Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dariusz Sokołowski

Użytkownicy
  • Postów

    1 659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Dariusz Sokołowski

  1. Wiersz, który polubiłem od pierwszego wejrzenia. Ładnie zbudowany klimat. Zbyt osobisty jednak na rzetelne podejście czytelnika. To jeden z wierszy, które się podobają albo nie. Jeden z nielicznych. Dowodzi, że nie trzeba górnolotnej tezy, żeby zaczarować. Płońta fantasmagoryjna. Może trochę za mroczna.
  2. Ładny wiersz. Dobre ujęcie. Widzi mie się zabawa kolokwializmami. Nie można zostać obojętnym wobec takiego pisania. Można wygładzić jeszcze. Kłaniam się.
  3. Panie Sojan. A mie się widzi takie prawie klasyczne podejście eks katedra. Jednakże jest dla mnie tu paradoks ontogenetyczny. Ostania zwrotka sugeruje nam dziecięcy stan potomków naszech. Natomiast pierwszozwrotkowe dorastanie z nią dysonansuje. Z punktu widzenia psychologii "rozróżnialoność zaimków" występuje trochę wcześniej. Nie polepsza tego stwierdzenie "dzieci niedziecięce", które jakby podkreśla niedefiniowalność i nieokreśloność zjawiska dojrzewania w czasie. Kolejna sprawa. Ton utworu narzuca pewien kanon znaczeniowy słów. Chodzi oto, że "Bóg miłości" jest chyba nazbyt "uniwersalny". Chcąc niechcąc myśl dzieś biegnie niepokorna. To tylko takie subiekty. Prócz ww. Z poważaniem.
  4. Podoba się obrazek. Bo jak ma się nie podobać grzbietu prężenie i takie mruczenie. Ale. Włochatą czuprynę wiersza warto najsamprzód trochę przylizać. No i kłaść się byle gdzie nie można. Prze-dział nie tej klasy. Proszę roZważyć inne propoZycje.
  5. a może wersety zbrodni ;)
  6. He. Gdzie nie posieją, tam rośnie. Ot cała poezyja żywa. Moderatora! Jak szabli! Niech wrzód odetnie krwawiący na prozy łonie.
  7. Za swabodu wsjech inostrannych chudożnikow! Za swabodu! AAAAAAAAAAAAa!!!!!!!!!!!!!!!! Ja ubijuuuuu! Za rożu i budu rjezał! Ja toże posmotrieł "diewjatuju rotu". Togda gowarju w bolszych bukwach: Niet!
  8. Więc skoro zamierzenie...
  9. Dziękuję za tak. Co do formy. Zanim odpowiem, zapytam: A co z nią nie tak? Serdeczności:) Od razu nie tak. To nie tak. Chcę wiedzieć, czy jest tu jakiś zamiar. Czy poprostu wyszło tak. Co daje brak Liter. I dlaczego wersyfikacja taka. Może wszystko w jednej linii. Dla chociażby oszczędności miejsca.
  10. Nie! Pozdrawiam.
  11. Tak. Ale. Forma. Ale to pewnie z wyboru. Jak tak. To dlaczego tak. Jeśli można. A jeśli nie. To czemu?
  12. Nie. Z premedytacją nie powiem dlaczego.
  13. Dziwnie znany mi ten wiersz. Co do formy owej drogi; to rymnęła się niezgraboność fonetyczna w pierwszej zwrotce. Ale do szeptania, też nic nie mam. Nie znalazłem powodu, czemu "lekko" ma tkwić w osobnym wersie. I czemu ma być w utworku. Nie niesie nic nowego. Nawet z punktu widzenia: podkreślania odpowiedniej treści. "Wolność" jest słowem strategicznym wiersza. Pięknie brzmi w ostatnim wersiku. Wobec znaczenia ostatniej zwrotki wyrażenie "tak długo" jest niepotrzebne.
  14. No właśnie. Zgadzam się z przedmówcą. Wg mnie, tu chodzi o samoświadomość twórczą, a nie poczucie, że dziś mogę jeszcze pięć dopisać. Z drugiej strony, jak nie chce się komuś 1235412512 godzin czekać, to proponuję ustawić budzik. Ja preferuję tydzień. Lepiej się z tym czuję. Zaraz napiję się melisy. Nie ma się gdzie sspieszyć.
  15. Jestem za tygodniem. I tak większość odmierza słowa w dni wolne od pracy. Może komentowanie by weszło w modę. A publikacja byłaby bardziej odświętna.
  16. Drogi i Daleki ZZrozzumieniu memu, Panie BeZet. Za wierszem Pana Kropidłowskiego toZem jo nie pZystowoł, jeno kulturalniem i słowami łojczyZtemi próbował wytłumacyć, że na dział Z, to jesce ca potyrać. Ale. W żadnym wypadku nie poczułem się dotknięty literką Q. Wszyscy jeZdeźmy ludziami małemi i ucyć się nam ca. Jak najwięcy i chadko. Za to dotknęły mnie bardzo Pana komenta tyczące się wolnokumactwa. Nie wiem po co. No ale. Bardzo dziękuję za wyjaśnienie, że Q dostałem za "zaproszenie". WobeZ czegoś tam niepomiernie niewaZnego, czy, jak Pan napisał, "konkretnie nie tego". W regułach miały być radykalnie raZące, a tu się Pan jakimiść "malutkie`mi, niewinne`mi, tym niemniej`ami" wykręcaZ. W kaZdym bądź raZie dziękuję za "konkretnie udaną" próbę ratowania "swoich kroków". Wytłumaczenie łykam jak babcia cukierek od wnuZka. BeZ łodbioru. Stop.
  17. A jednak. Siedem przykazań, to chyba raczej nie wg siebie. Ale co tam. Uprzejmie pytam, gdzie błąd popełniłem ja. "Poproszę o wytknięcie" grzechów mego autorstwa. Bo powiedział Pan "autorstwa waszego". Nie widzę belki. Z góry dziękuję za drogowskaz ja. Grubymi literkami. I na zieloniutko jak się da.
  18. Poproszę o umiarkowanie w używaniu grzechu szóstego. No właśnie jesteś Pan tak pewny Swoich kroków, że nie zważasz na drogę. To widziałem. Napisałeś Pan "dla autorów". Więc poproszę o wytknięcie. Tak dla zasady. A może co wpadnie do powolnej główki. Nie będę więcej powtarzał. Bezczelnie proszę o zastanowienie. W razie niezrozumienia proszę bez jadu i zbędnych ozdobników tytułem prędkości. Jeszcze raz z ukłonikiem.
  19. Przepraszam Panie Bezet, w zapamiętałości zapomniałeś mi Pan odpowiedzieć na pytanie. "liść spada w nieskończoność"-świetna metafora przemijania. Jestem pod wrażeniem wcześniej tego nie wyjąłem.
  20. Skoro to Panu, Bezet, w czymś pomoże, to wezmę na przechowanie. Oczekuję wyjaśnienia. Jeśli dane będzie. Kłaniam się nissko.
  21. No właśnie o to mi idzie Pani Ewo, że wierszyk lepki, i można się w tej aksjomatyce uczuć dziecieństwa błędów dopatrywać. Wg mojej skromnej ali, to całość skrzętnie łagodzi końcówka. Tu brawa dla sąsiedztwa za zmianę. Ba łagodzi. Za mało powiedziałem. Przyjmijmy zaskakuje. Nie mniej jednak forma leży. I tak egzamplowo: nie rozumiem czego miałoby dowodzić rozstrzelenie kasztanowo-guziczno-koralikowe. Pewnie to takie autorskie widzimisię. I klimat jakiś wnosi, padną pewnie słowa. Ale dlaczego nie po całym wierszu. A więc pierwsza zwrotka zaczepna. Druga z ziewaniem, widzę matczyny zachwyt nad "cukiereczkiem". I dobrze, tak powinno być. Tylko jak sobie pomyślę, że się pilka nad sobom tak zaczwyca, to to jakoś złe światło rzuca. Z drugiej strony co do celowości, tego aktu zachwycania się nad sobą, nie widzę potrzeby, zamazuje przekaz. Dlatego wolę to uznać za niezgrabność formy. No i kolejna, z niewypadaniem, to raczej gustowna zwrotka. Stricte: parę niezgrabności. Jak samo Autorstwo pisze ma bawić. Dlatego świadom wszelkich nadużyć gościnności i braku kultury, bo nie sławię imienia, powiem, że najkorzystniej i poprawnie politycznie byłoby to do limeryków. Nie mniej jednak ciekawie było wpadnąć.
  22. tylko formę poprawić i do limeryków jak złoto
  23. Trochę niezgrabnie i konwencjonalnie. Nie znoszę klasycznych pozycji. Aktów w pokojowych klimatach. Może by się chociaż do jakiejś wąskiej i parnej kajutki przeczłapać. Albo na cuchnący rybami pokład kutra. Skoro o zapachach mowa.
  24. Padre, mojem skromnem zdaniem, wiersz ot taki sobie. Jest jakaś groteskowość w tym tekście. Wielowątkowość myśli oscylującej wokoło decyzji. Więcej tu wahania aniżeli decydowania. Dychotomia wartości ładnie brzmi w rozważaniach. Daje się odczuć rozgoryczenie. I gdybym miał powiedzieć jaśniej, to pewnie krzyknąłbym. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. A w tym przypadku peel nie za wiele w dłoniech dzierży. Ale żeby to rozważania były. Treść jakby muśnięta w pośpiechu. Jakby się domagała dopisania kolejnego rozdziału. Przypomina mi to fragment pewnej szkolnej książeczki. Kłaniam się nissko.
  25. A nie ma za co. Za karę zapraszam do mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...