Pewien Pan Łukasz W
w melancholii traktach
nie zauważył znów
że się czai raptor
a zwierz to pazerny
poetów łakomy
pożarł rym misterny
i lezie w te strony
Padre, bardzo. Tylko wesyfikację uładzić. Ostatni werset do skreślenia. Reszta dobra. Bardzo. No to pora kończyć. Bo sie rozklejam. Zbyt emocjonalnie do niego podchodzę. Pozdrawiam. Dodam do ulubionych. Żeby nie zginął. Przechowam na lepsze czasy.
Zerknij Przyjacielu. Do czego ja to napisałem? Podsuwasz naprzód niezweryfikowaną tezę. Nie można jej przyjąć bez weryfikacji. Aż takim posluchem to sie nikt nie cieszy. Dlatego dogmat. Następnie do tego niy aksjomatu używasz logiki. A potem podniecasz się sofizmatem. Ba. jeszcze nakazujesz używać wyobraźni. Żenada. W najlepszy wypadku rymnąć i do limeryków. Stać Cię na więcej. A czemu ja się tak sierdzę. Przecie to warsztat. Pozdrawiam uczenie. Hihi.
Nie często zdarza mi się pisać 13-tką, ale czasami muszę się wygadać, a że wyszło monumentalnie tfu bibliotecznie, to i tak czasami bywa. Pozdrawiam serdecznie Leszek :)
Oj zdarza się zdarza.
Jak usłyszałem pierwszą "salwę śmierci" (hihi), to mnie zamroczyło. Ten drugi wystrzał, to pewnie tak dla pewności. Zeby już nie wstał. No i się nie podnoszę. Nawet nie pisnę. Z jedną ręką przy głowie. Z drugą na magazynku klawiatury. Jeszcze na siedząco. Ale oddaję honory.
Ogólnie jest sztywno. Przecie i w formie można pomielić ozorem. Metaforyka spotykana, ale jest z czego wybierać. Dla siebie. I dobrze. Jakoś tak surowo na koniec. Monumentalnie. Tfu. Znaczy się bibliotecznie. Kłaniam się.