Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dariusz Sokołowski

Użytkownicy
  • Postów

    1 627
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Dariusz Sokołowski

  1. A mie się Panie Rewiński wersja wiejska widzi. Wobec pierwszej brzmi ujmująco pod względem klimatycznym, zwarta. Cudeńko.
  2. poważnie o miłości ach jak pięknie nam się różnić kwadratowieć i podłużnić tramwajowieć i kuśtykać o wskazówki mędrca pytać myśleć boso biegać w butach tralaleczeć tralalutać jak poeta w kwiatek z kwiatka by do patrzeć się bławatka w gębie z gliny jak ta lala co się stroi jak na balach bystra gibka wiotka hoża a czuprynę ma jak zboża szukam całej w dziurze czasem za nią w niebo chodzę lasem gdzieś na szybie serca kreślić żeby tylko móc popieścić tak jakoś mnie natchnął wiersz i komenta autorstwa, że nie mogłem sobie odmówic, z pozdrówkiem i szacunkiem do tematu i warsztatu.
  3. ja najbardziej wolę Moneta (cokolwiek to oznacza) gdyby ktoś chciał mi podarować Claude to chętnie ;) No i oberwało się. Ale. Takiej Dziewce łasej na ładne łobrazki, to ja jeno patyk wręczę. Za wcześnie na bukiety. Poczekaj do wiosny. Może zakwitnie. Na zielono. Kłaniam się kontrastowo.
  4. Są takie, co wolą siniaki zamiast pocałunków. Nie pomoże bransoleta Nefretete, słodycz Wedela, trunek ambrozji, czy słoneczniki van Gogha. Ze wszystkich znanych kwiatów wybierają róże malowane na pogniecionym płótnie. Ponoć można je do woli układać w bukiety. Wszystkiego naj dla kobiety. Wierszyk do posiedzenia.
  5. na Marek`a siadł jak u Ezopa na tylnych łapach przekaz nie udaje mizantropa i do wszystkich szczeka a niech se szczeka szczekanie to nie je- bajka niech czeka może się tego dowie
  6. Jest pewien paradoks pomiędzy banalną treścią a wyszukaną formą przekazu. Może do treści pierwej. Pisanie wiersza o pisaniu, to nie akty tworzenia, a nawet jeśli takie, to w klimacie trawestacyjnym muszą brzmieć jako przedyskutowane i w złym tonie. Denerwują mnie pozy stylistyczne. Dla mnie sztuczne, wydumane i manieryczne. Nieważny zamiar. Bo po co nadbudowa skoro korpus słaby. Z takimi tworami to do piaskownicy. No to do treści. "A teraz dystans do samego siebie ubieram w piękną synekdochę". Po co piękna. Nawet bez zamierzenia zdanie jest kiczowate. Bo jak wrażenie ubierać w synekdochę. Czasem subiektywność odczuć pozwala na takie udziwnienia, ale w tym dziale, to przegięcie. Kolejne co mnie rozmiesza, to wywalanie wnętrzności, pokazywanie fascykuł w "takim" przecież miejscu. Pokazujesz, że nie masz do siebie szacunku. Jesli diejstwitielno c czjuwstwom jumora, eta nie kulturno. Szczerze zirytowany kłaniam się.
  7. no to już wiem czemu na autostradzie nie chce trawa rosnąć
  8. Szłem łonkom. Kwiaty pachli. Czemuś mnie odepchła? Kto Ci wiersze pisać bedzie? Kto te kfiatki wonchać bendzie Gdy przysiędziesz Na domowej grzendzie? Pewnie sama se poradzis. Jak ma być bendzie!
  9. Widzi się. I to dobrze. Ale wersy bym inaczej połamał. Widzi się. Widzi.
  10. Niekonsekwencja interpunkcyjna. W wersie czwartym i dwunastym inwersja. Czyj łeb w ósmej. Dziwna ta kataleksa w pierwszych dwóch zwrotkach. Niekonsekwencja w czwartej i piątej zrujnowała formę. Próba utrzymania rytmiki nieudana, argumentem na to są naleciałości enklityczne: "stapia się", nierówne wersy i wymuszone akcentowanie rymów niedokładnych na ostatnią zgłoskę. Jakaś taka gradacja niezdarności. Z drugiej strony może to zabieg mający na celu wyrażenie niedbalstwa, tak jak te ogonkowe niedociągnięcia w ostatniej zwroteczce. Co do treści. Nie widziałem jak się ćmy odrzynają od siebie. Ogólnie stoi. Tak półgębkiem.
  11. Ależ poczytny wiersz. Zazdroszczę. Kłaniam się nissko.
  12. Wiersz, który polubiłem od pierwszego wejrzenia. Ładnie zbudowany klimat. Zbyt osobisty jednak na rzetelne podejście czytelnika. To jeden z wierszy, które się podobają albo nie. Jeden z nielicznych. Dowodzi, że nie trzeba górnolotnej tezy, żeby zaczarować. Płońta fantasmagoryjna. Może trochę za mroczna.
  13. Ładny wiersz. Dobre ujęcie. Widzi mie się zabawa kolokwializmami. Nie można zostać obojętnym wobec takiego pisania. Można wygładzić jeszcze. Kłaniam się.
  14. Panie Sojan. A mie się widzi takie prawie klasyczne podejście eks katedra. Jednakże jest dla mnie tu paradoks ontogenetyczny. Ostania zwrotka sugeruje nam dziecięcy stan potomków naszech. Natomiast pierwszozwrotkowe dorastanie z nią dysonansuje. Z punktu widzenia psychologii "rozróżnialoność zaimków" występuje trochę wcześniej. Nie polepsza tego stwierdzenie "dzieci niedziecięce", które jakby podkreśla niedefiniowalność i nieokreśloność zjawiska dojrzewania w czasie. Kolejna sprawa. Ton utworu narzuca pewien kanon znaczeniowy słów. Chodzi oto, że "Bóg miłości" jest chyba nazbyt "uniwersalny". Chcąc niechcąc myśl dzieś biegnie niepokorna. To tylko takie subiekty. Prócz ww. Z poważaniem.
  15. Podoba się obrazek. Bo jak ma się nie podobać grzbietu prężenie i takie mruczenie. Ale. Włochatą czuprynę wiersza warto najsamprzód trochę przylizać. No i kłaść się byle gdzie nie można. Prze-dział nie tej klasy. Proszę roZważyć inne propoZycje.
  16. He. Gdzie nie posieją, tam rośnie. Ot cała poezyja żywa. Moderatora! Jak szabli! Niech wrzód odetnie krwawiący na prozy łonie.
  17. Za swabodu wsjech inostrannych chudożnikow! Za swabodu! AAAAAAAAAAAAa!!!!!!!!!!!!!!!! Ja ubijuuuuu! Za rożu i budu rjezał! Ja toże posmotrieł "diewjatuju rotu". Togda gowarju w bolszych bukwach: Niet!
  18. Dziękuję za tak. Co do formy. Zanim odpowiem, zapytam: A co z nią nie tak? Serdeczności:) Od razu nie tak. To nie tak. Chcę wiedzieć, czy jest tu jakiś zamiar. Czy poprostu wyszło tak. Co daje brak Liter. I dlaczego wersyfikacja taka. Może wszystko w jednej linii. Dla chociażby oszczędności miejsca.
  19. Tak. Ale. Forma. Ale to pewnie z wyboru. Jak tak. To dlaczego tak. Jeśli można. A jeśli nie. To czemu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...