Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dariusz Sokołowski

Użytkownicy
  • Postów

    1 627
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Dariusz Sokołowski

  1. jeśli chodzi zaś o szczegóły ci z drugiego obozu nie wynaleźli nic prócz czubka własnego nosa na nowo wetkniętego szkoda że niewiele dalej niż przesławna podwiązka
  2. Na bardzo jestem. Za plus. Się chwytam. Do kościoła. Jak w dziele. Na nowo. Plusowo. Kłaniam się. Rewiński. Mój Panie. Dalej oby. Tak owo.
  3. Nie skomentuję wiersza. Powiem tylko, że dla mnie słowo Matka jest święte. Trzeba być nie lada rzemieślnikiem by dac mu odpowiednią oprawę.
  4. Nie wiem dlaczego Pani się oburza. Starałem się wytłumaczyć, że chciałem sens ostatniej zwrotki zapisać za pomocą metafory pokutnej. Ale skoro Pani flanelowość wyżej ceni, nie mam prawa niczego narzucać. Dlatego napisałem, że sobie pozwoliłem. Niestety na płaszczyźnie modlitwy nie dojdziemy do porozumienia. Ale życzę powodzenia w innych kontaktach. Może jednak zaszczyci Ten wyczekiwany. Czego szczerze życzę. Kłaniam się pokornie.
  5. Na podobnym zabiegu opieram wiersz, nad którym obecnie pracuję. Ale zbieg okoliczności. Jest prawie dobrze. Na początku robi się poważnie. Potem nagle słuchanie muzyki. To raczej nienajlepszy kontrast. Możnaby poodwracać. I może może. Dorzuciłbym autorce makijaż w kolorach "Lacrimosa" w tle kordonowe dźwięki fortepianu. I niech to wszystko zaskrzeczy Tilo Wolf. Kupię. Włożę do odtwarzacza. I pójdę spać. Pozdrawiam.
  6. Próbowałem wepchnąć to w motyw pokuty. O chociażby takiego Juranda w worku pokutnym z pokrowcem u szyi. Czy coś takiego. Nie to nie. Niektórzy wolą kontrast do koszulek nocnych. Będzie i tak. Rozdzieram szaty. Sypię głowę popiołem. Pozdrawiam Cię idący na stracenie.
  7. i jak? Zastanawiam się dlaczego to zrobiłem. Wtedy i teraz. Ale mi wstyd.
  8. obwąchiwacze nieba gdy jest ładna pogoda uśmiechają się prezentując kryształowo-czyste zęby mówią że są martwe nie zgadzam się przecież oddychaja wielkimi płucami pieców kotłowych wieczorami odsłaniają tajemnice roztargnionych zawstydzone podglądactwem zakrywają oczy powiekami firanek rano ich twarze pokrywa rumieniec dachów od tamtej pory bardzo się staram i proszę o łagodny wymiar kary
  9. Mój pierwszy był o tym jak budynki obwąchują niebo. Było to w jakichś krzakach za szkołą. Obok boiska sportowego, gdzie ósmoklasiści coś rozpijali. Byłem tam ostatnio. Krzaki jak były tak są. Tylko ścieżka jakaś mniej uczęszczana. Do dziś nie wytrzeźwiałem z tamtego wiersza.
  10. A mie sie podoba. Chyba łagodnieję. Chyba dobrze. Gratuluję wierszyka.
  11. Veto. Nie to i nie tak i nie z tym tytułem. Versyfikacja też nie taka jak trzeba.
  12. Poproszę jeszcze o wiosło do ręki. Drwal z wiosłem. Niech jeszcze gra i śpiewa. Piosenki żeglarskie o starych łajbach, przybrzeżnych knajpach, lokach kurtyzan...
  13. Czy w Pana sztuce znajdzie się miejsce dla mnie? Chociaż jakaś mała rólka. Marynarz z plastikowej miski. Albo drwal. Chociaż z miejskiego parku.
  14. Rozumiem uniesienia. Zrozum że poniosło Cię. Albo się nie unoś. Bo zanosi się na nienajlepsze. Nie tam. Ale w tym temacie. Skoro wiesz co Cię unosi. To daj i innym się ponieść. Rady typu nie przesadź w temacie, którego nie widziałeś nie wnoszą niczego nowego. Nawet do tego czego jeszcze nie naniesiono na papier. Autor lepiej wie co chce. A ty nie masz prawa komentować jeszcze nienapisanych pod tematem napisanym. Do tego jest forum dyskusyjne.
  15. Jak wszędzie jest wszystkiego za dużo i pójście nigdzie nie skutkuje to radzę nie wychodzić po nic nawet z siebie ani słowem żadnej satyry
  16. z tym tekstem nic nie będę już kombinować ale pracuję właśnie nad sztuką w obsadzie której znajdą się osoby z tego forum więc czekaj na bzyczącego Jacka, już mam nawet kilka twoich monologów heh, trochę ciężko mi to idzie bo całość jest rymem, ale wszystko jest na poziomie limeryków, więc nie będzie to artpoetik tylko taka farsa na poezję.org nisko się kłaniami pozdrawiam Hihihi ... dobrze, że nie satyra... ... hmmm.... monologów moich powiadasz. Abym tylko nie musiał siebie potem odgrywać na deskach... Na całość czekam z ogromną ciekawością. To może być niezłe! Postaraj się! :) PS. Nie przesadź z satyrą. Ciekawie Panie Tali. Ciekawie. A Mucha. Jak to mucha, wszędzie potrafi nas... atyrę ponarzekać.
  17. Modlitwa (Autorko pozwoliłem sobie trochę poprawić. Mam nadzieję, że nie wypaczyłem treści.) kolejny dzień ściśnięty w pięść tylko w nocy rozwieram dłonie ostrymi kolanami w prześcieradło wgniatam kromkę dnia we flanelowej koszuli z różańcem słów na zmęczonej szyi
  18. Osobiście polecam http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=32540, w mojej klasie podziałało.
  19. Pani Emilio. Rozumiem kobiece itd. Lubię poezję kobiecą. Cokolwiek by nie miało to znaczyć. Pomimo, spójności (to przez użycie jednej metafory), wiersz jest jak w mordę strzelił. I co najgorsz kobiecą rączką, bo płońta słabiutka a treść ledwo zipie pod motylo-lichym futerkiem. Ale coby nie było, że jestem damski bokser, powiem, że podoba mi się "ciemne "jestem"". Mam też cichą nadzieję, że chodzi Pani o moją ulubioną gazetkę? :)
  20. tak czasy akademika, też mam za sobą a mam pytanie co się u was piło oprócz piwa oczywiście bo u mnie to od cytrynówki przez kukułkę po spirytus rozrabiany zimną wodą z kranu przepijany zimną wodą z kranu (tak było u mnie na pierwszym roku) straszne ale teraz jak wspominam to chcę mi się śmiać WINO!!! Wiśnia!!! Nawet z tego powodu miałem w pewnych kręgach nick 'wiśnia' - rano zawsze w moim pokoju pachniało wiśnią... Najpierw to piliśmy jakieś czyste, ładnie opakowane wódeczki. Ale to tylko przez pierwsze pół roku. Potem trochę tańsze. No i jak na nowo poznałem Jacka na studiach, to wino. Czasem brakuje mi bicia żerandoli dewastowania pokoju, prania w zlewie z naczyniami i wygłupów. Bez skrupułów. Bez zobowiązań. Na całego pełną gębą.
  21. Pykałem sobie taki utworek. Pomyślałem; a wejdę zobaczę. A tu gadka o gitarce, petach i kasie. K... piwa w garści brakuje. Poczułem się jak na początku studiów. Chlało się na korytarzysku akademickim. Za tamto echo oddałbym paczkę fajek.
  22. Prawd wspomnę twoje słowa, Nim zamknę swoje oczy, snem otulony wiecznym. Modlitwę resztką sił utoczę, Niech szybuje w górę ku tobie jak ptactwo. Trwajcie moje chwile, kiedy czas, póki żyję. Nie karzcie batożyć mojej duszy, Niech wiara wypełni mi serce, co niebem i ziemią poruszy. Dnia nie znając, końca nie dostrzegam[color=#FF0000].[/color] I gdy przyjdzie, to w śmierci objęciach z początkiem. Nie wiem czy mam prawo się wtrącić. Ale. Jak jęzorek mamy sprawny, to czemu nie sonecik jaki? Pięknie by wyglądało. A tak tylko szuflandia. Ale pewnie się czepiam. Tak jak braku tej małej czerwonej kropeczki i przestrzegania ortograficznych "nakażów".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...