Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dariusz Sokołowski

Użytkownicy
  • Postów

    1 627
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Dariusz Sokołowski

  1. "Łącząc dusze nasze obie " - W rytm muzyki aż dwa uduszenia. Zaduszny wiersz;)
  2. Odnośnie poetyckiej wizji: Mesa, statystyki pokazują, że co drugi porządny "czeski" Kowalski przynajmniej raz w tygodniu spuszcza żonie wpierdol. Posługując się dalej Twoim rozumowaniem, dochodzimy do prostego wniosku, że każdy Kowalski leje żonę raz na dwa tygodnie, a każda żona jest raz na dwa tygodnie krzywdzona. Dla ugody możemy to nazwać statystycznie "czeskim filmem". Temat jak każdy inny. Ale gratuluję naukowej wrażliwości;) Wydaje mi się, że Serwis Poetycki, jest miejscem do wymiany spostrzeżeń poetyckich (czyli także tych dotyczych warsztatu, utworu), a nie charyzmatycznej walki z własnymi wyobrażeniami systemu; przedkładaniem własnej "elitarnej" poglądowości ponad miarę wiersza. Zadałem Ci kilka prostych pytań. Nie uzyskałem odpowiedzi, rozumiem, że ze strony technicznej najbardziej obchodzą Cię sznury, studnie i kraweżniki. PS: "i dmuchasz na fontannę zanurzoną w myśli usztywniony deszcz" - to też o nie-dzielnym traktowaniu?;)
  3. I myślisz, Messa, że takie proporcje tekstu do założeń treści są czytelne? Dla mnie ten wiersz wygląda jak nudne ćwiczenie skojarzeń, gierki frazeologiczne, "językołomne" złożenia, "gramatyczne" odmiany, lingwistyczne "wygibasy", w jakiś sposób skorelowane z archaiczną składnią i fonetyką jakiegoś "zadupia" (Wybacz, że się posłużyłem "zaporzyczoną" terminologią). Zastanawiam się jaki sens ma przekładanie niby czeskiego, nie-czeskeigo sposobu "pędzenia" wolnych niedziel na takowe frazeologizmy. Albo vice-versa. Może to przejawy jakiegoś lokalnego patriotyzmu pila, a może ćwiczenie ze słownikiem grackiej, chwackiej kolejnej poetyckiej "nowomowy". Peiperiada miała swój rozkwit, lingwizm kwitnie tylko na półkach, dziś traktowany jako fenomen (czyt. wybryk) natury. Stricte założeń: idzie mi o zwykłe proporcje. Może owe "zlepki" potraktować z większą "kompresją"? Nie odpowiedziałęś mi nic na zarzut kultywowania formy, nie wydaje mi się, że to przypadkowość. A wygląda conajmniej dziwacznie. Pomijając deklaracje tematyki, nie mogę się nadziwić obecności: "chodnika". Przecież to wyraz przez samo skojarzenie przywiązany do pewnego pokroju ludzi. No chyba, że to jakaś kolejna wizja czystek, sterylizacji i "szklanych domów" poezji. Zaproponuję Warsztat.
  4. daj się pośmiać MN Sory, Messa. Szukałem logiki w składni, podstawiałem czeską, wegierską, słowacką... Widzę tylko jakąś chorobliwą systematyzację formy. Nie mogę odczytać. Więc przeszedłem do frazeologii związków, spotkałem ciekawe skojarzenia. Wygląda na jakiś eksperyment. Nic poza tym;) Jakiś abstrakt. Daj klucz, metodę, inne etcetery.
  5. Przy takich konkursach największym problemem jest jury. A może masz jakiegoś znajomego popa?
  6. Niezupełnie o to chodziło, nie potrzbuję dośpiewywania, całkowicie nie interesuje mnie prywata Autora, zastanawiałem się tylko (dla siebie), o czym jest wiersz: o "wspomneiniu", jego naturze, "relacji", czy może znowu o "miłostkach". To tak bardzo obocznościowo. Wybacz wylewność. Pzdr.
  7. Pamiętam ten film - zimno i strasznie; fajnie, że miałes odwagę zajrzeć ;) Pozdrówki. kaśka. E tam, od razu odważniki w to mieszać. Horrory i inne ogląda się raczej z ciekawości. A wierszyk zaciekawił - raczej schowana "kłótliwość". Są przejawy pracy z flekcją tekstu, elementy stylizacji na mowę potoczną. Czemu nie. W gruncie rzeczy; zgrabnie złapane wspomnienie (negatywne czy nie) i próba nadania mu czegoś więcej. Tylko nie wiem z jakiego powodu. Czy to zapędy socjologiczne, czy po prostu uwikłanie autora i pila. Bo nie mogę tu rozróźnić z uwagi na rodzaje narracji. W ogóle zastanawiam się nad "rozczłonowaniem", mowy, nad podziałem ról aktorów lirycznych, ech... autopsja. Pzdr.
  8. "wiersz z błyskiem", jak nie patrzeć to nie horror;) pzdr
  9. Płońta jak z pogranicza; "mam osiemnaście lat, chcę być miss piękności, żeby móc pomagać potrzebującym i... udzielać się charytatywnie". Kolejny egzystencjalny brzydki wierszyk;)
  10. Mnie pod toporek lub gilotyneczkę? Ale mi się trafił Paskuda! Pozdrawiam serdecznie :) E tam, misie;). A może by tak tytule zmienić, bo tak ni w pięć ni wypiął. Np. po leśmianowsku na "mrufkojat mjodowy o połowianiu", abo co podobnego. Sztywno cholernie. Pzdr
  11. "Dla kochaniutkich i milutkich kliencików mamy kilka propozycyjek; malutkie delikatniutkie huśtanko, chłodzik ostrusieńkiego toporeczka albo... przeboik sezoniku z ostaniej chwileczki, w super promocyjce, świeżuteńka gilotyneczka!" (za encyklopedią powszechną, larousse 2006) pzd;)
  12. Ta, prosty wiersz o tarninie na kamiennym wale. Dla dobra wspólnego staram się nie wierzgać;) Pzdr
  13. Proponuję zamianę na "to obrazy" - będzie jeszcze spójniej. Pzdr
  14. oj, przepraszam, już tłumaczę. Wiersz sprawia wrażenie zabawy ze znaczeniem "snu kamiennego". Wiersz na granicy skojarzenia. Zatem to raczej łamigłówka. Widać pracę na znaczeniach wersów, ale konwencja i wymowa tytułu nie pozwala mi "polecieć", polecić, etc. Jesli chodzi o formę nie widzę uzasadnienia dla jej zastosowania, podejrzewam, że to chyba kwestia gustu. PZdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...