Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Alicja_Wysocka

Użytkownicy
  • Postów

    6 460
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Alicja_Wysocka

  1. Patryku, jeśli idzie o mnie, jestem apolityczna, pozdrawiam :)
  2. Dwie pierwsze zwrotki kupuję, trzecia odstaje, szczególnie cielsko kolubryna jest z innej bajki. Zostawiam fragment wiersza L. Staffa Aż chce się zmoknąć :) Słychać plusk, miarowość i szelest. Deszcz jesienny To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
  3. Raczej mało wiersza w wierszu. Brzmi jak przemowa, odezwa, apel patriotyczny, za bardzo nadęty. Mnie nie porwało, sorry. Temat ciężki do uniesienia, jak dla mnie. Może inaczej podany, np.żartem, byłby bardziej strawny. Życzę powodzenia i pozdrawiam życzliwie :)
  4. Myślę, że "się" jest w tym miejscu zbędne. Przeczytaj proszę na głos, pomijając to słowo. Czy zdanie zmieni sens? Samych dobroci od losu życzę :)
  5. Nie mam krewnego w tym mieście i jestem Ala, bez pani, pozdrawiam :)
  6. Ech... pióro Ci się zakochało Serdeczności :)
  7. Przejmująca historia. Nie, nie kasuj tematu. Zawsze możesz dopracować, poprawić, uważam, że warto. Teraz, jak już dopowiedziałeś więcej, widzę lepiej. Też mam mnóstwo starszych wierszy, czasem poprawiam, uczeszę, wygładzę lub zostawiam, bo nie mam pomysłu. Powodzenia :)
  8. A ja za miły wiersz! Wierszem można nakłamać wszak poetyczny to przymus prawda się słabo układa i nie pasuje do rymu zaraz poszukam wazonu na kwiatów słownych naręcze będę podlewać uśmiechem i może kiedyś odwdzięczę pozdrawiam :)
  9. Fajnie, tylko szkoda, że musisz czekać na jej katar :P Dzięki :)
  10. Trochę mnie zmroziło. Może jesteś tylko taki chojrak w wierszu, mam nadzieję. Różne rzeczy zmyśla się wierszem, więc na wszelki wypadek coś takiego mi się napisało :) bo jest taka lampka w głowie, która się czasem zapala ostrzega - przestań Patryku za wiele sobie pozwalasz no przecież świeci czerwono Patryk udaje, nie widzi i później jeszcze się chwali, śmieje, oduczył się wstydzić wszak nawet lampka nie lubi, gdy ją ktoś ciągle olewa, więc się przepala, bez łaski... nad grobem wnet wróbel zaśpiewał na smutno szumią dziś drzewa, złowieszczo nuci wiatr nocą nie zmieni nikt tamtej żarówki, nie ważne dlaczego i po co
  11. Prawda, były. Teraz piosenki są raczej widowiskowe, tekst i muzyka zepchnięta na odległy plan, szkoda...Dziękuję za wspomnienia :)
  12. @Maria_M bezwstydnie dziś wyszedł mi bez na drogę z rana, gdy szłam do pracy. - rok chyba cię nie widziałem miło twój uśmiech zobaczyć. darował mi kilka spojrzeń czarownych oczu fiołkowych, na purpurowo spłonęłam od pięt aż po czubek głowy. nie wiem czy kto mi uwierzy bo przeciem taka nieśmiała, zamknęłam oczy i cicho bezwstydnie bez całowałam. dziękuję :)
  13. Witaj Oxywio :) Miło Cię widzieć i czytać, pozdrawiam i dziękuję :)
  14. Ileż w tym pokory, fajne Widzimisię :)
  15. Janku może mnie poznasz z mistrzynią bo wnet się ze wstydu spalę wtedy sam popiół zostanie i zamiast wierszy wołanie ratunkuuu Ale ja bardziej dziękuję i basta :)
  16. A jest, jest :) Przypomina mi tekst J. Tuwima o ślusarzu, zostawiam, miłego dnia, u mnie psia pogoda. " Ślusarz W łazience coś się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda zaś kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w w otwór, ustna perswazja etc.) sprowadziłem ślusarza. Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkimi niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział : - Ferszlus trzeba roztrajbować. Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednaki zapytałem: -A dlaczego? Ślusarz był zaskoczony moja ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia , które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł: - Bo drosenklapa tandetnie blindowana i ryksztosuje - Aha - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby drosenklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztowałaby teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne? - Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować. Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem; - nawet słychać. Ślusarz spojrzał dość zdumiony: - Co słychać ? - Słychać, że śtender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to drosenklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i co za tym idzie, ferszlus będzie roztrajbowany. I zmierzyłem ślusarza, bezczelnym spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi po raz pierwszy w życiu zasłyszanymi terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czymś zaimponować. - Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie ... 7 złotych i 85 groszy. - To niedużo - odrzekłem spokojnie - Myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co zaś dotyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu . Spróbujemy bez holajzy. Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział: - Bez holajzy? Jak mam bez holajzy lochbajtel krypować? Żeby trychter był na szoner robiony to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię. - No wie pan - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest robiony na szoner ? Ha, ha, ha, Pusty śmiech mnie bierze! Gdzież on na litość Boga jest krajcowany? - Jak to gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na iberlaufie! Zarumieniłem się po uszy i szepnnąłem wstydliwie. - Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na iberlaufie jest kajla. W takim razie - zwracam honor: bez holajzy ani rusz. I poszedł po holajze. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szonder, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w zaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajta w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie śtendra, aby roztrajbować ferszlus, który dlatego żle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje" Julian Tuwim
  17. @Luule, lubię rytm, on mnie napędza. Mogę wtedy wszystkie okna pomyć, dzięki :)
  18. Zgaduję, że dziewczynom najbardziej przeszkadza zwłaszcza ten zapach "po" Mam w związku z tym pomysł, może dadzą się namówić na wypicie tego piwa razem, będzie coś jak z jedzeniem czosnku. Nie przeszkadza, jeśli jedzą wszyscy. Tymczasem uśmiech i pozdrowienia :)
  19. Refleksyjny, w sam raz jesienną szarugę, pozdrawiam :)
  20. Chyba troszkę przekombinowany. Metafora, metaforą, lubię ten środek stylistyczny ale bez przesady. Rodzynki, rodzynki, rodzynki, a ciasta za mało. Przypomina obraz w którym użyto wszystkich kolorów. Byłam tutaj już kilka razy, za każdym razem chciałam coś ugryźć, zmęczyłam się tym razem. Pozdrawiam serdecznie :)
  21. Zabawa z jednym rymem. Przypomina moją bezsenną noc, podczas której przekładam jedną poduszkę na wszystkie możliwe strony, pozdrawiam :)
  22. Jutro, gdy dzień zaświta wczoraj odłożysz w przeszłość robiąc miejsce nowemu, żeby Ci słońce wzeszło. pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...