Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Alicja_Wysocka

Użytkownicy
  • Postów

    6 687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Treść opublikowana przez Alicja_Wysocka

  1. Na werandzie obrosłej W dzikie wino i czas, Bladochłodny promień Wplótł się w szepty dwa. Rozszkliły się szybki W winolistne witraże, Księżycową niejasność Kładąc na obrazie. Żeby dwa najczulsze Owej nocy istnienia, W jedno uwielbienie Nierozdzielne pozmieniać. Spowiadając ich z pragnień Niepohamowanych, Przed światem i ludźmi Tak ulękle skrywanych. 27. 04. 2004.
  2. Jacku, a gdzie mi tam do jedzenia? Nawet o wąchaniu nie ma mowy :) Dziękuję za wiersz, zamieniłam go na kwiatki, jeśli pozwolisz. Dzięki dziewczyny :)
  3. A ja na politykę mam taki wpływ jak na prognozę pogody, więc głosu zabierała nie będę. Waldku, popraw proszę "politykie" Pozdrawiam :)
  4. Dziękuję ludzieńki :) Nie ugościłam Was za bardzo, bo mnie nie było. Ale klucz pod wycieraczką znaleźli i teraz zmywanko tylko zostało. Cieszy mnie, że smakowało. :) Jasiu, a tak nie może zostać? Przymknij proszę jedno oczko :)
  5. Michale - jeszcze ma wybór, może uciec, może mnie związać. Dzięki :) Waldku, Tobie także. Pozdrawiam.
  6. najlepiej gdybym cię zjadła wtedy przestaniesz smakować, w obłędzie tkwię apetycznym oskoma bezterminowa. wessę samymi oczami mam usta w lukrze przedsmaków, łasisz się wdzięcznie z półmiska któreś z nas zginie, ratuj! już nie rozporządzam sobą łakomstwo na łasce, dramat! dogryzę każdą chrząsteczkę zwiąż mnie, nie mogę sama! 12.01.2006.
  7. Stefciu, Waldku, dziękuję. Zostańcie, zrobie kawę :)
  8. Niezły duecik Ci wyszedł Stasiu, koniecznie na dwa głosy śpiewać go trzeba, pozdrówki :)
  9. Nie śmiałabym Cię rzucać na kolana przed sobą, znaczy pod wiersz. Potem musiałabym z góry patrzeć :) Serdeczności.
  10. Dziękuję kochani, dziękuję Stasi, Dominice i Stanisławowi :) Samo zło nawet mnie nie skrzyczało, ani Michał (myślałam, że to dziewczyna) Przyznam się, że mam wielgachnego pietra, otwieram te drzwi do komentarzy jak piwnicę z duchami :P
  11. Chatę przygniecioną Słomą i czasem, Jabłoń zdobioną Różowym kwieciem, Malwy w spódniczkach Kąkole w kłosach, Gdzie takie miejsca Jeszcze znajdziecie? Garnki gliniane Na krzywych płotach, Dróżkę wiodącą Gdzie słońce pali I gdzie są ci ludzie Co w znojnej pracy Ręce ranili I przy tym śpiewali? Gdzie te dziewczęta Z zaplecionym warkoczem Co jeszcze potrafią Się wstydem rumienić? Spokojne niebo I nic się nie spieszy, Tam nawet dymy Potrafią się lenić Więc jeśli pamiętasz I może wiesz Gdzie taki się jeszcze Obraz zachował Już teraz chętnie Podam ci rękę Tylko mnie zabierz I tam zaprowadź. 30.04.2003.
  12. Jejciu dzie wuszko, Jo anno. Aleś mnie zaskoczyła tą tęsknotą na miło, nie wiem czy zasnę teraz :) Ja także się cieszę, że Cie widzę! Zawsze mam wariacki grudzień w pracy, ot co. Serdecznosci zostawiam.
  13. A ten "wariat z filozoficznym, łagodnym uśmiechem czuba" jest całkiem miły, w dodatku - jak na mój rozgorączkowany gust, dziekuję :)
  14. Jacku - dziękuję. Aleś mi wystawił cenzurkę no, no. Chyba ze dwie kreski na słupku rtęci spadły z tej radości. :) jako żem nie całkiem zdrowa, pozdrawiam bardzo zdolnego Poetę :) Oskarze - i Tobie dziękuję. Popiół na głowę sobie sypię ze wstydu. Jednak przedtem pozdrawiam :)
  15. Jejciu, tylko nie pani. Przyszlam z dwoma kielszkami szampana, zgoda? :)
  16. Macieju - no nie wiem, to słowo jakoś lepiej mi pasuje, bo ja z obrzydzenia dostaję tych mdłości. A może masz rację... Pozdrawiam i dziękuję :)
  17. Dzięki, to już na wszystkie Nowe, Tobie :)
  18. Dziękuję Stasieńko, stęskniłam się za Tobą :) Wiesz, grudzień mam zawsze bardzo pracowity.
  19. No i to jest wiersz! Takie bym chciała na półkach w księgarniach :)
  20. Chciałam to życie jak trzeba po ludzku, widelcem i nożem, wszystko mi znika sprzed nosa, gdy tylko na talerz wyłożę. Cóż, towarzystwo przezacne wręcz rzuca się razem już którymś, bo pazerniejsze od sztućców są przecież ostre pazury. A mnie nie wyrosły szpony przepraszam, to chyba ubliża zostałam gorszym gatunkiem i mogę się smakiem oblizać. Lecz póki co, to na uśmiech stać mnie, choćby filozoficzny mdłości na widok krogulców dostaję, anorektycznych. 08.01.2006.
  21. I ja pochwalę, bo jesli rymowany, toś mi bratem. Popracowałabym tylko nad rytmem. Pozdrawiam prawie zeszłorocznie :)
  22. Oj Stefciu, co tez Tobie przyszło do głowy :) Ale przyznam się, że przez chwilę miałam pomysł na dopisanie reszty. Pociągnąć myśl za sznureczki żeby rozebrać zwroteczki... eee, nie no już skończę :) ------------------- Dwom Jackom pięknie się kłaniam siedem jest do poprawiania no bom liczyła, że osiem a niech tak zostanie, mam w nosie! :P -------------------------- Eugen De - jejciu, nie pomyslałamm ale to wszystko przez nią, znaczy strofkę :) ---------------------------- Stanisław Kamykowski - Stasiu, a czego?
  23. Nie zasnę po Twoim wierszu choćby mi król go powiadał bo zbyt mnie zajęło to jakżeś Ty go poskładał :)
  24. Luthien_Alcarin - to była przecież strofka marnego poety. Żaden mądry prozaik nie powinien się obrażać. Moim zdaniem dobrą prozę napisac jest bardzo trudno, nigdy w życiu za to się nie zabiorę. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...