to misie. w środku listopada słonecznik - nieważne, płonący czy nie :P
umiesz, Alu, porządnie rymować, czego Ci gratuluję, bo w obliczu wszystkich grafotworów z rymami cud-miód wprowadzasz świeżość.
pozdrawiam.
Rachel, ale to nie musi być listopad.
A słonecznik zapomniany, samotny, zmarznięty może przecież zakończyć swój żywot razem ze spalanymi łętami.
Podpłomyki, to rodzaj ciasta. Babcia opowiadała mi, że pieczono je z wody i mąki na samej blasze. Miały kolor podobny do słonecznika. Troszkę złoty, troszkę brązowy.
Dziękuję za miodek :)