![](https://poezja.org/forum/uploads/set_resources_4/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Maciej_Satkiewicz
-
Postów
797 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz
-
-
na nicości wszechświat, we wszechświecie człowiek, a raczej człowiek wszechświatem, toż to oczywiste
0 -
na dłuższą metę nie da się nie wierzyć
i nie chodzi tu o zakład czy trwogę
przecież mamy swój dom swój sen
rozważam przemianę ciałasłowo które odmienia istnienie
przez przypadki
nie ma fałszywego świadectwa
brzegi jeziora są pełne nieporozumień
lecz powierzchnia jest czysta0 -
Dziękuję Ci fisiu! ;
Cóż jednak, nicość także w wierszu jest bardziej skomplikowana niż chciałoby Ci się wydawać, nie uniknęłaś wydaje się, drobnej pułapki i wzięłaś "wyznanie nicości" za wyznanie nihilizmu, nic bardziej mylnego ;) Podejrzewam, że z tego bierze się cała Twoja frustracja.
Wiara nie musi oznaczać jasnych litanii, może wierzyć w przestrzeń (?) i nie staje się przez to bardziej "świecka", wręcz przeciwnie.
Mamy w sobie wieczną nicość, lecz jesteśmy, pozostaje wierzyć, że to właśnie jest istotne.
Pozdrawiam ;0 -
CytatCałkiem obce słowo dla mnie: "bezprzestrzeń", choć rozumiem cel jego użycia.Cytat'bezprzestrzeń"- jeśli Twoje to słowo genialne, bardzo metaforyczne. Nie wszystko kumam w wierszu; chyba zbyt subiektywny, lub za duży margines dla wariacji interpretacyjnych.Cytat
"nie żadne ciemne porachunki
czy jasne litanie
kształt który postrzegam
to Twoje usta
nasze krótkie wyznanie nicości
przybiera formę życia"
Tylko ten fragment dociera do mnie i stanowi o sensie całego wiersza.
Pozdrawiam :)
Jak ładnie się Panowie dopełnili ;)
"Ogony syren" igrają sobie z bezprzestrzenią, a sama "bezprzestrzeń" jest mało oryginalną inspiracją z Leśmiana. Ale lubię ją, bo trafia w sedno (każde niemowlę wszak wie, że przestrzeni nie ma ;)
Pozdrawiam0 -
Oczywiściem ciekaw!
0 -
Żeby nie istnieć na wietrze
jak niewierzący kamień
smagany ogonami syren
byt byt krzyczą w bezprzestrzeń
żeby w te kilka wiosen zerwać czereśnie
w niebieskim atrium omieść spojrzeniem
zdobione skrzydła domów
nie żadne ciemne porachunki
czy jasne litanie
kształt który postrzegam
to Twoje usta
nasze krótkie wyznanie nicości
przybiera formę życia0 -
Kiedyś zapytano nas o pierwszą przyczynę
wskazałaś na siebie ja patrzyłem wokoło
różnica akcentów była magnetyczna
długo można by szukać metafory
jesteś wątkiem i osnową źródłem
przy którym nie ma końca
nagość wody w której można zatonąć
którą można wypić
nie oddaje wewnętrznego bogactwa
upadku0 -
Kiedyś zapytano nas o pierwszą przyczynę
wskazałaś na siebie ja patrzyłem wokoło
różnica akcentów była magnetyczna
długo można by szukać metafory
jesteś wątkiem i osnową źródłem
przy którym nie ma końca
nagość wody w której można zatonąć
którą można wypić
nie oddaje wewnętrznego bogactwa
upadku0 -
Bardzo możliwe. Rozmaite czarownice zaczną zaklinać zimę z obawy i rozpaczy...
;0 -
A więc według mnie zwiększy się liczba osób rozwodzących się w przedziale wiekowym 29-34, a zmniejszy się drastycznie w przedziale 35-40. Ponadto liczba ślubów znacznie wzrośnie w przedziale 30-36, a w przedziale 36-50 wzrośnie w mniejszym stopniu. Generalnie pary będą częściej się rozwodzić w najlepszym dla nich okresie. Nastąpi destabilizacja rodzin.
;0 -
Uff, na szczęście wkleiłem wczoraj...
Czy program będzie rejestrował wszelkie zmiany w wierszach i modyfikował swoją ocenę?
Pojawi się zatem szerokie pole do popisu... ;p0 -
Jestem Sindbadem szukam swojej gwiazdy
między jednym wierszem a drugim to znaczy żaglem
potrzebą nazwania wiatru
Czym jest dzień pytam a czym noc
dwa oblicza prawdy pod wodą przepływa
Diabeł Morski na niebie Bóg
Staram się objąć nowe lądy
rzeczami które trzymam na statku kupuję
słodką wodę przyprawy nowe słowa
I zaklinam czas by w krótkim świetle
zaistnieć choćby w spojrzeniu Roka
w objęciu Kaskady we śnie Miraklesa
W porcie Balsorskim składam na czworo
znany list z dziwnym uśmiechem
myślę o górze magnetycznej
Wuju Tarabuku obaj jesteśmy żeglarzami0 -
"Wyrywanie z(a)dań z kontekstu"? Zapewniam, wszystkie zdania są moje własne. A poprzez "metafizyczny punkt widzenia" rozumiem spojrzenie na zarysowaną w wierszu sytuację poza miejscem i czasem - to znaczy spotykają się dwie istoty, jedna jest w potrzebie, o czym wie druga - pytam więc, co ma zrobić? Chodzi o to, że sama *świadomość potrzeby* determinuje pomoc. Rozpoznanie potrzeby wyznacza bowiem obszar działania - można za nią podążyć albo się jej przeciwstawić i zachować bierność ("dołożenie" jej byłoby już zupełnym absurdem) - ale nie ma powodu, żeby się jej przeciwstawiać, pomoc jest więc konieczna.
0 -
Hmm, niekoniecznie "chcę poszukiwać", co "jestem zmuszony dryfować, nazywać wiatr" - można się łudzić, że to już koniec wędrówki, ale Diabeł Morski swoje sposoby ma.
pozdrawiam ;0 -
Jestem Sindbadem szukam swojej gwiazdy
między jednym wierszem a drugim to znaczy żaglem
potrzebą nazwania wiatru
Czym jest dzień pytam a czym noc
dwa oblicza prawdy pod wodą przepływa
Diabeł Morski na niebie Bóg
Staram się objąć nowe lądy
rzeczami które trzymam na statku kupuję
słodką wodę przyprawy nowe słowa
Zaklinam czas by w krótkim świetle
zaistnieć choćby w spojrzeniu ptaka
w objęciu Kaskady we śnie Miraklesa
Wuju Tarabuku obaj jesteśmy żeglarzami0 -
cóż, Fitzgeraldo pewnie nie kosztował napoju z jaskółczych gniazd...
0 -
oj, idiotyczne... cóż, może mam swój kontekst, w którym wyrażenie jest znaczące.
Przyznam szczerze, że nie rozumiem komentarzy do końca, dlaczego tylko te wersy mają zostać, poza tym:
"(...) - DOŚWIADCZENIE mi mówi, że kiedy "słowik" spada, nic mu nie pomoże;
może tylko wyobraźnia świadka ożywi go i ponownie zawiesi na firnamencie;
ale dogrzebać się metafizyki jakoś tu nie mogę;
do tego potrzebna jest transcendencja - a tego przekroczenia brak;
zamysł podoba się - ale w realizacji za dużo "krzywych linii";
J.S"
hm, obowiązek niesienia pomocy jest jednym z praw metafizycznych i nijak ma się to do doświadczenia; świadomość potrzeby determinuje czyn, tzn. pomoc.
dziękuję i pozdrawiam0 -
Ojojoj, dziękuję bardzo, przeanalizuję sugestie może dziś wieczorem, zastanowię się, zapewne coś zmienię (już to przeczuwam)
pozdrawiam ;0 -
hmm, dziękuję bardzo, kilka pomysłów podoba się ;
pozdrawiam ;0 -
Tutaj kiedyś pisałem wiersze
i wierzyłem że naprawdę nie dzieje się nic
pierwsze rozmowy z historią
pierwsi ludzie przez korytarz latem
pierwsze drzewa na wietrze
tutaj zbierałem świat z ciepłej ziemi
niosłem kwiaty dla nieba i ludzi
stawałem na wzniesieniach i szukałem znaków
tutaj wierzyłem że trzeba bronić życia
więc szedłem przez dzień i przez noc
z błękitem i otuchą w sercu
Dzisiaj Ty jesteś
i znów wędrujemy zmierzchem
tym razem wspólnym
już nie szukamy Boga
to pamięć kładzie ciepło
w naszym krótkim świetle
wiemy po co są ptaki
drogi i rozdroża
dzisiaj jesteśmy wierszem
a jutro ciszą0 -
ładne w rzeczy samej ;
0 -
Teraz kiedy wreszcie poznałeś własne imię
możemy porozmawiać o głębi
nie jest to precyzja odczuwania ani bogactwo spojrzenia
już je znasz chodzi mi raczej o głębię dotyku
co zrobić kiedy idziesz ulicą i na ziemię spada szary słowik
z punktu widzenia metafizyki sprawa jest prosta
słowika należy podnieść
pochylmy się jednak nad szerszą perspektywą
słowik zostaje sam i umiera
jest to moment w którym odczuwa się plastyczność gliny
niewypowiedzianą skłonność do alternatywy
krzywych linii drobnego odstępstwa kroku w stronę
spokojnego drzewa własnej ścieżki
nie jest to gra
naprawdę
potrzebne są sytuacje
miękka ziemia
ślad wielkiego wozu
prosty kształt przymierza0 -
Teraz kiedy wreszcie poznałeś własne imię
możemy porozmawiać o głębi
nie jest to precyzja odczuwania ani bogactwo spojrzenia
już je znasz chodzi mi raczej o głębię dotyku
co zrobić kiedy idziesz ulicą i na ziemię spada szary słowik
z punku widzenia metafizyki sprawa jest prosta
słowika należy podnieść
pochylmy się jednak nad szerszą perspektywą
słowik zostaje sam i umiera
jest to moment w którym odczuwa się plastyczność gliny
niewypowiedzianą skłonność do alternatywy krzywych linii
drobnego odstępstwa kroku w stronę cienia
spokojnego drzewa własnej ścieżki
nie jest to gra
naprawdę
potrzebne są sytuacje
miękka ziemia
ślad wielkiego wozu
prosty kształt przymierza0 -
zwiedzam strzępki własnej fotografii
wśród idących naprzód wyznawców sensu
wspominam wszystkie pakty wzajemnego stworzenia
w zdumionych salach jawy i na wiernych traktach rutyny
w zagłębieniu liścia przez tnącą skórę kamienia
w katedrze zamkniętych powiek i wspólnych obietnic
jeszcze raz powtarzam dłonią ciepło materiału
żeby wśród cisz płynących i symfonii nieba
nie zgubić własnej kwestii powtarzam w milczeniu
odwieczne zaklęcie jestem nie gubię żadnej głoski
jeśli to jest odchodzenie wiedz że pamiętam
wszystkie dane słowa dłonie w których obleczony jawą
składałem powietrze czas i światło wszystkie myśli
powtarzam uparcie ziarno fioletu obłoczek wina
kilka cudzych westchnień w wieczornym pejzażu
to już nieistotne dokąd pójdę co będzie
po drugiej stronie fotografii po drodze
patrzę na ciąg dalszy w którym nie ma śladu0
[bez tytułu]
w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Opublikowano
W brzuchu przestrzeni
zamykam powietrze w słowa i poglądy
daję unosić się strumieniom
zbieram myśli
ile w tym wszystkim prawdy
okaże się
a jednak już sama możliwość rozmowy
podważa fizykę dzień w dzień
powtarza: to tylko pępowina
nikt z nas nie niesie krzyża
toczymy własne głazy
zapominając o nadchodzącym zbawieniu