Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz

  1. A mnie "prześladują" godziny

    11:11, 13:13, 13:14, 13:31, 17:17, 21:37, 22:22, 23:23 - przydarzają się z zadziwiającą częstotliwością, tym częściej, im mniej o nich pamiętam. 11:11 i 22:22 - zwłaszcza.

    Heh, również napisy kapslowo-tymbarkowe są tym adekwatniejsze, im mniej spodziewam się coś adekwatnego wyczytać.

    No i liczba 314/3.14 - często ostatnio. Pewnego dnia w Centralnym markecie pani przede mną zapłaciła 13,14 zł; ja za tymbarka i ciabatkę - 3,14zł. Cóż, przypadek, myślałem, wątpiąc coraz bardziej w jakowąś opatrzność tego dnia w drodze do MIM-u. "Już nie przesadzaj, zbieg okoliczności" - myślałem. I wtedy pan z szatni podał mi numerek - 314...

    Ciekawe, jeśli przywiązujemy jakąś irracjonalną, nie do końca uświadomioną nawet wagę do pewnych struktur (w moim wypadku są to liczby i napisy tymbarkowe, cóż...) - czy podświadomie ich poszukujemy? Albo może (sic!) - naginamy rzeczywistość, "aranżujemy" spotkania? Potęga podświadomości? Istota wiary? Nie ufać, nie "wiedzieć" zanadto - ale gdzieś w głębi - wierzyć i przeczuwać? Kto budzi się tuż "przed" budzikiem - wie, o co mi chodzi.

    ;)

  2. Cytat
    I ja widzę podobnie. Pierwszą część jako dość świadomie wybieraną kreację, zewnętrzną oprawę (która wcale nie musi być fałszem ani "grą"), drugą zaś jako nagość-bliskość, wieloznaczne odsłonięcie poprzez pozbawienie się "stroju"...

    Nie czytałabym jednak obu części na zasadzie wyraźnego kontrastu, raczej półpłynnego przejścia...
    :)


    Och tak, "świadomie wybieraną kreację" ; Albo chociaż uświadomioną jako, erkhm, fakultatywną. Wieloznaczne odsłonięcie i jednoznaczny powrót, anamneza? :

    Dziękuję Kasiu! ;)

    (oj entuzjazmuję się przesadnie, ale to tematem, tematem, który nie jest nieistotny +)
  3. Cytat
    Jak dla mnie może być. Nie często czyta się takie lekkie poetyko-filozofowanie. Pierwsza strofa o tym, że widziany przez nas świat to tak naprawdę bardzo osobista kreacja, w dużej mierze własny wymysł. Potem to, że wiemy tyle ile Sokrates, no ale i tak nie to jest tu najważniejsze. Jeśli chodzi o drugą część to też ją biorę dość prosto, nagość tutaj to nagość kobiety i mężczyzny wobec siebie (albo dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet), fizyczna i emocjonalna bliskość - przeciwieństwo "stroju" - tego co na wierzchu, co widać, konwenansów, racjonalności. Okazuje się, że ta nagość ma uargumentowanie w postaci naszych transcendentnych potrzeb do których to ów "nagość" jest drogą". Tak to widzę ja

    Pozdrawiam
    KCW


    Bardzo dziękuję za Czas ;

    Intencja chyba rozpracowana, przynajmniej ta jej część, która była dostępna autorowi..

    Pozdrawiam ;
  4. Cytat
    Pierwsza część ma konsystencję błota. To taplanie się w świecie wymyślonym, gdzie wszystko jest grą, zabawą, sceną, kostiumem. Druga część - " poza strojem " - to nagość doświadczania - pozarozumowa, naturalna, czysta, to " woda " harmonizująca, to co wewnętrzne i zewnętrzne...
    Rozumiem ( chyba ) tekst ale go nie lubię...


    Dzięki ;

    Dla mnie świat z pierwszej części jest jednak nie do końca wymyślony, raczej, ponazywany, ubrany? - "my" w konsewkencji razem z nim. Wtedy okazuje się wyzwaniem.

    Druga część to nie do końca nagość "doświadczania" - ale nagość w ogóle, wewnętrzna i zewnętrzna, naturalna i pozanaturalna, pozarozumowa - bo stanowiąca tło dla rozumu. Okazuje się, że taka nagość ma dopełnienie.

    Przecież "światło i spokój" pojawiają się w pierwszej części..

    Może za dużo powiedziałem, a może wiersz tego nie oddaje, w każdym razie

    Pozdrawiam ;
  5. pobawmy się w zapamiętywanie
    tak powstanie świat

    postawmy kilka granic
    by zagrać w odrębność

    światło i spokój
    nazwijmy zbawieniem

    brak zasad - wyzwaniem
    czas - koroną

    przejdźmy
    z cieniem uśmiechu
    w doniosłych kostiumach
    to nasza mądrość

    nie wiem
    kocham cię

    sceniczna

    ***

    przecież nasza nagość ma dopełnienie
    przecież poza strojem jesteśmy wodą

    napijmy się
    płyń

  6. pobawmy się w zapamiętywanie
    tak powstanie świat

    postawmy kilka granic
    by zagrać w odrębność

    światło i spokój
    nazwijmy zbawieniem

    brak zasad - wyzwaniem
    czas - koroną

    przejdźmy się
    z cieniem uśmiechu
    w doniosłych kostiumach
    to nasza mądrość

    nie wiem
    kocham cię

    sceniczna

    ***

    przecież nasza nagość ma dopełnienie
    przecież poza strojem jesteśmy wodą

    napijmy się
    płyń

  7. A mnie się wydaje, że ironia nie jest całkowita, bo gdyby była, to by jej nie było, ot.

    Tekst osobie i nie osobie, zadowolony z siebie, skory do autoironii tym radośniejszej, bardziej chętnej, bo podszytej cichym przekonaniem jednak o nieprzeciętnej zdolności, biegłości, inteligencji dostrzegającej nawet absurd samego Boga, a potem śmiech, radość i buziaki, wierzę w ten nastrój, ale nie ufam mu, brak tu wyciszonej otwartości, a słychać huk nałuki

    przepraszam, pozdrawiam

  8. Dziękuję wszystkim ;

    Cytat
    Zastanawiam się; kto to mówi? Rzeka, zalew, port?
    Rzeka - nie, bo "wiele morskich ścieżek zlewa się za mną".
    "w oddali widzę port" - chyba z oceanu?
    Nie wiem. Jeśli możesz, to bardzo proszę o słówko na ten temat.
    Pozdrawiam
    - baba


    To ciekawe, by w roli peela postawić wodę (rzekę, zalew). Bo przecież także ona podróżuje, wówczas morze i jego ścieżki będą metaforą. Ale może także ocean nie jest oceanem. Czy port jest złudzeniem, czy przejściem do innego etapu podróży?

    W każdym razie myślę, że najwłaściwszą jest tu interpretacja najpojemniejsza i chyba najprostsza, a więc peel byłby podróżnikiem (w wielu znaczeniach).

    Pozdrawiam
  9. moja tożsamość to kilka zdań wyjętych z kontekstu
    zbieram je codziennie i przywiązuję do słupa
    wycelowanego w samo niebo

    może trzeba żyć bez niej
    poza fikcyjnym bogactwem i niedostatkiem prawdy
    ze słów zmówić lunetę i złożyć w oku gwiazdę
    rękami wyznaczając warkocz

    na razie jednak szukam lądu
    rozkładam mapy i obracam w myśli białe plamy
    wystukując rytm

  10. Cytat
    Zgadzam się, różnicę między teraźniejszością a pamięcią określa światłocień ;

    pozdrawiam


    Chciałbym jeszcze tylko wiedzieć, czy światłocień zasłania, czy odkrywa... ? ; )
    Dzięki.

    Zasłania, odkrywa... światłocień raczej tworzy, hm, pogłębia o to, co odkrywa i o to, co zasłania, aż nie sposób nakreślić granicy między było a jest, może nawet gdzieś przemyka jakieś będzie..

    ;
  11. Cytat

    brak mi słów w ucieczce przed słuchaniem
    (...)
    nie potrafię ścierać makijażu obietnic
    zwłaszcza po ciemku


    Karuzela, kręcące się włosy, śliskość, no i tu, ucieczka, podkreślenie braku sił(?) by zetrzeć "makijaż obietnic"; obłąkańczo powtarzane zwłaszcza, czyżby rozchwianie, rozsypanie się - czy peelka jest w jakimś toksycznym związku?

    Wiersz intryguje i podoba się, tym niemniej zasmucił; mam irracjonalną chęć dostrzeżenia tu czegoś optymistycznego, może ktoś mógłby mi pomóc? Czy chodzi o to, że pomimo wątpliwości ciągle są razem? To by wyjaśniało tytuł. Ech...

    Pozdrawiam ;
  12. Cytat
    Wiersz ciekawy choć dusza filozofa każe mi krytycznie spojrzeć na część treści w końcu bez założenia możliwości istnienia niewiary zakład nie miał by sensu.


    Nie rozumiem, czy wiersz wyklucza taką możliwość? Dostrzega i nazywa "czystą powierzchnię" - jako opozycję do powierzchni dajmy na to pomarszczonej. Jednak wbrew racjonalnej pokusie zakładu mało kto się zakłada, jeśli wcześniej nie uwierzy - toteż zakład jest raczej żartem niż poważnym argumentem, a czym Pascal dobrze wiedział.

    Cytat
    Język i znaczenia zmieniają się to prawda ale są rzeczy niezmienne w obu tych dziedzinach są też takie które dotykają w jakiś sposób aksjologii a to też wydaje się być w tym kontekście nie bez znaczenia


    Kwestia tego, jak bardzo te znaczenia się zmieniają. A jeśli naszą szczególną reprezentację rzeczywistości nazwiemy naszym językiem (istnienia), to czy zmiana tego języka nie zmieni znaczeń w stopniu co najmniej godnym tego, by zweryfikować nasze "doczesne" przekonania dotyczące na przykład aksjologii?

    Cytat
    . A więc czy naprawdę może nie istnieć coś takiego jak fałszywe świadectwo?


    To właśnie pozostawiam do przemyślenia. Pewność podmiotu lirycznego może wynikać z czystości powierzchni i rozmaitych tego implikacji, kto wie?

    Cytat
    Wiem, że można bronić wszystko tłumaczeniem w oparciu o subiektywizm ale czy jeśli subiektywnie założę, że prawa fizyki nie istnieją to czy przestaną mnie obowiązywać?
    Pozdrawiam


    Cóż, właśnie Pan zakłada, że prawa fizyki jednak istnieją ("czy przestaną mnie obowiązywać").
    Oczywiście istotna jest tu kwestia tego, jak wytłumaczę pewne regularności w moim doświadczeniu. Zapewne byłoby nieroztropnym sądzić, że odrzucając jedną z teorii neguję także to, co ma ona wyjaśniać. Nie można negować tego, co dane (percypowane), można to natomiast różnie interpretować (a w interpretacji niebagatelną rolę odgrywa język, czyli wracamy do problemu zmiany języka, znaczeń, interpretacji, wniosków, aksjologii i wiary w Boga). A jeżeli założymy, że nasze doświadczenia nie różnią się istotnie, ciągle kwestią otwartą pozostaje, ile kto z tej (reprezentacji?) rzeczywistości dostrzega. I znowu pojawia się kwestia czystości powierzchni.

    Pozdrawiam ;
×
×
  • Dodaj nową pozycję...