Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz

  1. a gdyby tak nie wiedzieć
    jasny szary kolor
    pomylić z beżowym
    jak włosy w których
    pomimo roku
    tkwi zapach jeżyn

    wrzesień odszedł niespodziewanie

    teraz ptaki strącają
    z drzew jaskrę śniegu
    a pod nogami majaczą ścieżki
    jak strumyki czy inne
    styczniowe dzwoneczki

    czekaliśmy na to
    ale gdyby nie widzieć między
    drzewami przechadza się
    biały renifer

  2. Teraz możemy porozmawiać
    jak kryształ z gliną Choć jak zauważyłeś słusznie
    rozmawiać nie ma o czym

    jeśli nie jest się uczniem Albo parą zakochanych wiążących oddech

    weź kamyk w rękę On naprawdę istnieje obiektywny kształt
    reszta jest punktem widzenia trzeba mieć punkt widzenia
    to całe nasze bogactwo Zabawa Sztuka Śmiech...

    Wybieraj! tożsamość albo wolna wola HA! HA! nie można
    wszystko daje się przewidzieć Z GrUbSZA
    nie byłem pierwszy bo jestem świadomy
    to przypadek był jest i będzie podstawą zmian

    Przepraszam za ten wstęp (do milczenia) ale o czym powiedzieć
    chyba niepotrzebnie o dwunastu tabulach moralności
    organicznym pięknie intelektualnych zabawach wyrosłem z ludzi
    wiem ty też

    Zostań fizykiem to jedyna furtka pozostała wielkim Chociaż śmierć
    to nic takiego Ot przewracasz się w proch na wietrze trochę szkoda

    przestrzeń nie jest więzieniem jeśli masz wyobraźnię
    Długo dumałem nad qualiami jesteśmy fascynujący świat
    chyba wiem wszystko he he

    wyjmij teraz brzytwę i przebij mi gardło

    po co walczyć z pięknem

    masz tylko jedną pamięć... .

  3. W skrzydłach ptaka zamknięta historia
    na końcu wiatru składamy mniejsze i większe
    proporce zrobione z gałązek monet i innych
    drobiazgów podniesionych z ziemi

    pamiętamy spotkania i ciche konwencje
    pod mostami słów ukryte gesty

    w zachodzie gubimy klucze i tak powstają
    nowe mapy między ustami a brzegiem horyzontu
    zostawiamy za sobą wbite w ziemię

    ptaki

  4. Cytat
    Chyba, że owa "wielka tęsknota" była tylko pretekstem by wystosować kolejny groteskowy apel do "złych ludzi" i "złych poetów"...


    - wówczas istotnie, wiersz byłby groteskowy... i przeczyłby sam sobie. A raczej okazałoby się, że peelka mówi o sobie samej:

    "Wróć, nim źli ludzie zaczną swoje wrzaski
    Rzucać obelgi i kłamać, że są poetami
    Bez serc, bez duszy, bez radości życia
    Źli na świat przez to, że są sami!"

    - wtedy utracony mąż byłby symbolem zagubienia (niekoniecznie zamierzonym).

    pozdrawiam ;
  5. Oczy wypłakałam, na niebo spojrzałam 12
    Gdzie jesteś mój mężu ukochany? 10
    Zabrano mi Ciebie na cały dzień, cały 12
    Cały dzień stracony, mężu ukochany 12

    Ja wiem, że pieniądze, że jeszcze rodzina 12
    Ale serce płacze, kiedy Ciebie nie ma 12
    W samolocie wśród chmur, a ja maleńka taka 13
    Jak dojrzeć na ziemi takiego nieboraka? 13

    Wróć, nim źli ludzie zaczną swoje wrzaski 11
    Rzucać obelgi i kłamać, że są poetami 14
    Bez serc, bez duszy, bez radości życia 11
    Źli na świat przez to, że są sami! 9

    - jak widać, wersyfikacja szwankuje, brak tu konsekwencji, zwłaszcza w ostatniej strofie. Psuje to tę płynność, jaką winien mieć wiersz, by skutecznie odgrodzić się od "zgiełku codzienności" i tym podobnych, w szczególności niemal uniemożliwia poprawny rozkład akcentów czy istnienie tak potrzebnej w utworze pretendującym do miana sylabotonika średniówki.

    Jeśli chodzi o treść, dziwi mnie postawa peelki, która w wierszu zatytułowanym "Tęknota" i traktującym konsekwentnie o rozstaniu z mężem, dedykuje jedną trzecią utworu "złym ludziom", osobom postronnym, nie mającym wyraźngo związku z przerwaną na "cały dzień, cały" relacją dwojga ludzi. Poddaje to w pewną wątpliwość coś, co pozwoliłem sobie nazwać "szczerymi intecjami związku/miłości", ponieważ tęsknota zdaje się wzmagać z obecnością owych "złych na świat", tym samym istnieje możliwość, że "mąż" pełni jedynie rolę 'osoby, do której można się wypłakać'; teraz peelka zostaje sam na sam ze "zlymi ludźmi" i to jest jedno z istotnych źródeł jej tęsknoty (raz jeszcze - świadczy o tym fakt, że została poświęcona im cała ostatnia strofa 'trzy-strofowego' wiersza!)

    Wobec powyższych, moim zdaniem najistotniejszych mankamentów ciężko jest 'odczuć' wiersz - tak ze względu na niedoskonałość formy, jak i na dobór tematu (kontekstu) owej Tęsknoty. Na szczęście - to dopiero warsztat ;)

    pozdrawiam

  6. daimonione mój
    czemuś mnie opuścił
    jak spadający owoc otworzyłeś mi oczy
    jak jesień

    zostawiłeś mnie rozebranego
    w lustrzaną maskę uładzonego życiorysu
    wychodząc przebiłeś szlachetne organy
    otwarłeś romantyczne drogi
    pępowinę lepkiego śmiechu

    pozwoliłeś by usta wypełniły się
    udręczonymi kikutami by leksykalne koło tortury
    raniło bębny bębny wrzask
    zielonej skóry jak szalone pnącza
    umazane bielą nieskończoności

    czekam na ciebie daimonionie
    nasz opłatek ścieka z czwartej świecy
    podzielimy się oczami
    żółta tęczówka w twoim odbija się księżyc

    znowu wejdziemy na drzewo
    dumni wyprężymy grzbiet
    i będziemy sami

  7. Przerażający schizofreniczny obrazek, stłuczone (rozbite?) lustro, bezsenność, kojący krzyk, urwane wątki, pomieszane baśnie, nieuczesana szminka pełna zieleni, której nie było? wymiana jaźni z odbiciem w lustrze ostrym i jasnym jak szkło, krótki przebłysk tożsamości w trzecim wersie, izolacja, okaleczenie? dzielenie się grzebieniem, ale z kim? z odbiciem?

    wywołuje natychmiastowy, choć bezsilny bunt, to czytelnik musi się bronić (interpretacją?)

    znakomicie odmalowana choroba (dołek?) psychiczny, kiedy sen na jawie przestaje być paletą i zamienia się w rozbite lustro

    i ten tytuł, martwa natura, czy to Śnieżka gryzie jabłko? i popija mlekiem?

    plus ;

  8. Jeśli naprawdę umarłeś i ukrzyżowaliśmy wieczność
    każda chwila jest początkiem
    i tylko od nas zależy jakie słowa wypowiemy

    to zrozumiałe
    zostawiłeś nam w spadku wagę imion
    odtąd wszystko wymaga transcendencji

    jednym gestem możemy zakończyć
    odwieczny konflikt jednym zdaniem
    przekreślić wzbierającą ciemność

    czy zachowamy prawa i znaki
    patrząc na niebo które sunie naprzód

  9. Jeśli naprawdę umarłeś i ukrzyżowaliśmy wieczność
    każda chwila jest początkiem
    i tylko od nas zależy jakie słowa wypowiemy

    to zrozumiałe
    zostawiłeś nam w spadku wagę imion
    odtąd wszystko wymaga transcendencji

    jednym gestem możemy zakończyć
    odwieczny konflikt jednym zdaniem
    przekreślić wzbierającą ciemność

    czy zachowamy prawa i znaki
    patrząc na niebo które sunie naprzód

  10. otwarła się struna światła

    kolory powtórzą rozmowy z ostatnich lat
    przejdą w imię pokoju

    ze słowami ucieknie ciemność
    i stanę sam na sam z dniem

    będzie trzeba porozmawiać z Bogiem

    pokochać ptaki dotknąć pustki

    raz jeszcze przejrzeć scenariusz
    i przypomnieć sobie ludzi

    odnaleźć chatkę z czekolady

    wypadło mi być
    więc będę

  11. otwarła się struna światła

    kolory powtórzą rozmowy z ostatnich lat
    przejdą w imię pokoju

    ze słowami ucieknie ciemność
    i stanę sam na sam z dniem

    będzie trzeba porozmawiać z Bogiem

    pokochać ptaki dotknąć pustki

    raz jeszcze przejrzeć scenariusz
    i przypomnieć sobie ludzi

    odnaleźć chatkę z czekolady

    wypadło mi być
    więc będę

×
×
  • Dodaj nową pozycję...