Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz

  1. Z punktu widzenia autora "Pascal" jest dobrym tytułem; wydaje mi się wręcz, że "zakład" byłby (bardziej?) zaborczy; mi chodziło o postawę, a nie o ideę - stąd też tytuł "człowieczy", podkreślający pewien subiektywizm, dążenie, pole do wątpliwości (choć powierzchnia jest czysta).

    Podpowiem może jeszcze, że "słowo stało się ciałem".

    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny ;

  2. Cytat

    Takie argumenty:
    "Wystarczy sobie wyobrazić, że pod wierszem stoi "M.Krzywak", a nie "Konrad Czas Wiejski" .
    są zabawne.


    Tak, zaczepna forma zrobiła swoje. Kontekst innych wierszy i ogólnego sposobu wyrażania jest ważny - i o to mi chodziło.

    Cytat

    Dałem minusa bo takie mam prawo, niech reszta daje sto plusów, co mnie to obchodzi?


    Ależ oczywiście; Sam zasugerowałem, że wiersz jest na pograniczu minusa, więc? Pan natomiast odmówił mu wszelkiej wartości. Co ośmieliłem się zrozumieć. I co Pan uznał za personalną wycieczkę.
  3. Pan użył sformułowania "inna głębia". Jeśli nierozważnie przemyciłem jakąś "aluzję", przepraszam, moje intencje były i są czyste. Wiersz jest płaski jak stół, ale ironicznie i to chroni go od kosza, taki właśnie miał być, ta pustka buduje jego klimat. Natomiast czy wymyka się on poziomicy minusa, to już inna sprawa.

  4. Mam czelność twierdzić, że i rozumiem istotę sporu. Wystarczy sobie wyobrazić, że pod wierszem stoi "M.Krzywak", a nie "Konrad Czas Wiejski" . Odczytuje Pan wiersz własnym rytmem, poprzez własny rodzaj poetyckiego komentarza. Ja tymczasem dostrzegam w wierszu niepocieszny sarkazm i chyba to on jest tu "inną głębią". W tym świetle wiersz nie jest już żenujący. Pustka staje się jego walorem.

    ;

  5. na dłuższą metę nie da się nie wierzyć
    i nie chodzi tu o zakład czy trwogę
    przecież mamy swój dom swój sen

    rozważam przemianę ciała na ile zmiana
    języka zmienia znaczenie
    na ile zmiana znaczeń odmienia język

    nie ma fałszywego świadectwa
    brzegi jeziora są pełne nieporozumień
    lecz powierzchnia jest czysta

  6. moja tożsamość to kilka zdań wyrwanych z kontekstu
    zbieram je codziennie i przywiązuję do słupa
    wycelowanego w samo niebo

    może trzeba żyć bez niej
    poza fikcyjnym bogactwem i niedostatkiem prawdy
    ze słów zmówić lunetę i złożyć w oku gwiazdę
    rękami wyznaczając warkocz

    na razie jednak szukam lądu
    rozkładam mapy i obracam w myśli białe plamy
    wystukując rytm

  7. Hihi, pensjonarki, bardzo dziekuję. Za samotny bez także, bo to przecież uchyla rąbka.. ;P

    Cytat

    na jakiej podstawie Autor w tak symfoniczny sposób rozpoczyna? niestety fałsz.


    dziękuję.

    Cytat

    później kwiaty, wiersze o włosach, sen, wieczór na skórze(w innym kontekście, np. opisującym nagość a nie porę dnia byloby ok),


    dziękuję,

    Cytat


    jednak takie nagromadzenie w odstępach kilku słów odpycha, przesładza, zamiast liryki tworzy się patos.


    dziękuję

    Cytat

    najfajniej leci ostatnia strofa. a gdyby właśnie Autor w wierszu opowiadał "wszystkie cuda wzajemności"? taki delikatny wierszyk z optymistycznym wydźwiękiem.


    dziękuję. To byłoby dość banalne. Ale dziękuję.

    Ogólnie rzecz biorąc - rozmowa, kontrast, dwuznaczność, zagubienie i potrzeba - wymknęły się forumowej kliszy. Kwiatki i włosy, nie jest źle.

    Dziękuję.
  8. nie tłumacz się ze szczęścia
    bo zostaniesz bezdomny
    nie tłumacz się z Boga
    bo przestaniesz istnieć

    chciałabym żebyś po prostu dał mi kwiaty
    napisał wiersz o włosach
    które wytrwale oddzielasz od snu
    w tak zwany wieczór na skórze
    tak zwanego dnia

    w naszym domu w naszym języku
    opowiedz mi
    wszystkie cuda wzajemności
    które z uporem kodujesz w zeszycie

  9. nie tłumacz się ze szczęścia
    bo zostaniesz bezdomny
    nie tłumacz się z Boga
    bo przestaniesz istnieć

    chciałabym żebyś po prostu dał mi kwiaty
    napisał wiersz o włosach
    które wytrwale oddzielasz od snu
    w tak zwany wieczór na skórze
    tak zwanego dnia

    w naszym domu w naszym języku
    opowiedz mi
    wszystkie cuda wzajemności
    które z uporem kodujesz w zeszycie

  10. z dedykacją... ;

    Otwórz pamięć, niech popłynie
    niech przepowie jeżynowy cud
    ja się dowiem, włos odchylę
    poprowadzę walca miękkich ust

    wpierw przywrócę czucie w piersi
    skomponuję własny lęk
    choć podzielą nas powieki
    to połączą wnet te dwie...

    I powrócę by za chwilę
    w księżycową złapać sieć
    Twoje oczy - gdy nie byłem
    same chciały stworzyć mnie!

    Tak opowiem Ci o Tobie
    wrócę pamięć, wrócę słuch
    gdy zniknęłaś - co widziałem?
    Naturalnie mętny chłód...
  11. z dedykacją, a jakże... ;

    Jutro wetrę w Ciebie dwa wiadra fioletu
    lecz dziś bądź cierpliwa bo przestrzeń
    pochłania nasz zapał odbija
    tłumi głosy

    Jutro obsypię Cię gorącymi goździkami
    od stóp do krańca nosa a zwłaszcza
    miejsce szczególnej kontemplacji
    pępek

    Dziś napełniam wiadra i zbieram ogień

    ;PPPP
  12. z dedykacją... ;

    Otwórz pamięć, niech popłynie
    niech przepowie jeżynowy cud
    ja się dowiem, włos odchylę
    poprowadzę walca miękkich ust

    wpierw przywrócę czucie w piersi
    skomponuję własny lęk
    choć podzielą nas powieki
    to połączą wnet te dwie...

    I powrócę by za chwilę
    w księżycową złapać sieć
    Twoje oczy - gdy nie byłem
    same chciały stworzyć mnie!

    Tak opowiem Ci o Tobie
    wrócę pamięć, wrócę słuch
    gdy zniknęłaś - co widziałem?
    Naturalnie mętny chłód...
  13. zawieszony między konkretem a światłem
    szukam zmarszczki w monologu praw i zmysłów

    najmniej kłamie woda mówi wprost
    studium przedmiotu to studium pustki
    i szepcze tajemne związki z krwią

    należy oddzielić powierzchnię od treści
    białą skórę katedry od śmierci na krzyżu

    i tak
    spuścić głowę na znak pojednania

  14. trzeba iść do żony
    w tamte podłe strony
    gna mnie wiatr

    muszę iść do żony
    przez ten wiersz chybiony
    powiem jej że kocham i żem rad
    że jest

    dla mej lubej żony
    zrzucę cień strapiony
    podam kwiat i gest i smak

    tam szarlotka czeka
    żaden pies nie szczeka
    i te dwie (tu mlask!)

    do mej modrej żony
    żeby nie spóźnionym
    lecz na czas już gnam

    nogi za pas! ach tak!

    ;

  15. cokolwiek powiesz będzie pytaniem
    słowa są puste choć niosą istnienie
    krótka baśń z otwartych powiek i zdumienia

    nie da się istnieć bez uśmiechu zdania
    to przyzwyczajenie zapis wzajemnej formy

    więc podnieś oczy sytuacja jest błogosławieństwem
    spójrz jak przepływa w nas miłość

    jeśli ciągle roisz sobie przedmioty
    słowa i ludzi zapomnij

    daj się unieść światłu

  16. W brzuchu przestrzeni
    zamykam powietrze w słowa i poglądy
    daję unosić się strumieniom
    zbieram myśli
    ile w tym wszystkim prawdy
    okaże się

    a jednak już sama możliwość rozmowy
    podważa fizykę dzień w dzień
    powtarza: to tylko pępowina

    nikt z nas nie niesie krzyża
    toczymy własne głazy

    zapominając o nadchodzącym zbawieniu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...