Maciej_Satkiewicz
-
Postów
797 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz
-
-
Ci, którzy rozwiązali zagadkę za szybko
Zostaną opuszczeni
Do całkiem obojętnego świataSkrót, który odkryli, buszując w przydrożu
Okaże się drogą najtrudniejszą, bo bez żadnych skrótówIch praca zacznie się jeszcze na ziemi
Dostaną narzędzia, aby ją uprawiać w pocie czoła
I żadne ich modlitwy nie zostaną już wysłuchane.0 -
Comie
kiedy miałem jeszcze wybór
napchałem sobie kieszenie nieskończonością
i teraz chodzę jak nadgorliwy jubiler
bez własnego salonuludzie chętnie kupują pojedyncze fasety
nieraz nawet całe tafle
najlepiej schodzą nieskomplikowane szlify
które mienią się bez większego wysiłkua ja ciągle rzeźbię te kamienie
zbyt przezroczyste w dzień
i za twarde nocą
gdzieś w tych ostrych kątach
kryje się odpowiedźwiem bo czasami widzę jej oko
2 -
wrastamy w tę przestrzeń
jak żyzna gleba rozrywa nas życie
szukamy siebie po omacku
podobno pod koniec widać światło0 -
boję się za szybko
ale czy jest coś do stracenia?
tylko śmierć może nas złapać
na naszej prawdzie0 -
Dobre to je!
Chociaż końcówka, nie wiem, mam wrażenie, że coś w niej opadło.
"I choć ja jestem
Nie jestem ludzi piesków jest dużo
W głowie i w tłumie"
To "nie jestem" po "jestem" mi się nie podoba. Jestem-nie jestem to temat na osobny wiersz, niech podmiot liryczny nie zasłania sobą i swoimi rozterkami dziewczynki (ani swojej 'relacji' z nią), która najważniejsza tu.0 -
Widze, ze jednak mozemy rozmawiac :) Wiec jesli chodzi o "bycie poza religia", moze dodam tylko: nie trzeba byc religijnym, ale mozna widziec w (danej) religii czesc prawdy, ktora jest poza nia, wieksza niz religia. Mozna sie ucieszyc, ze religia opisuje jakis aspekt rzeczywistosci zaskakujaco trafnie i przyjac ten opis. Zaczatkiem wiersza bylo pytanie "co to do cholery znaczy, czy kochasz Boga? Co to znaczy - kochac Jezusa?". Milosc poniekad "nakazywana" przez chrzescijanstwo i jednoczesnie cos, czego nie moglem pojac, jak mozna szczerze kochac niewidzialne, watpliwe, nienamacalne, abstrakcyjne. Jesli odnajduje w tej religii sporo fantastycznie opisanej prawdy, ten aspekt uwazalem za szczegolnie trudny, nieco wydumany, poddawalem w watpliwosc szczera "milosc do Boga/Jezusa", ktora czesto ludzie wierzacy deklaruja. Ale w koncu mi zaswitalo, ze milosc to bardzo pojemne pojecie. Dosc powiedziec, ze pierwotnie, z hebrajskiego, brzmialo - brac odpowiedzialnosc. I tak dla przykladu biblijne slowa "kochajcie wrogow waszych", z poczatku durne (rzucac sie wrogom na szyje w milosnym uniesieniu?!) okazuja sie nieslychanie glebokie. Podobna probe "rozwiklania" milosci do Boga, Jezusa, postanowilem poczynic w wierszu. Pozostale "milosci" dopisalem troche na sile, troche dla siebie, troche zeby sobie uporzadkowac, ale tak na razie zostawilem, moze jeszcze kiedys to skroce.
Na przyszlosc radze miec jednak troche wiecej dystansu do "religijnych uniesien" i dopuszczac mysl, ze moze jednak nie wszystko rozumiemy dobrze. Prosze tylko przypomniec sobie, ile nieprzyjemnosci bierze sie z takich postaw w zyciu publicznym. Przykre to. Panski pierwszy komentarz tez byl przykry, choc ja akurat nie wzialem go do siebie.0 -
Pewnie nie zmiesci sie Wam to w glowach, ale to nie jest wiersz religijny... zdecydowanie jest poza religia (co pan Sukmanowski zauwazyl, ale sie nie zorientowal, ze zauwazyl), chociaz na pewno sie do niej odnosi. Nie wiedzialem tez, ze paralelizm skladniowy jest sprzeczny z idea wiersza. Z matematyka pewnie niewiele macie wspolnego, wiec powiedzmy, ze autor dodal te zwrotke z czysto egoistycznych pobudek, chyba nie odbierzecie mu do tego prawa.
Jesli chodzi o komentarz Wiji, jego sens przeczuwam, ale niestety nie moge byc go pewien. Przykro mi, ale ciesze sie, ze sie chociaz wiersz podoba :)
Pozdrawiam!0 -
Kochać Boga to kochać Jego działanie
wyjść z morza i zamoczyć piasek
odcisnąć ślady które wypełni miłością
i zabierze z powrotem.
Kochać Jezusa to kochać Jego ideę
lepić z gliny i nawadniać pola
otwierać skrzyżowanie i wytyczać drogi
cierpieć to znaczy brać odpowiedzialność.
Kochać człowieka to być najbliżej
a jednak dość daleko
wiec starać się chociaż dotrzymać obietnicy.
Kochać zwierzę to zabrać je na arkę
przemycić do raju.
Kochać kamień rośliny niebo przedmioty
to potrafić być częścią
i wiedzieć że trzeba być ostrożnym.
A kochać matematykę to czuć się trochę lepiej.0 -
Doczekałem się pierwszego komentarza z sensem. A jeśli po sensownym komentarzu przychodzi aprobata dla wiersza, tym większy powód do uśmiechu :)
Pozdrawiam0 -
Wiara uzależnia
jak prawda
i kłamwstwo
jak dowodzenie twierdzeń
i taniec
Wiara to już nawet nie zaufanie
nie droga
bliżej jej do kreski
Ze mną nie uwierzysz?0 -
Dziekuje Wam za inteligentne opinie.
0 -
stoję Ci przed oczami
w gabinecie luster lecz patrzysz w odbicia
słuchasz zniekształconego echa mojego głosu
myślisz że mnie nie ma
i próbując rozbić lustro
ranisz mnie w serce
nie potrafię się nie śmiać z bólu
lecz lustra odbijają tylko krzyk
ze wszystkich stron
załamujesz ręce
nie możemy tak dłużej wyjdź0 -
To był bardzo spontaniczny, 5-minutowy wiersz, zapewne hermetyczna krystalizacja rozmaitych przemyśleń, może wszystko zbyt skrótowe, może za dużo chciałem zawrzeć w jednym krótkim tekście. Utwór domagał się równie spontanicznego wrzucenia na forum i tak zrobiłem.
Zapewniam, że autor potrafi logicznie myśleć, materiału z tego wiersza starczyłoby na wiele stron, gdybym chciał wyłożyć wszystko po kolei jak krowie na rowie; natomiast wiersz nie bazuje na logice, tylko liczy na doświadczenia, przemyślenia i skojarzenia czytelnika. Wiersz to nie dyskurs i struktura treści nie musi być ułożona "logicznie". Zwracam uwagę na tytuł. Krystalizacja dokonuje się nagle, bez planu, ciężko doszukiwać się w skrystalizowanej bryle liniowej struktury.
Odpisałem dość zaczepnie, bo wkurzyłem się na zaczepny ton niektórych komentarzy, a lubię dokopywać nieco ograniczonym acz zadufanym ludkom. Przepraszam. I pozdrawiam serdecznie!0 -
Nawet ręcznik jest pewną teorią
uczymy się przewidywać
ale i kochać
niektóre wydarzenia po prostu znaczą
Możliwe że bez światła dostrzeglibyśmy ciemność
ale jak o niej powiedzieć
Jak dostrzec Boga skoro stale jest
jak pokazać
Liczą się rzeczy małe to znaczy - etyka
Dramat zaufania ryzyko miłości
Czas żeby utracić a nawet jeśli naprawdę nic nie ma
Warto żyć dla takiego mirażu0 -
O lyzwy
0 -
Zalezy, jak sie patrzy na te klepsydry. Mozna widziec obie naraz, mozna kazda z osobna. Niektorzy Boga nie widza, choc stoi im ciagle przed oczami. A niektorzy Go widza, choc go stale nie ma. Ot, denne porownanie.
;)0 -
-
gdyby miłość można było zapiąć
jak klamrę od łyżew
niewiele brakowałoby nam do szczęścia
tymczasem musimy urywać spojrzenia
przed porcelanową baśnią
z torbami ciężkimi od braku
klepsydra przyjmuje postać lodu
aby łyżwiarz mógł ponownie
porwać samotność do tańca0 -
Ja się nie mogę opanować...
www.youtube.com/watch?v=ewMTRN9So88&list=FLmms4onk73Xk37dVSGmZpIQ&index=1&feature=plpp_video
Słucham bezustannie. Ba. Oczu nie mogę oderwać.0 -
Bardzo zacny.
0 -
Juz nie przesadzaj, Angna ;P
Ja akurat w tym wierszu widze sklonnosc do watpienia w otrzymane prawdy, ale to tam malo istotne.
Pozdry0 -
człowieka można zastąpić
albo przynajmniej trzeba
odróżnić ludzi od miejsc
na ludzi
dlatego tylko przez przypadek
nie jest się samotnym
kiedy akurat
przesuniemy się na właściwe pozycje
przez chwilę wszystko jest w porządku
tylko co z tym jednym najbliższym miejscem
w bębenku0 -
otwiera się scena
po co ja to w ogóle piszę
podnosi rękę
dlaczego kazałem mu podnieść rękę
niech stanie się coś dziwnego
dlaczego czy jestem kuglarzem
niech odpowie na pytanie
cały czas pytam
każ mu kochać się z piękną
niech spadnie ze sceny
więc może fantazja potrzeba ucieczki
zajadać niedoobecność sztuką
nie wpadaj w pory
wstań rozmazałeś się
trzeba celnie chwytać w nazwy
wypuść strzałę która przeszyje
na wylot śmiech raj
uda oklaski
po co wieloznaczność
niech ona sama odpowie
kurtyna bęc nie ma końca0 -
otwiera się scena
po co ja to w ogóle piszę
podnosi rękę
dlaczego kazałem mu podnieść rękę
niech stanie się coś dziwnego
dlaczego czy jestem kuglarzem
niech odpowie na pytanie
cały czas pytam
każ mu kochać się z piękną
niech spadnie ze sceny
więc może fantazja potrzeba ucieczki
zajadać niedoobecność sztuką
nie wpadaj w pory
wstań rozmazałeś się
trzeba celnie chwytać w nazwy
wypuść strzałę która przeszyje
na wylot śmiech raj
oklaski kurtyna
po co wieloznaczność
niech ona sama odpowie
kurtyna bęc nie ma końca0
Granat
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
@Franek K a tak polisemia, chodzi o kolor, owoc, mniej o broń, ale też może; pamiętam, ze inspirowałem się też Kwiatem Granatu Parajanova.