Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jay Jay Kapuściński

Użytkownicy
  • Postów

    1 931
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jay Jay Kapuściński

  1. Julio V - dzięki, cieszę się, że eksperyment przypadł Ci do gustu... co do tytułu to jest to nazwa jeziora, bardzo lubię nad nim przebywać :) Dominiko, dzięki za ten koment, fajnie, że tak to odbierasz. I nie przejmuj się tak, Twoje wiersze są naprawdę dobre :) Pansy, cóż za poetycki komentarz ;), dzięki! Izabell, Twoje marudzenie jak to nazywasz, daje mi dużo do myślenia. Na dzień dzisiejszy wszycho zostaje, nawet ten nieszczęsny rym który się wkradł niepostrzeżenie ;), zajrzę do tworu za jakiś czas, wtedy może cóś lepszego wydumam ;). Dzięki za miłe słowa! Michale, dzięki. Eksperyment, eksperymentem, ale ze starego stylu nie rezygnuję ;) pozdrawiam
  2. dzięki za komenty... Areno, po raz trzeci :)) Anko, to jest taki eksperyment, reszta, zarasta pajęczynami w archiwum, ale z niej nie rezygnuję ;) pozdrawiam
  3. bardzo dziękuję Arenie Solweig za koment w warsztacie :)) pozdrawiam
  4. Na brzegu trawa zwykła upatrywać kolejnego zmierzchu. Zawsze miałem z tym problemy. Nim na dobre ujrzałem twarze obłoków, leniwie ciągnących się po tafli, nim po przebyciu kilometrów wreszcie odnalazłem swój cień, zdrowy rozsądek wzdychał, patrząc na zegarek. Niechętnie błyszczące fale ukazywały potęgę głębi, z której jeszcze nikomu nie udało się powrócić w glorii innej perspektywy. Podobno w pobliżu, błąkał się obłąkany. Nie. Nie mówiono tak o mnie. Chociaż sam przemierzałem powietrze. Najwspanialej jest u jego źródła. Dostać się do korzeni nieba. Tchnąć w wyschnięty liść chęć do życia. Ale normalnie, bez tabletki i sztucznego uśmiechu, jak w reklamie. Nigdy nie myślałem w takich kategoriach. Tam komercja nigdy nie zagląda. Jej duch straszy tylko czasami - na stosie wytlonego doszczętnie ogniska. Moje przenikliwe zimno pamięta (pomimo tragizmu sytuacji) każdą urwaną chwilę, każdy centymetr sześcienny życia, wypuszczony nad kartką. Sen nocy pośmiertnej stanie się faktem.
  5. dzisiaj mój sweter zardzewiał od łez na butach wniosłam błoto ostatniej rozmowy zostawiłam grudkę smutku w sieni wyschnie do jutra rano wymiotę miałki kurz wspomnień wyjdę na spacer sama -dla mnie wiersz zaczyna się od tego momentu, wcześniej jest zbyt dosłownie, prościutko. myślę, że trzeba trochę nad nim popracować, ale to tylko moim skromnym. powodzenia :))
  6. Bohaterowie natomiast rozprostują białe kości liter i na niebieskim tle dzielnicy Mokre szukać będą gwiazd późnowiosennych - :)) myślę, że urodziny udane. podobało mi się, fajnie, że zaprosiłeś ;) pozdrawiam
  7. nawet nieźle, myślę, że debiut udany. miejscami trochę przydługie, przez co z czasem chce się dobrnąc jak najszybciej do końca. ale ogólnie mam miłe wrażenia :)) pozdr.
  8. wspaniale, heh :)) pomimo niezbyt wesołej sytuacji ubawiłeś mnie dzięki pozdr.
  9. szkoda, że zamiast ą i ś były jakieś znaki, trochę przeszkadza... ale opowiadanie niesamowite, kolejne, które bardzo mi się podoba. pozdr.
  10. niezła historia, fajnie się czytało, i nie było wcale długie :)) pozdr.
  11. zdanie z warsztatu podtrzymuję. mrocznie i mocno osadzony... bardzo mi się podoba. pozdr.
  12. Michał-dzięki, że tak przyjmujesz wiersz. a dyskusje... zdarzają się czasem ;), widma niektórych użytkowników będę zapewne nas jeszcze odwiedzać nie raz ;) pozdrawiam
  13. mocno... uważam to za świetny wiersz, szczególnie od III strofy. używasz naprawdę ciekawych sformułowań, które tworzą klimat, który jest dla Ciebie charakterystyczy. gratuluję. +++ pozdr.
  14. Agato, fajnie, że wpadłaś :) na Z za wcześnie jeszcze, trzeba znać swoje miejsce :) VF-masz rację, szkoda nerwów, czas chyba zakończyć dyskusję, dzięki za wejście. pozdrawiam
  15. Re: tytuł bez bzu czyli łod-zew natury -chciałem zaznaczyć do czego się odwołuję w wierszu. Poker nad trumną czyli odroczona M. -specjalnie wytłuściłem druk, żeby nikt nie pomyślał o tym jako o wersie, dałem dwie spacje-to jest tytuł proszę Pana! dziękuję za wnikliwość, doceniam Pana starania pozdrawiam
  16. Mógłbym Panu wytłumaczyć, ale po co? Jeżeli Pan już teraz, nawet nie rozumiejąc o co chodzi pisze, że to brednie. pozdrawiam
  17. Panie Natanie! Pamiętam jak kiedyś ktoś zapytał Pana o sens słów w Pana wierszu. Odpowiedział mu Pan mniej więcej tak: ,,wpływ stukotu końskich kopyt na psychikę średniowiecznych dżdżownic'' Nie mam zamiaru nic tłumaczyć, wiersz broni się sam. W większości sformułowania są jasne bez specjalnego zagłębiania się, wystarczy trochę ruszyć głową. pozdrawiam
  18. Nic Pan nie udowodnił. Dla Pana to po prostu brednie i tyle, a reszta ma cicho siedzieć. Muszę Pana zmartwić, wiersz jest przemyślany i nie piszę podobnych 100 dziennie. To tyle. Ja do Pana nic nie mam, proszę się nie czuć dotkniętym moimi słowami. pozdrawiam
  19. nigdy nie widziałem żeby Pan napisał dla kogoś przychylny komentarz, chyba, że dla Oyey'a więc się nie przejmuję. Ja tak piszę i nie mam zamiaru przestawać, nawet jeżeli będzie Pan objeżdżał mój każdy wiersz. pozdrawiam
  20. zmiana stylu co :) czas szybko leci, prawda i różnie to potem się układa... podoba mi się, widać zmianę w Twoich poczynaniach. zasuszonych-może zmienić na suchych albo coś innego? powodzenia :)
  21. a skoro tak... to ja źle zrozumiałem ;) dzięki, podejście się ma jakie się ma, ale różnie bywa. pozdr.
  22. Patrycjo, dzięki, fajnie, że wróciłaś :) Panie Natanie! przykro mi, mam nadzieję, że nie będzie Pan musiał iść na zwolnienie lekarskie przez mój wiersz. Proponuję zajrzeć do Pansy i poszukać związku. pozdrawiam
  23. dzięki, te akurat nie jest moim faworytem, ale chciałem je zamieścić; następne będzie już nawet dzisiaj, zapraszam do przeczytania :) pozdr.
  24. Michale dziękuję! cieszę się że tytuł naprowadza :), miło mi że treść trafia... pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...