Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jay Jay Kapuściński

Użytkownicy
  • Postów

    1 931
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jay Jay Kapuściński

  1. Natalio, dzięki. Cieszę się, że znalazłas coś dla siebie. Dzięki za zieloną gwiazdkę - na pewno istnieje ;) Regino, dzięki. Cisza jako okres przejściowy w którym jest miejsce także na refleksję. Anko, dzięki. Miło mi, że w końcu coś znalazłaś w moim wierszu. pozdrawiam
  2. Julio, dziękuję. Nawias na razie ostanie ;). Bardzo się cieszę z Twojego komentu! Izo - łojej! przeczyściłaś wiersz, że cho, cho. dzięki, ale tu już chyba nic nie wyratuję, bo musiałbym wszystko zburzyć buldożerami i siać od nowa ;). Dzięki stokrotne za koment! pozdrawiam
  3. heh, dobre, usmiałem się nieźle :)) pozdr.
  4. wiersz był w warsztacie jakiś czas temu, teraz jest w wersji odchudzonej, dziękuję Ci Pansy. pozdrawiam Wszystkich
  5. przemówmy na skraju oddechu - tam gdzie diabeł boi się powiedzieć dobranoc * nim wszelkie grzechy zstąpią ze snów obiecanych słowa zostaną rzucone prosto w twarz kłopotliwej ciszy - usta zamknie sztylet (pocałunki wyszły z mody) * (niskobudżetowe obrazy codzienności - strawione płomieniem który nie zgaśnie nigdy płomień mego płomienia nie jest moim płomieniem)
  6. spróbuj dopracować utwór; wg mnie powinnaś zrezygnować z wielkich liter i wielokropków; wersyfikacja po prostu leży, przydałby się podział na strofy; jest duża dosłowność, może warto 'ubrać w słowa' trochę bardziej? w obecnej wersji słabo (pamiętaj to tylko moje zdanie) życzę powodzenia w dalszej twórczośi. pozdr.
  7. no, no bardzo dobry wiersz. końcówka bomba wprost :) struś i beton-świetnie! pozdr.
  8. wszystko ok, widać postępy jakie czynisz, tylko mi ten pępek cóś nie tego... ale generalnie wiersz niezły, podoba się, nawet bardzo, pozdr.
  9. heh, krasnoludek nowej generacji :)) czekam co dalej. pozdr.
  10. Arku, dzięki, że zajrzałeś i zostawiłeś kilka miłych słów :)) pozdr.
  11. dzięki Luthien, wersyfikacji nie zmienię, bo miało wyjść inaczej, buntowniczo, zupełnie po nowemu; ze starego pisania nie rezygnuję, ale na razie mam taką potrzebę żeby wyrażać siebie w ten sposób. wszystko w tworze jest prawdziwe, nie chcę by była sztuczność, jak już wcześniej pisałem. trochę siedziałem nad tym i naprawdę każdy wers jest przemyślany... nie wiem skąd uczucie niedopracowania. pozdrawiam
  12. niektórzy tak mają jak w tym tekście... fajnie opisałaś, podoba mi się. bardzo dobry poziom. pozdr.
  13. nieźle... czekam na kolejne Twoje teksty, bo jest co poczytać. pozdr.
  14. świetny tekst, bardzo mi się podoba tylko szkoda, że taki smutny... pozdr.
  15. wiesz, to odpowiem jak dla NB. to mój drugi wiersz w tym stylu, taki eksperyment. zachęcam do przynajmniej pobieżnego zerknięcia na poprzednie. dzięki za wejście. pozdr.
  16. dziękuję... 51fu-fajnie, że wpadłeś. Podumam jeszcze nad tworem... Lady Supay-miło Cię widzieć, cieszę sie z Twojego komentu. Julio - wielkie dzięki, miło mi czytać te słowa. Michale-pewnie będą jak mnie znowu najdzie... żeby tylko z tym nie przesadzić. dzięki. Izo-te słowa od Ciebie to dla mnie wspaniała rzecz. /wszystkie cmoki świata za molestowanie ;). (nic na razie nie będę zmieniał. zajrzę do tworu za jakiś czas...) Łukaszu-dzięki. pasażer, pies i serce zostają. nie wiem czym to mógłbym zastąpić, ani jak zmodyfikować..., ja pisząc tak czułem, nie chcę by było sztucznie. Natalio-skłoniło dużo rzeczy, których więcej nie chciałbym przeżywać... dzięki, że zajrzałaś. Brzoskwinio-to drugi wiersz pisany w tym stylu. jak zauważyłem jesteś tu od niedawna, więc nie oceniaj mnie po jednym utworze. spróbuj zajrzeć do reszty. dzięki za wejście ;) Ewo-bierz, będzie mi bardzo miło! dzięki... ;) pozdrawiam wszystkich!!
  17. sporo błędów się wkradło, przeczytaj tekst jeszcze raz i spróbuj poprawić. * * długie to Twoje opowiadanie, ale czyta się z zaciekawieniem. o całej historii powiem więcej jak zobaczę część drugą. nie zawiedź mnie. pozdr.
  18. Kiedy nadchodzi zmrok, zaciskam pięści. Rozmowa z własnym cieniem, czas biegnie w poprzek. Nie obchodzi mnie, jakie będą skutki echa. Czy słońce jutro zmartwychwstanie, jak co dzień. A chmury popędzą przed siebie. Niepewna przyszłość oddechu, głodzi martwe krajobrazy. Moje liście spadają inaczej niż wszystkie. Powoli, zadając ból staczają powietrze na margines. Mam uczulenie na sierść. Psa mi nie kupią. Samotność jest najlepszą przyjaciółką. Patrząc przez okno, serce rzyga na te czasy. Doszczętnie wycięte bory i kwiaty na targowisku. Podstawiona noga, punktem zaczepienia dla zemsty. Sam krawężnik, wzniesiony na złość to już przeszkoda naturalna. Pasażer poleci na krzywy ryj umyślnie.
  19. inny niż Twoje poprzednie. bardzo oryginalny.podoba mi się, szczególnie druga strofa... pozdr.
  20. świetnie! masz bardzo dobre pomysły, po mistrzowsku 'rozegrałeś' wiersz. bardzo mi się podoba. ''znasz moje plany na starość możemy już śmiać się z pociągów które uciekły tuż przed napisami końcowymi'' -chyba najlepsze... pozdr.
  21. 51fu - dzięki wielkie za odwiedziny. cieszę się z Twojego komentu, dużo dla mnie znaczy. pozdr.
  22. jak to dobrze, że wróciłeś po przerwie; brakowało mi Twojego spojrzenia na świat :)) wiersz pyszny, a kawałek z rodziną najsmaczniejszy ;) pozdr.
  23. witaj po urlopie ;), cieszę się, że wpadłaś i zostawiłaś te miłe słowa :) pozdr.
  24. :)) pięknie piszesz Natalio. świat z perspektywy Matyldy-świetnie! czekam co dalej. pozdr.
  25. zaglądam tu już od wczoraj, ale dopiero teraz jakoś się zebrałem do napisania kilku słów. nie wiem czy dobrze zrozumiałem ten wiersz, wiec wybacz jakby co ;) ''to wszystko owocuje zerwaniem nie-woli tej między żebra wbitej'' -wg mnie po przeczytaniu tego fragmentu ma się jasny punkt widzenia na resztę. Kurde, ale czemu nie-woli? Jest aż tak źle? pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...