Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jay Jay Kapuściński

Użytkownicy
  • Postów

    1 931
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jay Jay Kapuściński

  1. druga i czwarta strofa-najlepsze, reszta też trafia... plusss
  2. Anulo Brzoskwinko, dzięki... nie spodziewałem się od Ciebie takich słów, bardzo mi miło! Julio, dzięki. Fajnie, że wpadasz do mnie :) Vero, dzięki, cieszy mnie to. Aga,dzięki... nie ma związku, naprawdę. Pasji nie oglądałem... pozdrawiam
  3. ale żeście się rozkomentowali ;) dzięki wielkie. Fruziu, Natalio, Renato - dzięki. Aksjo, nie taki znowu beznadziejny... Pedro, część jest prawdziwa niestety, ale tylko część... Asher, dzięki! :))
  4. ziemniaki i wszystko jasne! plusss pozdr.
  5. dzięki Panowie, poprawki już naniosłem... pozdrow.
  6. nikt mnie nie zapytał o drogę kiedy głowa spadała melodią przyszłości * * pomiędzy światem i Światem na rozwidleniu jaźni mrocząc lodowate sny krzykiem - diabeł odpukał śpiącym oddechem przestworza
  7. pamięci M.Cz. * * * Nareszcie to zrozumiałem. Pomost, który tworzyłem pomiędzy swoimi dwoma równoległymi światami ujrzał dzienny półmrok. Czułem się jak bohater przed chwilą przeczytanej książki, jak człowiek przemierzający labirynt, w którym napotyka fragmenty swoich ideałów, jak ktoś nieobecny, tkwiący obok, pomiędzy realnością, a snem. Roześmiane, płaczące czy złowrogie twarze, zastygły dookoła, pomału odchodząc. Dla mnie każda z nich była zakazana. Pragnąłem znaleźć się sam, na swoim pograniczu. Zawsze wyobrażałem sobie jak będzie po śmierci. W końcu, pewnej nocy, gasząc kolejnego peta w obsranej przez gołębie popielniczce, doszedłem do sedna. Odnalazłem to coś, za czym goniłem przez całe swoje, nic nie warte życie. Olśniło mnie. Odtąd pojmowałem świat inaczej. Każdy jesienny liść, pierwszy zimowy śnieg dostrzegałem z innej perspektywy. Nawet rano stojąc na przystanku, czekając na autobus, który wkurwiał, bo raz przyjeżdżał za późno, a raz za wcześnie spluwałem w innym stylu na ziemię ojczystą, uwaloną bo brzegi kapslami, akcyzami od wódki i innymi, nikomu nie potrzebnymi rzeczami. Wiele razy kusiło mnie, żeby przestąpić próg, poczuć się jak w świecie bajek, po drugiej stronie lustra, zostawić wszystko, bo i tak nic mnie nie trzyma. Wszystkie młodzieńcze miłości, nadzieje, marzenia, plany spychałem z urwiska nim doszło do czegokolwiek. Starałem się być innym, jednocześnie zachowując pozory w świecie, w którym byłem wyrwany z kontekstu. Miałem dość tych wszystkich małolat z gadu gadu, czy zboczonych podfruwajek, ze szkolnych korytarzy. Na chuja mi czyjeś problemy? Kiedyś nawet poszedłem z jedną na pizzę, ale jak zaczęła prawić o czymś, zupełnie mi odległym, słuchałem jednym uchem, a oczami wyobraźni przemierzałem ponure zakątki lasów albo ulic, na widok których inni pytali mnie czy się nie boję. Żyłem z tym, że w każdej chwili może nastąpić koniec, a wszystko runie jak kruche ciastko w brzuchu spasionej sąsiadki. Miałem swoje terapie szokowe, odwlekające ostateczną egzekucję. Miałem trzy wyjścia. Albo mnie ktoś zabije, albo sam się zabiję, albo umrę normalnie. Pierwszego bałem się najbardziej. Nie wyobrażałem sobie nigdy kostuchy, przychodzącej wraz z nożem w bebechach czy glanem w głowie. Drugie wyjście było znacznie bardziej kuszące, ale przecież mogłem przeżyć, a potem jako roślina, gapić się w sufit już do końca. Nie chciałem też umierać, jak stary menel w parkingowej budce czy kanciapie grabarzy, przy wejściu na cmentarz. I tak źle, i tak niedobrze. Z czasem postanowiłem istnieć bez żadnych zahamowań. W razie potrzeby nawet splunąć w twarz rudej profie od bioli i powiedzieć: ,,chuj ci w dupę'' albo ,,pierdol się ze swoimi brodawścicami''. Było to na swój sposób smutne. Dojrzeć do takiej decyzji. Pewnego dnia stanąłem nad brzegiem rzeki i obserwowałem pożar na moście. Kawałki materiału spadały w nieprzeniknioną toń. Nawet stamtąd dochodził mnie zapach benzyny. Uśmiechnąłem się. Oni wszyscy myśleli, że to ja. Policjanci dymiący albatrosy bez filtra przy starym polonezie czy strażacy zwijający swoje węże, rozprawiali namiętnie jak głupi siedemnastolatek spłonął. Zadowoleni, że sprawa zamknięta i więcej kartek z protokołami będzie mogło gnić w wiekowych biurkach komisariatów. Odwróciłem się i stanąłem przy szosie. Złapałem okazję. Jakiś starszy pan podwiózł mnie do wsi moich dziadków. Podziękowałem i po chwili zniknąłem pomiędzy drzewami. Starą leśniczówkę w sercu rezerwatu wyremontowałem podczas wakacji. Nikt tam nie zaglądał. Umarłem na zawsze.
  8. zdania raczej nie zaczynamy od 'i', na początku to drażni, ja bym wszystkie wywalił, potem zaczynasz jeszcze jedno zdanie od 'że', też trzeba coś z tym zrobić. w sumie nie wiem co myśleć, każdy ma swoje zdanie na temat śmierci, po to mamy wyobraźnię, żeby przez całe swoje nic nie warte istnienie, przepychać się dalej i poznawać kolejne tajniki... pozdr.
  9. Kasiu nie przejmuj się! jesteś jeszcze młoda, nie zrażaj się początkowymi niepowodzeniami, czytaj bardzo dużo na stronie, a daleko zajdziesz. ten wiersz jak na Twoje szesnaście lat (oceniam po nicku;)) całkiem niezły, szczęśl;iwy ten, który jest adresatem. pozdr.
  10. ładnie, ja bym tylko prosił o odtajnienie ostatniego wersu jako człowiek niobyty na salonach ;) pozdr.
  11. uważam, że z moich ust nie zasługujesz na ten nick, bo przecież tak naprawdę czytam od Ciebie dobre rzeczy :) a jak czasami napiszesz co myślisz to nie znaczy, że jesteś Samym złem, każdy ma prawo do wyrażanie swojego zdania czy komuś to się podoba czy nie :) obiektywizm to dobra rzecz
  12. końcówka zwraca moją uwagę, podoba mi się, bo baaardzo znajoma... niestety. strasznie wieje pesymizmem w Twoim wierszu, zwróć uwagę też na miłe aspekty życia, daj szansę nadziei w wierszach, a miłość jest, raczej zawsze, tylko czasem osoba nie ta :) życie na pewno skłąda się z wielu porażek, ale też z wielu zwycięstw, do których tak naprawdę nie przywiązujemy często dużej wagi, zapominamy szybko... pustka... jeżeli tylko się chce można dojrzeć dużo, nawet czując się samotnym można być szczęsliwym... nis pasują mi wielkie litery pozdrawiam
  13. pięknie, klimat, nastrój, wszystko na swoim miejscu, świetnie się czyta. pozdrawiam
  14. wybaczcie że tak hurtem... Samo Dobro, dzięki, gorąco się zrobiło ;) Szalikowcu, miło Cię widzieć. Pansy, dzięki, za stałe czytelnictwo :) Michale, dzięki, za dobre słowo. Izabell, dzięki, rzucać nie miało, nie wybaczyłbym sobie gdybyś się potłukła przeze mnie ;) Vero, dzięki... trochę inaczej ta sprawa wygląda. W tym fragmencie chodzi o to, że moja silna wola ma słomiany zapał, z początku jest sprint, a potem zwalnia. Arku, dzięki. Agnes, dzięki, może następny będzie dłuższy... ale akurat tu miało być krótko, żeby nie przegadać ;) pozdrawiam
  15. nieźle, pierwszy akapit najbardziej mi się podoba, jeszcze wpadnę za jakiś czas rzucić okiem i bardziej zrozumieć końcówkę :)
  16. już się przyzwyczaiłem do Twojego stylu :) w sukinsynach tylko 'n' brakuje, ładnie napisane... zwracasz uwagę na gapiów, niby coś margoinalnego, bo przecież zawsze najwazniejsze jest zdarzenie...
  17. Renato, Aksjo, Jacku dzięki za ciepłe przyjęcie :)
  18. pociągam za sznurki zapomnienia (jeszcze o te kilka metrów...) paląc mosty (silna wola - o słabym charakterze) zaciskam wiatr we włosach kiedy dłonie samotnie szorują przestrzeń
  19. dobra drzwi zostawiam i tak ;), z marynarzami to one nie mają nic wspólnego. naprawdę nikt nie słyszał o stylu marinistycznym!? Pedro, Kasiu dzięki wielkie za odwiedziny :) raczej nie będzie kontynuacji losów Romka, bo mi jakoś pomysły nie przychodzą... ale jakieś opowiadanko 'miłosne' powinienem jeszcze popełnić. pozdrawiam
  20. zdarza się, słyszałem niedawno, że jakaś nauczycielka miała wadę wymowy i wymawiała 'j' zamiast 'r'... pewnego razu chciała powiedzieć do dzieci: nie mówcie chórem... ;))
  21. świetny pomysł, z pewnością wiele osób będzie zainteresowanych :)
  22. dobrze, że chociaż tutaj :) * pięknie, że tak powiem, świetny pomysł, plusss
  23. dzięki Natalio za dobre słowo i wskazanie błędów :)
  24. tak bardzo ciepły klimat, udało Ci się go stworzyć Kasiu naprawdę perfekcyjnie, znalazłem tu dużo wspaniałych rzeczy... świetny tekst, czekam na kolejne. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...