Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jay Jay Kapuściński

Użytkownicy
  • Postów

    1 931
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jay Jay Kapuściński

  1. świetnie, że wróciłeś, nareszcie :) czekam na teksty
  2. masz świetne wyczucie, doskonałą budowę zdań, cholernie mi się to podoba. czytając nie zauważam żadnego brzydko brzmiącego słowa (!), tylko same zmysłowe, starannie dobrane. pozdr. może nie jak kiedyś ale i tak bardzo... p.s. fragment z tygrysem bardzo przyjemny, aksja wspominała coś o azjatyckich rysach... ;)))
  3. porankiem jadłam z oczu twoich - z twoich ocz może...? że tak uargumentuję, zęby się tepią czytając ;) podoba mi się wiersz, chyba na dobre zamyśliłaś mnie w swojej poezji, czasami mi się w nocy śnią wersy z niektóych utworów, myślę, że ten (szczególnie koniec) ma szansę ;))) pozdr.
  4. Espeno, cóż tu odchudzać? żebym nie wiem jak chciał to zostanie... w imponującym rozmiarze ;) dzięki wielkie :) Arek, cholera gonię, bo widzisz muszę już niedługo go przeczytać, zamiast zatapiać się w dziełach, które mnie naprawdę fascynują :/ dzięki, za koment, ostatnio tak jakoś mi wychodzi, przestaję pisać dopiero gdy czuję, iż wyczerpałem temat. Potem to porządkuję, zostawiam niektóre elementy, a niektóre wyrzucam i zostaje taki owoc, czy zgniły czy dobry to już nie mnie... dzięki za koment :) Samo zło, dzięki. Już zapomniałem o gorącu, dawno go nie było, dzięki za przypomnienie ;) Stan, moja koleżanka nie wiedząc ile mam lat, typowała ponad 20... cóż, nie wiem. miło mi bardzo, bardzo, że tak myślisz :)) za ulu oddzielne podziękowania!!
  5. nie wiem ile czasu dzisiaj siedziałem aby ten bałagan jakoś ogarnąć, ale nie mogę... poza tym jak chciałem uporządkować przedostatnią strofę to robiło się coś takiego, że szła ona gdzieś w prawo w siną dal i odstawała. Nad przerzutniami zastanowię się, dzięki. Zaraz się biorę za robotę. Może to faktycznie lepsze wyjście :) Twoje komentarze, z opóźnieniem nie martw się - czytam :) i biorę do serca, miło, że po czasie jeszcze zaglądasz. Dzięki za ten niezwykle budujący koment :)) pozdr.
  6. Lepper to dobry kombinator, uciułał te ponad 15% i jest zadowolony. co do wiersza; podoba mi się, przydaje się czasami wyłożenie swoich antypolitycznych przemyśleń, ja też mam podobne odczucia. Teraz wszyscy są mili, a po końcowym werdyckie się zacznie, ech.. + pozdr.
  7. czy ja nic już nie mogę napisać, rzuca się na mnie każdy, wyraziłem tylko co mi nie pasuje, chyba mam do tego prawo! osobiste urazy proszę kierować na priv mail, a nie się mścić pod czyimś wierszem Panno Cogito.
  8. dzięki za koment, szkoda, że nikt więcej się nie zdecydował. ale bardzo mi miło z powodu tego jednego :) dziękuję.
  9. a te korzenia - a nie ''korzenie''? * dobra robota, ale u Ciebie to norma przecież :) widzę w wiersz te poszukiwania, mnóstwo znaków zapytania, na które przecież tak szybko nie da się odnaleźć jednoznacznej odpowiedzi; porównanie siebie do drzewa - pięknie, przeszkadzają te korzenie - przyzwyczajenie (zbytnie) do jednego miejsca, chęc może zmian lecz nie diametralnych - to tak na szybko. dzięki. pozdr.
  10. a i jeszcze tytuł: dlaczego ''pytajnik''?? toż to takie potoczne, ja bym dał ''filozoficzne rozdroże'' albo coś po Twojemu np. ''filozoficzny znak zapytania'' pozdr. :))
  11. bardzo sprawnie lecz nie podpasowało mi to: rzeki bytu albo mojej krwi życia - w sumie można przyjąć, że rzeka bytu i krew życia to mniej więcej to samo. Z tym, że to pierwsze określenie odnosić się może do większej liczby osób, a drugie jedynie do osoby mówiącej w wierszu. Gryzie mi się to. wybór należy do ciebie - to takie, hmm nie za bardzo znane, potem Ci zarzucą jak mi niedawno, że komerchą zajeżdża ;))) natomiast skrzydła ważki - rozumiem lekkość itd. uniesienie się ponad to wszystko, dystans. Pokombinowałbym z tym. Ważka - może jednak coś innego? ogółem jak wspominałem już na począttku, sprawnie, plus pozdr.
  12. błogosławieni i cierpliwi którzy przebrnęli :) wierszyk poleżał trochę w warsztacie, ale nikt go nie skomentował, więc tak w ciemno go wklejam. pozdr.
  13. Znowu stałeś dwa razy na czerwonym świetle. Zapomniałem. Przestań. To nielogiczne; kto miał umrzeć - umarł, kto urodzić - urodził się. Ktoś wtedy kochał, kochał inaczej, tłamsił nadzieję, posiadał wiedzę nieprzewidzianą przez szkolnictwo. A ty stoisz w miejscu. Może to się już nie powtórzy nigdy; nie powtórzy takie stanie na czerwonym świetle, z świeżo odciśniętym piętnem, które reaguje. Także zmienia, dzieli. Kolor szarych, codziennych świateł. Oglądasz za dużo filmów. Nie oglądam, nawet za siebie nie patrzę; może boję się. Zostało wszystko za mną i zostawać będzie wciąż. To samo - chłodna poręcz, na której balansuje dłoń. Po drodze ta niemożność zatrzaśnięcia się za jakimiś drzwiami; niemożność dotknięcia. Zmysł powonienia: odkryty, nazwany żeby ludzie - marzyli, mieli: depresję, bogów, niedopalone papierosy, wojny, a kiedy już jest za późno - ostatnie życzenie na łożu śmierci, pośmiertną nieśmiertelność w książkach wydanych po znajomości. Zabija mnie ta przeklęta systematyczność. Ty systematyczny? – chyba żartujesz. Moja systematyczność nie polega na chodzeniu tam, gdzie z kamieni wykluwa się nowe życie. Wolę tłuc głowy latarniom, niż dawać nowe życie poronionym. Moja systematyczność zamyka się w tych słowach, kilku ulicach, chodnikach, światłach. Reszty nie poznałem. Nie odróżniam nominałów, oprócz jednego dźwięku, który mnie prześladuje. Oprócz niego nie dostrzegam nic. Krzyczę, i nie wiem co krzyczę, w niezrozumiałym dla siebie języku.
  14. każdy ma prawo wyrazić własne zdanie, wyraziłem je. uważam, że lepiej wypowiedzieć się w miarę konstruktywnie na temat utworu niż sporządzić opierdol od góry do dołu. potem dopiero byłyby pretensje, ha. tak źle i tak niedobrze. wiem, że inco jest początkującym więc chciałem dać mu kilka rad, choćby nawet były nic nie warte wg Ciebie. pozdr.
  15. takie ''i że'' - 2x na końcu nie wygląda zbyt dobrze ;) warto jeszcze pokombinować bo pomysł i materiał są niezłe :) pozdr.
  16. ostatnio piszesz niemal doskonale, absolutnie nie mam się do czego przyczepić, kolejny raz, kolejny - znakomicie. pozdr.
  17. Przydałyby się polskie znaki przede wszystkim. Jeszcze jedno - nadziei - tak ten wyraz się pisze. Nie jestem też przekonany co do tematu utworu, może jest banalny, ale można o nim niebanalnie... Cóż, Tobie to się nie udało. Ale pracuj. Powodzenia.
  18. ja tam dotrwałem z przyjemnością, nie pierwszy raz zresztą ;) dobra, okolicznościowa robota, rzecz o paliwie rozumiem ;) heh, jak to w polsce, każdy musi zdążyć zarobić. pozdr.
  19. przebrnąłem; na początek trochę pozrzędzę w kwestii technicznej: denerwują - przynajmniej mnie braki spacji w wielu miejscach, mało przejrzyste dialogi. Wypadało by poprawić. w jednym miejscu jest ''morzy'' ;) tekst na razie mnie nie zaskoczył, na razie leci tak standardowo, pani psycholog, młoda, żądna sukcesów, chce pomagać itd. Od Adama Alberta nie wyczuwam jakichś specjalnych zamiarów, nie wydaje mi się na tym etapie aby jego życie było interesujące, ale zobaczymy jak to rozwiążesz :)) czekam na cd j.
  20. wiesz co, nic innego nie mogę napisać: fantastyczne; dawno nie miałem takiej przyjemności czytając czyjś tekst. j.
  21. Kall, dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję!!!!! ;)) fr ashka - dzięki, ale może tak miało to zabrzmieć, taka prosta, krótka rozmowa, kawoławna w każdym calu? :)
  22. przyznam, że dotknęłaś mnie tym utworem, szczególnie ''bezcodziennością'' - to dobrze, że wiersz wzbudza we mnie nawet te smutne odczucia, w przeciwieństwie od większości na tej stronie. gratuluję Kall, poszukiwań, przemyśleń, dążeń, a nawet ckliwości - szukaj a kiedyś znajdziesz. czytałem wczoraj, dzisiaj oceniam obiektywnie: świetny wiersz; pięknie, kobieco, delikatnie i kwieciście (to pewnie przez ten bukiet :)) j.
  23. Samo zło, no to minęliśmy się najwyraźniej... Teraz już nie mam wątpliwości, dzięki. Kasia, no cieszę się, dzięki, fajnie, że wpadłaś :) 51fu, dzięki, ja też się dziwię temu słowu, bo nikt w warsztacie nie napomknął o tym... dzięki Espeno, dzięki, dzięki :)
  24. a więc na początek tytuł: Róża - oryginalnością tu się nie popisałeś ;) Łza smutku a zarazem radości Dusza radosna a zarazem smutna Moje radości i smutku zamykane w głowie - nie za dużo tego smutku? Na zewnątrz normalny wewnątrz obłakany - ''na'' - czy aby napewno jest niezbędne? - lepiej może ''z zewnątrz''? no i obłĄkany Me usta posłuszne a nie chcą mówić - ''me''? zaimek ten pomału wychodzi z użycia, więc proponowałbym ''moje usta'' ''a'' zastąpiłbym myślnikiem. W zamkniętych oczach widzę tylko Ciebie - może lepiej np. pod zamkniętymi oczami (powiekami); ''tylko ciebie'' zbyt infantylne, proste - daj odetchnąć, Różo najpiekniejsza spośród alizejskich róż - znawcą róż nie jestem, więc te aliejskie zostawiam w spokoju, ale ''róż'' na końcu czy aby na pewno potrzebne? Zahipnotyzowany twymi promieniami piękna - twoimi raczej, i dlaczego teraz twoimi z małej litery skoro wcześniej ciebie było z wielkiej? Pastanawiam umrzeć w tej platonicznej miłości - najpierw tak? Lecz widze piekne życie przy tobie - później tak? hmm... poza tym: widzĘ piĘkne - ale i tak ten fragment zbyt dosłowny... proponowałbym jakąś wersyfikację i rezygnację z wielkich liter, dla większej spójności oraz przejrzystości tekstu. jak na debiut nie jest źle, miło zaskoczyłeś mnie tym, że wiersz jest bez częstochowszczyzny ;) pozdr.
  25. fr ashka, Tomek, Stasia, Julio - dzięki wielkie za wejście i ślad, przemyślę uwagi :) Samo zło, ''ha! no właśnie - nic.'' chyba w jakimś celu to napisałem, nie rozumiem Twojego podejścia. Ale wyjaśniam żeby nie było. 1.teraźniejszość; 2.przeszłość; 3.przyszłość - to o strofach żeby było jasne. i teraz patrz jaki fajny myk: 1. - Dzień dobry. To pani. - Tak to ja. - Więc przykro mi, bardzo mi przykro. - ... synek, jak synek - siedzi w pokoju, bawiąc się żołnierzykami, które dostał na gwiazdkę od tatusia mówiłem - tego już nie ma tutaj ludzie są nie do pary chociaż idą obok siebie razem osobno pisze się słowa na drogę nie robi kanapek 2. - Synku chodź tutaj. - Tak mamo? - Tatuś wyleciał na minie w Iraku. - Tak po prostu? - Tak. Czasy się zmieniają. synek wraca do żołnierzyków, po chwili wszystkie rozsypuje - Co się stało? - Mina. osiadło na dnie [chodzę własnymi ścieżkami przeganiam topię dzielę mantrę w samotności najlepiej na kawałki niektóre elementy jeszcze pasują] - tutaj o mnie nie chodzi pomimo pierwszej osoby, to także nie jest oddzielny wiersz. po zabraniu pierwszej i drugiej części każdej strofy i chronologicznym ich uporządkowaniu ukyskujemy jasny przegląd sytuacji. To nie jest nic tylko przemyślany wiersz!! wystarczy trochę ruszyć głową ;) dziękuję za Twój komentarz. pozdrawiam wieczornie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...