Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Seweryn Muszkowski

Użytkownicy
  • Postów

    986
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Seweryn Muszkowski

  1. Ale to niestety prawda. Plagiat w sensie, że inaczej napisane, ale treść i temat wciąż ten/ta sam/a. Ale nie przejmuj się. Ciężko nakreślić coś w miarę nowego. s.m.
  2. Końcówka fajna. Ale reszta nie przypadła mi do gustu. Miał Pan super pomysł, ale tym razem nie wyszło. s.m.
  3. A zresztą, co ja się będę bawił w pouczanie. (to nie komentarz do wiersza) s.m. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 14-12-2003 17:28.[/sub]
  4. Ja też dziękuję Bogu, że jest. (chociaż mam wątpliwości, co do jego istnienia. Podobno wiara czyni cuda, prawda?). Tutaj na ziemi, musimy dać sobie jakoś radę i starać się, aby jakoś to było. Bo inaczej, albo do wariatkowa, albo od razu do grobu. 3maj się. s.m.
  5. Bardzo mocny przekaz! Aż sam poczułem. Jeden z lepszych, jakie twoje czytałem, magdo. do ulubionych. s.m.
  6. To znaczy, że treść tego wiersza, traktuje o życiu prawie każdego człowieka na tej planecie. Życiowy wierszyk. s.m.
  7. Z życia wzięte... nic dodać, nic ująć. s.m.
  8. Cholercia, nie widzę tutaj żadnej satyry. Owszem, treść może podchodzić pod ten gatunek, ale to moim zdaniem, logiczny, spójnie przedstawiony, przez pryzmat paradoksu, motyw z życia każdego nas. Chm. Ale to tylko dowód na to, że wiersz może być odczytany na wiele sposóbów. s.m.
  9. Wobec tego, trzymam Cię za słowo.:) Pozdrawiam serdecznie, s.m.
  10. Ej, ale nie chodzi mi o to, że ja potrzebuję ciepłego słowa, czy coś w tym stylu. :-) (aczkolwiek dziękuję). Już pogodziłem się z tym, co się stało. Ten wiersz ma coś powiedzieć. Tak jak "Pierwsza fotografia Hitlera" na przykład. Dzięki za kom. s.m.
  11. Wujaszku wołaliśmy z braćmi; Pan Cogito; Dla nas jabłuszka słodziutkie wybierał. W cichym cieniu srebrzystych altanek. Grzechoczące uszy .... mmm... babcine obiady. Gdy na dworze wiatr z głow kapelusze spędzał. UFO - ach! Letnie wieczory i biegnąca tajemnica. Tak płot na płocie przez lata młode; lata moje. Kompania szelestów radosnych; szelestów głośnych, Plany przyszłości krążyły jak planety; nie mogę zapomnieć. Czymkolwiek byliśmy mur dziś rośnie i kołnierzyki proste; Czarować na mogiłę; Matula zmalała w sile. Spółki sąsiadów - gdy raz wuj upił się jak bydle. Jak Byk oszalały szukał nerwowo zwady; Matka Matuli w proch i nicość oddała; błękitne - Lata trwania. Ach! wystygła twarz; poblakła cała. Gdy sen mrozem ściął; wieczorem Pan Cogito - Matkę boleśnie w brzuch kopnął - nie myśląc; Na ustach gniew srogi - pragnąłem oceanicznej pożogi! Za koniec życia; za dźwięki złe; obiecane było, Lecz jeszczem młody; Trudno żyć z paragrafem karnym. Przyjaciół głos pustkę wzruszył; Męka milczenia; ulituj Panie. Z jabłuszkami swymi spacerowałem nie rozumiejąc; "Dzień dobry" uśmiechem mdlym - bez echa, Ich wuj na nowo kocha - tych co udziału nie mieli. Silniejszy niż dynamit - bezradności smutek; Żyć - Obok z Polakami; Bez świadków - bez sądów; Podwórkowych serduszek i aksamitnych układzików. Więc biegłem nie wiedząc dokąd; Wesele na czole umarło - Kamień w mego ojca; Ach! Od słów bezlitośnie krwawo. Dni katuszy - wybacz Panie; diabeł w sercu; na duszy rozstanie. Nienawiść tej ziemi; Polski - co moich rodziców zakatowali, Zakatowali żółtymi palcami; Słowem bez słowa i ciosem też; Cóż iż w powiecie? - przecież to nazywamy "Naszymi Małymi Ojczyznami". [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 14-12-2003 15:02.[/sub]
  12. Mirku, ja już kolejny raz czytam ten wiersz i jakoś tak... nie podchodzi mi w żadne gusto. s.m. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 13-12-2003 19:28.[/sub]
  13. To jeden z lepszych wierszy, jakie tutaj czytałem. Już zostałem Pana fanem! Do ulubionych koniecznie. Czekam na więcej. Pysznie się czytało. Pozdrawiam, s.m.
  14. Uśmiech to wspaniała sprawa, a ty fenomenalnie to zapisałaś. Podoba mi się. s.m.
  15. Pan chyba za dużo Byrona naczytał się! (ale to akurat komplement) Pozdrawiam serdecznie, s.m. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 13-12-2003 06:24.[/sub]
  16. ps. pomyliłaś działy:) ten wiersz powinien być w Z. pozdrawiam, s.m.
  17. Panie Witoldzie, perełka wspaniała Panu wyszła. Czyta się świetnie. Czuć z każdym wersem woń deszczu, słychać uderzenie kropel, widać szaro-magiczne miasteczko, pełne ciekawej historii. Po przeczytaniu, trochę żal we mnie zebrał, gdyż do Nowogródka rychło nie udam się, niemniej jednak, wiersz jak magiczny portal, na chwilę przetransportował mnie tam. Innymi słowy, zaproszenie ma silną moc i trudno jest oprzeć się mu. Dziwi mnie odrobinę, pisanie "nowogródka" małymi literami. Nabieram wątpliwości, czy tu na pewno chodzi o miasto ? I czemu nic o naszym wieszczu nie wspomniane?:) I tyle pięknych zabytków tam jest! Pozdrawiam serdecznie, s.m.
  18. Czasami z wierszami, jest jak z remontem pokoju, który się kupiło na własność, ale który jest absolutnie w stanie surowym. Autorka, ślicznie pomalowała ściany, świetne meble wstawiła, ale farba wyszła jej trochę na sufit. Przychodzi taki jeden i mówi: "o! farba na suficie". I co? Nie można zmienić, bo to byłby już pokój "takiego jednego" i autorki? Nie przesadzajmy. Tym bardziej, że autorka nie poszerzyła/ścieśniła pokoju, nie wywaliła mebli/sufitu/podłogi. Generalnie wątek jest ten sam. Treść ta sama. Meble takie same. A gadanina, że raz napisanego wiersza, nie powinno się zmieniać, to jakaś przesadzona ideologia, wymyślona przez kogoś i powielana przez tysiące nie-wia-domo-czemu. Ja rozumiem, zmieniać główną myśl wiersza. To zupełnie co innego. Ale protestować, przeciwko kilku korektom, to nieporozumienie. Ja bynajmniej tego nie rozumiem. s.m. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 13-12-2003 03:00.[/sub]
  19. Trochę, poczułem się nieswojo, bo zupełnie nie znam się na gitarowym słownictwie. :-) Ale chyba zrozumiałem treść wiersza - mimo wszystko. Fajnie, że zaczęłaś poważnie myśleć, o rozdzielaniu od siebie wersów. Od razu lepiej się czyta. Początek fenomenalny - bez dwóch zdań. Pozostawienie samego "dłonie" i później dodanie "szarpią powietrze", pozwoliło ci uzyskać ciekawy efekt. Bo oto: 1) dłonie mogą szarpać powietrze (świetna metafora), lub 2) pojawiają się dłonie i coś/ktoś szarpie powietrze - jak sama widzisz, wieloznaczy wyszedł ci wątek. Później już ta sztuka ci się nie udała. Zbyt dosłownie "omiatają" łączy się z "wężowym gestem", a to "delikatności kobiecości" zupełnie niepotrzebne, a jak już, to mogłaś nadal spróbować użyć jakiegoś oksymoronu, lub czegoś innego literackiego; jakaś może zabawa lingwistyczna? hiperbola? generalnie coś alegorycznego... W 4 strofie to "w" psuje cały efekt. Wyszła ci strofa dość jasna i opisowa raczej. "po pagórkach kobiecości" - nie dość, że "kobiecości" powtarza się, to jeszcze dosłownie powiedziane. W ostatniej strofie, zrobiłaś znowu błąd z "na". Wyrzuciłbym to, i napisał: "napięty / gryfi krzyk" i dla zachowania rytmu: "dzikim glissandem uderza". Ogólnie podoba mi się wiersz i to, że jest to jeden z lepszych Twoich. Również, cieszę sie, że piszesz coraz lepiej i zapewne niedługo pojawi się jakaś perełka. Ale to jeszcze sporo krytyk, chyba, będziesz musiała znieść:). Pozdrawiam, s.m. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 13-12-2003 02:38.[/sub]
  20. Cały czas opisujesz jakąś scenę. Dodajesz stany, w jakich się znalazł podmiot, ale robisz to w sposób prozatorski. Szedł Kamil przez las. - ładna dzisiaj pogoda - szepnął sam do siebie. Spotkawszy na swojej drodze kamień zauważył, że ma twarz Moniki. Niestety, nie chciał ze mną rozmawiać. - Beszczelny - pomyślał; - Skąd mogłem wiedzieć, że nie kłamał? - ciągnął dalej w duchu. Zaraz potem wyrwał mi serce. Czysta mowa niewiązana, a podział na wersy zupełnie "ot, tak sobie". Dlaczego kiczowate? No bo znowu ktoś/coś wyrwało/złamało komuś serce. Motyw milczącego kamienia jest znany od zarania dziejów. Motyw podróży przedstawiony zupełnie w szablonowy sposób: idąc - spotkałem - akcja - reakcja. Powtarzasz: "spotkałem", "miał twoje/twoją...". Bardzo, bardzo ubogie słownictwo. Rytm prawie w zarysie. Zostawiam te uwagi dla Ciebie, abyś przemyślał. Nie chcę się kłócić z Tobą. ps. może publikuj w dziale P? Uparłeś się na Z okropnie, ale tutaj narazie jeszcze nie pasuje twoja twórczość. Każdy kiedyś zaczynał - trudno jest wystartować, rzucając się od razu na tzw. "głębokie wody". Pozdrawiam serdecznie, s.m.
  21. O, tak. Moniko. Każdy by tak chciał. :-) Bardzo miły wierszyk. Pozdrawiam, s.m.
  22. Mi również, dwa ostatnie wersy, podobają się:). Dzięki za komentarze. Pozdrawiam serdecznie, s.m.
  23. Dzięki za komentarze.:) s.m.
  24. W nocy o północy, Żubr znów księżyc zwiózł, Pod krzak cudownych róż. Ziewnął dla atrakcji - Policzył na niebie gwiazdki. Już miał spać, Aż tu nagle niespodzianie Tak znienacka - Wyskoczyła demokracja! Żubr tchórz - Został po nim tylko kurz. Księżyc wiernie - Świeci nam znów. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 12-12-2003 01:38.[/sub]
  25. No może wiersz nie wysokich lotów (bo fakt, faktem: treść, no i wykonanie), ale dobrze się bawiłem, czytając go.:) Pozdrawiam, s.m.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...