Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Seweryn Muszkowski

Użytkownicy
  • Postów

    986
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Seweryn Muszkowski

  1. To dobrze:). bo przecież piwo jest napojem chłodzącym zapał do pracy. :-) Dzięki za komentarz. s.m.
  2. Teraz to już "Uśmiechnięte warczenie" (ale nie będę zmieniał wiersza)... bo Czechy i Słowacia krytykują nas. (tj. 10.XII.2003) :-) Dzięki za kom. s.m.
  3. Gdyby nie te Gwiazdy, wiersz byłby nie wart 2 minut poświęcenia na przeczytanie. Ja też niedawno napisałem wiersz, zupełnie podobny - tylko bardziej dosłowny: "Arbeit macht frei". Dzięki za ten wiersz. Cieszę się, że go przeczytałem. Pozdrawiam i liczę na więcej p. zaangażowanej. (ja na pewno, zawsze, będę wiernym czytelnikiem) s.m.
  4. Nie widzę związku między pierwszą a drugą strofą. Poza tym, dwa razy "śmiesz(-yło)(-nych)", "wiąz(-aniem)(-ałeś)" Nie rozumiem porównania: "wiązać kokardki na sznurkach, jak z końcami i z sobą". Dużo tego "jak": jak z końćami, jak pieczo..., jak kładłeś, jak myśla..., Za dużo "-łeś": kładłeś, wiązałeś, myślałeś. Zbyt pospolicie: "masz delikatne dłonie" - szkoda, że zabrakło tu jakiegoś oksymoronu, czy coś... czegoś adekwatnego do znaczenia tego wersu. Ta opisowość: śmieszyło mnie zawsze, jak kładłeś rękę na moim brzuchu i wzdychałeś jeszcze przejdzie... Dalej, mam problemy ze zrozumieniem związku między treścią a tytułem: "wiązać słowa, gdy myśli", "wiązać kokardki na sznurkach" - przecież równie dobrze, można to odnieś do prozy: łączyć słowa w zdania itd. gdzie tutaj nawiązanie do mowy wiązanej? Chciałaś napisać, że "przedstawiona scena(-ny), to prawdziwa poezja" ? No, może i prawdziwa, ale wolę Asnyka. ps. "końćami" popraw literówkę. s.m.
  5. Niezmiernie ciężko o łagodny werdykt. Lepiej nic nie pisać. No, może tylko, że powinien ten wiersz znaleźć się w dziale P. s.m.
  6. A tytuł nic Panu nie mówi? ps. dzięki za kom. s.m.
  7. Moniko, a teraz usiądź i pomyśl, co tu dodać, żeby było mniej banalnie. Bo czyta się bardzo przyjemnie. powodzenia. s.m.
  8. Lewopoetycka, Każe zziębnięte pytania, W tle wykrzyczeć. Prawo, Daleka jak Zaporoże. Bliska tejmnicy, Hamleta rozterki. Pośród, Proza wiatrem gnana, Przepływa. Klify obłędu, I wyspy płoche. Ptactwa klasztory, Podróże brzasku, Na pniach zabawy, Gwałty wzruszone. Nasza dla nas. Zielona kraina. I gorzka modlitwa, Nie wiedząc po co. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 11-12-2003 19:47.[/sub]
  9. Szczur - nie król, z narzeczoną, powywracali stoły i krzesła (gdzie?), ona się kąpie, przestaje, są spoceni (dlaczego?) - po spoceniu siedzą z pożądaniem (znowu mają ochotę?), patrzą na zamek (bo chyba nie w nim, wcześniej przewracali stoły i krzesła) i ... nagle (bo chyba raczej w nim), spodobał się im. Nie wiem, czy to logiczna treść. Zakończenie fajne, taka bezradność pokazana. s.m.
  10. Jedno co mi przychodzi do głowy: Dobrze opisany, współczesny aspekt tzw. blokowisk. Forma nie taka, jaką lubię, ale nie przeszkodziła mi ona, w zrozumieniu przesłania. Dzięki. s.m.
  11. Patetyczny? Chmmmm... faktycznie, trochę. Ale chyba nie da się pisać o tamtych czasach, bez patosu. Tak myślę. Dzięki za kom. s.m.
  12. Cieszę się, że miałeś odwagę poruszyć ten temat. Co do wykonania, to sprawa dyskusyjna, ale przesłanie dotarło do mnie. s.m.
  13. Wiesz, na początku myślałem, że ta wyliczanka: "niedoskonałości, nierównoci, rys, pęknięc, załamań, rozcięć" to zupełna pomyłka jednak, gdy się lepiej wczytałem to zmieniłem zdanie. Trafiona - tak to bym ujął. Co do wiersza bardziej ogólniej, to mam mieszane uczucia. Jakby to wszystko już było, tylko w nowy sposób. Ale przyjemnie się czyta i pozytywne myśli pozostają. s.m.
  14. Całkiem rozsądny wiersz. s.m.
  15. Faktycznie, tytuł jest trochę krzyczący. Miał zapraszać zainteresowanych, do przeczytania i głębszej refleksji. Zastanawiałem się, czy dać inny tytuł, ale wtedy nikt by nie wiedział o co chodzi z "idąc nad ostatnią granicą" :(. Dzięki za kom. s.m.
  16. Ten ci się udał! Pozdrawiam, s.m.
  17. jak to się stało, że ten wiersz mi ukmnął?? Świetnie Natalio! Bardzo mi się podoba. do ulubionych. s.m.
  18. Po prostu rewelacyjny. Zapamiętam go na długo! do ulubionych Gratuluję. s.m.
  19. Jedno co mi przyszło do głowy: "fuuuj". s.m.
  20. Żałuję, ale nie oglądałem. Dzięki za kom. s.m. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 09-12-2003 15:36.[/sub]
  21. Działa już miały zamilknąć, Rzeki wypełnić błękitem, Kwiaty pięknością trysnąć, I przerwać duszną gonitwę. Podać rękę sobie mieli, > Opłatkiem się dzielić, I pójść na pasterkę. Tak sobie obiecali, Że więcej bić się nie będą, I oto walczyli idąc, Nad ostatnią granicą. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 09-12-2003 14:04.[/sub]
  22. Temat ujęty nieudolnie. s.m.
  23. Tym wierszem, mile mnie zaskoczyłaś. Widać, że w tym temacie, o wiele lepiej się czujesz. Utwór "Tłum" zupełnie kontrastuję z wieloma twoimi innymi. Forma dość zgrabna, treść trochę wytarta i wersy takie jak: "balansują / rozdziawiają pęczki palców" zupełnie zbędne. Pustosłowie, monotematyczne tutaj się uwidacznia. Widać też, że języka polskiego niestety nie znasz do końca. W przedostatniej strofie, z biernika zrobiłaś celownik (błąd fatalny), i w ostatniej, z czasu teraźniejszego przeszłać na "gdybający" przyszły. Jeżeli zdaje Ci się, że to mój puryzm, a te błędy to tylko detal, to wybrałaś zły dział. Poza tym, wydaje mi się, że popadasz w pętle tzw. lania wody: "panorama równoległa ->> prostopadłe(sic!) ciała". Robisz zbyt dużo błędów jeszcze i Twoja poezja jest narazie marna. No, ale doceniam fakt, że coraz lepsza. s.m. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 07-12-2003 16:03.[/sub]
  24. Tylko mi kul mokrych szkoda. (on) Grzecznie bliski i cudownie kanciasty, Ogromem szeptu; milionem kroków, Skromnie odpływa nicejska pogoda. Rozsądek wymaga by chusta biała. Bez mórz litości wyboru narodu; Sposobności szukać; rękę podać. Bez strony miłej co przerażona. Lecz jak nie zginąć w bojaźni słowa, Gdy moja troska starannie okaleczona. Równiejszy w obawie odmienia poprawę; Ach! Jak mi sukiennych nadziei szkoda!
  25. Śród gwarów afektu, Cichnący białogłowi, Wzrok piorunują. Gdy pierwsze skończy szydzić, Kiełkuje logika sroga. I zardzewiałe skrzypce, Biegną po kątach dudnić. Bo to rzecz Błogosławiona, Gdy mądrość - Przestaje głupotę lubić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...