Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. pozwolę sobie wkleić krótką wymianę zdań z BoboFrutem (mam nadzieję, że się nie obrazi) jako punkt wyjścia tego się nie da zrobić chociażby z tego powodu, że wersji mitów jest wiele i każdy wierzy w tę, która mu pasuje ale to nadal nie jest konkret tylko idealizowanie I to jest fałszywe przeświadczenia. To można zrobić i już jest "robione", (publikacje IPN. nie wszystkie dokumentny zostały spalone, istnieją sposoby dotarcia do prawdy historycznej, ponieważ informacje są rozrzucone pod dokumentach, więc spalenie teczki, nie gwarantowało całkowitego zatarcia śladów ). Nie jest tajemnicą czym były np spółki polonijne w latach 80 (spółki!), tylko niestety wszelkie dyskusje na ten temat są blokowane. Gdy PO doszła do władzy, pierwsze co zrobiła, obcięła fundusze dla IPN, to mówi samo za siebie. pzdr pojawia nam się tutaj sprawa służb specjalnych i ode mnie refleksja: jest szkopuł, one istniały, istnieją i będą istnieć, to ludzie szkoleni w działaniach niejawnych, na pewno część z nich przynajmniej wykorzystuje swoje umiejętności do robienia interesów co z tym zrobić?
  2. nie nie nie nie odsyłajmy do liderów opinii, co najwyżej cytujmy piszmy od siebie, co myślimy i co wiemy nie twórzmy kręgów wiedzy tajemnej, nie piszmy, że "dla nikogo nie jest tajemnicą, że...", bo bardzo możliwe, że może być wręcz przeciwnie piszmy otwarcie
  3. tego się nie da zrobić chociażby z tego powodu, że wersji mitów jest wiele i każdy wierzy w tę, która mu pasuje ale to nadal nie jest konkret tylko idealizowanie I to jest fałszywe przeświadczenia. To można zrobić i już jest "robione", (publikacje IPN. nie wszystkie dokumentny zostały spalone, istnieją sposoby dotarcia do prawdy historycznej, ponieważ informacje są rozrzucone pod dokumentach, więc spalenie teczki, nie gwarantowało całkowitego zatarcia śladów ). Nie jest tajemnicą czym były np spółki polonijne w latach 80 (spółki!), tylko niestety wszelkie dyskusje na ten temat są blokowane. Gdy PO doszła do władzy, pierwsze co zrobiła, obcięła fundusze dla IPN, to mówi samo za siebie. pzdr zapraszam do założonego przeze mnie wątku:)
  4. przeglądałem trochę ostatnie wątki i przewija się w nich wciąż motyw historyczno-polityczny czyli co z tą Polską itd widzę, że na portalu jest wielu ludzi zapatrujących się sceptycznie na drogę, którą obrano w naszym kraju po roku 1989 i chciałbym, aby w tym miejscu o tym podyskutować wolałbym również, aby dyskusja była w miarę na poziomie, tzn poparta argumentami i bez wjazdów na osobę o poglądach odmiennych; najlepiej by dyskusja płonęła ogniem argumentów, nie chamskich wyzwisk i deprecjonowania oponenta prosiłbym o podawanie argumentów, bez wpisów typu "jest źle", "jest dobrze"; zamiast tego, dokładnie, co jest źle i dlaczego; mile widziane wpisy zawierające sugestie, jak zrobić, by było "dobrze" żadnej omerty ani nic; piszmy, co nam leży na wątrobie liczę na głębokie analizy;)
  5. Polska wolna, mniej podatna na szantaż i manipulacje. Polska, w której mówi się i jest wiadome kto jest kim, czym był symboliczny rok 1989 i okrągły stół. Polska, w której nie funkcjonują mity. Polska samo stanowiąca o sobie, w której nie kaci mają się najlepiej (wysokie emerytury dla byłych funkcjonariuszy sb) a ci, którzy o Polskę walczyli. I to nie jest mało, to jest bardzo wiele. tego się nie da zrobić chociażby z tego powodu, że wersji mitów jest wiele i każdy wierzy w tę, która mu pasuje ale to nadal nie jest konkret tylko idealizowanie
  6. oddzywki??? kęssylaby nie bardzo mi pasuje, tak samo "pseudo odważny równoważnik równoleżnika" - przesada, efekciarstwo nawet poza tym jestem zachwycony pozdrawiam lingwistę:)
  7. tylko pytanie: co to właściwie jest ta "lepsza Polska" bo wydaje mi się, że to hasło, za którym nie stoi żaden konkret:/
  8. przykro mi, nie znam. a to wstyd;p
  9. nie wiem tak trochę zbyt ogólnie napisałeś, ja nie mam takich spostrzeżeń, może jakieś przykłady? może nie tyle boją się poprawności, ile uważają ją za słuszną? a jeśli idzie o obrażanie wiary, to potępiam, bo to szczyt wszystkiego kopać leżącego pod koniec swojego życia Jack London pisał w korespondencji z pewnym socjalistą, że religię należy zostawić w spokoju, bo to żaden zaszczyt walczyć z czymś, co leży na obu łopatkach każdy przekracza te granice, które uważa za niesłusznie wytyczone; chyba że przekracza dla samego przekraczania i radochy - ale to nie jest wolność tworzenia tylko hucpa
  10. zaczynasz od intrygującego początku znajomości, który nie jest intrygującym początkiem utworu za duży chaos, to nie jest strumień świadomości, za dużo dziwnych dygresji, do tego karkołomne i trochę na siłę środki np "motorniczy siedemnastki" gdyby wrzucić do tego więcej języka, który korzysta z dźwięków, skoro jesteś muzyk, to powinno ci być łatwiej, brzmieniem dodajesz kolejną wartość najlepsza jest puenta, ale w przeciwieństwie do całego tekstu jest spokojna, harmonijna, rozdźwięk w puencie jest fajny, ale ten akurat jakoś mnie nie przekonuje, nie widzę w nim sensu przekazu, poza tym, że jest dysonansem, nie ma uzasadnienia nie wiem, czy ten tekst jest jakimś nawiązaniem do Marcina Cecko, trochę styl go przypomina, ale brakuje języka w środku wiesz, siedemnsatka to numer tramwaju=). nie, nie starałem się nawiązywać tu do nikogo (a przynajmniej nie świadomie). cóż, sam mam wrażenie, ze ten jeden wyszedł jakiś taki suchy. ale niech taki może już zostanie, mam nadzieję, że następne pójdą lepiej. domyśliłem się, że to numer, czasem nawet jeżdżę siedemnastką wydaje mi się, że to porównanie "czuły i delikatny jak..." jest zbyt groteskowe i dlatego w kontekście całości wydaje się na siłę, bo mamy w tekście całe mnóstwo różnych zabiegów stylistycznych: groteskę, sarkazm, zderzenia skojarzeń znaczeniowo od siebie oddalonych, i to pozostawia wrażenie jakiegoś chaosu, zagubienia, braku sensu, lecz dla mnie to trochę za mało tyle
  11. nie drogi kolego poprawność polityczna to ukuty termin, który dotyczy używania eufemizmów w odniesieniu do różnego rodzaju mniejszości, nie ma on nic wspólnego z orzekaniem w sprawach karnych to, że ty sobie prywatnie rozszerzasz znaczenie tego terminu to twoja sprawa, ale nie używaj go w takim ujęciu w publicznej dyskusji, bo to wygląda tak, jakbyś nie wiedział, o czym mówisz i używał wyrazów nie znając ich znaczenia jeśli chodzi natomiast o ramy obrony koniecznej, to ta dyskusja się przetoczyła już ładnych parę lat temu i ja nie słyszałem ostatnio o jakichś spektakularnych sytuacjach, które by tego dotyczyły po nowelizacjach kodeksu karnego powiedz od razu, że leży ci na wątrobie to, że nie zamykają w domu wariatów homoseksualistów i nie podpowiadaj tylko wprost powiedz, dlaczego uwiera cię ta poprawność ale nie nazywaj tego tolerancją, bo się ośmieszasz
  12. bardzo mi miło, że jesteś tolerancyjny wobec mojej nietolerancji dla wyrażania się w sposób bełkotliwy niemniej nie wiem, o czym ty piszesz: o jakim orędowniku nie pomyliło ci się coś aby? tak oni wiedzą poprawność polityczna oznacza, że nie można w telewizji nazwać kogoś czarnuchem albo pedałem, ponieważ przedstawiciele grup, które bywają określane takimi słowami, uznają je za obraźliwe i zarazem za brak tolerancji wobec ich pochodzenia/stylu życia czy cholera wie, czego jeszcze poprawność polityczna to fakt, że bodaj w latach 60-tych zrezygnowano z takich klinicznych określeń jak "kretynizm" i "idiotyzm", gdyż uznano je za obraźliwe wobec osób dotkniętych upośledzeniem umysłowym
  13. satellite tytuł trafny - tekst tak samo orbituje w ubóstwie materii, tyle że językowej
  14. tytuł bardzo koresponduje z tekstem bardzo bardzo
  15. symptomatyczne, że ktoś najpierw piętnuje poprawność polityczną, a później pisze o tolerancji, która jest głównym hasłem w imię którego właśnie poprawność się lansuje i nikt mnie nie zmusi do tego, by być tolerancyjnym wobec takich sprzeczności w opinii i wobec tego, że ktoś nazywa coś bełkotem w tak bełkotliwej wypowiedzi
  16. zaczynasz od intrygującego początku znajomości, który nie jest intrygującym początkiem utworu za duży chaos, to nie jest strumień świadomości, za dużo dziwnych dygresji, do tego karkołomne i trochę na siłę środki np "motorniczy siedemnastki" gdyby wrzucić do tego więcej języka, który korzysta z dźwięków, skoro jesteś muzyk, to powinno ci być łatwiej, brzmieniem dodajesz kolejną wartość najlepsza jest puenta, ale w przeciwieństwie do całego tekstu jest spokojna, harmonijna, rozdźwięk w puencie jest fajny, ale ten akurat jakoś mnie nie przekonuje, nie widzę w nim sensu przekazu, poza tym, że jest dysonansem, nie ma uzasadnienia nie wiem, czy ten tekst jest jakimś nawiązaniem do Marcina Cecko, trochę styl go przypomina, ale brakuje języka w środku
  17. niestety nie tylko. zatem tym bardziej osobiście się ze stereotypem nie spotkałem w tzw. "dorosłym życiu"
  18. to właśnie zbytnie przeintelektualizowanie i poprawność polityczna rozpieprzyły spontaniczny nonkonformistyczny ruch jakim był punk. popatrz na obecną muzykę, modę, ile popkultura elementów z punk wessała, ugładziła i sprzedała. nie po prostu jeżeli u podstaw subkultury położy się bunt sam w sobie, to to nie ma racji bytu, bo z tego się zazwyczaj wyrasta; a pokolenia się zmieniają, każde się buntuje na swój sposób, ale trudno, żeby to oblicze teraz było takie samo jak w latach 70-tych PIL to też prowokacja zacytuj te głębokie intelektualnie teksty i podaj proporcję ilościową i nie zapominaj o fakcie, że w czasach szybkiej kariery tej subkultury, każdy prawie chłopek zakładał kapelę punkową, tak jak dzisiaj formacje hip-hopowe liczy się w dziesiątkach na każdym osiedlu tym bardziej, że Rotten, na którego się powołujesz, sam powiedział, że punk jako taki zaczął się i skończył na Sex Pistols nonkonformistyczny ruch rozpieprzyły same kapele, które wywodząc się z ruchu, zaczęły ewoluować we własnych kierunkach, od tego zaczęło się mieszanie elementów punkowych z ideologią np. lewicową, tworzenie nowych nurtów, tak jak było z Joy Division myślę, że dobrą parodią na punka jest to, co robi Mindless Self Indulgence u podstaw ruchu punkowego, jak już napisałem, leżał bunt; ale bunt na zasadzie: nie podoba się nam to, co jest, ale za bardzo nie wiemy, co się nam podoba oprócz tego, że podoba się nam to, że nam się nie podoba - coś takiego nie może przetrwać ja nie neguję, że z ruchu punkowego wywiodło się wiele fajnych rzeczy, ale wywiodło i nic więcej właśnie wkładanie treści intelektualnej w stylistykę punkową spowodowało, że efekt przestał mieć wiele wspólnego z pierwotnym spontanicznym nonkonformizmem, zatem nie rozumiem, dlaczego tak się oburzyłeś na moją uwagę o braku intelektualnych podstaw tego nurtu gdzie jest intelekt w darciu ryja do mikrofonu, obrażaniu widowni, przy akompaniamencie dwóch, czy trzech akordów branych w różnej kolejności itd - bo na tym polegał punk w muzyce, zgodnie z tym, co mówił Rotten: punk = Sex Pistols chcesz się z nim zgodzić, czy nie chcesz, tak powiedział i polemizuj z nim, nie ze mną, bo mnie nie było wtedy w Anglii w przeciwieństwie do Rottena, ciebie pewnie też nie, więc jeśli chcesz być jajkiem, które poucza kurę, to twoja sprawa
  19. a ten stereotyp to chyba wśród dzieciarni i ten temat powinien nosić tytuł "jak wykorzenić genetyczny debilizm", bo to jest źródło tego, o czym piszesz, reszta to tylko skutki
  20. etam Skąd te tezy? Jeśli z obserwacji, to: bo obserwacja ułomna. nie no, człowieku odpowiadam na pytania po kolei 1) edukować przez całe pokolenia 2) zapytaj u Dody itd 3) nie może być - poezja to wrażenie wynikające z intelektualnej obróbki, a punk, czy mówimy o muzyce, czy o subkulturze, raczej dużo z intelektu nie korzysta 4) dlaczego Bukowski? przecież to Amerykanin, nie wiem, czy w ogóle miał cokolwiek z Polską wspólnego; brulion? dajcie spokój, już chyba wystarczy na poezji nie da się zarobić i to jest najważniejszy czynnik blokujący jej popularyzację kultura ojczysta jest tylko kartą przetargową dla demagogów i populistów a tak w ogóle po co ci ta popularyzacja? nie chcesz być taki fajny, elitarny???
  21. eee, stare poszukaj w necie niejakiego gracjana roztockiego to jest dopiero przeżycie mistyczne wręcz
  22. Za bardzo rzucane te myśli. Wyrąbane. Oschłe. I jakoś nie czuję. I to wypchnięcie z własnego ciała. Mnie nie satysfakcjonuje, ale przecież nie musi.
  23. Ni w ząb nie rozumiem. O czym to jest???
  24. Odpowiadam Mirkowi i Grabarzowi: Tak, to jest moja prywatna sprawa. Smutne jest to, że chcecie to odebrać jako teatrzyk. Proszę bardzo. Powtarzanie durnych sloganów o zmienianiu i wpływaniu przypomina mi tekst z 'Rejsu': 'Trzeba budować, organizować'. Napisałem wprost o swoich motywacjach. Jasne, że być może nikogo to nie obchodzi, ale jeśli tak jest, to to forum zmierza donikąd. A ja pytam, dlaczego po cichu? Takie pielęgniarki na przykład. Niektóre się wyniosły po cichu, niektóre strajkują. To indywidualny wybór. Różnica polega na tym, że cichy protest jest niezauważalny. Zabawne jest to, że przy takich okazjach jak mój temat, wyłazi paradoksalny konserwatyzm użytkowników. Najlepiej, żeby było tak, jak jest. Najlepiej, żeby nikt słowa nie powiedział, że coś mu się nie podoba, bo to teatrzyk. Jak się nie podoba, to najlepiej zabieraj swoje kredki i spadaj po cichu. Mój fizyk z liceum powtarzał: 'bezruch to śmierć'. I jakkolwiek patetyczne te słowa mogą się wydawać, nie zmienia to faktu, że to, co się nie zmienia, obumiera. Podlega najpierw regresji a później rozkładowi. I tyle. Ten portal się nie rozwija, bo nie można nazwać rozwojem okresowych histerycznych akcji nadzorczych. Nie ma żadnego planu dotyczącego rozwoju tego forum, przez co poetyckim powoli staje się tylko z nazwy. Tak jak napisałem, mam sentyment. Stąd cały wątek. Gdyby mnie nie obchodziło, w ogóle bym się nie zająknął, tylko machnął ręką. Wiecie, chłopaki, ja naprawdę nie chcę wchodzić w dyskusję na temat, czy właściwe jest wytykanie mi teatrzykowania zamiast 'pracy na rzecz'. Tu nie chodzi o licytację. Jest mi naprawdę smutno, że moje intencje zostały tak odebrane. Uprzedzając, nie użalam się, Mirku. Może nie jestem taki twardy facet jak ty, ale coś tam z faceta mam;) Odpowiadam osobnikowi o nicku beef: Nie rozumiem, dlaczego określanie kogoś przeciętnym ma być obraźliwe. Nie rozumiem nie po raz pierwszy, bo nie po raz pierwszy spotkałem się z tym zarzutem. Jeżeli ktoś uważa, że to jest niepoprawne politycznie, to ja z kolei uważam, że to kryterium również powinno mieć granicę w postaci zdrowego rozsądku. Ustalmy, że sam fakt, że ktoś się bierze za poezję, świadczy bez wątpienia o tym, że w skali populacji przeciętnym nie jest. Nie znaczy to, że jego pisanie nie jest przeciętnym wśród piszących. Nie pisałem tego przecież z pozycji autora, ale krytyka, którym jestem na tyle, na ile pozwala mi moje wyrobienie czytelnicze. Moim zdaniem sugerowanie mi obrażania kogokolwiek jest właśnie przejawem nadwrażliwości. Na koniec napiszę, że nie po raz pierwszy dyskusja stoczyła się na sprawy poboczne, bolesne jest to, że tak bardzo przenikają wzorce z życia publicznego, czyli argumentacja na zasadzie 'a wy bijecie Murzynów', i niezwykle wygodne znajdowanie tematów zastępczych. Nigdy nie napisałem, żeby zabronić pisać grafomanom. Choćby z tego powodu, że to postulat idiotyczny. Paranoją jest to, że tworzą się całe grupy takich twórców, które reagują agresywnie i grupowo atakują krytyka. Głównie używając umoralniającej retoryki i wątpliwych semantycznie interpretacji znaczeń słów jako obraźliwych (vide: niedawne 'bredzisz'). Innymi słowy, krytykowi nie wolno użyć mocniejszego określenia, bo staje się obiektem ataku i cała dyskusja przenosi się na niego, nie na szmirowaty wiersz. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem takiego zjawiska jest jakiś masowy przypływ ludzi, którzy raczej trudno, by reagowali tak samo przypadkiem. TWA tworzyły się zawsze: trzy, pięć osób. Ale nie piętnaście. Choć być może to efekt multiplikowania się tych samych realnych postaci. Paranoją jest to, że w dziale Z działało dwóch w porywach do trzech krytyków, którzy mieli coś sensownego do powiedzenia i stosowali tak chwalebne przy doskonaleniu się autorów czepiactwo. Byli oczywiście obiektami ataków i wrogami publicznymi numer jeden. Powód? Niewłaściwe, zdaniem autorów i ich kibiców, zachowanie oraz kręgosłup moralny. Jest to śmieszne. Efektem tego jest to, że potencjalnym krytykom się odechciewa, bo po co się narażać. Można nieuważnie nazwać szmirę szmirą i stek bzdur o niewychowaniu krytyka już gotowy. Też jestem wedle tych standardów człowiekiem niewychowanym. Lecz nie mogę nie zaznaczyć, że w kwestii ostrej krytyki moim niedościgłym wzorem był od początku mojego pobytu tutaj Mirek Serocki. No ale konstelacje się pozmieniały, o czym tylko szumi las. Dłużej wyjaśniać nie będę, bo jeśli ktoś do tej pory nie zrozumiał, to już tego porozumienia nie będzie. Miło się gawędziło ka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...