Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. od dawna mówię, że tematem moich wszystkich wierszy jest pragnienie Wielkiej Prawdziwej Miłości zatem każdy mój wiersz nadawałby się na konkurs Maciarewicz na galery!!! Bezet na prezydenta!!! Precz z plutokracją!!! Precz z preczem!!!
  2. Najbardziej przerażające jest to, że pisze się tu o poglądach na krytykę, natomiast treść tych wpisów świadczy o braku poglądów. Definiowanie przez negację jest błędem logicznym. Przykro mi, ale nie mogę odnieść innego wrażenia jak takie, że niektórzy nie umieją czytać. Dość wyraźnie napisałem, co w tym tekście jest nie tak. Nie napisałem wszystkiego, bo szkoda na to czasu, napisałem o rzeczach, które rzucają się w oczy i już one wystarczają do dyskwalifikacji tekstu. Zapewne jest wielu ludzi wrażliwych na piękno, lecz jest to zwykle piękno banalne, czyli kicz. Moim zdaniem nie jest to warte pielęgnowania. I powtórzę po raz kolejny, że grzmienie o niekulturalności komentatora nic utworowi nie pomoże, ale jeśli poprawi samopoczucie grzmiącym, to też przecież ktoś im musi dostarczać takich bodźców, bo inaczej na zawsze pogrążyliby się w depresji własnej mierności. Każdy coś musi mieć: wy macie poczucie wyższości moralnej. Najśmieszniejsze jest to, że na samym początku autor otrzymał zarzuty, do których się nie odniósł - rozumiem z tego, że to są złe zarzuty, bo się nie podobają autorowi. To jest krytykanctwo, bo tak. To nic, że szanowny autor do tej pory nie poprawił błędu ortograficznego w tekście. Zamiast tego prowadzi idiotyczne dysputy na temat czyjejś pracy, norm zachowania i innych pierdół. Uświadomię pana, panie autorze, że pan wyraża swoją postawą całkowity brak szacunku dla czytelnika. Uznaje się za wprawnego poetę, chociaż każdy, kto przeczytał ze zrozumieniem trochę poezji, widzi, że jego wytwór z poezją wspólną ma tylko budowę stroficzną i pauzę absolutną. Ten tekst jest obrazą ludzkiej inteligencji. I pan się oburza, że okazano panu brak szacunku? Niech pan się go nie spodziewa, skoro sam pan go nie okazuje. Proszę przemyśleć. ps. Panie hayq, to, co pan wypisuje, coraz bardziej mnie bawi, niech pan podywaguje jeszcze na mój temat. To taka darmowa rozrywka dla mnie, po dniu ciężkiej pracy.:)
  3. wiesz, czasem jest tak, że ta wiara w siebie piszących odbiera czytelnikowi wiarę w ludzkość;p
  4. to może pan napisze, czym jest prawdziwe "krytyczne spojrzenie" co do reszty wypowiedzi, to bardzo mnie rozbawiła, zawsze mnie bawi psychologia ludowa:) vacker - dręczy mnie jedno pytanie skąd Ty bierzesz siły, co? ;> pytam poważnie :) modlę się dwa razy dziennie
  5. W pełni się z Panem zgadzam (mimo, że wiersz mnie nie zachwycił)... i pewnie się okrutnie narażę :), ale idąc za przykładem (tylko dla potrzeby tej wypowiedzi) vacker flickan'a mam to w dupie - owe narażenie oczywiście. Ma Pan całkowitą rację, że brakuje tu prawdziwego "krytycznego spojrzenia" mimo "wysokich progów", co podkreśla się na każdym kroku. Chociaż wszystko można było powiedzieć w delikatniejszej formie. Może to taki rodzaj perwersji? A może wpływ mediów i sławetnego "Idola", gdzie skopanie leżącego było normą? Ja bym się nie przejmował, bo ci tak zwani "twardziele" często płaczą w samotności, a na zewnątrz tworzą agresywną skorupę, sądząc, że innych to wystraszy. ;) Niedługo dojdzie do tego, że nikt tu nic nie wklei. Z obawy, że odstaje, bo nie potrafi odpowiednio przy... ić, Pozdrawiam ;) to może pan napisze, czym jest prawdziwe "krytyczne spojrzenie" co do reszty wypowiedzi, to bardzo mnie rozbawiła, zawsze mnie bawi psychologia ludowa:)
  6. Może i nie wypada, nie jestem specjalistą od tych kwestii. Ja uważam, że słowo "gówno" jest słowem pięknym i niezwykle trafnie odzwierciedlającym rzeczywistość w niektórych sytuacjach. Nic na to nie poradzę, że pozostałe słowa, którymi można je zastąpić, wydaję mi się niewystarczające. Podejrzewam, że jeszcze niejednokrotnie użyję takiego wyrazu dla określenia czyjejś pracy. Bo nikt nie każe wykonywać takiej akurat. Gdyby pisanie wierszy było obowiązkiem, można by tak do niego podchodzić. Ale nie jest. Zresztą, pan twierdzi, że jest wprawnym poetą. Na samym początku krótko napisałem na ten temat, jeśli pan się spodziewał wnikliwej interpretacji, to przykro mi, ale wnikliwie interpretować to mogę wiersz Barańczaka na przykład. Zwracam uwagę, że wyraz "gówno" pojawił się w reakcji na pana skargę, że nie widzi pan krytyki, lecz krytycyzm. Nie odpowiedział pan na pytanie, jak pan widzi krytykę. Napisał pan o jednej rzeczy, i to na zasadzie negacji, czy mamy uprawiać reductio ad absurdum?;) Nawet nie raczył pan poprawić błędu ortograficznego. Ja wiem, że czepianie się takich drobiazgów to jest krytycyzm, że ja się czepiłem formy, jakże nieistotnej, że nie odczytałem natychmiast przekazu, który powalił na kolana, że nie podzieliłem się ze światem swoimi głębokimi refleksjami wywołanymi lekturą tego utworu. Czy to pod wpływem takich przesłanek odczytał pan w komentujących skłonność do krytykowania otoczenia (bo rozumiem, że w tym znaczeniu użył pan słowa "krytycyzm")? Zupełnie nie rozumiem, jestem w kropce. ps. postaram się nie używać słowa, na które skierował pan ciężar dyskusji pod tym wierszem, w stosunku do pańskiej pracy, skoro tak bardzo pana razi ps2 rada: niech pan nie pisze o przelewaniu uczuć na papier, przelewanie uczuć na papier boli najbardziej czytelnika, a to już robienie krzywdy bliźnim;)
  7. Pani Bono! Powtarza pani z uporem, że nie ma czasu; rozumiem, zdarza się, o to nikt nie może mieć pretensji. Odnoszę jednak wrażenie, że pani czyta i nie rozumie. W komentarzach niewiele jest poezji, niewiele miejsca na interpretacje. Jeśli brakuje czasu to może lepiej skoncentrować się na jednym komentarzu i przeczytać go uważnie, zamiast rzuciwszy okiem wylewać natychmiast odpowiedź. Nie chce mi się wracać do pytania, które zadawałem, można sobie przesunąć tekst i tam będzie, to już nie o to chodzi. Jako autor może pani przyjąć stanowisko odpowiadania na komentarze, czyniąc zadość komentatorowi, bądź skupić się na tym, co pani chciałaby powiedzieć. W tym drugim przypadku proszę się nie dziwić, że ktoś się zirytuje, gdyż może się poczuć, mówiąc kolokwialnie "olewany". Na tym portalu, jak wszędzie, są ludzie mniej i bardziej drażliwi. Jedni na coś takiego nie zareagują, inni wręcz przeciwnie. Zrozumiałe jest, że można nie mieć czasu. Ale to jest prosta sprawa: jak nie mam czasu, to z nikim nie rozmawiam i robię to, co mam do zrobienia. Inaczej taka rozmowa nie ma sensu. Zdaję mi się, że pani wzięła głęboko do siebie określenie "debilne", którego użyłem kilkadziesiąt komentarzy wcześniej. Jestem skłonny również przypuszczać, że odebrała pani to jako inwektywę. Nic bardziej błędnego. Tego określenia użyłem wobec pewnego rodzaju schematu, który sam zarysowałem we własnej wypowiedzi. Schematu hipotetycznego, który nawet jeśli okazałby się prawdziwy i zwartościowany przeze mnie jako debilny, nijak nie mógłby być wzięty za obraźliwy, chyba że oskarżać mnie o obrazę wiersza. Jeśli byłem uszczypliwy gdziekolwiek, to przepraszam, mogło się to wziąć z irytacji, o której pisałem wielokrotnie. W dyskusji lubię, gdy ktoś odnosi się do sedna poruszonej sprawy. Wśród wielu użytkowników tego forum obserwuję zjawisko "nieuzasadnionej wyższości moralnej", nawiązując do niedawnego tekstu Aleksandra Halla w "Gazecie Wyborczej". Także u pani. Stosuje pani również technikę insynuacji, wycieczek osobistych i wkładania w cudze usta stwierdzeń i sformułowań, których adwersarz nie użył. Przeciwko takiej postawie protestuję. Według pani zapewne to też jest mniejsze zło niż użycie słowa "pierdolenie". Chciałbym również zwrócić uwagę na fakt, że moim zdaniem sfera moralna jest dużo bardziej relatywna w kwestii ocen niż sfera intelektualna. Panią oburza użycie niecenzuralnych wyrazów, mnie oburza odpowiedź nie na temat, bo oznacza, że albo autor jest złośliwy, albo nie czytał komentarza, na który odpowiada. A jeśli nie czytał, to po co odpowiada? Odpowiada dla siebie, czy dla czytelnika? Z wieku nie muszę się tłumaczyć i nie wiem, skąd u pani wzięła się taka myśl. Zwracam uwagę w tym momencie, że dogaduje pani do rozmowy z kim innym i to ewidentnie nie na temat wiersza, ale mojej osoby, czego sobie nie życzę. Odczytuję to jedynie jako odwet za niepochlebny odbiór wiersza, bo nie wiem, w czym innym mogłem zawinić. Ostatni pani dopisek zdumiał mnie najbardziej. Bo ja nie wiem, gdzie ja napisałem cokolwiek, co by odnosiło się do pani wieku. Nie mam pojęcia, ile pani ma lat; powiem więcej: nie interesuje mnie to. Nie wiem, w jaki sposób miałbym się nim zainteresować. Zapewne za pośrednictwem służb specjalnych. Następnym razem proszę czytać uważniej, zanim pani napisze, że ktoś jest żałosny. ps Na koniec w imię miłości do bliźniego: wybaczam i proszę o wybaczenie.
  8. przeginasz a histeria jest tu nie na miejscu przepraszam, nie powinienem dyskutować z Tobą nie powinienem reagować na wpisy Twojej Pani i więcej tego nie zrobię b faktycznie, to nie jest dobre miejsce na taką dyskusję, napiszę na pw
  9. wiesz, że sobie nie pozwolę na retorsje, ze względu na kogoś, kogo bardzo lubię i szanuję mnie to nie rozśmieszyło, ale szanuję cudze poczucie humoru ciekawe spostrzeżenie, dobrze się czegoś o sobie dowiedzieć ja bym tylko dodał, że jakoś nie widzę, abyś w innych przypadkach tak jawnie prezentował swoje zdanie, to zastanawiające i proszę bardzo, jeśli na tym forum ma zapanować moda na takie wejścia, to ja mogę, lubię to bardziej od ciebie i sądzę, że jestem w tym lepszy może i siła moralna jest po twojej stronie, ja nie wiem - nie mam tutaj kwalifikacji Zdaje się, że nie do końca się rozumiemy. Pomijając to, że nie bronię wiersza - sam się broni ;) "popatrz obok" dotyczy wyliczenia uczestniczących w dyskusji, nie ja to zrobiłem i nie chcę się zaliczać w taki ciąg - nie wiem jak ty? Retorsje - ten passus brzmi jak szantaż emocjonalny (a'propo "siły moralnej" ;) Pozostałe rzeczy są oczywistymi (dla mnie) stwierdzeniami. Jeśli urażam Was - to sorry. Przepraszam też, bo chyba niepotrzebnie mi przykro, w sumie: nie musi. Nie mój problem. To nt. innych razów (choć mylisz się, niestety - kilka razy mnie poniosło, wiem, że głupio, ale cóż...). Nie używam argumentu wieku - to ty starasz się w ten sposób uprościć sytuację. Ale tak mnie nie obrazisz, najwyżej zirytujesz. Zresztą: o czym my tu dyskutujemy? ;) b właśnie: o czym? ja nie wiem, na jakiej podstawie sugerujesz, że moim zamiarem jest obrazić ciebie, albo kogokolwiek jest dyskusja o wierszu - dyskutujmy o wierszu, zamienianie jej w dyskusję o tym, czy ktoś się zachował niekulturalnie, jest śmieszne dodam, że autorka po 50-tym chyba komentarzu wyraziła gotowość odpowiedzi na moje pytanie, dość proste, acz w swojej strukturze wymagające odniesienia się do konkretnej sfery języka; ja nic nie mówiłem o obronie wiersza jest to prawdopodobne, że możemy się nie zrozumieć, może mniej koduj? już kiedyś była bardzo burzliwa dyskusja na ten temat, może cię krzywdzę, ale wydaje mi się, że piętnowanie stosujesz wybiórczo w tych samych wątkach, stąd nawiązanie do wieku do kogo można a do kogo nie można? to bzdura, drobiazg, ale czasem potrafi zirytować przynajmniej masz przykład w tej dyskusji, że nie tylko ja "mam gdzieś czytelnika", jak kiedyś powiedziałeś ja tam się nie będę skarżył, że pewne rzeczy są poniżej krytyki; miałem więcej czasu i licho mnie tutaj gnało w moim świecie sprawy są proste - od razu wiadomo, kto jest dupa, bo zrobił coś, co nie działa; i tyle, może se gadać do upadłego, wszyscy wiedzą, jak jest; i nikt nie pieprzy wtedy głupot, że co z tego, że nie działa, że jemu się i tak podoba powiem jeszcze - uporczywe nieodpowiadanie na powtarzane pytanie jest wg reguł konwersacyjnych okazaniem braku szacunku do rozmówcy, moim zdaniem dużo głębszym, niż użycie słowa "pierdolenie"; i kiedy pytam kogoś, jak się nazywa i w odpowiedzi słyszę, że wcale nie pada deszcz, to nie mam ochoty powiedzieć nic więcej, jak "gówno"; zwłaszcza za setnym razem chciałem napisać całe mnóstwo uszczypliwych rzeczy, ale w imię pracy nad sobą powstrzymałem się niech stanie na tym: wiersz jest świetny, nie rozumiem jego podstaw logicznych, bo jestem tępy, ola jest chamska, oboje jesteśmy niekulturalni, potępiam "kupę" niedouczonych, włącznie z samym sobą, biję się w piersi i żałuję za grzechy amen
  10. Czy pani kiedykolwiek wyraziła się w sposób spójny i logicznie wiążący?
  11. a na które pytanie otrzymam odpowiedź? była taka przypowiastka ludowa: wojtek gała co ci babka dała
  12. wiesz, że sobie nie pozwolę na retorsje, ze względu na kogoś, kogo bardzo lubię i szanuję mnie to nie rozśmieszyło, ale szanuję cudze poczucie humoru ciekawe spostrzeżenie, dobrze się czegoś o sobie dowiedzieć ja bym tylko dodał, że jakoś nie widzę, abyś w innych przypadkach tak jawnie prezentował swoje zdanie, to zastanawiające i proszę bardzo, jeśli na tym forum ma zapanować moda na takie wejścia, to ja mogę, lubię to bardziej od ciebie i sądzę, że jestem w tym lepszy może i siła moralna jest po twojej stronie, ja nie wiem - nie mam tutaj kwalifikacji
  13. nie przypominam sobie, żeby tego dotyczyła dyskusja najlepiej zwekslować temat na bardziej wygodny niektórzy mają słabsze nerwy - zwłaszcza jak się pisze i uzyskuje się odpowiedź bez związku z podziwem patrzę "dyskusję" pod tym wierszem: tyle komentarzy poszło, zadałem konkretne pytanie i nie uzyskałem na nie odpowiedzi, mogę sobie wobec tego wyrobić zdanie "Odczep się od niego i nie odbiegaj od tematu." więc temat pod którym się wpisuję nosi tytuł "kultura jaką się posługuje Olesia Apropos", zatem wszyscy tutaj wpisani, poza bezetem i autorką, wpisywali się nie na temat komedia po prostu, gratuluję dobrego samopoczucia
  14. tak chyba byłoby lepiej. za dużo bicia piany, "pouczycieli", którzy może sami powinni się uczyć, autorytetów powołujących się na inne "autorytety" (w kupie siła? ;) Olesiu, zachowujesz się chamsko, przykro mi. b ps. "pleonazm" - jest tu chyba nadużyciem terminologicznym ;) TWA? gratuluję jak będziemy mieli tyle lat, co ty, to może będzie wolno się wypowiedzieć przegiąłeś tym razem
  15. Nikt pani nie obraził, jest pani przewrażliwiona. Proszę nie mieć pretensji do komentatorów o to, że pani nie umie pisać. A jak dyskutować, to konkretnie, bez zasłaniania się metafizyką. To pani się obraża. I jeśli już przyjąć pani sposób rozumowania, to nie tylko ja się upieram, ale pani również. I proszę zrozumieć, że naprawdę mnie nie bawi odpisywanie w sprawie takiego gniota. Robię to tylko dlatego, że przeraża mnie ignorancja, która się szerzy na tym forum w sposób niekontrolowany od jakiegoś czasu.
  16. To pani jest bezczelna sugerując, że ktoś, kto nie potrafi z tej przypadkowej zbitki kilku słów ułożyć sobie całej historyjki, jest, delikatnie mówiąc, mało inteligentny. To jest bezczelność i nieuzasadniona pycha. Bezczelnością jest się upierać, że coś z tego tekstu wynika, skoro nie wynika. A ignorancją sugerowanie, że w poezji chodzi o to, by czytelnik wywnioskował z tekstu cokolwiek. Ignorancją jest też twierdzenie, że mnogość możliwych interpretacji to walor tekstu. Owszem, jeśli jest ich kilka i jeśli są zamierzone. Ale nie jeśli można sobie cokolwiek do tego dopisać, a autor jeszcze stwierdza, że właśnie o to mu chodziło. Czy pani jest taka genialna, że przewidziała wszystkie możliwe interpretacje i właśnie dlatego napisała tak, a nie inaczej? Pani się powinna uczyć podstaw poetyki, a nie zamieszczać w dziale dla wprawnych poetów.
  17. po prostu brednie, tego nie ma w tekście non sequitur gdyby poezja polegała na dopisywaniu historyjek do tekstu skolko ugodno, wszyscy byliby poetami
  18. proszę sprecyzować tę przyzwoitość, bo odnoszę wrażenie, że widzi ją pan nieco inaczej ode mnie
  19. kolejny wpis, który nie odnosi się do meritum wiersze też pani pisze tak samo? nie zdziwiłbym się
  20. Dla pani ma sens. Super. Mimo, że nie potrafi pani tego sensu wyjaśnić. A dla mnie, jeśli ktoś nie potrafi wyjaśnić - sensu nie ma. Poezja jest efektem ubocznym języka, a co za tym idzie, język jest jej podstawą; a język nie jest metafizyczny. Jest uporządkowany. Jak do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi na moje pytanie dotyczące logicznych podstaw tego tekstu. Niestety.
  21. "A Ty co genialnego w nim publikujesz?" "to dlatego nic nie publikujesz. Rozumiem. ;-)" i cała reszta tego postu, odnosi się do mojej osoby bezpośrednio to co to jest? odwracanie kota ogonem i przenoszenie ciężaru dyskusji na osobę komentatora w tym tekście nie ma czego interpretować, jest tak przerażająco dosłowny i trywialny, że interpretacja jest niemożliwa poza tym głębia myśli przewodniej mnie powaliła, to dlatego nie potrafię napisać "konstruktywnego" komentarza a tak na serio, to po prostu szkoda pisania, trzeba by napisać ze 3 strony na temat gniotowatości tego tekstu, a na to trochę szkoda czasu poza tym dziwię się, że ktoś, kto odpowiada inwektywami na "niewłaściwe" komentarze, odnosi się potem do czegoś takiego, jak kultura osobista (dziwnie pojęta zresztą) ps. "gówno" nie było metaforą, jak pomyślisz, skąd się ono bierze, to będziesz wiedziała, co mam na myśli (zwolniłem się z obowiązku bycia kulturalnym)
  22. mnie się zdaje, że to raczej chodzi o bilans - jeśli się wychodzi na plus to można wady przeboleć, oczywiście kwestia, czy nie można tego bilansu poprawić
  23. nie zgadzam się z głosem js. Zapewne do tego opisu posłużyła autentyczna sytuacja. Od strony czysto powierzchownej zacznę, od samej sytuacji i jej opisu. Myślę, że niemal każdemu zdarzało się paść "ofiarą" niezwykle familiarnego rzęcha. Patrząc ze strony "ofiary", mamy wszystko, co wypisał autor: obrzydzenie związane z wrażeniami sensorycznymi, złość ("spierdalaj"), zmieszanie wywołane nienaturalnym zmniejszeniem strefy intymnej ("i tak ramię w ramię jak autor i narrator"). Nie ma może tylko współczucia/litości, ale ono nie w każdym człowieku się pojawia. Nie musi. I autor nie jest od tego, żeby przedstawiać rzewne i stające w gardle scenki społeczne - w tym świetni są dziennikarze, ale raczej powierzchownie. I co w tym złego? Jeśli wydźwięk jest pogardliwy, to co? Nie wolno? Czy mamy z tego tytułu potępiać autora, bo nie wykazał "słusznej wrażliwości"? Nie o to chodzi. Nie od tego jest autor, żeby pokazywać, co jest słuszne. Być może są poeci pretendujący do bycia czyimś sumieniem, ale ja takim z gruntu nie dowierzam. Dalej mamy pomieszanie, o którym napisałeś, Jacku. Ponownie się nie zgodzę, nie widzę tego pomieszania, tak samo jak nie widzę uzasadnienia dla jednej jedynej optyki w poezji, którą zdajesz się lansować. W tym wypadku kłócę się co do zasady, bo inna to rzecz, czy autorowi wielowymiarowe spojrzenie wyszło. Ale nie o tym chciałem. Fragment "i tak ramię w ramię jak autor i narrator" moim zdaniem wskazuje na zbytnią familiarność nieznajomego. Wykazuje on nadmierną poufałość. W imię czego? Zwykle raczej nie w imię miłości do bliźnich, lecz w imię partykularnego interesu, którym są symboliczne dwa złote. To budzi niechęć i sprzeciw: jakim prawem? I stąd odpór być może: spierdalaj. Peel właściwy mógłby powiedzieć: "idź sobie". Lecz nie jest Chrystusem. Jest człowiekiem, któremu czasem puszczają nerwy. Mówi, że jest jego podmiotem lirycznym: podlizuje się, bo wiadomo, czego chce. Do mnie zwykle mówią "kierowniku", widocznie wyglądam na takiego, na którego to wystarcza. Moim zdaniem ten wiersz porusza tematykę ludzkiej słabości, która jest główną przeszkodą w osiągnięciu wszechpanującej miłości do bliźniego, bez względu na to, jaki jest. Co do schematyzmu. Prawdopodobnie tak. Tyle że sytuacja będąca rdzeniem konceptu jest sama w sobie schematyczna. To inna dyskusja, czy warto pisać opierając się na schematach życia codziennego. Ten rzęch jest schematyczny, choć wzniósł się na wyżyny swojej inwencji, to też swego rodzaju dramat;). Moim zdaniem peel właściwy nie przyjmuje tutaj wielu ról, to jest tylko manipulacja pojęciami, przy wczytaniu się w tekst widać, że służą one jedynie metaforyce i grom słownym. To były uwagi ogólne, mk się już wypowiedział szczegółowo odnośnie warsztatu, chyba nie ma co tutaj dodawać. Na koniec napiszę, że chciało mi się ten wiersz przeczytać kilka razy. Tak samo, jak chciało mi się nieraz przeczytać twój wiersz, Jacku. Różnicie się, ale jesteście ludźmi. Dogadujcie się.;)
  24. jeżeli dla pani metafizyka polega na tym, że przykazania dostają skrzydełek i mają w zwyczaju siadywać na drzewach, to faktycznie. Dla pani nie jest debilne, ale już kilka osób wyraziło się o tym podobnie, więc co: oni głupi i złośliwi? To ja proszę o wstrzymanie. Kilka razy zadawałem pytania i nie otrzymałem na nie odpowiedzi. Nie odniosła się pani do mojego zarzutu odnośnie klasyfikacji, zasłania się pani bez przerwy metafizyką. Równie dobrze mógłbym napisać wiersz o treści "hfjfsbdjfsjdbvkjb sdkfhkjs chsudwqpxdjdvv" i zasłaniać się, że ja widzę w tym sens, bo tak mi podpowiada metafizyka. Jest pani w dyskusji nader niewiarygodna, sprawia pani wrażenie osoby, która nie rozumie wypowiedzi kierowanej do niej, odpowiadając nieadekwatnie i nie na temat. Zapewne odpowiada pani również metafizycznie.
  25. To nie jest poezja. Bo w poezji musi być sens. Mimo, że ma pewne prawa do deformacji rzeczywistości, to jednak nie może podważać podstaw własnego istnienia, jakimi są zasady logicznej klasyfikacji. Wszelkie metafory czy porównania budowane są na podstawie podobieństw między przedmiotami i pojęciami, podobieństw istniejących REALNIE. Bez tego poezja jest bełkotem, z którego nikt nigdy nic nie zrozumie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...