Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freney

Użytkownicy
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Freney

  1. Bardzo polecam Liquid Tension Experiment; czysta bezduszna wirtuozeria ;) no i nie ma się na co denerwować, że ktoś usiłuje do znakomitej muzyki zaśpiewać kretyński tekst, jak to się niestety często zdarza w przemyśle bądź co bądź rozrywkowym... :)
  2. Refleksja na temat twórczości... ;) zazwyczaj przychodzi w dojrzałym etapie pisarskim :) Ja tam swoje wiem, w pokłonie, K.
  3. Wiersz liczy sobie jakieś 3 lata - wówczas jeszcze wersy były krótkie a wersyfikacja rozszalała ;) zazwyczaj po upływie takiego czasu nie mogę patrzeć na te żenujące ślady ;) dlaczego w tym wypadku stało się inaczej - nie wiem; mam tylko nadzieję, że Rublow, skądinąd prawosławny święty nie przewraca się w grobie na te 8 słów (bez przyimków :). Chciałbym się przede wszystkim dowiedzieć czy to nie zbytnia oszczędność. Serdeczne dzięki. F.
  4. * * * Nocą – zapałałem. Z czosnkiem w pocie uchodziło: ikonostas barwy spadzi.
  5. Bynajmniej nie była to oblega :)
  6. brunatno zielone - brunatnozielone totalnie martwa cisza - to reklama czy tekst literacki? szaro-sina - do połowy szara, od połowy sina? szarosina wystarczy. podirytowany - zirytowany, podenerwowany, poirytowany - jest tyle możliwości przeczytaj sobie pierwsze trzy zdania: jedno "niczym" na jedno zdanie; do wywalenia. Po chwili, martwicę - przecinek do wywalenia. wrót, ukazała - jak wyżej mocno akceptując - akcentując? monetą, za odprawę - przecinek wilii - lilii? wydają się być - być jest niepotrzebne Safona, a teraz wejdź ze swemi - z tego zdania wynika, że stary rok ma na imię Safona. Kropka jest tam potrzebna, albo chociaz średnik. którą przeprawiać się będą na drugą stronę Styksu - błąd logiczny; czas nie gra. Zapytał się - to kogo w końcu zapytał, się czy zakapturzonego? dźwięki skórę mrożące - hmmm; niby można uznać za wyraz oryginalności, ale sceptycyzm każe mi w to wątpić; a nie krew w żyłach przypadkiem? oj wiele Charonie - brak przecinka głodne niewinne dzieci zamordowanych cywili w walce - ta inwersja sprawia, że brzmi jakby niewinne dzieci były zawinięte w walkę. Odkręcić by to trzeba. popatrzył się na niego - jak wyżej z się e,tam - niepotrzebny przecinek, potrzebna spacja biedny strzec widać j- akiejś interpunkcji tu brakuje, jakiejkolwiek Stksu - literówka Charon nie odpowiedział uśmiechnął się wiedział - interpunkcja w kilku miejscach leży spojrzał się - jak wyżej Tak jak powiedział Jacek, przemysłu przetwórczego odsłona kolejna. Trochę klechdami Leśmiana zalatuje, ale czyta sie obrzydliwie. Stylizacja(słaba) w tym wypadku nie jest uzasadniona. Potencjał widać duży - mówię zupełnie poważnie - ale tutaj kiepsko skanalizowany. Nie zrażaj się moim gderaniem i pracuj.
  7. 3. sierpnia, kierunek Johannesburg. Jadę trochę prekambru pozwiedzać ;) jakieś życzenia? jakieś piwko przywieźć? kiedy Ty wracasz do kraju, jeśli w ogóle zamierzasz?
  8. Patrzyłem, patrzyłem, ale to tutaj najbardziej - obok bloga - wygląda na zwięzłą relację. Ja już kilka Spitsbergenów wrzuciłem, ale bardzo zakamuflowanych. Zainteresowanym też służę zdjęciami ;) jeśli w afryce dadzą dostęp do kabla to też bym chętnie coś krajoznawczego zaserwował :)
  9. Gatunku "kartka z podróży", a już tym mniej "listów z podróży" jeszcze na forum nie było (chyba?) - przecierasz szlaki, stary ;)
  10. Cała proza murem za Jackiem prOzaistem :) wszyscy to wszyscy, ja też chcę :)
  11. Kręcą mnie minerały... - pisnął niesmiało z kąta Freney.
  12. Może nie tyle o popitkę do obiadu chodzi, co o częstotliwość picia małych ilości alkoholu. Dzięki za uzupełnienie luki w moich wiadomościach :)
  13. Mnie zawsze najbardziej cieszyły wypowiedzi matuzalemów: nie stronili od pracy i od wódki. Nie mam żadnej podbudowy teoretycznej, uważam że alkohol jest dla ludzi, a przy tym w kontrolowanych ilościach jest bardzo zdrowy (pouczający przykład śródziemnomorski :), tak sie po prostu złożyło że wpojono mi od dzieciństwa strach przed przeginaniem z niebezpiecznymi rzeczami ;) Ulubionego alkoholu chyba nie mam, ale najczęściej sączę piwko (chyba?). Może by tak temat co sądzicie o sztuce powstałej pod szeroko rozumianym wpływem? :)
  14. Ktoś musiał być na wyjazdach przytomny :) pierwszy raz upiłem się w dwudziestym trzecim roku życia, jak dotąd jedyny, dobrze przynajmniej że na wesoło ;)
  15. Też do ukończenia osiemnastki nie piłem wcale. Ale alkohol jest zbyt zdrowy żeby go nie pić ;)
  16. Absynt modernistyczny był dotruwany, więc miał działanie halucynogenne (+ cała receptura: cukier, płomień, itd.). Współczesnemu absyntowi zabroniono bycia dotruwanym, pozostaje jagodziana / dykta / denaturat ;)
  17. Jak mawiają Indianie jednego z nowomeksykańskich pueblo: Daje krzepę krasi lica nasza łącka śliwowica. Howgh :D
  18. Nie lubię pytań tzw. retorycznych, więc stracenie rzeczywiście wygląda mi melodramatycznie. Lepszych propozycji nie mam, jednakże rzeczywiście sam bym się o nie nie pokusił. Kyrie elejson bardzo smacznie zacytowane, przy obfitości cytatów łacińskich, odrobina greki wygląda ładnie i skromnie :) formalnie nie mam nic do zarzucenia, z treścią można polemizować - nt. emocji. Skrojone ładnie; czytelniczej ekstazy nie stwierdzono :) F.
  19. W moim wyobrażeniu i odczytaniu nie jest to zasięg wzroku, tym bardziej doceniam dociekliwość. Dziękuję pięknie za życzliwe przyjęcie. F.
  20. Do wymiany? :)
  21. Dlaczego kaszel. Kaszel figuruje tutaj wśród wszystkich zwykłości - i chyba jest rzeczą tak wierutnie zwykłą, że jako kontra stał się bardzo wygodny. Kaszel jest też aluzją, więc choćby z tych dwu względów był mi bardzo na rękę. Sprawa druga: miała to być próba (tylko odrobinę polemiczna) wiersza sylabicznego. Miejscami odstaje od reguł rzemiosła, ale wolałbym nie zaburzać jej aż tak bardzo, jak zaburzyłoby ją wyjęcie kaszlu i rozwinięcie kwestii imperialnych ;) Pięknie dziękuję i za słowo krytyczne (jeśli masz jakis pomysł jak wstrzelić te dwie poprawki w schemat to poprosiłbym) i za pochwałę. Kłaniam się :) F.
  22. Dziękuję. Przede wszystkim za przeczytanie go na głos ;) reszta pytań nie jest moją domeną :)
  23. Przyszedł z wieży; akurat kiedy więźba westchnęła: „przyjdź” – nie runął dach. Nie tąpnął grunt. Szczury nie wyzdychały na dżumę. Kiedy szedł obok dzwonów – ossuaria sapały po cichu: „to już”; nie padał krwawy śnieg i nikt nie zatruwał mleka; ktoś kaszlał. Gdy wreszcie przystanął w nawie, wiatr trząsł szybami w rozecie; straganów ani też świętego gniewu – nie było. Ślady kolan patrzyły nań z posadzki lśniącą ze zdziwienia skałą. Kiedy zszedł do krypty – był dzień. Mchy rozmnażały się w wodzie; gdzieś w dali ginęły imperia.
  24. Dla mnie też wersyfikacja cokolwiek szwankująca, zwłaszcza cząstka "do tego" zapodziana zupełnie; odstaje i się marszczy ;) skóra może ujść jako przerzutnia, "do tego" - już nie bardzo, choćby ze względu na położenie w wersie. ale przecież idziemy za głosem wiersza i zostawiamy Cię wszyscy w spokoju :) F.
  25. Fantastyczna robota :) nigdy nie umiałem czegoś podobnego napisać, więc tym bardziej podziwiam :) trzyma w napięciu, napisane wspaniale przejrzystym i spokojnym językiem. Owacja na stojąco :) Uwag mam kilka: muszę się latać - jak widać, nie trzeba nic mówić Cała pranie - jak wyżej wszystkie czas - jak wyżej brat margrabiego Hermann - brak przecinka dwa młodzi - brak j dama do towarzystwa - ą Ona jest czterdziestoczteroletnią kobietą - no kto by pomyślał :) masło maślane Jej drugi wnuk usiłował jej - za gęsto z zaimkami to, co innego - niepotrzebny przecinek sprowadzone za zamówienie - na Sprawa się komplikuje zwłaszcza, że inspektor - przecinek powinien być przed zwłaszcza, a nie po zacisną mi ręce - ął że ty nie jesteś mój matką - moją rozmowa telefoniczne - a Mąż pojechał po doktora, jednak po drodze wstąpił do karczmy - bogaty arystokrata pruski czy niemiecki do karczmy? no momencik... :) mam też zastrzeżenie co do pyskówki panicza do matki - stanowczo zbyt współczesnym językiem mówi o ojczymie. Ta sama bajka ze spacerem z psem. Kto spacerował z psem w szlacheckim dworze? jeśli ktokolwiek spacerował (w co w ogóle wątpię) to z pewnością nie pokojówka, ale jakiś fornal albo inny robotnik. Ale sprawy nie da się przecież wyciąć, bo stanowi rozwiązanie zagadki; fakt że trochę deus ex machina, ale nic lepszego nie potrafię w tej chwili wymyślić. Nieco naciągana informacja o parowcu - o ile się orientuję żaden z krajów wydobywających diamenty (oprócz Namibii, która wydobywa je wzdłuż wybrzeża pustyni Namib) nie ma w pobliżu rejonów diamentonośnych wystarczająco dużej rzeki, żeby można było wpłynąć z morza. Ale to już tylko moje czepiactwo stosowane - nie chodzi o to, żeby zmieniać opowiadanie, broń Boże. Raz jeszcze - kawał znakomitej roboty! kłaniam się F.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...