Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freney

Użytkownicy
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Freney

  1. Z przyjemnością :D to mi się podoba, kiedy ktoś broni swojego stanowiska ;) F.
  2. www.komercyjna-kurwa.blog.pl za przeproszeniem, rzecz jasna ;)
  3. Samego Autora przepraszam za niezgrabną wypowiedź. Chodziło mi jedynie o właściwe ocenianie swoich umiejętności - łatwo się zorientować, że to nie tak, że sam błyszczę na forum zaawansowanym i zazdrośnie bronię do niego dostępu. Co do samego tekstu (proszę bez podejrzeń o złośliwości): 1. pierwsze wrażenie jest wzrokowe: najłatwiejszy sposób na zdenerwowanie czytelnika to uraczenie go toną wielokropków. Wszystki w zbyt dużym stężeniu traci funkcjonalność, podobnie z wielokropkiem; jest sporo innych środków literackich służących zawieszeniu, pokazaniu swobodnego przepływu myśli itd. Wielokropek sam w sobie stał się niestety narzędziem wprowadzania sentymentalnego klimatu, co nie leży w jego właściwych kompetencjach; sugeruję się tego wystrzegać na przyszłość :) 2. garść spraw językowych: - w pierwszym zdaniu uwagę zwraca rym; nie wiem czy jest on zamierzony czy nie, przy cichym odczytaniu czasem tego nie widać. Nic nie wnosi, a jest pretensjonalny. Można przeobrazić. - w te i we w te - po pierwsze: tę. Po drugie, spotykałem się raczej z łączną pisownią: w tę i wewtę, ale czy jest jakaś kanoniczna wersja, tego nie wiem. Pozostaje zatem w zawieszeniu. - odbywały się jak to określała "tańce, hulanki swawole" - interpunkcja kosmetyczna; trzeba oznaczyć wtrącenie (jak to określała) i oddzielić swawole od hulanek. - pisała jak każdy początkujący do szuflady, ale pisała to się dla niej liczyło - znowu interpunkcja, odrobinę mniej kosmetyczna. Logika wypowiedzi nakazuje zaznaczyć pauzę przed "do szulfady" i wykonać jakiś dłuższy przystanek przed "to się dla niej liczyło" - całe powyższe zdanie jest obrzydliwie długaśne; niby ma to swoje uzasadnienie, bo oddaje przepływ myśli skacowanej bohaterki, niemniej trzeba by się zdecydować na jakieś jedno rozwiązanie. - drugi nałóg bardziej odważny - znów wołanie o interpunkcję - dwa z później od nowa - kosmetyczna literówka i brak interpunkcji - porządny z wieloma przegródkami - interpunkcja - Tułała się, więc z kąta w kąt - nadmiar interpunkcji :) - drugi milion, tych które nigdy - przecinek o jedno oczko w prawo; skoro drugi militon to przy pierwszym milionie trzeba zlikwidować liczbę mnogą, inaczej mamy błąd logiczny. - agonii bezsilności - ech, ech, ech, nie przedobrzone troszeczkę? manierą zalatuje. Można niby potraktować rzecz prześmiewczo ;) (ciąg dalszy poniżej) - budziła się z słonym - literówka: ze słonym - zależy tylko, na czym miała polegać - nadmiar przecinków - ale całe zdanie jest już mocno upoetyzowane, i wygląda na poważne zakusy upoetyzowania. Za dużo słodkiego w moim odczuciu, a za dużo poetyzowania grozi śmiesznością. No i się pałęta jakiś uśmiech po dziobie czytelnika... - Jej serce nękane - trzeba doprawić przecinkiem, znowu wtrącenie. - zmieniła warte z dniem - literówka w warcie - ma, do czego - nadmiar interpunkcji, podobnie jak tu: prawie, że niedosłyszalnym, i tu: łza ma, co robić. - nie to napewno nie ból głowy - tu z kolei jej brak. Prawidłowa pisownia to: na pewno. - tą instytucję - wbrew potocznemu użyciu, poprawną formą jest mimo wszystko: tę. I tej wypadałoby się trzymać w utworze literackim, zwłaszcza że w środkowej części opowiadania narrator aspiruje do wysokiego języka. - ludzi nazywają - literówka, kosmetyczna dość zresztą ;) - oszukiwał patrząc - a tu trzeba by zasygnalizować zdanie podrzędne jakimś przecinkiem. Całe zdanie jest dość zamotane i zyskałoby na przejrzystości, gdyby jeszcze fragment: podczas... aż do ...nieuwagi również zepchnąć na niższy szczebel i zrobić z tego wtrącenie. - Cóż wiara - woła o przecinek; Mówię absolutnie poważnie: ta myśl mi się podoba i jest intrygująca. - Kochała jak nikt inny samotnosć - gdyby to zdanie odrobinkę przeformułować, byłoby bezpieczniejsze pod względem składniowym; proponuję: Samotność kochała jak nikt inny. Różnica w szyku zasadnicza, w znaczniu niemal żadna, natomiast znacznie bezpieczniejsza logicznie konstrukcja. - Często nie mogąc sobie z nią poradzić patrzyła - nie mogąc... do ...poradzić przydałoby się wtrącić. - swych, wyznaczonych celów - interpunkcja w nadmiarze, podobnie jak tu: wraz z końcem, tego uśmiechu; nie wiedząc, czemu; miejscem, dla niektórych; Więc, po co; Stoimy, więc między; już rok, od czasu; - zwężając jak kot, swoje - przecinek przed "jak"; musisz odrobinę zmniejszyć stężenie formy "będący", zbyt często pojawia się w zbyt małych odległościach od siebie - "który" nie jest jedynym sposobem wprowadzenia zdania podrzędnego - od śmierci, jakiej - śmiercią. Współcześniej i mniej pretensjonalnie. Chyba że anioł stróż ma archaizujący język, w sumie niezły chwyt z języka liturgicznego. - rzuciła krzycząc - tutaj z kolei przydałby się przecinek 3. Tekst jest bardzo niejednorodny, wygląda jak posklejany z trzech różnych pomysłów: część na poły satyryczna, część sentymentalna i część obrazoburcza, doklejona trochę na siłę z braku pomysłu na zakończenie wątku. Oczywiście można pójść na ugodę i uznać, że część cyniczna jest kontrą dla sentymentalnej, aby tym mocniej spuentować utwór. Sentymentalna jest jednak dla tego celu stanowczo za długa i chyba za bardzo serio, jeśli opowiadanie ma być tak niezobowiązujące. No bo czemu ma w takim razie służyć puenta? polemika? za mało argumentów. Zwykły prztyczek w nos? po co tyle zachodu? w tym względzie jest to zatem niejednorodne. Jak widać powyżej, trzeba włożyć odrobinę pracy w interpunkcję, chwilami masz za dużo dobrych chęci i przecinki dominują w zdaniach, całkiem niepotrzebnie. Poza tym pod wzgędem językowym ładnie, bez większych zarzutów, oprócz powtórzeń. Podtrzymuję zdanie, że nie jest to jeszcze dopracowany owoc wysiłku. Dobrego pisarza czyni także świadomość językowa i czysto literacka. Tej ci nie brakuje, ale trzeba ją jeszcze rozwijać. F.
  4. Jeszcze tylko niewielkie pytanie gdzie tam jest powiedziane, że powodem jest krótki staż na forum? co to jest, fala? zastanów się dwa razy zanim przypiszesz komuś intencje, których nie ma. Dziękuję.
  5. I znowu; wszystko pięknie ładnie, pojawiłeś (aś?) się na forum, chcesz jak najszybciej zamieścić jak najwięcej tekstów, wszyscy rozumiemy. Nie zaśmiecaj zaawansowanego, bo to opowiadanie się tu nie nadaje. Dbajmy o porządek na forum, zwłaszcza w ostatnim miejscu, gdzie jako tako się on ma.
  6. Freney

    list w butelce

    Zastanawiam się co ma do tego wszystkiego wschód; dalekość orientu? list w butelce zazwyczaj był z daleka; egzotyczność Wschodu? filozofia Wschodu? rozumiem, że to wnosi sporo znaczeń, ale wygląda na użyte nieostrożnie i ozdobnikowo. To niebezpieczne. Znajduję tu sporo emocji i rumieńców na policzkach wokół zasuszonych ludzkich więzi; w pisarstwie traktującym przede wszystkim o emocjach czuję się nader słabo, więc pozwolę sobie nie zabierać głosu. Sytuacja komunikacyjna telegramu wydaje się niezłym chwytem, przynajmniej dawno niewidzianym przeze mnie ;) Mimo wszystko najlepiej wspominam Twoje próby mitologiczne. :) F.
  7. Freney

    intymnie

    No właśnie; ja jako zazwyczaj nieujawniony czytelnik też czuję się zaskoczony :) żadnych tu gwałtowności nie wyczuwam, aborcji ani innych trudnych tematów (bo to chyba też było?, o ile mnie zgrzybiała pamięć nie myli). Zastanawia ten kot - kiedyż wreszcie skończy się jego bezecna eksploatacja jako motywu kojarzonego erotycznie ;) Ogólnie wiersz ten byłby chyba zejściem z erotyką do poziomu olbrzymiego detalu - linie papilarne, opuszki, paznokcie (drapania nie wyczuwam :) - teza o deliaktności nie upada :); zgaśnięcie świec jest zazwyczaj chwytem horrorowym, ewentualnie podniosłym zakończeniem. To dobrze, zwłaszcza że dobrze współgra to z nie aż tak przecież wyrazistą puentą. Kłaniam się, F.
  8. Słownik poprawnej polszczyzny PWN, 2003 ma zastrzeżenia tylko do miejscownika liczby mnogiej; przepraszam za zrzędzenie, ale mając pretensje do wypowiedzi publicznych miejmy na względzie choćby staranie się o poprawność języka. Zresztą już się zamykam.
  9. 1. Ludzie! słowo forum ma liczbę mnogą: kto, co? - fora internetowe; kogo, czego - forów internetowych, itd. 2. Iga ma rację o tyle, że istnieje modny sposób pisania w okreslonych miejscach, także na poezji.orgii, ale bierze się to moim zdaniem raczej z bezkrytycznego naśladownictwa niż uczenia się od siebie nawzajem. 3. Oprócz tego Iga nie ma racji :) nie wiem natomiast czy ma ją Oscar, bo na razie się do końca nie wypowiedział. Pożyjemy zobaczymy.
  10. "Staje przed nim jak naga kochanka, z ramionami wzniesionymi do nieba" - że tak pozwolę sobie uczynić wyłom w teorii erotyki wg zoozy: jest takie paradoksalne porzekadło (brzmi ono trochę jak babczyna rada), będące przy okazji umiejętnie streszczoną zasadą i jedyną racją bytu istnienia przemysłu bieliźnianego - "chcesz go ostudzić, rozbierz się, chcesz go rozbudzić - ubierz się". Pozostawiając za sobą, mijane z obojętnością, wielo-żółte - pierwszy przecinek wydaje mi się niepotrzebny; z kolei bardziej prowokacyjnie byłoby zapisać po prostu "wielożółte" (swoją drogą smaczny neologizm - oklaski :) Jedyne co widzi, to nagie - sprawa z przecinkiem jak wyżej. Natomiast w bezpośrednim sąsiedztwie tej części wydaje mi się, że nieco za bardzo stłoczyłaś "suknie". Kosmetyka, ale pozwalam sobie zwrócić na nią uwagę. Ona odwieczna dama - jakaś interpunkcja by się zdała. we dwoje magnolia i jej adorator - niby może być, ale bezpieczniej będzie jak wyżej. Znakomite maleństwo, naprawdę dobrze skrojone, proporcjonalnie i bez przesady. Piękna sentymentalna retoryka, z tą obrzydliwie wieloznaczną w naszych rozpasanych czasach znaczeniowością "kochanek" i "kochanka". Bardzo ładnie od strony językowej, z dużą dbałością - a to wielki plus, bardzo doceniam. Kłaniam się, F.
  11. Freney

    Ikona

    A mnie to wygląda na garść myśli o wniebowzięciu. Skusił mnie tytuł - najszczerzej powiedziawszy. Nie uważam, żeby wykonanie doskonale licowało z tą moją interpretacją, ale najszczerzej powiedziawszy nosiłem się chwilę ze skomentowaniem tego wiersza. Mnie też zastanowiła środkowa część, bo w sumie najbardziej funkcjonalna jest jej końcówka; ale w takim razie dlaczego nie pokusić się o rozbieg? - i rozbieg też jest; chyba jednak odrobinę słabszy. Trudno mi powiedzieć czy owa garść myśli układa się polemicznie czy nie. Chyba wiersz nie miał jednak aż takich ambicji? kłaniam się, F.
  12. To znowuż inny temat - zakrawający trochę na incipit: A przed wojną to było... no bo rzeczywiście dbałość o język i świadomość językowa, w moim odczuciu nierozerwalnie związana z jakimikolwiek próbami pisarskimi, poszła za przeproszeniem na szybki, acz przedłużający się numerek gdziesik w kierunku północno-południowym.
  13. Kocie. Pierwszy wers - obrzydliwie banalny. Od wersu drugiego aż do drugiej strofy zaczyna się rozkoszny fragment przemysłowy :) druga strofa wpada w stachurę swoim rytmem, melodią, być może po prostu podobna fraza, tak czy inaczej - rzecz smaczna. Nieco dłużej zatrzymała mnie strofa trzecia, po części prawda co napisał jasiu, niemniej rzeczywiście taki przerywnik wydaje się potrzebny, zwłaszcza że dobrze podprowadza znów obrzydliwe zakończenie :D obrzydliwie dosłowne rzecz jasna ;) Zgadzam się zwłaszcza z tym, że wiersz jest skonstruowany sprytnie, bo bardzo grzecznymi frazami oddaje sprawy nader pikantne. :) F.
  14. Mimo wszystko ciągle uważam pozainternetowe sposoby dokształcania się jako wierszopis za lepsze od tych internetowych. Forum - jakiekolwiek - ma oczywiście tony zalet, ma wiele wad, jest także sposobem najszybszej komunikacji i największej prawdopodobnie dostępności. Co z tego wynika jest dość oczywiste. To moja skromna filozofia i dlatego też ograniczam swoje bytowanie do jednego podwórka. Słuszność oddaję Joannie.
  15. Zauważyłem ostatnio migrację sporej ilości ludu z wirtualnej galerii do poezji.orgii. Ciekaw jestem jakie jest ich zdanie na temat tejże ostatniej, bo chociażby charakter czytania i komentowania znacznie się różni? Ja cenię sobie poezję.org i uważam że jest tu sporo ludzi, którzy zachowują się bardzo na poziomie, udzielają konkretnych, życzliwych, obiektywnych i wartościowych merytorycznie komentarzy. Zdarzają się takie popisy jak wczoraj pod wierszem "W otchłani mroku", co zatrąca kanarem w autobusie rzucającym się na starszą panią, ale omijającym młodego osiłka, zdarzają się komentarze w stylu "zaczarowałaś/eś mnie" (i koniec), ale jest też sporo dobrego w myśl hasła w dziale P - "jeśli zaczynasz przygodę z poezją". Do nieszuflady zajrzałem raz, przeżegnałem się lewą nogą, zaśmiałem z cicha z artystowskiej atmosfery, skląłem w duchu, jako znany tchórz, na czym ziemia stoi niektóre tamtejsze gwiazdy, których okrutnie nie lubię, i przestałem szukać innych portali.
  16. słyszę zamykanie, to otwieranie - drobiazg, ale w pierwszej części zdania brakuje "to" do pełnej poprawności. To zamykanie, to otwieranie, albo jeszcze lepiej: to znów otwieranie. swoisty dla siebie porządek - masło maślane; właściwy sobie, charakterystyczny dla siebie - coś w ten deseń. Ja podobnie jak Maria - podobnie jak Maria to wtrącenie, więc przydałby się przecinek po "ja". tą lepszą cząstkę - wbrew olbrzymiemu rozprzestrzenieniu formy "tą", właściwą postacią biernika jest "tę". Drobiazg przez wielu językoznawców już niewychwytywany, pewnie z obawy przed posądzeniem o gderliwość ;) Czując narastający lęk przed ciemnością, przed zdarzeniami które miały tu kiedyś miejsce okno stwarzało iluzję wolności - z tego zdania wynika, że to okno czuło lęk przed ciemnością. Przed "które" brakuje przecinka, podobnie jak po "miejsce". Biernie poddaje się - literówka, brak ę. gdy jeszcze wszyscy spali wiedziona - przecinek po "spali". była wstawiona mleczna szyba. Z każdym stawianym - odrobinę niezręczne powtórzenie. C. Monet’a - nie daję głowy, ani nawet paznokcia, niemniej dopełniacz od nazwiska Monet napisałbym bez apostrofu. Lucy, w moim poprzednim głosie o rzewności chodziło o fabułę raczej niż o stronę artystyczną. Niestety w dzieciństwie zostałem puknięty w głowę tęgim konarem podłego formalizmu i na treści / fabule / zawartości ideowej (niepotrzebne skreślić) znam się jak, nie przymierzając, prosię na astronomii. Lubujesz się w przymglonych konturach, rozmytych zarysach i odrobinę rozwodnionej postaci tekstu. Z zadowoleniem patrzę na zmniejszającą się z opowiadania na opowiadanie ilość błędów; ciągle masz kłopoty z czasem, żonglujesz przeszłym i teraźniejszym w sposób, który często wskazuje na brak kontroli (chyba że źle wskazuje?). Przyjrzyj się na przykład fragmentowi o lustrze - nagle znikąd pojawia się wtrącenie o sypialni w czasie przeszłym. Popracuj nad tym. Co do interpunkcji i edytorstwa: dosłownie kosmetyka, niemniej stawianie spacji przed znakami przestankowymi powoduje różne zagadkowe efekty na ekranie. Można by to jeszcze uporządkować. Jest poprawa, miło mi wściekle :) F.
  17. Drzewa te, dają - a po co tu przecinek? Takie jabłko obfituje w witaminy, cukier, substancje aromatyczne i sole mineralne... Jest zdrowe! Ale co poza tym? Wyobraźcie sobie takie jabłko - takie jabłko, takie jabłko... statystycznego jabłka, stanowi - patrz pkt 1. nr. 13 - a fe, taki błąd! piętnasto- minutowa - piętnastominutowa ;) Jabłka latem są do kitu, smakują jak ziemniaki :) jabłka zimowe, pryskane - to jest to :D
  18. Koprofagiem jest m.in. słynny skarabeusz ;) ciekawostką jest także koprolit, czyli ekskrementy zachowane w postaci kopalnej :) całkiem niedawno rozpoznano z terenu Polski koprolity trzeciorzędowej hieny :D co jeszcze ciekawsze, koprolity są czasem przecinane i polerowane jako materiał ozdobny :) polecam wybrednym ;)
  19. Nie mam pewności, bo źródło trąciło przesadą. O ile dobrze pamiętam (kilka lat temu to było), ów słownik symboli etc. twierdził, że w wierzeniach ludowych mandragora miała wyrastać pod szubienicami. Najwyraźniej zatem lud wyobrażał sobie, że kolejne płyny ustrojowe skapują z wisielca w poniższy czarnoziem ;) z racji tego że nigdy pod szubienicą nie byłem nie wiem jak to jest, ale podejrzliwość nakazuje wietrzyć, że wisielec raczej przysycha niż skapuje :) może ktoś nam wyjaśni tę zawilą zagadkę :)
  20. Kiepskiego wiersza nie uratuje ani magnolia, ani mandragora, ani nie wiadomo jaki storczyk. W tym przyznaję Autorowi tematu absolutną rację :) jednakże... Trochę poniżej pasa te zarzuty; wszyscy mamy np. tzw. bierny i czynny zasób słownictwa; do biernego wliczają się wszystkie terminy, które znamy, ale których używamy - powiedzmy - 3 razy w życiu przy dostawaniu się na studia, do pracy, do innej pracy etc. Cały sęk w tym, że ja - cham z chamów - mogę mieć ubogie słownictwo, podczas gdy ktoś - arystokrata z dziada pradziada dajmy na to - może mieć słownictwo czynne nijak niepokrywające się nawet z moim słownictwem biernym. Dla tego kogoś "paradygmat", "syntagma", "tudzież", "beszamele" i inne tego rodzaju kwiatki są najnormalniejszymi wyrazami, dla mnie - wiadomo. Tyle tylko że ja, cham z chamów, czytając je w wierszu będę się gotował ze złości: "o ja, ale burak, ze słownikiem wiersz pisał", podczas gdy ów ktoś napisał wiersz najzwyklejszym sobie słownictwem. Nie widziałem mandragory, ale kiedy pojawiła się w 3 czy 5 tekście, który czytałem (a wystarczy pokolegować się trochę z modernistami, żeby pojawiła się x-1 razy) - więc wreszcie pofatygowałem się do słownika i dowiedziałem się, że wg wierzeń ludowych miała wyrastać ze spermy wisielców pod szubienicami. Dodaje to znaczeń do wiersza? dodaje. Każdy z nas, nie tylko forumowiczów, ma inny zakres wiedzy i prawdopodobnie inne wyobrażenie poezji (mnie też szlag trafia jak czytam o "magii poezji") czy literatury w ogóle; dlatego wydaje mi się to godne uszanowania w obie strony. Kłaniam się, F.
  21. Doświadczenie uczy, że trudno o bardziej niekompetentne i sensacyjne wiadomości niż te podawane w internecie. Wstrzymuję się od głosu.
  22. Pewnie głupie pytanie, ale czy w tym temacie jest jakaś ukryta teza, czy też dopiero po odpowiedziach mamy samy zobaczyć o czym marzymy :)?
  23. wypraszam sobie!! jest!!! między kobietą a mężczyzną może być naprawdę piękna przyjaźń jak ja nie znoszę tego tematu; jak kraj (świat?) długi i szeroki, w każdej podstawówce, kiedy dochodziłem szumnego wieku lat 13, dyskutowany o tym z wypiekami na twarzy. Dopóki nikt się nad tym nie zastanawia taka przyjaźń radzi sobie zadziwiająco dobrze i chyba nie do końca jest o czym mówić. Fakt że odsłona tematu o marzeniach mężczyzn na serio byłaby bardziej skłaniająca do zwierzeń :)
  24. Freney

    pusty dokument

    Wiesz już co sądzę o samym wierszu, niemniej zdanie, które kołacze się po głowie jeszcze dobre kilka chwil po lekturze to zwyczajne stwierdzenie, że jeśli wiersz w ogóle urzeka skuteczną prostotą wykonania to chyba właśnie taki wiersz :) Lyryka relygyjna ot co ;) dobrze Ci w tych szatkach, więc chyba nie ma o czym mówić :) W pas się kłaniam, F.
  25. Freney

    Próba pisarstwo

    Anuncjo :) może trochę przeoczyłem pewną sprawę, mogłem zamieścić motto do wiersza. Jest tu pewne ważne nawiązanie (co nie oznacza, że wiersz jest jedynie grą literacką) - do Tadeusza Nowaka i jego "psalmu o ściętej głowie" o wiersze moje wiersze wiersze chłop się w nich czochra dziewka drzemie maj z kosą wchodzi w trawy pierwsze i buhaj rogiem bodzie ziemię Teraz zaś pół żartem-pół serio :) co mu te lessy zadały, że tak je pokochał, nie wiem ;) o ile pamiętam Księga Rodzaju też milczy na temat. Natomiast adres "przewrotność" jest jak najbardziej na miejscu także jeśli chodzi o ten wers :) Niezmiernie mi miło na tę dociekliwość :) I na poprawę kaliniastego humoru ;) kłaniam się, F.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...