Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freney

Użytkownicy
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Freney

  1. Zastanowiły mnie trzy rzeczy: - jeżeli w pierwszej strofie "siedem miesięcy" jest wyizolowane jako odrębny byt, który coś sobie uświadamia to jest to miły zabieg, nie widziałem tu jeszcze takiego porcjowania czasu. - myślałem o zamiku "nasze" - z jednej strony odnoszę wrażenie, że to mowa do kota o jakiejś tajemniczej sprawie; za kotami nie przepadam, więc nabrałem podejrzeń. Z drugiej jednak strony coś mnie korci do posądzenia tego zaimka o pretensje do uniwersalności; żeby zaspokoić takie pretensje trzeba już mieć tupet ;) ja się zawsze boję wszelkich "nas", "naszych" itd. więcej niż dwuosobowych ;) - ten kot dziewięciożyciowy zmartwychwstający wydaje się wyświechtany, ale nie drażni. Ładna symetria wiersza, nawet w czystej wartswie graficznej; ogólnie bez przesadnych wzruszeń i jak widać bez nieprzyjemnej krytyki. Czołem, F.
  2. Ja obstaję przy swoim. Lepsze na pewno są, ale obstawiam - tak. Mam nadzieję, że nie przyprawimy Cię o schizofrenię ;)
  3. A skąd nagle nawrót tak popularnego tematu przechodniego?
  4. Bez bicia przyznaję rację (przy okazji - nie chciałem w żaden sposób urazić poprzednią wypowiedzią); pytanie jednak czy ten tekst ma jakiekolwiek ambicje co do realiów. Moim zdaniem nieszczególne. Realia odgrywają u R. większą rolę niż u Jacka, tu jest chyba nieco bardziej parabolicznie.
  5. Z początku trochę z redlińska się uśmiechnąłem, ale potem już nie ta szufladka. Pewnie zależy od poczucia humoru - Lechowi jak widać nie podeszło, mnie jak najbardziej :) Jak to się kiedyś mówiło: bawiąc uczy, ucząc bawi ;)
  6. Dla mnie przechodzi jednogłośnie. Ładnemu to we wszystkich stylach literackich ładnie. Szkoda tylko, bo wygląda jakbyśmy się podlizywali, a tu naprawdę do niczego się przyczepić nie da :) F.
  7. Nie skończy się. Wiersz nie stracił.
  8. Panteistycznie tu troszeczkę... Wierz mi albo nie, ale myśl dwóch pierwszych wersów chodziła za mną od kilku dni; a jeśli masz poczucie tożsamości z "piaskowcem jasnym jasnoszarym" to chyba dobrze ;) zastanawiam się nad drugim i trzecim wersem pierwszej strofy - nie potrafię powiedzieć czy to dobrze, że rym czy źle (bo w ogóle rymu nie lubię, dlatego zwróciło to moją uwagę; ale może wreszcie czas stanąć ponad swoimi nielubieniami?). Zgrabny wiersz. F.
  9. No jeżeli sprawa z Artystami to zmienia postać rzeczy; nie o malkontenctwo tu chodzi tylko o to, że jeśli sie zamieszcza leciwy tekst to warto się też przygotować na odrobinę krytyki - zakładając, że istnieje postęp. Chodzi też o to, że jak się zapuka w to opowiadanie to wydaje piękny odgłos drewna. Wszyscy doceniliśmy wzniosłą tezę, jaka opowiadaniu przyświeca, wszyscy potępiliśmy słodką panienkę, ale ta teza - w przeciwieństwie do panienki - nie jest wyłożona zgrabnie, tylko łopatologicznie. Trzeba się liczyć z tym, że wykładanie pewnych rzeczy na zasadzie kawa na ławę grozi śmiesznością - bo tak zazwyczaj z moralizowaniem jest. A forum służy do tego, że pogawędzić o tekście. Żeby nie było jałowo: wydaje mi się, że można było skrócić dominującą scenę, nawet zredukować ją do napomknienia, a za to wprowadzić jeszcze kilka takich napomknień: dajmy na to, że nasza urocza wypięta zdołała oczarować jeszcze kilku panów. Wtedy ta końcówka, która jest, nabrałaby charakteru bardziej samodzielnego podsumowania. Owszem, nie wszystko znajduje puentę, ale od nieznajdowania puenty są inne gatunki literackie. Opowiadanie takie jak to przygotowuje na puentę przez cały swój tok i w tym wypadku brak puenty jest potknięciem, a nie nowatorstwem. I niestety reszta wygląda na dorabianie teorii.
  10. rzeczywiście poezji konkretnej tu chyba w moim krótkim stażu nie widziałem :) fajnie, że nie ograniczone tylko do eksperymentu graficznego, rozważania okołosłowne chyba też skrojone nieźle - bez ekstazy, ale z szacunkiem :) F.
  11. Czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej kończą się na ę, nie na e. Czy istotą tego wiersza jest wyliczenie i wymienianie? no właśnie, więc może by tak wywalić niepotrzebne przecinki...?
  12. Jayu. Sprawa ma się tak: różne słowa mają różny ładunek, nie chodzi tylko o słowa tzw. mocne. "Łże" nie pokrywa sie całkowicie z "kłamie", a zważywszy na stronę dźwiękową, wybierając "kłamie", tak jak groziłeś, poważnie zubożyłbyś całą tę historię. Dla mnie wiersz pozostaje zapisem frustracji okołokryzysowej, biedronka ze sfingowaną śmiercią rzeczywiście wywołuje uśmiech; zastanawia mnie "przemyślaność" całości - po pierwsze nie wierzę Ci, że nie miałeś w szkole onomatopei (chyba, że jesteś aż tak młody), po drugie - do całej okołomagicznej otoczki pisania wierszy warto podchodzić z dużym dystansem i dużo czytać o warsztacie. Znajomość puli, z której możesz czerpać, naprawdę pomoże Ci pisać, nie tylko wiersze. Słowo poezja - w miarę wiernym tłumaczeniu - oznacza wszak "robota"...
  13. Co się nie lubi, co się nie lubi - nie każda aliteracja wchodzi gładko :) może po prostu pora trochę dźwięku w wiersze wsadzić?
  14. Jeśli wiersz to polecam wizytę w słowniku, bo coś mi nie pasuje "łgają", a sam słownika pod łapą nie mam. Coś mi w gnatach strzyka, że jednak "łżą". Z gderliwym pozdrowieniem ;) F.
  15. nie przychodzi mi do głowy wykładnik centrum Jerozolimy w trzeciej-czwartej dekadzie naszej ery ;) może coś w stylu "opodal świątyni"? albo może względem pałacu namiestnika to umiejscowić?... bezradność, asher :)
  16. Jeśli to zapis frustracji i nudy to niezły, jeśli frustracji zakropionej myślą o historii to też niezły. Od orgazmicznych okrzyków przedmówców wstrzymuję się, z ciekawością poobserwuję dalej. Czy fragment kursywą to cytat czy już wiersz?
  17. Oceniłem tak sobie, ale że o niczym to bym nie powiedział. Szczytem kunsztu też to nie jest, choćby z tego względu, że Jacek ma inne nawyki pisarskie, za co zresztą chylę czoła - bo pisze znakomicie. Dołączam się zatem do marazmu nad jednym motywem, bo nie bardzo zrozumiałem poprzedni komentarz.
  18. Przyjęliśmy do wiadomości :) melduję posłusznie, że chłopca stwierdzono.
  19. Kurka, Ash... ja tez się zdobędę na osobiste wynurzenie: jako człowiek usiłujący świadomie wierzyć nie mogę zdzierżyć faktu, że święta wielkanocne ustępują w społeczeństwie znaczeniu świąt Bożego narodzenia. Popatrz nawet tutaj: przed Bożym narodzeniem zaglądasz na poezja.org i biomasa poraża, wzrost produkcji literackiej o 700%, przeważnie na żałosnym poziomie. Przed wielkanocą - nic. Przed powrotem ze Szwecji doskonale wiedziałem, że na forum nie będzie nic poruszającego ten temat. Zadałeś kłam mojemu uprzedzeniu, za co uniżenie dziękuję :) słuchaj, z tym tekstem naprawdę nie jest źle - jest mocny... jedno co mnie zastanowiło to chwilowe i minimalne nieprzystawanie języka do realiów: skoro już się zdecydowałeś na konkretny moment dziejowy to frazy w stylu "gospoda nieopodal centrum" brzmią cokolwiek nie z tej beczki. F.
  20. Panie sączą kawkę, co i ja zaraz uczynię, ale opowiadanie Kafkę zasysa z niedożywienia, jak słusznie zauważyła Natalia. Nie powaliło mnie, Jacek - napisanie bez zarzutów, błędów nie wypatrzyłem żadnych, ale nie zaimponowała mi ta odsłona... Zastanawia mnie dlaczego Natalia uznała, że to chłopiec? tam chyba nie ma żadnej informacji o wieku... chyba, że już stetryczałem do reszty i moje gderanie przesłoniło mi jakiś zaułek tekstu. Przepraszam, że tak niekonstruktywnie :|
  21. Ash. Ja też miałem skojarzenie socrealistyczne, wstyd się przyznać, bo pewnie Ci to nie w smak. Przeczytaj jeszcze raz, niekoniecznie na głos, bo są literówki, np. ta: właściwie tylko ten skrawek łąki, a którego ledwie mógł - powinno być z zamiast a jedna jaskółka wiosny nie czyni; ale skoro to już któryś w ostatnim czasie tekst o charakterze na poły parabolicznym to można chyba mówić o nieznanym tu wcześnie nurcie w twórczości J. (pr)Ozaista :) wydaje mi się o tyle słabsze od innych, że jest mniej namacalne, ale jest to słabszość bardzo nieznaczna. Bez zniżki. Szacunek - F.
  22. bez epilogu :) nawet koniuch musi się czasem zdrzemnąć :)
  23. konkretnych propozycji nie będzie, bo to Twój wiersz, a ja bardzo nie lubię kiedy ktoś w komentarzu przerabia czyjś wiersz pod siebie, dlatego nie chcę tego robić. Na to, żeby w miarę każdy czytał Twój wiersz tak jak sobie to wymarzyłaś recepta jest prosta: interpunkcja... każdy był w podstawówce i wie, że kropka to długa pauza, przecinek to krótka :) wiem, że sprawa nie jest tak znowu prosta i że łatwo mi takie frazesy klepać. Twój wiersz nie wygląda jednak aż tak na rejestrację przepływu myśli, nosi ślady cyzelowania. Brak interpunkcji sam w sobie jest pewnego rodzaju kontestacją pierwotnego porządku wiersza - taki krok niesie ze sobą określone konsekwencje :)
  24. Ja się sprzeciwię: rozbestwiona wersyfikacja. Przeczytaj sobie ten wiersz robiąc pauzy tam, gdzie je umieściłaś, na końcu wersów i zobacz jak nieporadnie brzmi. W ten sposób nie ma napięć między wersami, a przynajmniej są osłabione. Małe przesunięcia w obrębie sąsiednich wersów mogą go znacznie polepszyć, jest co ratować.
  25. ech... wyczuwałem podstęp i z końca trzeciej całostki skoczyłem na ostatnie słowa, ale ominąłem wątek morderstwa. Podejrzewałem jednak, że gdzieś tam się kryje... Trudno konstruktywnie krytykować trzyletnie opowiadanie - rzeczywiście jest bardzo nieporadne, składnia rozpaczliwa, jedna konstrukcja zdania potwarza się przez cały tekst, jest kilka literówek i błędów ("poza tym" zamiast "po za tym"), ale... - ale po co to wszystko skoro minęły trzy lata i przyjmuję za pewnik, że w międzyczasie zdałaś sobie ze wszystkiego sprawę. Przeczytałem bez nadmiernych wzruszeń, ale bez zmuszania się :) F. PS. Właśnie wyczytałem, że nie chcesz pisać na poważnie, więc tym bardziej pierwszy akapit należy filtrować przez kończące go "ale" :-) i bynajmniej nie chodzi o angielskie piwo :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...