Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freney

Użytkownicy
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Freney

  1. Paradoks. Poza tym wszystko gra i stały poziom :)
  2. Ja też uważam, że kawał znakomitej roboty. Nie wiem czy moderacja w prozie stosuje awansowanie tekstów - może nie byłoby głupim pomysłem sprzątnęcie go stąd i odrodzenie oczko wyżej po minięciu limitu :) jestem przekonany, że protestów nie będzie :)
  3. Freney

    Próba pisarstwo

    o lessach przewrotnie - są to skały, na których powstają czarnoziemy :)
  4. Freney

    Próba pisarstwo

    * * * W moich wierszach rozlała się łaska; krzepły tradycje, kruszały góry. Moje wiersze nosiły się z rzymska, jak najpospolitsi wyzwoleńcy. Brzmiał w nich exsultet. Ciemny filozof płakał, idiota w teatrze grał rolę na emocjach. Onan kochał lessy. W moich wierszach rozpanoszył się grzech.
  5. Freney

    go-went-gone

    Było swego czasu sporo krzyku o bardzo brzydką manierę zamieszczania wierszy pod angielskimi i - ogólnie rzecz biorąc - obcojęzycznymi tytułami. Podejrzewam, że olbrzymia większość forumowiczów doskonale wie, co oznacza tytuł tego wiersza, niemniej chodzi o manierę, a ta jest z gruntu zła. Chyba, że jest jakiś złoty argument przemawiający za tym, dlaczego tytuł jest po angielsku, a który to argument natychmiast zamknie gderliwy mój dziób? bo nie widzę najmniejszego funkcjonalnego uzasadnienia.
  6. zapomniałem dopisać, że - najpoważniej w świecie - nie zauważyłem niczego takiego.
  7. Słowo poezja pochodzi od greckiego czasownika oznaczającego "robić". Jest impuls, jest pomysł, a potem trzeba nad tym pomysłem popracować - i tyle na ten temat. Słowo "rzemiosło" dość nieopatrznie dorobiło się negatywnego wydźwięku. Najpierw trzeba chyba być dobrym rzemieślnikiem, żeby mieć na czym budować artyzm. Zresztą zgadzam się z przedmówcą. A "artyzmem" gardzę bezgranicznie i bardzo pochwalam, kiedy ktoś do pisania siada ze świadomością, czyli heblem, młotkiem, dłutem itd. Bez oskrażeń o socjalizm proszę :)
  8. Wtedy ujrzałem tych dwojga - tych dwoje. Gdzieś jeszcze wypatrzyłem kilka interpunkcyjnych, ale kosmetyka tylko. Nadrabiam zaległości w lekturach :)
  9. Zaczyna się synestezyjnie, kończy się utratą bliżej nieznanych ideałów; Enigmatyczny on i górska sceneria (?) :) formalnie bez zarzutów; odrobinę serio jak na to, do czego przyzwyczajasz swoich czytelników :)
  10. przechodnia, który akurat przemierzał ścieżkę, na której stała ona - za duże stężenie którości. głucho-niemych pisze się chyba bez myślnika; ze spraw formalnych - trochę pomyłek w interpunkcji i kilka literówek, wszystko to bardzo bardzo nieznaczne. Od początku nie wierzyłem w ten nastrój serio i dobrze na tym wyszedłem :) z żalów dziewczyny od początku przebija komizm, niemniej jeśli chcieć potraktować 97,6% tego tekstu poważnie (bez puenty) to powraca mój stały wniosek, że wolę Twoje popisy spontaniczności niż rozważania moralne ;) Całe szczęście nie trzeba traktować tego poważnie ;) K.
  11. a czy ja jako pierwszy brzydal III rp też mogę się tu wypowiedzieć?
  12. Mimo suchego tonu bardzo proszę bez posądzeń o jałowość krytyki :) lodówka nie sapie i telewizor - nie zaskodziłoby tego odrobinkę przeredagować, brzmi trochę jak "lodówka nie sapie i jest git". Nie lepiej: lodówka ani telewizor nie sapią? krok wydaje się być równy - być jest zupełnie niepotrzebne. Kopia składni łacińskiej. Dzielimy ją między (siebie) - nawias? to jest brudnopis czy jak? nie byłaś pewna? Podobnie z kursywą. Obserwuję to od jakiegoś czasu w nasilonym stopniu na forum poetyckim. O ile w wierszu strona graficzna ma swój udział w znaczącości formy, o tyle w mowie niewiązanej jest to zbyteczny ozdobnik. Chyba że cytat? ale nie wydaje mi się. Nie wydaje mi się też, żeby ten utwór miał specjalne ambicje poetyckie. Dlatego wszelkie upiększalniki wyglądają mi tu na zgoła niepotrzebne lampki choinkowe. szeroko pojętą nadzieję - "szeroko" jest jednym z najbardziej nadużywanych i wyświechtanych słów we współczesnej polszczyźnie, spuścizna po minionym systemie. W tej chwili brzmi baaaaaardzo reklamowo, zwłaszcza jako "szeroko pojęte" i wszelkie wariacje na ten temat. Stylistycznie zgrzyta :| Nikt, szczególnie, nie zastanawia - niepotrzebne przecinki. (w) wieczności - znowu brudnopis. Przepraszam, ale moje skojarzenie i w wierszach, i w tekście prozatorskim jest jedno: denerwująca maniera. żeby móc zabrać (ze) sobą - i dalej nie rozumiem. Zupełnie na marginesie: w dacie nie stawia się kropki po numerze dnia, mimo że jest to liczebnik. Bardzo irytującą tendencją jest także to, że przede wszystkim w mediach obóz w Oświęcimiu przestał się nazywać Oświęcimiem-Brzezinką, zaczął natomiast Auschwitz-Birkenau. Dystans? wydaje mi się, że Polakom nie trzeba tłumaczyć, że nie była to Polska inicjatywa, gorzej na Zachodzie, gdzie mimo istnienia kategorii kłamstwa oświęcimskiego, młodzi ludzie mają kłopoty z uświadomieniem sobie kto tam kogo usiłował zmieść z powierzchni ziemi. Tak czy inaczej, na zachodzie nikt nie wymówi: Oświęcim-Brzezinka. My mimo wszystko wymawiajmy. Agnes, sama rozumiesz, że porwałaś się na jakieś tabu, mimo że tekst ten jest zapewne n-1 tekstem na ten temat. Uważam, że jest nieźle napisany (nie czytałem wcześniej ani jednej Twojej wypowiedzi prozatorskiej, chyba wcześniej ich nie było?), ładny pod względem językowym, aczkolwiek miejscami rozkapryszony. Treściowo słaby, w moim odczuciu za dużo tu emocji. Za najlepszy moment uważam fragment o butach - jest cięty, celny, na swój sposób gorzko dowcipny. Jeszcze raz proszę o wyrozumiałość co do tych kilku gderliwych linijek. Życzliwie, F.
  13. O świcie, gdy zaspany poranek budził słońce schowane pod puchową kołdrą z chmur - wybacz, Lucy, ale straszna tandeta. Nie gniewaj się za takie ujęcie sprawy - pisałem Ci już, że w moim odczuciu czasem starasz się za bardzo upoetyzować swoją twórczość prozatorską. Nie o gderanie zatem chodzi, ale o to, że obraz jest oklepany i przesłodzony. trzy Moiry - obecna pisownia jest: Mojry. Twój sposób jest archaizujący i można to podciągnąć pod budowanie klimatu opowiadania, co moim zdaniem będzie jednak mimo wszystko podciągnięciem. od nieba do granic ziemskiej wytrzymałości - a to jest bardzo ładny zabieg lingwistyczny, naprawdę udany :) z pełną powagą choć w niemodnych już sukniach - brak przecinka przed choć. zsunęły się trzy siostry - niezręczni brzmi to "zsunęły się"; z górki zaśnieżonej się zsunęły? warto to poprawić, bo o ile w poprzednich zdaniach jest kilka satyrycznych chwytów, o tyle ten wypada niedobrze. Zapukały do drzwi. Już na progu domownicy - tej na którą niecierpliwie czekali - z ulgą oznajmiają: - W końcu przyszłaś! – I śmierć starca przyjęto z wielką ulgą. Lecz nikt nie chce następnych darów jakie ze sobą przyniosły jeszcze dwie siostry. Na twarzach domowników maluje się zakłopotanie. - Lucy, cały środek miniatury jest obrzydliwie zamotany. Za dużo chcesz powiedzieć i za dużo wycinasz słów. To nie Twój sposób prowadzenia narracji i jeśli próbujesz czegoś nowego to na przykładzie powyższym czuć, że nie do końca sobie radzisz. Środek opowiadania jest do rozwinięcia, przy czym jest to kwestia pewnie ze 20 słów. Bardzo doceniam to, że szukasz adresów, nawiązań, korespondencji - to bardzo ubogaca i tak należy trzymać, trzymając się przy tym w bezpiecznej odległości od tzw. "twórczości muzealnej". Nie podejmę zachwytów przedmówców, niemniej bardzo cieszy to, że pracujesz i starasz się szlifować ile się tylko da. Zatem - jeszcze raz proszę o cierpliwość do mojej gderliwości :) Serdeczności garść, K.
  14. Ona rozglądał się - końcówka nie ta :) Twoje teksty są doskonale przezroczyste. Czyta się je świetnie, ale nie chce się potem produkować uczonych bzdur w komentarzu, bo nie ma się gdzie przyczepić. Dobre to jest, i wręcz przerażające, że tak od niechcenia napisane - a człowiek się poci, żeby coś wypłodzić... :|
  15. Statystycznie pewnie tak, tylko trzeba jeszcze spytać czy aby nie jest to tak, że im bardziej wiersz upoetyzowany tym więcej filtracji i budowania fikcji poetyckiej na jakimś tam skrawku prawdy :) przyznaję - wydaje mi się, że więcej zmyślenia wyniknie po stronie prozatorskiej, nie sądzę żeby duży procent co dłuższych fabuł był wzięty z życia.
  16. Pytanie było tylko zaczepne, i niekoniecznie się z nim zgadzam. Podejrzewam, że tak do końca w żadnym pisarstwie nie ma samej autobiografii, każde zapisane w nim doznanie, stan, myśl jest przefiltrowane przez ja, przez wymysł, aż wreszcie u końca do menzurki skapnie wiersz. Prawda lubi leżeć pośrodku ;)
  17. Otóż to :) po przeczytaniu n-1 wierszy o miłości przestaje się już patrzeć na tę miłość, ale na to, jak wiersz jest zrobiony. Nie na darmo "poezja" znaczy w greckim źródłosłowie tyle mniej więcej, co "robota" ;) - konwencji jest w tym nieraz więcej niż nam się wydaje. Co nie oznacza, że niniejszym przybrałem szatki cynika i chcę rozbroić bombę z opóźnionym zapłonem idealizmu w szeregach forumowiczów :) po prostu są różne szkoły.
  18. A dlaczego nie bierzecie pod uwagę, że jakiekolwiek pisanie to całkowite zmyślenie :)
  19. Muzyka rozrywkowa bez względu na swój gatunek i popularność przeznaczona jest na sprzedaż i taka jest jej racja bytu; należy zatem ostrożnie podchodzić do sloganów w stylu "komercha" / "nisza", bo może się przypadkiem okazać, że jednak wszystko podpada pod to pierwsze. Z zasady nie szukam w muzyce rozrywkowej walorów lirycznych, bo przez jakieś 15 lat świadomego słuchania muzyki nie zdołałem ich znaleźć (pomijam piosenki do słów istniejących wcześniej wierszy, tam bywa interesująco), a rozdźwięk pomiędzy wspaniałą technicznie i porywającą estetycznie muzyką a kretyńskim tekstem jest bardzo bolesny dla ucha i myślenia. Rozwiązaniem doskonałym okazała się muzyka instrumentalna :) O hiphopie wiem tyle, że kosztuje mnie zbyt dużo nerwów, więc natychmiast przełączam radio. Ale skoro ktoś już musiał taką konwencję wymyślić to pewnie są i lepsze i gorsze wykonania.
  20. To ja przepraszam za pieniactwo.
  21. no właśnie cały dowcip w tym, że aczkolwiek jest użyte tutaj zupełnie poprawnie, choć chyba w nieco starszej postaci niż to używane na co dzień przez nas. Jakkolwiek by nie było, martwić się będzie edytor przy ustalaniu kanonicznej wersji w wydaniu książkowym :) - więc nie ma się o co spierać :)
  22. Freney

    za każdym razem

    Udźwiękowienie wiersza to chwalebny odruch i w jego obronie mam ochotę niechybnie wykonać jakiegoś rejtana albo cuś :) wierzyńsko tu i prosto, i szkoda gadać więcej, żeby nie przegadać :) Nie powiem żeby był najlepszy, i pozostanę tym samym w zgodzie z autorką ;)
  23. słowa powlekam w nonsens || puszczam nocne latawce - czuję się jakbym czytał wielu, wielu, wielu innych zamieszczających tu swoje wiersze; to jest właśnie modny sposób pisania, co wpędza mnie w odrobinę niezadowolenia jako czytelnika przyzwyczajonego do czegoś innego :) Jeśli pozwolisz przyczepię się do dwóch detali językowych: o ile "mieniącą metafizykę" jestem skłonny uznać za niezgorszą innowację językową (bo powinno tam być "się", dajmy na to, że jest to zerwanie z normą :), o tyle powlekać można czymś, natomiast w coś można najwyżej oblekać. Różnica niewielka, acz znacząca i zatrąca błędem. Nie lubię czarodziejstwa w literaturze, więc odchodzę niezadowolony, ale bez specjalnego psucia humoru :) trzymaj się :) K.
  24. :D - i tyle na ten temat :) Znakomicie napisane, tylko temat nieprzyzwoity ;) a swoją drogą to fajny przykład na to, jak można niezobowiązujący i wytrzaśnięty z kapelusza temat fajnie upanierować :)
  25. A ja dokładnie 199 lat po zwycięstwie pod Wiedniem :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...