Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lobo

Użytkownicy
  • Postów

    619
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lobo

  1. )))...A widzi Pan? Dokładnie tak, jak Pański. O to mi chodziło. Teraz czas na przemyślenia, oby owocne. pozdrawiam.;-)
  2. OK...Panie Leszku, celowo napisałem o postkomuniźmie, bo taką (bez urazy) toporną filozofią operuje ten tekst. Gdyby np spersonifikować "tych złych" w Pańskim wierszu jako "burżujów-kapitalistów", to mógłby się on spokojnie wpisać w nurt socjalistycznej propagandy. Ogólnie - wytacza Pan armaty na muchy. Szczegółowiej - co to są "nieludzkie potwory"? i inne dziwy, które wyciągnął Pan z najgłębszych odchłani grafomanii i nauk pobocznych? Czemu ma to służyć? Czy faktycznie takimi obrazami/skojarzeniami Pan się na codzień posługuje? Osobiście wątpię, bo jeśli tak, to byłoby bardzo niedobrze. Proponuję głęboki kosz dla tego tekstu i może (nieśmiało dość) swoimi słowami i skojarzeniami cokolwiek? pozdrawiam.;-)
  3. ))) A niejednemu nie...) Co dzień raźniej, co dzień milej idzie Wiosna z każdą chwilą polska wiosna, wśród jeleni pełna słońca i zieleni Wczoraj Bartek złapał muchę wsadził Hance pod poduchę mucha wstrętna, lecz wiosenna bzyczy, fruwa jak najęta a z nią chrząszcze i motyle z domu wyjdź chocby na chwilę a zobaczysz - wszytko rośnie to przedwiośnie, ach - przedwiośnie ...Jak Pan widzi, Autorze, coś takiego można na pęczki, w pięć minut. Czy aby na pewno o to chodzi w tzw poezjii ? pozdrawiam.;-)
  4. Panie Leszku, takim płodom (albo inaczej - wypłodkom), mówimy nasze (post)komunistyczne NIE...) Zechce Pan szerszej dyskusji nad tekstem - jestem do dyspozycji. pozdrawiam.;-)
  5. Panie Michale, jeśli mocno, ale tak na prawdę mocno się wczytać i powysilać - znajdzie się może odrobina sensu w tym, co Pan napisał. Tym nie mniej jest to balansowanie na granicy czytelniczej cierpliwości. Czytelnik oczekujący od tekstu jakiegoś przekazu patrzy i czyta: między sobą a resztą - ok, to jest zrozumiałe, choć traktowanie innych ludzi jako "reszty" daje jako takie wyobrażenie o tym, co lęgnie sie w głowie peela/Autora. Dodam - nienajlepsze wrażenie. odnajduję pozostałości materii i umysłu - tu zaczynamy mieć problem. Jakiej materii? O co chodzi? Czy to jest np ślina, sperma, piasek z wakacji, muszelki zbierane o świcie...Już wiem - odpowie Pan: "właśnie, to co komentator napisał i jeszcze więcej". Tak łatwo nie ma, Panie Michale - ten (niby zręczny i całościowy) zwrot nie znaczy nic, czyli dokładnie tyle, co następny, czyli "umysłu" ( bo: jakiego/czyjego itd - wszak określenie "umysł" dotyczy pojedynczego osobnika, a nie bliżej niesprecyzowanej "wszechrzeczy") w granicach rozmytych – rozmyte się ścielą - granice rozmyte, ok. Co w tych rozmytych granicach się ściele, bo jakoś nie bardzo tekst tutaj tłumaczy? Kolejne rozmyte granice? Myśli? Dążenia? Wyobrażenia? (proszę znowu nie pisać, że owszem, to wszystko co wymienione + cała reszta) tak się wyśpię - w końcówce peel (i Autor) podejmuje słuszną skądinąd decyzję - trzeba to przespać. Tylko dlaczego nie przed wklejeniem tego czegoś, a dopiero po?? pozdrawiam.;-)
  6. Aha, tytuł, tytuł do wymiany...;-))
  7. Jeden z lepszych, które tutaj czytałem. Brawo więc..;-) Pierwsza nieco rozgadana, ale generalnie dużo dobrego. Może tak: "Słońce od początku dominowało, prowadzając do wody. Bryza, jak zbawienie po grzesznym życiu. Poczochrane drzewa wprowadzały w świat cieni, jak wiersze Siwczyka. Czytałam: W nieznanym kontekście, w wolnym wymiarze czasu, poza godzinami otwarcia i zamknięcia, przespacerowali się przez morze i rzekę. Pozostał kamienny most i kilka chwiejących się chat – wyprowadzone z równowagi otoczenie. Następna faza w przygotowaniu." - no, w tym kierunku w każdym razie. pozdrawiam.;-)
  8. Panie Jarosławie, pomijam inne, ale po cholerę ta enteromania..???? pozdrawiam.;-)
  9. Za duży temat Pani wzięła do obróbki. Nie wyszło. A właściwie wyszedł - koszmarek. Pomijam polskie znaki, ok, ale takie np wielokropki (w zamyśle wiele znaczące) krzyczą z tekstu: "patrzcie jaka jestam pretensjonalna!". Wielokropki są bardzo niebezpiecznym zebiegiem - z reguły powodują usmiech pobłażania u czytelnika. Wewnętrzne nielogiczności, vide: ...a kolejny raz nie upadne wstane i pojde dalej... - skoro "nie upadnę", to skąd "wstanę"? W całości kalkomania tzn stare, sprane schematy myślowe i równie stare i sprane frazy: ...i w wieczny sen sie poloze... Tekst w całości do wyrzucenia, w sumie. Nie da się z nim nic zrobić. Rada - proszę pisać o małych, zwykłych rzeczach, a rozważania o przeistaczaniu się w Boga pozostawić na czas, gdy będzie Pani miała +/- 85 lat i za sobą Nobla w dziedzinie poezji, nie wsześniej. pozdrawiam.;-)
  10. A to całkiem niezłe jest. Pod warunkiem, że zmieni Pani tytuł (bo strasznie banalny jest i nadęty) i oczyści obraz, bo chwieje sie na boki. Rozumiem, że opisuje Pani pęd jakiegoś pojazdu. 200 KM, nieźle. Jakiś super wyścigowy samochód staje w głowie, a tu nagle przechodnie uliczni, tłum spoconych ciał - i nagle zaczynasz się zastanawiać, czy to nie autobus przypadkiem. Jeśli tak, to skąd pęd? Następuje zamieszanie, niepotrzebne. A gdyby jakoś tak: Warkot stu par pędzonych koni mechanicznych Łapczywy oddech Zapach Wściekle gryzący pył Skronie pokryte grubą rosą, w dłoni szara chusteczka Wieczność zawieszona między wskazówkami zegara. Jest nad czym pomyśleć przy przeróbkach...) pozdrawiam.;-)
  11. ...Pani Ewo, Pani zaczyna byc żałosna, nie widzi Pani tego? Cóż, bywa. Bez odbioru. pozdrawiam.;-)
  12. Pani Ewo, nie chce mi się. Wystarczy? Szerzej: nie chce mi się wywalać tutaj pewnych personaliów, temat ciągnie się jak guma do żucia nienajlepszego gatunku, nie mam w tym żadnej radochy czy satysfakcji, naciska Pani zupełnie niepotrzebnie. Wysłałem odpowiedź przez forum portalu. Jeśli nie doszła, a Pani jest jej żądna w dalszym ciągu, proszę pisać na maila. I proszę to już tutaj zakończyć. Dobranoc pozdrawiam.;-)
  13. Panie Sebastianie, powyższy tekst ma szansę byc bardzo dobrym wierszem, pod warunkiem, że dokona Pan kilku przeróbek i uczytelnień. Przypomina to na razie zachwaszczony ogród, ale pod tymi chwastami rosną kwiaty, wcale nie brzydkie..;-) pozdrawiam.;-)
  14. Pani Ewo, no, proszę....Nie jestem administratorem, odpowiedź wysłałem, w razie kraksy jakiejś podałem bezpośredni mail do siebie, cóż jeszcze?
  15. Proszę poczekać. W razie czego: [email protected]
  16. )))...Ach, Pani nie widzi? Coż...Co do mojego wyrośnięcia - też tak myślę, Pani Ewo i cieszę się...) A'propos - odpowiedziałem na Pani prywatne zapytanie - mam nadzieję, że szczegółowo. pozdrawiam.;-)
  17. Nieporadne, Pani Wiktorio, wtórne i banalne. Jeśli Pani sobie życzy, mogę szczegółowo rozwinąć. pozdrawiam.;-)
  18. Pani Ewo, proszę się nie ośmieszać. Wyrosłem z czasów, że jak mi ktoś powiedział: "jak nie zrobisz tego a tego (na przykład - nie nasikasz nauczycielce do szklanki z kawą), to nie masz jaj. Mnie ten problem nie interesuje - to Pani usilnie zabiega. Znaczy - Pani ma problem. Podałem ewentualną możliwość pogadania. Zechce Pani - zapraszam - nie - to nie. Mnie to nie męczy. pozdrawiam.;-) P.S. Zwrot "Drogi Panie" zastępuje imię/nazwisko/nazwę, jest spersonifikowany i, jako taki, pisze się go dużą literą, tak jak "Pan/Pani".
  19. ))) - Pani Ewo, to ja czekam. - Panie Jacku - nie mam jakichkolwiek podstaw, żeby wątpić w inteligencję rozmówców i nigdy w nią nie wątpię, aczkolwiek często zdarza mi się wątpić w ich teoretyczne podstawy do pisania i dyskusji na temat tekstów (broń Boże, nie myślę tylko o swoich!). Tak bowiem jest, że inteligencja nie jest tożsama z umiejętnością pisania oraz oceny wierszy jako takich. Są wszak różnorakie zainteresowania, gdzie się wzmiankowaną inteligencją można popisać - szachy, brydż, krzyżówki, scrable, czy inne, inteligientne niewątpliwie, hobby. TYmczasem, czytając większość komentarzy jestem, oględnie mówiąc, dość zniesmaczniony. Powiem więcej - zdaję sobie doskonale sprawę, że kijem Wisły nie zawrócę - ot, poawanturuję się trochę (bo pewnie tak jestem postrzegany), potem wzruszę ramionami i umilknę, a karawana pójdzie dalej. Na marginesie - skoro terapia wstrząsowa, to kopanie jak najbardziej na miejscu...;-) pozdrawiam.;-)
  20. )))...No, proszę..-) - Pani Ewo, po pierwsze proszę nie krzyczeć. Przed chwilą tak samo krzyczała Pani, że nie popełniła nigdzie wobec mnie żadnej złośliwości, aby po mojej odpowiedzi umilknąć w tym temacie. Co do obecnego żądania - sądzę że dla dobra wszystkich (a przede wszystkim - miejsca pod tym wątkiem) lepiej będzie, jeśli zwróci sie Pani do mnie prywatnie - tam sobie, mam nadzieję, wszystko wyjaśnimy. - Panie Jacku, a słyszał Pan kiedyś o terapii metodą wstrząsową ? P.S. za ponowne przeczytanie tekstu bardzo dziękuję..;-) pozdrawiam.;-)
  21. ))))....Nie, Pani Ewo...;-) Uważam, że wyraziła Pani swoje zastrzeżenia w sposób wręcz niedościgniony, za co serdecznie dziękuję. Do zobaczenia pod następnym wierszykiem, oby bardziej przypadł Pani do gustu...;-) pozdrawiam.;-)
  22. )))...Oczywiście, że Pani wie, Pani Ewo, ale jesteśmy w takiej sytuacji, że może się Pani do tego nie przyznać, a ja nie jestem w stanie Pani tego udowodnić. OK, tem nie mnej przyjmę Pani słowa za dobrą monetę: nie wie Pani. Skończony temat. Co do meritum - Pani pierwszy post: namalować czas - jak z wiersza nastolatki; naiwne; (nie chcę tu obrażać nastolatek, chodzi bardziej o przysłowiową nastolatkę) dalsza część strofy - paplanina - dla zabicia czasu(?) Tak więc nastolatek faktycznie Pani nie obraziła, natomiast mnie ewidentnie próbowała Pani wyprowadzić z równowagi, bo tego typu koment nijak ma się do merytorycznej oceny tekstu. Tym nie mniej odpowiedziałem Pani chyba dość neutralnie, pisząc: Pani Ewo, przez chwilę chciałem polemizować, ale po namyśle postanowiłem podziękować jedynie za poczytanie, choć, jak widzę, niezbyt dla Pani satysfakcjonujące. ...No, ale skoro domagała się Pani polemiki. mamy to, co mamy, na (że tak powiem) własne życzenie. Na marginesie - z pewnością czytała Pani moją odpowiedź na zarzuty P. Jacka? Pani Ewo, identyczne zdanie mam na temat jakości komentarzy, ale może ten temat zostawmy sobie na kiedy indziej...;-) pozdrawiam..;-)
  23. - Pani Ewo, KAŻDY ODBIÓR JEST SUBIEKTYWNY. Właściwie na tym można skończyć...)). Ach, jeszcze jedno - nie, nie sądzę, że za dużo. Zaraz to Pani wytłumaczę. W jednym z postów ponownie wróciła Pani do swojego raz postawionego pytania, mianowicie tago, że uważam niektóre posty za złośliwe, po czym nagle (jak widzę) odeszła Pani od rozwinięcia tego wątku. I słusznie. Pani wie, ja wiem, i klika osób na tym portalu wie, o co chodzi. Nie rozwijajmy się więc dalej, pozostawmy to tak, jak jest...) Lepiej poharcować sobie pod kolejnym tekstem, do czego serdecznie zapraszam...) - Panie M. - "dlaczego on jest banalny", hmmm...;-) generalnie każdy stan ducha jest w jakiś sposób banalny. Ktoś stracił pierwszą miłość i cierpi - "e tam, ja to dopiero cierpiałem" powie ktos drugi. Ktoś stracił, nie wiem, pracę - "e tam..."...Komuś zmarła matka...No itd Myślę, że jako ludzie mamy wręcz podświadomą tendencję do minimalizowania czyjegoś nieszczęścia, jakby tylko nasze niepowodzenia się liczyły i były ważne dla świata. Z tego tekstu wieje banałem na cztery strony, tak został "zaprojektowany", żeby ewentualne przemyślenia czytelnika rozegrały się wśród szczegółów - wśród farb, pędzelka, kurczaka w lodówce, wśród rzeczy/zjawisk najbanalniejszych pod słońcem. - P. Jacek - ma Pan rację, mam taką zdolność (nieuprawnionego - a tutaj się nie zgodzę). Już mówię, dlaczego: przyplątałem się tutaj z zewnątrz i zauważyłem znajome skądinąd, ale tu chyba szczególnie rozprzestrzenione zjawisko, w skrócie nazywane TWA. Portal, pod względem jakości tekstów, należy do dość ubożuchnych, natomiast komantarze (z reguły) wyglądają jak wzajemne głaskanie się po główkach. Otóż uważam, że od głaskania jedyne, co może wyjść, to włosy - na pewno nie przekłada się to na jakość pisania czegokolwiek. Na palcach jednaj ręki mogę wymienić ludzi, którzy piszą dobrze, lub poprawnie - jest to na pewno Messalin Nagietka, Ona Kot i jeszcze parę osób, których nicki wyleciały mi z głowy. Panie Jacku, tak więc wchodząc tutaj postanowiłem nieco zamieszać w tym bagienku i będę to robił tak długo, jak mi się zechce (nie łamiąc regulaminu, oczywiście). Co do mojego "obrażania się", tu jest Pan w błędzie - jest to z mojej strony najzwyczajniejsza prowokacja. Kilka osób (Pani Ewa wie, którzy to) próbowało niejednokrotnie polemizować ze mną używając jednego z najlepszych (w ich mniemaniu) argumentów, mianowicie złośliwości. To towarzystwo powoli się wykrusza, co mnie bardzo cieszy, bo nie po to tutaj piszemy i komentujemy, żeby wyzłośliwiać. Wartość swoich tekstów znam i tak dość dobrze i te, które tutaj wklejam ostatnio, są raczej pewniakami tzn były niejednokrotnie poddawane różnorakim ocenom. Oczywiście, mogą się nie podobać, to normalne, jak wcześniej pisałem. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu odpowiedziałem Panu na Pańskie zarzuty, jeśli nie - jestem do dyspozycji. pozdrawiam.;-)
  24. )))...Nie, Szanowna Pani Ewo, nie uważam. Proszę się nie złościć, pisałem już, że nie do twarzy Pani z takim nabzdyczeniem...) Poważniej trochę, postaram się to Pani jakoś wytłumaczyć - absolutnie nie twierdzę, że tekst jest na miarę Nobla, Nike, czy nawet pucharu przechodniego sołtysa z Koziej Wólki. Daleko mi do tego. Natomiast twierdzę, że wszystkie użyte w nim środki są użyte celowo i znajdują się w odpowiednich miejscach. Powiem tak: jeden woli kwiatki, drugi córkę ogrodnika - dopóki jeden i drugi robi dobrze to, co robi, oboje mają swoje racje i prawo. W przypadku tekstu - Pani napisała, co się Pani nie podoba, ja wyjaśniłem, Pani się nie zgodziła z wyjaśnieniami i mamy pat, jak wcześniej napisałem. Na marginesie - to nie Pani jest tym "pojedynczym odbiorcą", w każdym razie nie do Pani celowałem z tym zwrotem. Chodzi mi o to, że każda rzecz z pogranicza sztuki jednemu się podoba, drugiemu nie. I jest to raczej normalne, nie ma co rozdzierać szat, raczej się cieszyć z różnorodności odczuwania. A na pewno już nie zarzucać braku warsztatu, po dość dogłębnym tłumaczeniu autora, co chciał powiedzieć. Oczywistym jest, że ktoś inny taki temat opisałby inaczej. A czy lepiej, czy gorzej - to już zupełnie odrębna sprawa. pozdrawiam.;-)
  25. - Pani Ewo: nie mam takiego zamiaru, chcę tylko pokazać, że słaba strofa potrafi zepsuć odbiór wiersza, tak też się stało w moim wypadku; osobiście nie widzę tutaj słabej strofy, raczej nieumiejętność odczytania tekstu przez pojedynczego odbiorcę, w tym przypadku Panią. Mamy więc pat - Pani ma swoje zdanie, ja swoje i tak zakończmy może tę dyskusję. Co do Pani pytania - rozumiem, że chodzi Pani o to, czy dopatruję się złośliwości w niektórych komentarzach (???). A i owszem, dopatruję się. A czemu - myślę że nie ma sensu tego akurat aspektu tutaj rozwijać, skupmy się na tekście. Jeśli ma Pani zamiar szerzej podyskutować w temacie swojego pytania, zapraszam do napisania do mnie prywatnie. - P. M. Krzywak - dziekuję.;-) pozdrawiam.;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...