
Lobo
Użytkownicy-
Postów
619 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Lobo
-
gabinet luster
Lobo odpowiedział(a) na katarzyna grzadziel utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jakaś myśl tutaj jest, pewnie że banalna, bez porywów, wtórna, tym nie mniej dość czysto prowadzona, ale, na Boga, wersyfikacja..!!..???? Pani Katarzyno, kto Pani naopowiadał, że wiersz, to taki makaron typu spagetti??? Spróbujmy tak: twarze odbijające coraz to inne życie twarze starych dzieci wiecznie iskrzące oczy (choć wokół nich skóra skarzona zmarszczkami) twarze obleczone niczym w jedwab i wypalone słowa na zaschniętych ustach twarze skryte w dłoniach i te odsłonięte przeciw wiatrom szukam w nich siebie swojej młodości lat późniejszych widzę wciąż jak w gabinecie krzywych luster pozdrawiam.;-) -
krótka historia związków znaczeniowych
Lobo odpowiedział(a) na Lobo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wazon, trumna dla kwiatów. Brązowoszare liście, odchodzi w niebyt lato. Na styku naszych światów dźwiękami kąsasz ciszę. Wazon, trumna dla kwiatów, jak cela. Lśniące kraty, gesty toczące bitwę - odchodzi w niebyt lato. Było więc życie - watą? Bezsensem? (Powiedz!) – czyśćcem? Wazon, trumna dla kwiatów - patrzysz i czujesz – strata. Słowa, jak śnieżne szczyty, odchodzi w niebyt lato. W cudze się stroisz szaty, maski wciąż zmieniasz chyłkiem. Wazon, trumna dla kwiatów, odchodzi w niebyt lato. -
))...Ups, przepraszam, oczywiście Dariusza SOŚNICKIEGO. Rano się spieszyłem bardzo, stąd literówki.
-
))...No, dobrze, Panie Piast. Po kolei - wiersz także jest tekstem, więc można w ocenie takowego spokojnie napisać "tekst" jak "wiersz", oczywiście komentując takowy tutaj, czy gdzie indziej. Nie odpowiedział Pan w końcu, jakie środki (typowe dla poezji, czyli wiersza) są zawarte w moim tekście, ale mniejsza, przeżyję. Otóż, mimo zmiany przez Pana wersyfikacji będzie to-to wierszem, po prócz niej ( wersyfikacji) są jeszcze inne środki kwalifikujące go do tego gatunku. Wersyfikacja zaproponowana przez autora jest, według niego oczywiście, najwłaściwszą. Czemu, proszę się domyśleć. "Pan Tadeusz" rozpisany "cięgiem straci prawie wszystkie swoje atrybuty, przede wszystkim rytm 13 zgłoskowca (z którego słynie), pozostaną jeszcze rymy. To różni takiego "Pana Tadeusza" od wierszy tzw białych, to znaczy takich jak np powyższy tekst. Pan także pisze białe wiersze, prawda? Świetnie, widzę że zaczyna Pan łapać. Ostatnia sprawa, pisze Pan: Co sądzę o tekście o saperze? Że ktoś opowiada o pracy sapera np. siedząc przy stole, czy przy ognisku wieczorową porą przy piwie. I wcale nie przeczę, że on się na pracy sapera nie zna! Dla mnie to na pewno nie wiersz... Tak samo opowiadał o swojej pracy rybak, gdy przy grilu, rok temu razem z nim, popijałem piwko w Kątach Rybackich. Otóż jest to tekst (wiersz) P. Dariusza Sośniskiego p.t. "Kosiarz". Nazwisko i osiągnięcia poetyckie P. Dariusza znajdzie Pan z łatwością choćby w googlach, wystarczy wpisać i poczytać. pozdrawiam.;-)
-
Już piszę, Panie Piast: -wersyfikacja - skróty myślowe - metafory - rytm - rymy (w wierszach rymowanych) - elipsy - hononimy - synomimy - antytezy - peryfrazy - personifikacje - onomatopeje ...i wiele innych środków. Oczywiście nie możemy zapomnieć o indywidualnej estetyce odbiorcy oraz (w niektórych przypadkach) czystej złośliwości, wyrażającej się takimi kometarzami jak np Pański. Z reguły jednak komentarze takie świadczą o komentującym (tu nie ma wyjątku od reguły). W powyższym tekście znajduje się kilka z wymienionych środków poetyckich. Zechciałby Pan, Panie Piaście, wymienić jakie to środki? I pytanie drugie: co sądzi Pan o np. takim wierszu (?): Gogle i spodnie z kieszenią na zapadłej piersi. Posuwa się naprzód, omiatając trawnik jak saper na amfetaminie. Huk nieustającej eksplozji. Zielone odłamki wirują w powietrzu jak muchy. (dodam, dla ułatwienia, że pisał go ktoś niewątpliwie mający pojęcie o zawodzie sapera) Pozostając w oczekiwaniu na Pańską odpowiedź na obydwa powyższe pytania pozdrawiam.;-)
-
)))...Panie Jacku, ależ chadzajcie sobie z czym chcecie...;-))...Towarzystwa też nie śmiem wybierać, jedyne co mogę skromnie zaproponować, to wymiana żyletek na bardziej nowoczesne narzędzia i wyostrzenie siekier, albowiem tępe bardzo. pozdrawiam.;-)) P.S. na dobrą sprawę wszyscy plagiatujemy wszystkich, tylko swojej wypowiedzi dajemy inne "oświetlenie" - co czyni różnicę estetyczną, czyli artysty-czną charakteryzującą sztukę - jako pewnej formy ekspresji; ano właśnie o tym cały czas, z uporem kataryniarza, mówiłem - w tym tekście nie ma "innego oświetlenia", nie ma "różnicy artystycznej" i nie ma "osobistej formy ekspresji". pozdr. L.
-
O, widzi Pan,Panie Jacku, gdyby od razu napisał pan ten komentarz, byłoby wszystko jasne od początku i oszczędzilibyśmy przynajmniej Panu Bezetowi niepotrzebnych nerwów i bicia piany. A tak chłop się zestresował (a gorąc cholerny), nie wiadomo jak to sie skończyć może, gdy tak chorągwią lustracji wywija i się w papugę bawi. Natomiast, wracając do tematu - nie do końca się z Panem zgadzam - tekst jest ewidentnie inspirowany Parandowskim i, gdyby próbował polemiki, zaprezentował inne spojrzenie na temat, próbował ucieczki od przedstawionego tam schematu - nie miałbym nic do gadania. Ale to jest najzwyczajniejsze powielenie, kopia (o tyle inna, że krótsza i zwersyfikowana) tamtego tekstu i, proszę mi wierzyć, gdyby sprawa była poważniejsza, to zawodowa papuga mogłaby Pana spokojnie podać do sądu o plagiat i stawiam garnec talarów przeciw czapce śliwek - wygrałaby sprawę na pierwszej rozprawie. No, to na tyle...)) pozdrawiam.;-)
-
Panie Romanie, nauka kosztuje. W Pańskim przypadku będzie to kosztować spacer do biblioteki. To chyba niewiele...;-) Autor nie musi mi nic udawadniać - nie jestem ciekaw aż tak bardzo, tekścik (jak wcześniej napisałem), tak czy siak słabiutki, szkoda wysiłków. I tak się dziwię, że Pan, Panie Romanie, gratis za papugę tutaj robi. Panowie rodzina jakaś, czy coś..??..;-)) pozdrawiam.;-)
-
Drogi Autorze, drogi Romanie Bezecie: Pierwszy mój wpis brzmiał: ...A książka, z której jest to zerżnięte, nazywa się, bodajże: "Amor na Olimpie" Parandowskiego, tak? Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. Autor, nie dość, że nie przedstawił argumentu przeciw, choćby na zasadzie: "nie, nie wiem o co chodzi, nie czytałem tej książki", to napisał: ... takie przypuszczenie zaspokaja moją próżność...dziękuję! J.S Po moim kolejnym wpisie (i kolejnej prośbie o poprawianie mnie, jeśli coś niezgodnie z prawdą napisałem), następuje atak, nie tylko (jak widzę) ze strony Autora, ale także tzw oburzonego czytelnika. Panowie, śmiech na sali, po prostu. Zamiast parować w jakiś sposób postawiony zarzut ( w stosunku do tekstu), następuje prezentacja zarzutów w stosunku do komentatora, czyli mnie. Panie Romanie - nie jestem postacią literacką, jestem postacią realną. Natomiast jeśli Pan, Panie Romanie chciałby sprawdzic zasadność mojego zarzutu - zapraszam do lektury podanej przeze mnie książeczki - z pewnością jest dostępna w bibliotekach. Panie Jacku - jakiegokolwiek argumentu z Pańskiej strony się nie doczekałem i, jak widzę, nie doczekam, pozwolę sobie więc zakończyć dyskusję. Tekst, tak czy siak, dość słabiutki, nie ma w gruncie rzeczy o co kruszyć kopii (czy czegokolwiek innego). pozdrawiam.;-)
-
Lobo.; jeśli tak, to proszę otworzyć na stronie, gdzie ten wiersz...i potwierdzić; takie przypuszczenie zaspokaja moją próżność...dziękuję! J.S Panie Jacku, proszę nie próbować robić ze mnie idioty, to dość żenujące jest, Pan wybaczy. Ogółem widomo jest, że Parandowski nie pisał wierszy. Natomiast skrabnął taką książeczkę swego czasu, gdzie potraktował mitologię nieco bardziej żartobliwie. Pański tekst jest zwersyfikowanym skrótem opowiadanka "Eros na Olimpie", z książeczki pod tym samym tytułem. Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić, pisałem o tym wcześniej. Natomiast takie zagrywki jak powyższa są poniżej poziomu jakiejkolwiek dyskusji. pozdrawiam.;-)
-
...A książka, z której jest to zerżnięte, nazywa się, bodajże: "Amor na Olimpie" Parandowskiego, tak? Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. pozdrawiam.;-)
-
Chciałoby to być mocne, nie jest. pozdrawiam.;-) P.S. Jeśli Autor domaga się szerszego omówienia - jestem do dyspozycji.
-
To jest, Pani Bajko, złudzenie wiersza. pozdrawiam.;-)(
-
Pani Izo, nie zapłacze, bo to, normalnie, zły facet jest. A tak, a'propos, myśli Pani, że jak się Pani "zetrze w pył", to on zapłacze?...Hmmmm...A co do tekstu - inaczej się nie da? Jakoś normalniej, hę? pozdrawiam.;-)
-
Miasto (pamięci Zbigniewa Herberta)
Lobo odpowiedział(a) na Jaro Sław utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobry tekst. Z tą amforą, może tak: Kelner podaje mi amforę siedmiogwiazdkową bez dwóch zdań ...Będzie nieco kolokwialnie (chyba to dobrze) i trochę płynniej. pozdrawiam.;-) -
Dzień zamyka oczy, zmęczony ciągłym odliczaniem godzin. Zacierają się kontury czarno-białego. Noc daje spać zegarkom. Gdy nie patrzysz, odwalają robotę niedbale, jak murarz przy betoniarce. Księżyc przymyka na to oko, udając srebrny kinkiet. Śnimy ten sam sen, który nas różni. W zamkniętym kościele witrażowi święci tańczą na ścianach. Pociągi poruszają się ostrożnie, budując szyny światłem lokomotyw. Deszcz po omacku szuka drogi na twoje podwórko, a dzieci niepostrzeżenie zapadają na dorosłość, na którą nie ma lekarstwa. Świt pospiesznie reguluje czas, pachnie kawą i nocną burzą.
-
Pan to tak, na poważnie, Panie Kamilu ??? pozdrawia,.;-)(
-
))...I o to mi właśnie chodziło, Panie Leszku, że "ząb czasu" jest nieprzestający, bo jako metafora to określenie się już mocno zużyło, spauperyzowało i "zasiedziało" w języku w określonych kontekstach. Starzec może być "nadszarpnięty zębem czasu", jakiś tetryk itp, ale tutaj nie bardzo. Tym nie mniej życzę, aby Pański Niebieskooki Przybysz był dla Pana samą pociechą, a każdy dzień z nim był dniem radosnym...;-)) pozdrawiam.;-)
-
Na krańcu świata
Lobo odpowiedział(a) na JACEK KAWECKI utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a "w górę" nie wyrzucę za Chiny o to chodził że spada się w górę, dając wymiar metafizyczny niezgłębiony, zastanawiający Panie Jacku, zrobi Pan tak, jak Pan będzie chciał, ale stwierdzić muszę, że takie słowa mogła Panu podyktować jedynie młodość...))) Proszę nie przesadzać z tą "metafizyką" i "niezgłębieniem", bo w końcu ktoś Pana nieładnie wyśmieje. Nie jest to ani metafizyczne, ani niezgłębione, proszę mi wierzyć, tym nie mniej, nie spieram się - Pański cyrk, Pańskie małpy i licencia poetica. pozdrawiam.;-) -
Tajemniczy nieznajomy
Lobo odpowiedział(a) na Magda Rosa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Łe tam, Pani Magdo, jeśli coś jest warte poprawek, to trzeba to zrobić...;-)) pozdrawiam.;-) -
Tajemniczy nieznajomy
Lobo odpowiedział(a) na Magda Rosa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pani Magdo, to co Pani z tym zrobi, to Pani sprawa, w końcu to Pani wiersz, a mnie aż tak bardzo nie zależy, żeby Pani lepiej pisała. pozdrawiam.;-) -
Bartnicy w sierpniu
Lobo odpowiedział(a) na Tomasz Pietrzak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo fajne, dobrze grają te pszczółki. Ino koniec nie nadąża. Może jakoś tak?: a tu na górze coraz niewyraźnej. Ścianka z wosku tężeje, mniej zrozumienia. Coraz dalej, dalej, dalej. Stół staje się jeziorem, targanym prądami. Usycha ul. pozdrawiam.;-) -
Tajemniczy nieznajomy
Lobo odpowiedział(a) na Magda Rosa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tytuł do wymiany. Może tak?: kochała rozważnie snując plany jak pająk swoją sieć wierzyła nieprzerwanie: kontur założeń nie mieści w sobie zbiegów okoliczności na wąskiej półce swojego świata ustawiała porcelanowe figurki wspomnień wytarte z ckliwego kurzu do chwili gdy wszedł w jej myśli i podarował materiał na nowe sny pozdrawiam.;-) -
Na krańcu świata
Lobo odpowiedział(a) na JACEK KAWECKI utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie Jacku, wierszyk jest, jakby to powiedzieć, nieco alogiczny. Generalnie jest to jedno zdanie, bazujące na pewnym dopełnieniu, o tak (mniej-więcej): "I chociaż dzisiaj pieniędzy u mnie nie ma, to być może już jutro znajdę pracę i się odkuję." Otóż w tekście jest zawarty pierwszy człon takiego zdania złożonwgo, mianowicie: I choć nie rosną tutaj drzewa I nie ma tu pradawnych dolin Sięgających swym obszarem ponad Granice naszej świadomości Tak nikłej, że można by ją nazwać Niczym To brakuje drugiej części, odpowiedającej na kwestię "to". Oczywiście, na upartego można jakoś "podciągnąć" pod tę tezę drugą część, ale po co się upierać? Duże litery na początkach wersów wyglądają sztucznie, nienaturalnie. Jest tylko pustka niezgłębiona I wieża, z której spada się w górę Tak szybko, że nie można nawet Rozwinąć skrzydeł Wyrzuciłbym "w górę", to tani chwyt, nic nie wnosi oraz "nawet", niepotrzebnie dopowiada. Czyli tak: Jest tylko pustka niezgłębiona i wieża, z której się spada tak szybko, że nie można rozwinąć skrzydeł No i pomyślałbym jednak nad przemodelowaniem, we wskazanym powyżej kierunku. pozdrawiam.;-) -
Niestety, kompletne dno. Ewentualnie jako wpis do pamiętniczka dla koleżanki w przedziale klas I-III szkoły podstawowej. pozdrawiam.;-)