tu stoje z ziołami
trujące goryczą
lecznicze wonią
suszą się pod sufitem
mikstury przeróżne sporządza
okadza, złe duchy odgania
i modli się wiecznie z drzewami za oknem
tak bywa, tak być nie może
pogańsko woła wczorajszą zorzę
biele bogate na łące
żołnierze co poszli spać
mak słodzi senne mary
nie myśli strach się bać
fiolet okiełzna swym blaskiem
wypełni co sinym być miało
i zieleń ,i żółć co rozbroi ciało
radością spokoju , stać