zdążyć przed zgonem
po prostu nim
porwie kataklizm mą duszę
serce ucieknie
w diabła pogoni
przekręce klucz raz ostatni
przytule się do was
zgniotę w sobie ten stres
nie mogę żyć z nim
i odprowadzę
tam gdzie niechęć go zniszczy
coś cicho sobie piszczy
modły nerwowe
smagają
torpedy huk poniewiera
lecz dusić chcę w sobie
i nienawidzić
cierpi katusze ma dusza
z tej nienawiści
nic się nie zrodzi
a będzie wieczna, boląca
wiele aspektów ma
jeżowca planeta
potrzeba jest paląca
słodyczy ktoś tu chce
nie żałuj
złudzę cię
lub prawdą przeinacze
nie poznasz jutro się
i mama nie pomoże
tak zabijała
wie
za słodko ci
o bo że
a może cierpisz bóle
nie katuj może się
tak syczę dziś najczulej...
...wiśniowy smak
mów że dobre
ja powiem co i jak
bo słabym byłeś królem