Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bazyl_prost

Użytkownicy
  • Postów

    5 795
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bazyl_prost

  1. coś mi mówi że lepiej nie, to grozi hemoroidami straszne nawet mi nie mów , nie jestem okrutny ale boli na samą myśl, żydzi rujnują komunikacje, no ale mają swój mały świat horroru i świętości, ja zawsze chciałem ich zasuszyć i pokazać im lepszy świat jak szynce parmeńskiej
  2. nie opowie wzmieni,nie wyżywajmy się, jakby paralela
  3. wolna dyskusja o twórczym radzeniu sobie z czasoprzestrzennymi pętlami... np. mnie raz się sniło że wypadam z pociągu takiego zwykłego i o mało nie wypadłem, myślałem trzaskając drzwiami że tak się odnajdę w mroku kosmosu, idiotyczne, w końcu za wczasu poszedłem spać, jeszcze zderzyłem się z narkozą i usłyszałem hebrajski, pasjonujące piszcie...
  4. ma to logikę mimo wszystko
  5. kurcze , niezłe, tylko nie wybuchaj zbyt często w kosmosie
  6. podrygi milkną tylko my słodycz gasi kontrasty
  7. jesień swe ciepło obnaża wgłąb Ziemii , do ołtarza
  8. nie podoba mi się to pojęcie bo niesie szlam, można je rozpatrzeć jak księgowa odjąć wartość od wartości, to taka dehabituacja, a jako pojęcie obronne to chowanie się z winy w kiepskim ginie
  9. nie wiem o co wam chodzi to taki wiersz bo tak, piosenek jeszcze nie pisałem
  10. mozaika budynków drobny wielki ruch śpiewa powietrze
  11. weźmij buraków białych cukrowych goździka nutę kilka jabłek niedole skruszy elegancja smaku i nie odczujesz już żadnego braku anielski kielich się wzniesie toast gładki wygłoszę przelotny deszcz spłynie w wiosennych kwiatów powódź
  12. idziemy po buraki tak sobie przez pola czerwona niedola okrutna ich wola czyja okrutna a czyja butna w słodyczy roztapia brat z bratem swe smutki historia skończona? czy rozum za krótki
  13. nie jest tak szaro trzeba odgrzebać aurę Ziemii
  14. tragedia jakaś lepiej zrobić sobie maseczke
  15. byki mi spłoszyli o świniach nie mówię i jak tu wieść życie powoli meta eleganci na szpilkach, ze szpilką, no nie są to przecież giganci o mało nie spłoszyli teraz przepraszają złe oj złe słowa się cisneły kryzys zażegnany już dzieci do łóżek bo obiad się w koszmar zamieni
  16. nie chaos był teraz najpierw była pustka która stała się chaotyczną kropką bez granic o tyle o ile ktoś w tym samym czasie nie wymyślił czegoś innego we wszechswiecie panuje szanująca się wolność
  17. liście spadają jesienią, te kwadraty odstresowują tekst
  18. potykam się co rano o plomby z polimeru krzyżyki dzisiejszych czasów piję indyjską pleśń ezoteryczną odurza mnie pieśnią gangesu modlitwa się snuje z szeroko otwartymi oczami raz wiatr, mnie porywasz ze sobą raz ja cię prowadzę do źródła sączy się strumień kranówki i wszędzie boże krówki i żaby co długo nie śpią i mur z kryptonitu postmodernistyczny przepych sub klasyczne nowatorstwo kwantyfikacja kolumn w trzech stylach zbieram kamyków kolory kwiaty kwitną na łące nie tak nudno, nie biednie płyną dni powszednie
  19. tu stoje z ziołami trujące goryczą lecznicze wonią suszą się pod sufitem mikstury przeróżne sporządza okadza, złe duchy odgania i modli się wiecznie z drzewami za oknem tak bywa, tak być nie może pogańsko woła wczorajszą zorzę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...