Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bazyl_prost

Użytkownicy
  • Postów

    5 851
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bazyl_prost

  1. to na pewno był wypadek
  2. czyżby ktoś zastrzelił liska
  3. czuje mimo wszystko chęć dominacji
  4. coś mi mówi że lepiej nie, to grozi hemoroidami straszne nawet mi nie mów , nie jestem okrutny ale boli na samą myśl, żydzi rujnują komunikacje, no ale mają swój mały świat horroru i świętości, ja zawsze chciałem ich zasuszyć i pokazać im lepszy świat jak szynce parmeńskiej
  5. nie opowie wzmieni,nie wyżywajmy się, jakby paralela
  6. wolna dyskusja o twórczym radzeniu sobie z czasoprzestrzennymi pętlami... np. mnie raz się sniło że wypadam z pociągu takiego zwykłego i o mało nie wypadłem, myślałem trzaskając drzwiami że tak się odnajdę w mroku kosmosu, idiotyczne, w końcu za wczasu poszedłem spać, jeszcze zderzyłem się z narkozą i usłyszałem hebrajski, pasjonujące piszcie...
  7. ma to logikę mimo wszystko
  8. kurcze , niezłe, tylko nie wybuchaj zbyt często w kosmosie
  9. podrygi milkną tylko my słodycz gasi kontrasty
  10. jesień swe ciepło obnaża wgłąb Ziemii , do ołtarza
  11. nie podoba mi się to pojęcie bo niesie szlam, można je rozpatrzeć jak księgowa odjąć wartość od wartości, to taka dehabituacja, a jako pojęcie obronne to chowanie się z winy w kiepskim ginie
  12. nie wiem o co wam chodzi to taki wiersz bo tak, piosenek jeszcze nie pisałem
  13. mozaika budynków drobny wielki ruch śpiewa powietrze
  14. weźmij buraków białych cukrowych goździka nutę kilka jabłek niedole skruszy elegancja smaku i nie odczujesz już żadnego braku anielski kielich się wzniesie toast gładki wygłoszę przelotny deszcz spłynie w wiosennych kwiatów powódź
  15. wampiryczna pointa
  16. idziemy po buraki tak sobie przez pola czerwona niedola okrutna ich wola czyja okrutna a czyja butna w słodyczy roztapia brat z bratem swe smutki historia skończona? czy rozum za krótki
  17. nie jest tak szaro trzeba odgrzebać aurę Ziemii
  18. tragedia jakaś lepiej zrobić sobie maseczke
  19. no piekło, bez sensu
  20. byki mi spłoszyli o świniach nie mówię i jak tu wieść życie powoli meta eleganci na szpilkach, ze szpilką, no nie są to przecież giganci o mało nie spłoszyli teraz przepraszają złe oj złe słowa się cisneły kryzys zażegnany już dzieci do łóżek bo obiad się w koszmar zamieni
  21. mnie się podoba o shit nie pisałem
  22. nie chaos był teraz najpierw była pustka która stała się chaotyczną kropką bez granic o tyle o ile ktoś w tym samym czasie nie wymyślił czegoś innego we wszechswiecie panuje szanująca się wolność
  23. liście spadają jesienią, te kwadraty odstresowują tekst
  24. potykam się co rano o plomby z polimeru krzyżyki dzisiejszych czasów piję indyjską pleśń ezoteryczną odurza mnie pieśnią gangesu modlitwa się snuje z szeroko otwartymi oczami raz wiatr, mnie porywasz ze sobą raz ja cię prowadzę do źródła sączy się strumień kranówki i wszędzie boże krówki i żaby co długo nie śpią i mur z kryptonitu postmodernistyczny przepych sub klasyczne nowatorstwo kwantyfikacja kolumn w trzech stylach zbieram kamyków kolory kwiaty kwitną na łące nie tak nudno, nie biednie płyną dni powszednie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...