ku czemu takie tortury
ku czemu nieoznaczona trwoga
życie woli smaku bogactwo,
co sączy truciznę tak łatwo
szczęście w nienawistnych myślach
uduszone
.
ból przenika
gdzie światło
wydobędę z siebie dźwięk
czystą strunę odnajdę w ogrodzie
jak gdyby brakuje tam cytry
w woni wielu oktaw odnajdę-
tonację
ubiorę się w kolory
zawiruję i zniknę w dążeniu do formy
puentą bezsporną
konkluzją czystą
czego zbyt wiele
czego za mało
w rachunku zdarzeń
czy tak być miało
klatka z kryształu ukoi ból
czy to tak jest
czy jeszcze nie
na dnie losu trudno o sens
wyznaję ciągle
że nie wierzę w miłość
semantycznie upodlona
istota człowieczeństwa luba
brutalnie być przestaje
uciekł gronostaj
czy go gonić
namiętnie konając
czy odnaleźć to co najcenniejsze
między ostami...
przestrzeń w tyranii smutna
płacze bo światła nie widzi
spowita czarno czerwono
szuka go własnym oprawcom
czerwone od do
jak więzienie
w tęsknocie do nieznanej wolności
płacz
Polska mogiłą się stała
katyńska klątwa żniwo zebrała
ja mam obiekcje do tych fragmentów , polska zatrwożona posmutniała i jaka klątwa na Boga
nie popadajmy w czarną magię i turpizm