nie podoba mi się, tytuł budzi złe skojarzenia biochemiczne i reszta jest bez odbioru, poza tym świat jest większy od jakiegoś trującego gazu, o którym szkoda gadać,
słońce wyziera spod szarych chmur
a ja dostrzegam nutę równowagi , w całkowitym zachwianiu równowagi, i... może tyle, przydałby się jakiś świetlik w wierszu, ja mam wniosek tylko, że trudno o równowagę i ogarnięcie tak żeby każdy stawał się szczęśliwy. pozdrawiam