
Boskie Kalosze
Użytkownicy-
Postów
3 551 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Boskie Kalosze
-
"Für Elise"
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dlatego sam nie bardzo widzę takie teksty w prozie. Podobny zamieściłem już tutaj: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=79456 ale... też mam wątpliwości, czy to właściwe miejsce? Pozdrawiam. -
poemat o Zofii
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Bardzo się cieszę, że tak zaintrygowały Cię te skromne słowa. Nie znałem nigdy żadnej Zofii, to znaczy nie na tyle blisko, żeby to w jakiś szczególny sposób wspominać i masz rację: chodzi raczej o zapięcie czegoś na ostatni guzik, od A do Zet jak to się mówi. A może od Zet do A? Sam nie wiem: będziesz nią nie będąc nią byłem nie byłaś i dzisiaj jesteśmy drzewem czereśni dla pestki czereśni dalecy siebie aż przedalecy z dala rośniemy w naszej niewiedzy jak drzewo kwitnie owoc dojrzewa dla ust mu obcych a nie dla drzewa pestka wypluta rośnie daleko za siódmą górą za siódmą rzeką siódmą pieczęcią i w siódmym niebie zagubię siebie nie spotkam ciebie byłaś nie byłem i znów gdzieś jesteśmy pestką czereśni dla nowej czereśni -
"Für Elise"
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Miłość z trzecią osobą - to już tyle razy było... I jak niby miałoby się do tekstu? Najłatwiej znaleźć sobie drugą babę na boku, tak to każdy głupi potrafi. Ale mędrzec zastawi pułapkę z drobiazgu :) Stylistyka? Tak ma być. Peel jest tu zarazem narratorem i gdyby był pijany, oprócz wzburzenia co jakiś czas by także czkał. Sam piszesz, że jeszcze takiego czegoś nie czytałeś? Może dlatego, że wszyscy piszą zwykle od zewnątrz, a to jest napisane "od środka". Wadą takiego stylu jest to, że często za swojego Peela obrywa autor i dlatego lepiej nie poruszać w ten sposób bardziej poważnych spraw ;) Pozdrawiam. -
Ładne. Pamiętam jeszcze z Warsztatu a to chyba najlepiej świadczy o wierszu. Pozdrawiam. kwestia jabłko A dama od lat ta sama
-
Pierwsza wersja podoba mi się chyba bardziej. Oddaje przepracowanie, znużenie dniem, kiedy człowiekowi brak sił żeby kiwnąć choćby palcem. A tu raptem taki mały komar. Co do brzęczenia pszczół - zawsze zastanawiało mnie, dlaczego raz lecą cichą, innym znów razem straszliwie hałasują? Nawet chciałem napisać haiku, że cieszą się, bo właśnie znalazły pyłek na miód :)) Ale postanowiłem to najpierw sprawdzić. Posadziłem lipę w ogrodzie i przy stole pod nią czekałem co wiosnę aż okryje się bujnym kwieciem. I oto pewnego razu usłyszałem intensywniejsze niż zwykle brzęczenie odlatujących pszczół. Tak - odlatujących z lipy, bo te, które leciały do niej, robiły to jak zwykle niemal bezgłośnie. W pierwszej chwili jak kiedyś pomyślałem, że cieszą się jak ja, że lipa wreszcie zakwitła. Ale zaraz, zaraz... czyżby darły tak japy? Hm, czy pszczoły mówią? I wtedy zwróciłem uwagę na ich skrzydełka - to one wydawały te hałaśliwe dźwięki! Teraz wszystko już było proste - złapałem za ołówek i na kartce zacząłem notować ile razy macha skrzydełkami pszczoła lecąca do lipy, a ile razy odlatująca z pyłkiem do ula. Okazało się, że "na pusto" robi to około 200 razy na sekundę, a obciążona jak bombowiec bombami macha aż 340 razy skrzydełkami w ciągu sekundy, żeby nie zlecieć na mordkę i na mnie. Dlatego właśnie tamte brzęczące głośno, spracowane pszczoły skojarzyły mi się z Twoim haiku, gdzie po ciężkim dniu Peel nie ma już siły nawet machnąć ręka. Chyba, że... na komara. Pozdrawiam :))
-
Jak najbardziej! Wszyscy mówili mi, że to tylko chwilowe zauroczenie. Nawet komar, kiedy czekałem wieczorami pod jej oknem :) Pozdrawiam.
-
Teraz rozumiem, dlaczego Bascho dołączył tyle rysunkow do haiku o wronach. Widocznie na tamte czasy też było niezrozumiałe :) Oczywiście poczytałem trochę o ptakach, żeby wyjaśnić dlaczego wrona na czarnobiałym zdjęciu wygląda jak żywa i chyba znalazłem wyjaśnienie. Człowiek jest ślepy, np. paw kojarzy mu się z tysiącem oczu a nie dostrzega tego co inny paw: że ma dwa złamane pióra. A to dyskwalifikuje go jako potencjalnego rywala o przychylność uroczej samiczki. Podobnie widzimy srokę w dwóch kolorach a nie dostrzegamy, że jest jeszcze coś, co wyróżnia ją z otoczenia. Trochę to dziwne, bo na chorego człowieka mówi się przecież: przygasł w oczach. Pozdrawiam.
-
poemat o Zofii
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Więc jednak poemat. Dziękuję za podtrzymanie w wierze :) i pozdrawiam. -
Zostanie o dziwo cała sroka, dosłownie jak żywa :) Reszty praktycznie nie ma. Firefoxem zdjęcie powinno zapisać się bez problemu, przynajmniej mnie się udało. Warto bo efekt jest naprawdę niesamowity i zastanwiający. Pozdrawiam.
-
Właśnie o to chodzi! Zamień je sama na czarno-białe, np. darmową przeglądarką zdjęć XnView. I co? Genialna obserwacja, nieprawdaż? ;) Pozdrawiam.
-
Witaj :-) Podjąłeś się trudnego tematu. Długo myślałam jakby tu złapać dwie sroki za ogon, by uniknąć trzeciego wersu, tzn. takiego zapisu, który na początku mnie raził. Z haiku wynika, że tylko sroka była na zdjęciu, choć rozumiem, co chciałeś przekazać. I w pierwszej chwili nasunął mi się taki pomysł: album dziadka (stary album) tylko sroka nadal czarno-biała Ale to nie najlepszy pomysł, bo wszystko, co na zdjęciu musiało się odbarwić. Jeszcze tak próbowałam: album dziadka sroka w moim ogrodzie też czarno-biała stare zdjęcie-- taka sama sroka w moim ogrodzie albo ze zdziwieniem i niedowierzaniem: stare zdjęcie - czy to ta sama sroka w moim ogrodzie? W końcu Twoja wersja wydała mi się najlepsza. :-)) To najbardziej lubię w haiku: szukanie słów, przestawianie ich tak, aby uchwycić sedno. Właśnie :) Ale każda Twoja kolejna interpretacja oddala się od sedna, to znaczy od tego co sam chciałem przekazać. Wynika to z uważnej obserwacji srok, ale nie tylko. Otóż wpadłem ostatnio na to, że... ale sama zobacz: zapisz zdjęcie z podanej strony na Pulpicie www.extrafotka.pl/zdjecia,album,88695 A teraz przy pomocy jakiegoś programu graficznego zamień je na czarno-białe. Co widać? Srokę - jak żywą. Reszta zlała się ze sobą, można powiedzieć, że reszty NIE MA. Pozdrawiam :)
-
poemat o Zofii
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Również pięknie dziękuję :) -
z wizytą u Małachowskich
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dopiero takie odmienne spojrzenia, pozornie nawzajem się wykluczające, dają prawdziwy obraz. Może właśnie dlatego człowiek to kobieta i mężczyzna? Udało nam się w każdym razie dojść do porozumienia, patrząc na wydawałoby się, oczywistą rzecz. Za co również dziękuję :) -
Czemu nie po prostu :) szpargały dziadka na prześwietlonym zdjęciu dupa murzyna Jednak sroka to sroka - nic tak nie podkreśla barw otoczenia, jak właśnie sroka. Nawet czarno-białego zdjęcia i miejsc gdzie jest pozornie (bez niej) nieciekawie i bezbarwnie jak np.tu: www.extrafotka.pl/zdjecia,album,88695 Pozdrawiam.
-
z wizytą u Małachowskich
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Jednak nie ja jeden... wiem więcej na ten temat :) Pamiętam, bodaj gdzieś u Hemingwaya taką scenę, kiedy na farmie ma pobrać się młoda para i ojciec bierze syna na bok i mówi: kiedy ona zacznie czasem bez powodu płakać, nie pytaj wtedy dlaczego. W tym samym czasie matka radzi córce a przyszłej żonie: kiedy on zamknie się nieraz w pokoju z butelką na kilka dni, nie przeszkadzaj mu, bo musi sobie coś sam na sam przemyśleć. Jeśli obydwoje będziecie to szanować, wasze małżeństwo przetrwa lata. -
z wizytą u Małachowskich
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Gburowaty? Raczej widzi więcej od niej. A przynajmniej to, że mija ich jesień i wkrótce nie będzie ich razem. Trudno cieszyć się na taką okoliczność, więc zanim dopadnie ją Robak, on go zapija. Pozdrawiam :) -
z wizytą u Małachowskich
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wszystko słodko i pięknie, ale naprawdę bywa inaczej. Np. tak :) A może byśmy tak najmilszy wpadli na dzień do Nałęczowa? Dobrze kochana, lecz nie dzisiaj. Czemu? - Czy wszystko ujmą słowa? W lusterku wstecznym widać wrzesień i tylko patrzeć, jak nas minie. Więc ja co roku o tej porze wysiadam. Milczę. Tego piję by wszystko co mnie pije - zapić. Szczególnie miłość mą do Ciebie. Co... jesteś obok? Właśnie tego w takim dniu roku nie chcę wiedzieć. -
poemat o Zofii
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dlaczego tutaj? W końcu pisze w tytule, że poemat, a według słownika poemat to: "dłuższy utwór, zwykle wierszowany, o charakterze epickim lub lirycznym" Z tym, że nie jestem pewny :) -
poemat o Zofii
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Monika, Katarzyna, Anna czy Ludmiła, były dla mnie tylko ujęciem tego samego pejzażu fragmentem południa, północy, wschodu lub zachodu. Od dziecka podchodziłem do kobiet nadzwyczaj systematycznie, toteż moją pierwszą miłością obdarowana została przedszkolanka Al(f)a, w pierwszej klasie szkoły podstawowej gospodarz klasy ruda Be(a)ta, w drugiej, kiedy zaczynała narastać we mie muzyka, Gam(m)a z oczami w zielonkawym c-dur, a w trzeciej dELtA, bo wszystkie moje ówczesne myśli i marzenia kończyły się na niej. Mógłbym pisać o swoich miłościach bez końca, może właśnie dlatego, że trwały tak krótko? O chwilach, jak interwały wieczności, kiedy z Lamb(a)dą tańczyliśmy o świcie na plaży wtuleni w siebie niczym te białe chmury nad nami w błękitniejące przestrzenie. Nasz dom - stary, wiklinowy kosz - dawno spłonął w słońcu, a przecież ciągle znajduję w nim schronienie i teraz, kiedy nie można iść już dalej przed siebie, ani tym bardziej zawrócić. Kiedy nastała Pi - egowata, ruda dziewczyna, natychmiast obdarła ze mnie wstyd jak skórkę kubańskiej, łykowatej pomarańczy z której przez wiele wiosennych nocy wysypywaliśmy potem pestki. Wspominam Pi, gdy wschodzą na nocnym niebie i rosną innym atmosfery naszych minionych, słodkich uniesień. Ale kochając się w tych po-literowanych kobietkach, a potem kobietach, przygotowywałem się tylko. Ćwiczyłem zmysły na poznanie tej ostatecznej, czekałem na swoją Omegę przy której zapomina się wszystkie miłości przed nią i patrząc w rozgwieżdżoną noc, widzi się po prostu noc, podpowiadając uchu muszlę, słyszy się szum a nie dalekie wołanie rozpalonego w zachodzącym słońcu wiklinowego kosza. Toteż kiedy poznałem Zofię, pomyślałem w pierwszej chwili, że jest to ostania kobieta w moim alfabecie miłości, Omega wszelkich namiętności, kres uczuć i odchodzenia od zmysłów. Tymczasem z biegiem lat Zofia zaczęła oddalać się, bywały wieczory podczas których nieobecniała nagle między słowami i coraz bardziej niedorzeczniała we mnie a ja nie robiłem nic, żeby zawrócić ją ku sobie. Niekiedy chwytałem w takich chwilach za pióro i oddawałem resztki – mojej Zofii - kartkom, aż wreszcie pogrążyła się w myślach nie o mnie zupełnie i znikła, jak znika w ustach słodka mandarynka pozostawiając po sobie jeszcze przez chwilę intensywny zapach w powietrzu. Wdycham jego resztki czekając na swoją prawdziwą Omegę i coraz niecierpliwiej i z niepokojem spoglądam na zegarek. Niekiedy, tak jak dzisiaj, w przeczuciu straszliwej omyłki otwieram terminarz i kartka po kartce sprawdzam, czy czasem na którejś jej nie przegapiłem: Zofia chmurzy się milczy nosi na sobie coraz wyraźniejsze ślady włamania -
Chodziło mi o to, że żeton często oznacza odznakę jakiegoś klubu, organizacji. Czytany w ten sposób nadałby miniaturce podtekstu zawodu... parlamentarnego :) (powiedzmy, że chodzi o Stowarzyszenie Żywych Poetów) Pozdrawiam.
-
Co to, nieporozumienia już nawet nie uznajesz? Pozdrawiam :))
-
oko cyklonu
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję i pozdrawiam :) -
oko cyklonu
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Uśmiecha się bo jest. Purpurowy. Pozdrawiam :) -
oko cyklonu
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zaciekawiło mnie stwierdzenie o rzadko spotykanych małych formach. Czy naprawdę wszyscy już tylko ględzą? ;) Pozdrawiam. -
Pozwolę sobie, Boskie Kalosze, na poważniejsze podejście do Waszego powyższego haiku taką oto "siedemnastką": chwila zadumy -- z pożółkłych fotografii mama i tata Dlaczego moje nie jest poważne, hm? Wystarczy napisać: mama i tata, żeby było tkliwie ale sroka na czarnym czarno białym zdjęciu podkreśla nietrwałość innych kolorów. Po czasie wszystko jest tylko czarne albo białe. Pozdrawiam.