Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. Wiem, że może też chodzić np. o świt kiedy z ciemności wyłania się coraz więcej drzew, jak to świtem wzmaga się wiatr i niesie dalekie szczekanie psów. Ale pisałem już dziś gdzieś indziej, że wybieram z wielu drogę do domu, która wcale nie musi być najkrótsza a taką, która z różnych względów najbardziej mi odpowiada. A tutaj podoba mi się kontekst liści rzednących na drzewach. Coraz wyraźniejsze ubytki w koronach: drzewa jeszcze się kołyszą, jeszcze częściej nie słychać przez nie odległego szczekania psów niż je słychać, ale jednak... już słychać :) Pozdrawiam.
  2. Widziałam :-)) Cha, cha, cha! I też mnie zatkało ;-)) Ale czuję się w obowiązku dodać, że do napisania tego haiku zainspirował mnie Jacek Margolak swym pięknym wierszem: kwitnące lilie spuszczam łódkę w innym miejscu Też ładne, ale sprawia wrażenie trochę wymuszonego ... groźbą mandatu :)))) A Twoje naturalne, bo kto by się tam przejmował stokrotkami? ;) (sto KROCIE) Pozdrawiam.
  3. Mógłbyś napisać z tego zupełnie inne haiku, coś jak oczekiwanie, aż opadną wszystkie liście i... przestanie szumieć wiatr. Wtedy będzie słychać dalekie szczekanie psów. Ale w haiku Jasnej wers poprzez szum wiatru świetnie oddaje chwile, kiedy je słychać, nie słychać, słychać nie słychać... Nasłuchiwanie jesieni. Pozdrawiam.
  4. Jaki piękny obraz! Po prostu... super :) Pozdrawiam Dziękuję bardzo :-)) Widziałaś mój komentarz? Naprawdę mi się podoba, skoro... zatkało mnie :)))
  5. Zorro, nie załamuj rąk, tylko pisz dalej. Jeśli popracujesz nad warsztatem będzie naprawdę nieźle. I jeszcze mi podziękujesz - skoro właśnie mnie posądzasz o to, że wykasowałeś słaby wiersz? Pozdrawiam.
  6. Najprawdziwsze haiku, to znaczy takie jakie lubię najbardziej :) Ponieważ zawiera obserwację: z każdym dniem na drzewach jest coraz mniej liści, aż wreszcie tam, gdzie widać było ścianę lasu, teraz widoczne są poszczególne drzewa. Wiatr przelatuje przez korony jak przez sito z coraz większymi dziurkami niosąc z daleka odgłosy. Rozumiem doskonale co chciałaś wyrazić, bo wiosną napisałem coś odwrotnego, właściwie taki szkic pod haiku, ale potem... zapomniałem o tym :) wiosenny wiatr znowu wieje od drzewa do drzewa Cieszę sie, że w tak niezwykły i piękny sposób przypomniałaś mi... że to już jesień. Pozdrawiam.
  7. Ładnie ukryte łzy. Pozdrawiam, jasna :-)) P.S. Dla tak ładnego haiku warto byłoby pokusić się o obraz w pierwszym wersie, chociaż nie jest to aż tak konieczne. Np. jesienna melancholia, ale rzeczywiście: ukryte łzy świetnie korespondują z tymi prawdziwymi, uronionym ukradkiem (nie widać ich, ale jednak są). I pomyśleć, że to zdaje się pierwsze w życiu haiku Autorki? Trzymam kciuki i już cieszę się na następne :) Pozdrawiam.
  8. Jaki piękny obraz! Po prostu... super :) Pozdrawiam
  9. A kiedy moja mówi, że to zbieg z okoliczności ;) www.digart.pl/zoom/2125819/jablko_adama.html
  10. Świetne! Co prawda już pisałem, że uwielbiam Twoje wiersze, ale... nie mogłem wytrzymać :) Pozdrawiam.
  11. Tak, nie usłyszy się o tym w szkołach. Ale historycy coraz częściej wymieniają taką przyczynę upadku Cesarstwa Rzymskiego. Też mnie bawi, bo to śmieszne jest: człowiek wyobraża sobie Bóg wie co, a tu rury powleczone ołowiem :)) Pozdrawiam.
  12. Cały czas krążysz wokół tematyki haiku i... jednak nie odważysz się napisać po prostu haiku :) Powiedzmy tak: jesienna chandra - ukradkowa łza na szklankę herbaty Póki co drążysz temat, pogłębiasz go w nisekończoność, coś jakby haiku ale nie haiku. To co napisałem wyżej, ujmowane powiedzmy tak: krwią wieczór kwitnie księżyc wczoraj użyźnia za chwilą już sen smutek po skacze skrzydłami łamie ptaki odwraca czas dnem w pustyniach płaczę w okowach kwarc rozpuszczam taflą kleję łzę wstaję by umrzeć wystarczy marzeń może gdzieś przecież brzeg wiem Czyli wiersz nie wiersz, haiku nie haiku - za to dużo pomysłów na jedno i drugie. I jeśli czytają Cię haikowcy, tylko patrzeć jak przerobią tą czy inną strofkę Twojego wiersza, przetłumaczą na angielski i wyślą na międzynarodowy konkurs haiku :)) Jeszcze raz zachęcam: sama to zrób! Pozdrawiam.
  13. Napisz i zapytaj. W końcu jest profesorem matematyki w Stanach, więc teoretycznie powinien uważać inaczej, skłaniać się ku rozumowi a nie rzeczom ulotnym ;) Pozdrawiam.
  14. Zastanów się lepiej. Według kryteriów które tam znajdziesz, nawet Słowacki bardzo rzadko bywał... poetą :) Pozdrawiam.
  15. Ciekawie pisał o tym swojego czasu prof. Włodzimierz Holsztyński: "Polityka, satyra, filozofia... mogą pobudzić utwór. Jednak prawdziwa poezja zachowa niezależność. Widzimy to w poezji Baczyńskiego, który w tak jednoznacznej zdawałoby się sytuacji, przejmuje się przede wszystkim zniszczeniami dokonanymi w nim samym, a drugiej strony (wroga) nie określa, nie zajmuje się nią zbyt detalicznie." Jest tu też o słowach, które mają na siłę wywołać w czytelniku wrażenie wzniosłości: "Uwaga: poetycko równie bezwartościowe jak słowo "partia" są "państwo", "ojczyzna", "Kościół" (przez duże "K", jako organizacja, nie jako kościół-budynek przez małe "k") i wszelkie inne podobne abstrakcje." Zresztą, przeczytaj sam. Bardzo ciekawy i udany artykuł: www.grupaphp.com/phptekstyrozne/poezja1-3.php
  16. To jakieś pogróżki a nie poezja :) [quote]"bądź mądry i pisz wiersze".. No właśnie: pisz! Dlatego właśnie nie piszesz? ;)
  17. Jak prawda? "Zorro, załóż okulary!" - to znaczy, poczytaj lepiej coś dla młodzieży :)
  18. Motyla napisałem ogólnie, dlaczego sadzisz, że akurat o Tobie? O motylkach pisze, albo pisał każdy. Tyle, że rzadko kto inaczej niż inni. Wiadomo, że lata, że jest delikatny i kolorowy i każdemu skojarzy się ze śmiercią, no bo już wieczorem umrze a tu proszę - tańczy jakby nic bo słoneczko tak pięknie świeci. Właściwie jest to proroctwo, bo przewiduje wiele, wiele wierszy które zostaną napisane według takiego schematu :) [quote] aleś skoro tak się wymądrzas ;p to powiedz mi co o tym sądzisz: tematy współczesne... Tramwaj Spójrz kiedyś z góry na to wielkie miasto, dostrzeżesz tramwaj, który jest tasiemcem determinizmu, bo zawsze po szynach, Typowy, płytki zabieg. Hokus pokus (zamiana rzeczowników) i czytelnik ma myśleć, że tramwaj to tasiemiec. A czy tasiemiec lata w te i we wte o ściśle określonej godzinie po jelitach jak po szynach? Rozwozi pasażerów? To, że składa się z członów, nie czyni go zaraz tramwajem :) [quote] zawsze w t o miejsce o t e j samej porze sunie, a w każdym członie jaja inwazyjne - pasażerowie. Rozsiewa ich ciągle wyrzuca po to, by go u ł o ż y l i! Po co te wykrzykniki? Wygląda to tak, jakbyś się cieszył, że przyszło Ci coś do głowy :)) Takie pisanie jest dalekie od poezji bo wymusza na Czytelniku jakiś obraz. Coś jak demagogia, przekonywanie na siłę, stąd często Bogi, cmentarze, jak największe argumenty... nie do odparcia. Napisz po prostu, że jechałeś tramwajem a czytelnik ma pomyśleć to samo co przyszło Ci wtedy do głowy. Albo po prostu: "Tramwaj przypomina mi tasiemca, bo składa się z członów, ale w środku zamiast jaj siedzą pasażerowie. Dlatego do pracy chodzę na piechotę ." [quote] A ja mam ciągle to jedno pragnienie wysiąść z tramwaju tak - w pół do przystanku. A tu taka sama demagogia: [quote] Telewizja Skąd światło pnie się w sam przód kolumnami Prosto z lamp ślepi do Słońca chce lecieć Iść po dywanie splecionym chmurami I ze strzał gradem jasność swoją przenieść. Do licha... przecież to nie jest telewizja! To tylko jest TWOJE zdanie, baaaaaaardzo dalekie od samej tele-----wizji. Wiem, bo oglądam czasem i wiem, dlaczego widzę ruchomy obraz czegoś odległego niekiedy o tysiące kilometrów, a moje papugi nie. Patrząc na film widzą zdjęcia. Coś jak z wierszami :) Pozdrawiam.
  19. Tak, ale ile można pisać o pomiętych kartkach, literach, bogach, motylach, tancerzach (koniecznie tańczących tango bo do niego trzeba dwojga)itp? Na razie takie tematy nie trafiają bo łatwiej wyobrazić sobie różę w wazonie niż plemniki w kopercie ;) A przeciez coraz częściej tak bywa: dziecko korespondencyjne stało się faktem i nawet Słowacki na to nie wpadł :) Pozdrawiam.
  20. Ja lubię wiersze a nie poetów ;) Wczoraj cytowałem jeden z nich: "Czekając na barbarzyńców" a dziś - dla Ciebie - wkleję ten: Tarcza Achillesa Zajrzała mu przez ramię, Spodziewając się sadów i winnic, Marmuru dostatnich miast, Mórz i żaglowców zwinnych, Lecz on wykuł w lśniącym metalu Zamiast przychylnych żywiołów Pejzaż sztucznego pustkowia Z niebem jak ołów. Bura równina, ugór, który nic nie znaczył, Bez źdźbła trawy, bez dróg czy drzew przy ludzkich domach; Nie było tu co zjeść, nie było usiąść na czym; A jednak w tym nijakim miejscu znieruchomiał Gęsty czworobok, jedna wielka niewiadoma: Milion oczu i butów jakiś nakaz przygnał, By, równo jak pod sznurek, czekały na sygnał. Głos pozbawiony twarzy gdzieś w górze wyliczał Statystyczne dowody, że dogmat jest słuszny, Tonem suchym i płaskim jak ta okolica: Nie bylo braw, nie było mowy o dyskusji; Kolumna za kolumną szła w tumanie dusznym - Odmaszerowywali, przekonani święcie Logiką, co ich wtrąci - gdzie indziej - w nieszczęście. Zajrzała mu przez ramię, Oczekując uczt i ołtarzy, Girland na szyjach jałówek, Ku niebu wzniesionych twarzy, Lecz na błyszczącym metalu, Gdzie modły widzieć się winno, Żar kuźni oświetlił scenę Zupełnie inną. Drut kolczasty wydzielał arbitralny skrawek Gruntu, gdzie stali, nudząc się funkcjonariusze (Jeden rzucił ospały żart); w słońcu jaskrawym Pocili się strażnicy; za drutem posłuszne Rzędy porządnych ludzi gapily się gnuśnie, Gdy trzech mężczyzn, ubranych w drelichy więzienne, Przywiązywano do trzech słupków wbitych w ziemię. Majestatyczna masa tego świata, wszystko, Co ma wagę, co zawsze tyle samo waży, Spoczęło w cudzych rękach; jak na pośmiewisko Rzucono ich, zmalałych, w ten krąg pustych twarzy, Bez nadziei na pomoc; co sobie zamarzył Wróg, stało się: przegrali zhańbieni; skonała W nich ludzka duma, zanim skonały ich ciała. Zajrzała mu przez ramię, Oczekując atletów i gonitw, Mężczyzn i kobiet o smukłych Ciałach, muzyką wprawionych W płynny, ciepły wir tańca; Lecz on wykuł na tarczy jasnej Nie posadzkę taneczną - pole Zarosłe chwastem. Obdarty łobuz po pustkowiu dzikim Błąkał się sam, bez celu; ptak z furkotem wzleciał, Spłoszony jego celnie rzuconym kamykiem: Że dziewczyny się gwałci, że gdzie dwóch ma nóż, ginie trzeci, Przyjmował jako aksjomat - on, co nie słyszał o świecie, Gdzie byłaby spełniona obietnica jakaś I gdzie, płacz cudzy widząc, ktoś mógłby zapłakać. Wąskowargi płatnerz Hefajstos Wstał, odkuśtykał na bok: Tetyda o piersiach ze światła Mogła tylko zakrzyknąć słabo, Widząc, co bóg wykuł dla mocarza, Co otrzyma jej syn za chwilę - Mężobójca o sercu z żelaza, Młodo umrzeć mający Achilles. W.H. Auden tłumaczenie: Stanisław Barańczak i przypisek tłumacza: "Tarcza Achillesa - utwór rozwija (i przenosi w epokę współczesną) jeden z wątków Iliady Homera: Achilles, który pożyczył zbroję Patroklesowi, traci ją, gdy jego przyjaciel zostaje zabity przez Hektora. Gdy Achilles trwa pogrążony w żałobie, jego matka, bogini Tetyda, prosi na Olimpie Hefajstosa o wykucie nowej zbroi. Szczegółowy opis tarczy, którą Hefajstos przyozdabia scenami składającymi się na wizerunek osiagnięć ludzkiej cywilizacji, wypełnia liczący sobie sto trzydzieści linijek fragment Księgi XVIII Iliady."
  21. Muszę raz trochę popisać szczerze: 1. wrzesień 2. październik 3. listopad 4. grudzień 5. styczeń 6. luty 7. marzec 8. kwiecień 9. maj Chciał nie chciał wychodzą bliźnięta (6.21 – 7.21) jak byki (5.14 – 6.21) Pozdrawiam ;)
  22. A ja dziękuję za ten feagment, który przytoczyleś: I zoczyłem okropną umysłów ruinę. Oczy krwią zaszłe, twarze ołowiane, sine Toż to o rzymskich wodociągach i ołowianych rurach o których tyle się wczoraj napisałem :) Tymczasem Słowacki ujął to w dwóch wersach. Pozdrawiam.
  23. Nie od dziś jesteś fanatyczką kalamburów :) o tym nie możesz wiedzieć, Boskie :) Nie wiem, ale... serce mi podpowiada a ja, wbrew pozorom, często go słucham :) Zresztą, Ty też nie możesz wiedzieć na pewno, czy ja na pewno tego nie wiem? Pozdrawiam.
  24. Dość łatwo można to wyjaśnić: pisząc w ten sposób, raczej nieokreślony, czyli: Bóg, upiory, wstawanie z grobu, kara za grzechy - można wywołać wrażenie, że prędzej czy później się to sprawdzi. W końcu Biblia przepowiada Armagedon i wystarczy się do niej odwołać: I wstał Anhelli z grobu - za nim wszystkie duchy Naszej cywilizacji zostało bardzo mało miejsca i surowców na Ziemi i musi to się skończyć tylko tragicznie. Co do Rosji - zachowanie się tego kraju też łatwo przewidzieć :) Leży między młotem a kowadłem i tylko dlatego przetrwał do dziś, że jest właśnie taki. Rosja nie może ustąpić, bo po prostu wkrótce by jej nie bylo. A przy okazji nas, czego nie przewidział nawet Słowacki. Pozdrawiam.
  25. Hm... ale tuś się pomylił: Kaczyńskiemu drżały ręce i głos mu się łamał ;) Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...