Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. Połowicznie, bo jestem skamieniałym człowiekiem :) Pozdrawiam.
  2. lustro Kiedy Jezus szedł po wodzie uczniowie wznieśli oczy i szeptali modlitwy na Chwałę Pańską. Wieczorem przywołał jednego z nich. - Czemu nie modliłeś się razem z innymi? - Próbowałem, ale nie mogłem się skupić tak głośno szurałeś, to znaczy pluskałeś nogami, Jezu! - Znaj zatem, że sprawił to brak twojej wiary: przez ciebie moja lewa noga dotykała lustra wody. Uczeń odszedł ze spuszczoną głową. Rano widziano, jak w Tamtym miejscu badał grunt przy pomocy kamienia przywiązanego do sznura. Na pewno woda podniosła się od wczoraj o wysokość człowieka - powiedział do rybaka oddając łódkę - Ale, że wam domów nie zalało to prawdziwy cud! Tak jakoś mi się skojarzyło... z lustrem wody. Pozdrawiam.
  3. Trzecie powtórzenie (nie do pary)przypomniało mi właśnie starą piosenkę Lennona i Yoko Ono. Może kogoś zainteresuje: "Reszta płyty została nagrana na magnetofon kasetowy w szpitalu Queen Charlotte's w Londynie, gdzie John i Yoko wspólnie przeżywali śmierć ich pierwszego nienarodzonego dziecka. Utwory nagrane w szpitalu zawierają, m.in. bicie serca poronionego dziecka pary (Byby's Heartbeat)" h ttp://pl.wikipedia.org/wiki/Unfinished_Music_No.2:_Life_with_the_Lions
  4. Masz rację, że liryczny. Główny powód, że umieściłem go właśnie tutaj i cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie. Pozdrawiam.
  5. Ba, za to jakie piękne haiku piszesz! Tysiąca i jeden słów byłoby mało Szeherezadzie, żeby je dopowiedzieć :) Pozdrawiam.
  6. Stal służy do cięcia i zabijania, stalówką straszne piszą się słowa - jednak (gdy można) nie sypia się w czołgu, bo noc jest jeszcze: księżycowa. Np. wczoraj: mógłbym jej maila wysłać zdradzając, jak kocham strasznie - tymczasem nocą poszedłem do niej, bo księżyc świecił tak... ładnie. Po drodze myślałem: można jej było przesłać kurierem swoje plemniki? - ona je rano do Instytutu i wkrótce bliźniaki jak Byki. Jednak, choć może zbyt staroświeckie wydadzą się kiedyś te słowa: wolałem sam z nią sprawę załatwić, bo noc była: k s i ę ż y c o w a
  7. Takie chwile trzeba przeczekać. Nic się na nie nie poradzi, bo są jak kataklizmy których nie można ominąć: to nie omamy i wschodnie dziwy tęczowe ptaki czerwone śliwy nie koralowca listki purpury i słone gaje podwodnej góry ani nie ostrza tnące rubiny - to smutek w ustach skarga dziewczyny i Orion płacze! Mars! Mars goreje! to pamięć dziejów: Etna! Pompeje! krew! krew magnolii rozlana w morza kataklizm wschodu! czerwona zorza! zastygam niemy - w atolu oko jedyna cicha ( wysoko... wysoko...) niebieska żyłka jasnego nieba aż kończy płakać i znowu śpiewa (a cykady jej cichutko dolewają reggae z wódką z kostką chłodu żyłką nieba)
  8. Ależ ja obróciłem sie przeciwko technice! Niech żyje (dosłownie) efekt czerwonych oczu! Niech przyćmiewa wszystkie Rynki świata. W każdym aparacie stosuje się teraz technikę, filtry, które mają go usunąć a ja im mówię: nie! Bliscy mają patrzyć prosto na nas, i mają mieć zawsze czerwone oczy. To nie efekt czerwonych oczu potem w nich widać. To ich Serca. [quote] Niebo pobladło z tęsknoty, złote liście toczą się kołem... Moja miłość była jak gotyk. Siedzę teraz jak pod kościołem (Jasnorzewska) Piękne. Ale ja nie poddaję się tak łatwo, jak Jasnorzewska :) i miłość ująłem tak: Miłość Rozwiewa się gwiezdne kolisko i srebrne lśni w rosach guano - noc zawsze upada tak nisko! ...na szczęście na jedno kolano.
  9. Tak, a u Ciebie ostatnio wszędzie burzowo. Mam nadzieję, że to nie afirmacja rzeczywistości? Ale burza, jak już wspomniałem, może być też początkiem odnowy :) Pozdrawiam.
  10. Cieszę się, że jesteś podobną romantyczką :) Chciałem tą firanką oddać też oddychanie: w tą i w tamtą, w tą i w tamtą stronę. Jak ich (nasze) myśli :) Pozdrawiam.
  11. Przepraszam, ale tak komercyjnie mi się kojarzy ten zapach włosów :) Sam napisałem coś takiego (cytuję z pamięci) wiosenny ranek wiatr porusza firanką - myślę o Miłym gdzie Jego zapachem jest wiosenny wiatr i to wszystko co przynosi ciepły poranek przez uchylone okno do pokoju. Być może jest tam też zapach jaśminu, a przecież On... używa takiego szamponu :)) Pozdrawiam.
  12. Jak najbardziej. To może to uogólnić? Od urodzenia pachniemy obcymi rękami. Mielibyśmy tu choćby... ginekologa ;) Pozdrawiam. :) Błagam nie rozwijajmy tylko motywu ginekologa;)))) Kiedy to mogłoby być ciekawe: Od dnia urodzenia pachniemy obcymi rękami, które pachną obcymi rękami. Czyli, cytując Juliana Tuwima odwrotność: Tak się zawzięli, Tak się nadęli, Że nagle rzepkę Trrrach!! - wyciągnęli! Aż wstyd powiedzieć, Co było dalej! Wszyscy na siebie Poupadali: Rzepka na dziadka, Dziadek na babcię, Babcia na wnuczka, Wnuczek na Mruczka, Mruczek na Kicię, Kicia na kurkę, Kurka na gąskę, Gąska na boćka, Bociek na żabkę, Żabka na kawkę I na ostatku Kawka na trawkę. Z tym, że na ostatku byłoby Twoje haiku o (nie jego) zapachu jego włosów :) Pozdrawiam.
  13. Jak najbardziej. To może to uogólnić? Od urodzenia pachniemy obcymi rękami. Mielibyśmy tu choćby... ginekologa ;) Pozdrawiam.
  14. I jeszcze, bo wiadomo, że jeszcze. A tak na marginesie, chętnie widziałbym to jako reklamę na końcu której zmysłowy, kobiecy głos mówiłby: ELSEVE-ELVITAL LOREAL najdłużej zostaje w pamięci. Pozdrawiam :)) :) To "jeszcze" chyba zostawię, chociaż może i lepiej bez... Co do reklamy nie mam nic przeciwko:) Za odpowiednią cenę:)))) Kobiety zapamiętujemy po zapachu kosmetyków. Może to nie haiku, ale przynajmniej szczere i trafiające w sedno ;) Pozdrawiam.
  15. Wywal "zamykane" :) Racja:) wywalam:) Dzięki! I jeszcze, bo wiadomo, że jeszcze. A tak na marginesie, chętnie widziałbym to jako reklamę na końcu której zmysłowy, kobiecy głos mówiłby: ELSEVE-ELVITAL LOREAL najdłużej zostaje w pamięci. Pozdrawiam :))
  16. Tak :) Dlaczego fotografujemy się na tle Wawelu, okazałego zamczyska, a w tym wypadku Rynku? Żeby uwiecznić się, korzystając z ich wieczności i wyniosłości. Efekt czerwonych oczu jest czymś niepożądanym, bo psuje taką fotografię. W instrukcjach istnieje nawet rada, żeby poprosić fotografowaną osobę o to, by podczas robienia zdjęcia nie patrzyła w stronę aparatu. [quote] Teraz już wiem, że najlepiej pożegnalne zdjęcia robić na starym rynku. ;-) Aż tu kiedyś, po latach bierzemy takie zdjęcie i co widzimy przede wszystkim? To, czego kiedyś nie chcieliśmy widzieć: efekt czerwonych oczu. Okazały, staromiejski Rynek w tle staje się nagle nieistotny, mało ważny. Dlaczego? Efekt czerwonych oczu jest charakterystyczny tylko dla żywych ludzi lub zwierzat. Oko nabiera charakterystycznej, czerwonej barwy na skutek przefiltrowania światła przez naczynka krwionośne. Inaczej mówiąc, efekt czerwonych oczu to światło plus krew krążąca w organizmie. Tak oto przychodzi dzień, kiedy efekt czerwonych oczu w oczach bliskiej osoby rozczula jej fotografa. Przecież tak prosił: tylko nie patrz na mnie, bo popsujesz zdjęcie! Ale ona nie mogła się oprzeć i uśmiechając się spojrzała w Jego kierunku. www.gimp.signs.pl/tutoriale2/010_gimp.shtml
  17. Długo nie można było zaadoptować jabłoni na kontynencie amerykańskim. Nie rodziły owoców. Potem ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby obrywać im pąki. Najpierw robiono to ręcznie, obecnie stosuje się specjalne preparaty, którymi opryskuje się drzewka zastępując mróz i wiosenne burze a jabłka argentyńskie, chilijskie są wyjątkowo smaczne, lepsze od europejskich. Piszę o tym dlatego, że w małżeństwie jest podobnie i jakby co, tu jest link do "Burzy kwiatów", która jak sama nazwa wskazuje: ZWIĘKSZA ILOŚĆ PĄKÓW WYDŁUŻA KWITNIENIE www.allegro.pl/item380980861_substral_osmocote_nawoz_burza_kwiatow_pelargonie.html Pozdrawiam ;)
  18. Dziękuję, nawet nie wiesz, jak cieszę się, że Ci się podobało. To znaczy, że Ktoś jeszcze czuje mniej więcej podobnie. Dinozaury żyją! Pozdrawiam :)
  19. Masz rację. Znów okazuje się, że w czasach, kiedy nawet banalny stał się banan analny, tylko to co zwykłe jest naprawdę niezwykłe. Pozdrawiam :)))
  20. Narozrabiałem. Nigdy nie wiadomo, co z takiego pitraszenia może wyjść ... i walnąć mnie zdrowo po głowie :)) Szalony bigos Czy to Dante z Beatrycze? Czy Krasiński z swą Delfiną? Może Krupska, może Lenin lub Marszałek z Kasztaniną? O północy cicho, cicho mknie pod sufit dziwna para, tajemnicze szepty, głosy rodzą się w kuchennych garach. Czy Jadwiga to, Jagiełło? Adam szepcze coś Maryli? Może Balzac z panią Hańską, Staś i Nel lub inne draństwo? Nie kochani! To Teresa czary mary... czary mary... - miesza chochlą całe noce i kojarzy swoje pary: Śpi Romeo pod sufitem ale razem z Agrypiną. Śpi Walewska, ale obok doktor Watson z głupią miną. Sherlock paląc którąś fajkę szepce do uszka Estery: - Dedukuję, że ten bigos ona robi dla... Chimery!
  21. Również dziękuję za Twoje słowa i może odpowiem na te powyżej jeszcze jedną rozkołysanką. W końcu powstały po to, żeby takie chwile "poza słowami" wyrazić: co tam słychać w naszych sercach? szepce świerszcz nocy spokojna dobra kocham cię bardzo bardzo cię kocham senne marzenia wierzbom się marzą bardzo cię kocham kocham cię bardzo księżyc ze stawu do nieba szlocha kocham cię bardzo bardzo cię kocham ćmy przyglądają się swoim twarzom bardzo cię kocham kocham cię bardzo przystanął zegar i w wieczność cmoka kocham cię bardzo bardzo cię kocham kocham cię bardzo bardzo cię kocham kocham cię bardzo bardzo cię kocham
  22. Na co dzień mówię normalnie, a nawet unikam rymów i poezji :) Takie jak powyższy wierszyki nazwałem "rozkołysankami", coś jak przedsionek słodkich snów, i raczej już ich nie piszę: jak zapewnić nam nieśmiertelność Wszystko przemija, zwłaszcza przemijanie. Kochanie moje - przeminie kochanie! Nie kochaj mnie tak, bo miłość przeminie. I wiń mnie, ach wiń - wina się przewinie! Świat się przekręci bo dzisiaj się kręci. A skoro jest Śmierć, nie będzie już Śmierci! Skoro nie będzie, to będzie wciąż będzie. Z nas nie łabędzi - dwa białe łabędzie. Nie było nas Tu, więc Gdzieś czeka bycie! Spłyniemy zmierzchem - to znaczy o świcie Twoją łzą.
  23. ostatnie zdjęcie -- efekt czerwonych oczu przyćmiewa Rynek
  24. Raczej coś więcej. Ostatnio okazało się, że nie tylko niektóre meduzy "świecą". Świeci prawie wszystko, a już zwłaszcza niektóre gatunki ptaków, szczególnie papugi. A jak nie świeci to druga ma ją w nosie i zostaje starą panną lub kawalerem. Może ta sroka też świeciła i dziadek uwiecznił to na zdjęciu? Nie bez powodu Indianie (i inne pierwotne ludy) nie dawali się fotografować twierdząc, że kradnie się im dusze. Jak się okazało, coś w tym musi być. [quote] [quote]Trochę to dziwne, bo na chorego człowieka mówi się przecież: przygasł w oczach. I to nie tylko irydolog tak powie, ale wyczyta jeszcze "recepty z oczu". W oczach widzimy i przekazujemy niemalże wszystkie uczucia. Bardzo trafnie to ujęłaś. To może umieszczę o tym oddzielnie haiku? Zapraszam :)
  25. O, jak ładnie! Chciałbym choć raz usłyszeć jak wymawiasz zhiyin - nie trzeba już wtedy żadnego haiku. Albo zróbmy Chińczykom psikusa i nazywajmy takich zhiyin`ów swojsko: brzęczący z trzmielami Ciekawe, jakby oni to wymawiali? ;) Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...