
Boskie Kalosze
Użytkownicy-
Postów
3 551 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Boskie Kalosze
-
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szkoda, naprawdę szkoda bo tyle fajnych Poetów tu się ostatnio pojawia i... rodzi (oczywiście, a jak: na kamieniu!). Tym bardziej się cieszę, że zajrzałaś choć tu, w taki kąt za karę ;) Pozdrawiam serdecznie :) -
Zainspirowane smutkiem Kasi Bielińskiej i Jej haiku: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=81571#dol
-
okno w izolatce - na oścież - kasztany i rosa
-
Rozumiem, że Twoim zdaniem listek to mały list. A cztery? A osiem? A może krótki? :) A skoro na wycieraczce, to jest adresat. Chyba, że... "z wycieraczki na wycieraczkę" wtedy mamy coś z prawdziwego haiku - powiewy wiatru w domyśle Jakoś mi to wszystko nie zazębia się tak jak powinno, w tej postaci trochę takie... dziecinne (listek... bo do mamusi? :)) Pozdrawiam.
-
A czemu nie lisek? :) (lub wiosenny ranek i... kotki) Albo po prostu liścik, żeby metafora była tylko w domyśle. Pozdrawiam.
-
E tam, erotyk. Góra to słowo. i dziecko zmieści je w ustach - nie czyni zaraz rewelacji. Podobnie ogień, ale czemu jako apokalipsa? W końcu gdyby nie ogień, człowiek nie byłby człowiekiem. Tylko ogień rożni nas cały czas od małpy. Wiersz jest ładny, ale jakoś tak na siłę strojony w podobanie się, jakby tylko o to chodziło. Madonny, rude tramwaje... nie, to nie może być serio :) a tłumaczenie, że "ma donna" jest do kitu i o wiele lepsze jest choćby belladonna (piękna pani) która jest zresztą rośliną trującą, podobnie jak to, co oznacza dosłownie ;) Pozdrawiam.
-
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo ciekawa interpretacja. Myślenie w kontekście tego co napisałeś, to rzeczywiście taki szaman odwracający uwagę od prawdziwych cudów. Wywleka z nas to co głęboko ukryte (jak w kopalni odkrywkowej) i wystawia na widok, żeby SIĘ lepiej sprzedać. Dziękuję i pozdrawiam. -
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ale kto? ja? nie, ja się nie podzielę. jedne nogi, jedne kalosze =) (nawet jeśli stonoga w stokrotkach :D) Właśnie nad tym dumam: owszem, jedne kalosze... ale do pary! :)) -
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję pięknie :) I nie wynoszę się: ani stąd, ani tym bardziej nad innych. Pozdrawiam. Boski ty "chwaście" XDDD To jest tak obrzydliwie sztuczna skromność, że aż... że aż mój wazelinometr w dupie wskauzje dojście do puntku G. :P Boski nienawidze cie! :))))))) Raz się cham jeden panoszył po "pet-ce" no bo z lepszym to on tam nie chce gdzie mu Lectery, gdzie mu Sojany - bo on być woli w pobliżu Hani I pisał sobie literek wiele - bo tak się dzieci tworzy poezje - i z tych literek rzekłbyś ziarenek które na kartce, zasiał, a z siewek prosto do nieba... nie bo do neta wysrosly wiersze, jak chciał poeta o kwiatach złotych i tak bajecznych że na ich widok byś się powiesił, że tak nie piszesz, że srasz - nie sadzisz i twoja praca - i wszystko na nic - bo taką misje pewne kalosze (ażeby nigdy nie miały pary) że: mówią sobie - tu się rozłoże, gdzie zieleń pe-tki, jak łąki dary i będę wszystkich zawstydzał sobą to jest poezją, no bo wy wiecie że się poezja z moją osoba kojrzay silna i piekna wielce, że pod jej wpływem... się zabjecie z zazdrosći :DDD pozdr. E tam. Sam umieszczasz tu takie fajne wiersze jak powyższy (czemu nie w ZET?!) Zakłamaniec jeden, obłudnik jesienny (letni uleciał za może a mógłby więcej), krótko mówiąc: Adolf po przecinku :) -
A co? Świeżo malowana? :-)) Zimko. Schowała się latu do ostatniego suchego kalosza :) Ale ucieknie, jeszcze ucieknie, niech no tylko zrobi się cieplej: jesienne słońce - pierwsza pajęcza nitka w zimnych żeberkach
-
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję pięknie :) I nie wynoszę się: ani stąd, ani tym bardziej nad innych. Pozdrawiam. -
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wpadłem w zasadzkę! Jak podejrzewałem, Ukochane Latawce są Bernardetką, pod której pozorem mnie uwodziły a ja głupi uległem, bo wydała mi się podobna do Cudownych Latawców. Podobna? Taka sama! Ale skoro zdradziłem, bo doskonale imitowała siebie, sama rzekomo będąc gdzieś daleko, skoro mnie odtrąca, bo po raz drugi serce mi Ją podpowiedziało, trudno - mogę odejść do Bernardetki, którą w końcu jest. Może będzie szczęśliwsza, że i to zrobiłem dla niej?... Ale jak tu żyć z poczuciem winy, było nie było zdradziłem ją, zanim się z nią połączyłem, nieważne, że okazała się tą samą osobą - jestem winien po dwakroć! Próbując się wytłumaczyć, że kochałem ją jako Bernardetkę, zranię Ukochane Latawce. Mówiąc, że dlatego zdradziłem, bo wydała mi się taka sama jak Ukochane Latawce, ugodzę dumę Bernardetki. Najgorsze jest to, że już sam tego nie rozumiem: zdradziłem jedną czy pokochałem ją dwukrotniej? Czasu! Więcej czasu, Panie w... Trójcy! Muszę to wszystko teraz 300 lat przemyśleć: "Kocha, nie kocha... kocha, nie kocha..." Akacja: "Wynocha! ... albo zaczekaj dzieweczko, nuże - teraz ja z ciebie sobie powróżę! Kocha, nie kocha... o, jeszcze nóżka: kocha mnie, kocha! Kocha mnie gruszka! :-)" -
alejka we mgle na ławce samo światło latarni :) Ania Fajnie Aniu :-), ale chyba lepiej "na ławce tylko"? zamiast "samo". Matko, co za wnikliwość, jakaż naukowa precyzja! Ech, popłynąć by, pohulać, jeszcze raz skrzydełka rozbrzęczeć: kolejna jesień na naszej ławce mucha nie siada A co? Po czasie wspomnienia są tylko piękne :)
-
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tutaj można przynajmniej doszukać się analogii z tym, co nazywamy uzewnętrznianiem się, tudzież mówiąc ładnie: pisaniem wierszy ;) (skoro o nich mowa wcześniej) Gorzej, że jest to praktykowane dosłownie, bo przecież głowa antylopy jest... magiczna. O tym, pomijając krew i dosłowność, na przykład tutaj: Żył sobie myśliwy o imieniu Osugyani. Na ścianie w swoim domu powiesił upolowaną przez siebie głowę magicznej antylopy, o co antylopa ubłagała myśliwego przed śmiercią, obiecując, że w zamian za to ona uczyni kiedyś coś dla niego. I rzeczywiście, pewnego dnia, kiedy myśliwy jest w lesie, głowa spada na podłogę i zamienia się w piękną dziewczynę, która szykuje dla niego obiad, szyje i ceruje, a potem z powrotem zamienia się w głowę antylopy. Historia powtarza się codziennie przez 400 lat, aż pewnego dnia myśliwy chowa się pod łóżkiem i odkrywa przyczynę swojego dobrobytu. Zaskoczona dziewczyna przyrzeka myśliwemu zostać jego żoną, pod warunkiem, że nigdy nie ujawni jej prawdziwej postaci. Potem wyjaśnia, że jest księżniczką Kidu, która odmówiła poślubienia boga rzeki Pra i została za karę zamieniona w antylopę. Prosi myśliwego, by przyrzekł, że nigdy nie zagra na bębnie wiszącym na ścianie oraz nigdy nie zakocha się w innej kobiecie w królestwie. Uzyskawszy te obietnice, księżniczka zamienia myśliwego w wielkiego, bogatego króla. www.anansi.mag.com.pl/przypowiesci.html Jakby nie patrzeć, wszystkie drogi rozchodzą się jak słoneczne promienie z głębin afrykańskiego kontynentu. Kocham Latawce :) wspomniała nawet o erotyku i... miała rację - można powiedzieć, że wiersz jest kontynuacją wcześniejszego: cadeau Zamach stanu na wybrzeżu kości udowej, twoja ręka dopomina się o cadeau czyli prezent. Dostałeś go w dniu ślubu, pokazuję na szyję owiniętą kolczatką niewolnika. Milczysz czekając na autobus do yamoussoukro, stolicy mojego ciała. Milczysz, kiedy do niej docierasz. Pod nogami wypalone słońcem czaszki antropologów, zwierząt, skamieliny drzew, wreszcie to od czego życie wzięło początek. Może nie tyle kontynuacją, co jego vis a vis patrząc poprzez płeć. Myślę, że teraz już wszystko jasne? Dziękuję za zajrzenie do mojego Yamoussoukro, skąd pozdrawiam póki co całymi kośćmi ;) -
pocałuj mnie pan
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na lubię latawce utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I będzie bardziej nagi niż zazdrosny! Tak go to trafi, że będą mogli powiedzieć: był jakby go nie było Pewien poeta napisał wiersz, a w wierszu tym, bardzo ciekawe: wymyślił, jak jeszcze nikt wyjątkowo zieloną trawę. Wkrótce, gdzieś indziej, daleko grafoman nieznany nikomu (to ja) dopisał na trawie tamtego dom. I kozę chudą przy domu. Lecz wyobraźcie sobie (zwłaszcza Ty, Andżel) - ta koza tak była cielesna, że zżarła tamtemu trawnik a potem nawet zdechła! - Dobrze - ktoś (krytyk?) spyta - lecz co się z domem stało? (ale podchwytliwy) - Jesienią w nim nieomieszkam pić z mleka koziego kakao. -
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Padło jedno słowo ale kilka za dużo. Świadczy to o niesamowitej inteligencji i kunszcie literackim krytyka. Oj, chciałoby się więcej takich komentarzy, brakuje tu równie rzeczowych interpretacji i fachowego podejścia do omawianych utworów. Dziękuję po stokroć, jakby po stokrotce tupała stonoga jedna :) -
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O tak, intuicja Cię nie zawiodła: kopareczka jest bardzo zmysłowa. Zwłaszcza model Liebherr A 922 Li (jak Lila?) www.europe-machinery.pl/uzywany-sprzet/koparka-przemyslowa/640951/liebherr-922-li.html Jeśli dokładnie przeczytać link, który podałem, można doszukać się dwuznaczności, a nawet domyśleć jakiejś tragedii miłosnej: używany sprzęt. Dziękuję i pozdrawiam :) a europe-machinery to nie zmysłowe? prawie jak wichrowe wzgórza ;o) Moherowe nizinki... ach, to dopiero brzmi powalająco! Na kolana :) -
pocałuj mnie pan
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na lubię latawce utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie tłumacz się, wystarczy mi genialne: "będzie o nas wielki pożar" :) Nic tak przecież nie bierze na języki, jak ogień: pożar willi? kominek się przejęzyczył Nie raz, nie dwa pomyślał sobie strażak. Już po wszystkim, jak zwykle zastanawiano się, co kominek chciał w ogóle powiedzieć? Może, jak to jesienią, wyszeptać ciepło: dywanie i "w" przekręciło mu się do góry drwami? Pozdrawiam ;) -
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O tak, intuicja Cię nie zawiodła: kopareczka jest bardzo zmysłowa. Zwłaszcza model Liebherr A 922 Li (jak Lila?) www.europe-machinery.pl/uzywany-sprzet/koparka-przemyslowa/640951/liebherr-922-li.html Jeśli dokładnie przeczytać link, który podałem, można doszukać się dwuznaczności, a nawet domyśleć jakiejś tragedii miłosnej: używany sprzęt. Dziękuję i pozdrawiam :) -
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O tak, Hania jest poza konkurencją i samo wymienienie Jej imienia przy moim wierszu cieszy. Byle osobiście nie napisała, że... genialne ;) A wiersz jest naprawdę genialny, toteż na pewno nie spodoba się tak jak inne, choćby dlatego, że jak nie kłamią statystyki, nie każdym zaraz jest geniuszem :))) Oczywiście, przewidziałem to jeszcze przed jego napisaniem, po napisaniu byłem tego niemall pewien, a po umieszczeniu go tutaj niemall zamieniło się w all. Ale białe jest białe podoba Ci się i to mnie cieszy. Z tym zakładaniem oka antylopa to prawda, więc nie masz co wydziwiać na temat tego, bądź co badź już samego w sobie dziwactwa dla europejczyka :) Dziękuję i pozdrawiam. -
To ja też, nawiązując do Twoich kobiet: poranne krzątki-- gołąb za szybą w tę i z powrotem Ha ha ha... :))
-
Kobietom :-) Proponuję kompromis: porządki-- gołąb za szybą w tę i z powrotem Ciekawe co na to Jimmy Jordan? Właśnie zaczynamy się rozumieć :) (Jimmy też, mam nadzieję ;)) Co niby wnosiło "poranne" do tego, że gołąb w te i we wte? Dlatego zasugerowałem zmianę, tak żeby bardzo ładny w sumie obrazek, zazębiał się na wszystkich poziomach. Pozdrawiam
-
Mam nadzieję, że to tylko imaginacja? Smutne bardzo. okno w izolatce na oścież kasztany i rosa
-
paralaksa
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Naprawdę bardzo mnie ucieszyły Twoje słowa. Troszkę obawiałem się, czy umieścić ten wiersz, czy zostanie on... przyjęty. Dziękuję pięknie. -
To świetnie, że ktoś pamięta jeszcze o dziewczętach :) Od dziś wiem, że te uwielbiają nie tylko Dodę ale i Lectera! Pozostaje pytanie, czy tak samo dobrze na tym wychodzisz? ;) mój obrazek tez nie jest o jesieni, tylko o delikatności: mżawka to takie mini mini krople. Ale jesienią wystarczą, żeby strącić liście i odsłonić długo skrywany płomień. Podobnie człowiek, ogarnięty chandrą, dopiero wtedy zauważa podobne rzeczy. Pod wpływem wspomnień delikatność budzi się w nas jesienią tak samo, jak czerwień w mokrej jarzębinie. Chyba, że jest się facetem :)