
Boskie Kalosze
Użytkownicy-
Postów
3 551 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Boskie Kalosze
-
miś i polityk
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Są lipy, z których nigdy nie będzie miodu :) Tak można by podsumować powiastkę i... większość obietnic wyborczych polityków. Pozdrawiam -
takie buty!
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Bardzo mi miło, że się podobało :) Dziękuję za wpis i pozdrawiam. -
takie buty!
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Konkubinat stonogi i komara - chodzi o różnice, które jak się okazuje nawet w sytuacjach krytycznych bywają atrakcyjne :) (te buty nie do zdarcia do końca życia komara). Także ludzi często przyciąga do siebie "inność" partnera. W powidła? Powidła są jak smoła, tylko słodkie jak... małżonka ;) Tak czy siak symbolizują uziemienie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam. -
etymologia
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dziękuję :) -
Dziękuję za ciekawe rozważania i inspiracje o wędrówce, dziurach w bucie, wreszcie piękny wiersz. "To tak sprawa wygląda!" chciałoby się podsumować, lub jak to się mówi nawiązując do tematu: "Takie buty!" :) Pozdrawiam i zapraszam dziś przed snem na bajkę o nich: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=569167#569167
-
takie buty!
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Była (bodaj w Afganistanie?) para szczęśliwa niesłychanie: pomimo różnic w budowie, dwadzieścia lat tkwiąca przy sobie. Aż tu pan Komar, coraz częściej zostawiał w domu swoje szczęście, wracał nad ranem i zmęczony. Zasypiał nie bzzzzy.... żony. Pewnego razu, patrzy dziwnie, ręką przez okno wreszcie kiwnie gdzie pole strumień żyźni wartko: "Przynieś mi kukurydzy ziarnko!" tup tup tup tup tup... (100 razy) Wraca Stonoga, w jednej ręce niosąc sześćdziesiąt nóg nie więcej, zaś drugą trzyma się za głowę: "Posłałeś mnie... w pole minowe!" Kiedy robiła opatrunki "Wyrównałem tylko rachunki" - rzekł mąż, pił wódkę i podpity od szewca pokazywał kwity. I pił na umór, w końcu usnął, znów śniło mu się Mysie futro, więc kiedy wstał koło wieczora uderzył w bzyk: "Fora ze dwora!" i chcąc wyfrunąć skoczył w górę... gdy nagle, czując wielką dziurę w miejscu gdzie przedtem rosły skrzydła, straszliwie jęknął i spadł w powidła. Kiedy zakładał opatrunki - "Wyrównałam tylko rachunki!" gderała żona znad kikutów. "Lecz spójrz kochany, do śmierci butów ci nie zabraknie" -
etymologia
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dziś nikt nie zdzierży na słońcu (50st.) A za komentarz bardzo dziękuję. Wszystkie, bez wyjątku pomagają mnie samemu lepiej zrozumieć to co napisałem. Za to, jak i ze względu na afrykańską aurę, wkleiłem właśnie coś lżejszego, o zwierzątkach ;) Pozdrawiam serdecznie. -
plujka
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
noc to była, albo dzień może zresztą i na odwrót słońce zaprzęgało cień w beznadziejny wciąż kołowrót w taki dzień (i w inny też!) jeść zwierzątkom się zachciewa: głodny borsuk, głodny jeż głodny dzik i świnia z chlewa a już zwłaszcza, o tak! tak! much rozliczna wprost rodzinka: wywilżanka, śmietka, ptak - iem spłoszona wszo?... wszolinka! nawet i ochotka, ta co na mordce całkiem gładka i łowiki brzydkie dwa i bujanka, i zmrużatka bolimuszka, tse-tse... tse? - nie, akurat o niej: nie! my o plujce... plujki chcemy! - jej przygodą się najemy: wstała rano, jak to z rana bzycząc głodna, niewyspana poleciała do WuCetu i tak woła: "hej, człowieku! proszę dla mnie kupy kawał tylko szybko!" (zanim zawał) "czy z cebulką, pani życzy?" w odpowiedzi człek ów krzyczy "nie, kochany - źle pan twierdzi: po cebuli z mordki śmierdzi!" co prosiła, bez dostała "dzięki, dzięki" w dziękach cała odleciała z kupą plujka w sobie tylko wiado mych kie runkach (wspomnę jeszcze, dodam, że noc to była lub na odwrót w słońcu orał ziemię cień - bezsensowny wciąż kołowrót) -
miś i polityk
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
- Co tam misiu, echo niesie? - Ech... pierdolnik w całym lesie! - Co ty powiesz? - To co myślę: bóbr blokadę wzniósł na Wiśle, w zagajnikach obce drzewa smreki, buki idą w plewa. - Bo nie tobie to zrozumieć. A las? - zawsze będzie szumieć, graby łapy w górę wznosić o darmowe deszcze prosić. - Eee... to chyba są dowcipy? - Nie! To wszystko jest dla lipy, a ta lipa - jest dla ciebie: miodu będziesz miał jak w niebie! 1) Tu miś się zamyślił błogo 2) choć wciąż z miną bardzo srogą - wreszcie wariant pierwszy wygrał, bo z łakomstwa miś był cymbał! -
muzykalny Miś
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Kielichowe rośliny unosiły kwiaty i spijały deszczwreszcie zadziwiając głowy, kiedy Miś posmutniały zwiesił łeb kosmaty i tak miękł niemożliwie: smutny i - grobowy. - Czemu Misiu, ach czemu ty taki zgnębiony w konwaliowych dzwoneczków zastygłeś bezświecie? - A bo mi te dzwoneczki kojarzą się z "dzwony"! Zaś "dzwony" z tym, że Misia gra innym na flecie.... I dolewał konwaliom maj w kielichy deszcze, aż pijane dzwoniły srebrami nad sosny. A na Misiu aż ciarki! A po Misiu dreszcze, bo w tej bajce Misio był strasznie zazdrosny. -
etymologia
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Siądę, siądziesz. Tu rym abc/abc modrzewiem - będzie ogrodem - siądę słowem - pojęć Co do powtórzenia - chodziło o płynność, ale i nawiązanie do wcześniejszego jeden: jedna wiewiórka, jeden jeleń. Czyli coś takiego semantycznie: Drzewo Nigdy - nie będzie nazwane Poza tym wiersz aż prosi się o duże litery: Drzewo, Wiewiórka, Jeleń. Liść Zwierzątka, hm... tu też są :) Choć raczej tylko - słowami. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam. -
gdzieś to już czytałem kobieta pod powiekami nie bo piekło ;) O! to by było o tym: "Aniele, stróżu mój" :) Brakuje pokusy, właśnie w rodzaju: "piękna". Albowiem powiadam wam: nie po to Bóg stworzył kobietę, aby jej się bać! Pozdrawiam ;)
-
Wiem. Dlatego mi się podoba. Oddaje też optymizm (wędrówka, świeży mech) stąd mój wagabunda :) Poza tym, przy takim zapisie peelem może być również mech, a raczej to wszystko co prezentuje. Porzucony but byłby wówczas czymś statycznym a przez dziurę do środka "wędrowałby" dzień po dniu mech: wędrówka przez dziurę w bucie świeży mech Powstala wskutek takiego właśnie zapisu miniaturka daje bardzo ciekawe odwrócenie: but, który przemierzał mchy i trawy, sam teraz jest przez nie przemierzany. Pozdrawiam.
-
etymologia
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Najważniejsze, że choć nie sonet wydał Ci się ładny :) Dziękuję i pozdrawiam. -
etymologia
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dziękuję. Znaczy to, że Cię inspiruję :) A jaki dumny będę wtedy chodził! Co do etymologii... inne jej znaczenie to: źródłosłów. Pozdrawiam. -
Tak mi się bardziej, nawet bardzo podoba. Wędrówka - jeszcze nie czuć trudów podróżowania w jed... znaczy się w dziurawym bucie, więc wesoły traper w drodze przez lasy i łąki do najbliższego sklepu z obuwiem rozkoszuje się subtelnymi, zmysłowymi łaskotkami świeżego mchu. Mógłby nawet zamknąć oczy i odgadywać bez zająknięcia przez jakie partie mchów i porostów właśnie kroczy: - naleźliny! - bez...listy! - chrobotki? - torfowce! Pozdrawiam :))
-
Dziurą może być miejsce, w którym się przebywa. Takie dopiero uwiera! Podobnie jak z wałkowaną wcześniej kobietą pod powiekami ;) jedyną ucieczką pozostają wóeczas marzenia. pobudka znoszone buty pod pryczą
-
Mądrości z fotela
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Puchu? Raczej myślę, że poeta ma w sobie coś z gada. Przynajmniej kieruje się bardzo podobnym instynktem: Na plaży żółw swe jaja składa, strudzony wraca - na zawsze - do wody. Poeta, swoje złożywszy na krześle - wraca do tego, że kiedyś był młody. Poza tym, rzucającym się natychmiast w oczy podobieństwem (może właśnie dlatego) i żółw i poeta są starsi od dinozaurów Pozdrawiam :) -
etymologia
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
W ogromnym borze, co kończy się morzem drzewo błękitu dotyka gałęźmi, jedna wiewiórka wśród chmur liściem pędzi i jeden jeleń o pień trze poroże. To drzewo nigdy nie będzie nazwane, uschnie, gdy pod nim pojawi się człowiek; drzewo - niedrzewo, zrodzone przez prawiek, drzewo na inne przez wzrok rozsypane: sekwoją, sosną nazwane, modrzewiem, jabłonią, gruszą, lasami, ogrodem - stając się odtąd którymś ludzkim słowem na niebo patrzeć tysiącem drzew będzie. A ja, w niewiedzy pod dębem gdzieś siądę - małym bonsai - w sam raz dla mych pojęć. -
Boskie Kalosze, Twoje "sielskie" odczytanie nie jest tożsame z "gorącową" intencją autora. Nie, ale atak astmy też jest możliwy. A umrzeć, udusić się w szeroko otwartych drzwiach, kiedy wszystko tak pięknie pachnie jest gorszym okrucieństwem niż kiedy sytuacja robi się gorąca bo ktoś wali człowieka w łeb. Tak rok temu, na kilka godzin przed majem, umarł zadławiony zapachami wiosny nasz znakomity motorowodniak, wielokrotny medalista Bernard Marszałek, syn Waldemara. Pozdrawiam.
-
Mądrości z fotela
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Tak, i tylko Ktoś kto widzi, dostrzeże to, co jest poza jego dłuuuuuuugościąąąą....ssss..... Pozdrawiam :) -
Mądrości z fotela
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
I to we wszystkich kulturach i religiach. Coś w tym jest, że kiedyś małpy nie potrafiły go widzieć. Ciekawe, jak to jest dzisiaj - czy na pewno widzimy wszystkie gatunki? ;) Pozdrawiam. zapewne taka anakonde:)...symbol symbolem...ale nawet od jaszczurek trzymam sie z daleka:)...pozdr;) Bo je widzisz :) -
Jeżeli przy boku, to już po wszystkim :) Upojna była - noc! Poza tym, po co dodawać "upojny"? Więc powiedzmy, że ostatnia na wczasach: pożegnalna noc -- dziewczyna odlatuje z jękiem sprężyny Boskie Kalosze (kimkolweiek jesteście), nie będę tłumaczył kawonaławowo co poeta (że tak nieskromnie siebie nazwę) chciał powiedzieć czytelnikowi. W Twojej "kobiecie" zobaczyłem inny, nie_tożsamy jak zobaczyłem z zamiarem Autora, obrazek. Pytanie, od_wieków aktualne, brzmi: czyj to feler? Autora? Czytelnika? Czy obu naraz? ;-) BTW upajać się można także, a może przede wszystkim, po... ochy i achy -- wieczorek zapoznawczy dobiega końca Tak, bardzo ładne. Ale brakuje tego spida, red bulla, lub polskiej sprężyny która niespodziewaniee załatwia sprawę za faceta. Nieraz trzeba powiedzieć tak ostro, bezpośrednio, no sam wiesz: "bye bye, baby". I tu sprawę załatwia polska spężyna. Choć stara, zardzewiała do szpiku stalowej kości, nawet ona pęka w takim momencie: odlot... pa pa, Mała...
-
Dobrze, w takim razie dąb zamienimy na podębie. "Miłość wszystko zwycięży" symbolizować będzie Zakon Krzyżacki w kontekście pięknej posiadłości i polskiego króla Zygmunta III Wazy na Kaszubach: sala Zygmunta na dębowym parkiecie dziewczęta z Kaszub www.prestigehotels.pl/krokowa.htm
-
Choćby dlatego, że rozłożysty dąb nie kojarzy się z osłupieniem :) I rzadko kto umawia się pod nim, tak jak pod tym tutaj: h ttp://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Kolumna_Zygmunta_2006.jpg Chociażby przez to, że jest taki rozłożysty, warto wybrać go na miejsce pierwszego spotkania;))) A pod Zygmuntem...za dużo ludzi:) Ale od tego się zaczyna, a nie od chowania... po dziurach :) Poza tym fajnie by to wyglądało, jakby każdy Warszawiak z Warszawianką wyruszali w poszukiwaniu rozłożystego dębu ("jazda stąd, bo psami poszczuję!") Wtedy naprawdę intymnie byłoby właśnie pod Zygmuntem.