Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. Zainspirowane wierszem Marlett oraz Sosna "nasze przestrzenie" www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=78186
  2. koniec urlopu - trójmasztowiec w butelce dotarł do kąta
  3. Z inspiracji haiku Marianny: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=78180#dol
  4. Róża na ścieżce - czy nie tu cię widziałam wczoraj wieczorem?
  5. Nie, haiku jest Twoje a bez niego nie byłoby gwoździa :)) :) Bardzo fajne opowiadanko:) W takim razie: dziękuję inspiratorce. Poza tym, dopiero czytane razem z haiku nabiera szczególnej (sic!) wymowy ;)
  6. Nie, haiku jest Twoje a bez niego nie byłoby gwoździa :))
  7. po burzy - atak migreny na ciotkę Żeby utrzymać się w naszym ostatnim temacie, że tak powiem :)) Pozdrawiam.
  8. "nasza-klasa.pl"? To już nawet biedronki żyją wspomnieniami o szkółkach leśnych? :))
  9. Bardzo fajny pomysł z tym trzecim wersem, ale moim zdaniem za mało wykorzystany wobec swoich potencjalnych możliwości. Co powiesz na taki obrazek? gorący lipiec - tylko w wiosce Nangar Khel leje i leje Pozdrawiam.
  10. Zenek kochał się w Anuli od dziecka. Z narastająca furią obserwował jej kolejne, nieudane małżeństwa. Tego dnia spotkał Anulę pod Geesem. Jak zwykle w porze lunchowej popijał na murku wino owocowe piwem, kiedy ona, cała zapłakana, podjechała rowerem po paczkę papierosów. - Ty palisz, Anul? - zagadnął. - Nie, to dla starego... - uniosła rzęsy wyżej od jego IQ toteż zamurowało go jeszcze bardziej, niż kiedy go zamurowywało zwykle. - Ten, tego... - wybąkał (dosłownie też). - To może wpadniesz tu koło północy? Będę miał tanie szlugi z włamu, chętnie odstąpię paczkę. - Naprawdę? - ucieszyła się Anula. - W takim razie na pewno będę! - zawróciła jednoślada, który ledwie mieścił dwa ślady jej kobiecości. - Aha... Anula! - zawołał za nią, oczarowany jak Harry Potter piórem Rowling. - Co robi ten twój nowy stary. Bo ja to dom stawiam... - Poci się! Co było dalej, opowiada Twoje zmysłowe haiku. Pozdrawiam ;)
  11. Ja też się cieszę, że zajrzałaś :) Masz rację: oby! Od tego słowa tak blisko, zaledwie o literkę "c" do: obcy - taki sam pasażer kajuty Dziękuję i pozdrawiam ;)
  12. Dzień dobry :) Naprawdę nie śniły Ci się dalsze ciągi tego co wcześniej? Pamiętam, jak nieraz dziwię się: "Przecież ten smok był po naszej stronie?!" Coś w tym rodzaju. A teraz jeszcze raz: ja to 1 drugi ja to 2 Nieskończony sen - Śniło mi się, że zmarłam Śniąc w swoim łożu. 1 kładzie się spać, śni mu się śniący w jego łożu (ma także kojarzyć się z wnętrzem) 2. Nagle 1 czuje (cały czas obserwując 2), że sam zaczyna umierać. Przerażony... budzi się zostawiając 2 śpiącego tam gdzie widział go ostatni raz - w swoim (1) łożu. Nieskończony sen nabiera wtedy swoistego znaczenia: - nieskończony dla 2, które gdzieś tam zostało (nie zbudzone) i śpi w jego (1) łożu - nieskończony dla 1, ponieważ a) sen nie skończył się w naturalny sposób, został przerwany koszmarem i ucieczką b) sen o własnej śmierci będzie kiedyś dokończony już na zewnątrz, bo ona, znajdzie drogę ze snu do jawy (a on z jawy do tamtego snu nie) Mniej więcej o to chodzi, ale w końcu to sen i realność przeplata się z nierealnością. Miejsce styku, w którym rzeczywistość jest tak samo nierzeczywista, co nierzeczywistość prawdziwa. Przede wszystkim chodzi o pokazanie, jak sny potrafią zdeterminować jawę (u Ciebie ktoś chce mieć aż na piśmie, że żyje) Ufff.... sam też wreszcie zrozumiałem o co mi chodzi. Nie zmrużę dziś oka! ;) Pozdrawiam.
  13. Wybaczą :) Przy okazji zmieniłem jedno słowo co diametralnie wpływa na końcowy wydźwięk. Ba... teraz to brzmi jak ostrzeżenie przed Internetem! ;) Zauważyłaś które? Pozdrawiam.
  14. Porządny dom, jego wyposażenie, ziemia na której stoi (wyraźnie jest napisane, że ciężko tam o biednego, więc na pewno nie jest to tania ziemia rolna), oraz dwa luksusowe samochody też są warte przynajmniej 2 miliony dolarów. Facet był sentymentalny jak mało kto, jeśli to wszystko postawił na jakąś babę :) Pozdrawiam.
  15. To raczej natura jakiegoś marzyciela, który być może przypadkiem ma również parę groszy :) Niestety, w biznesie nie ma czasu na takie sentymenty jak wspominanie, rozważanie czy komuś robi się krzywdę swoim bogactwem. Tym bardziej jeśli nas kocha, bo w końcu dla kogo tak człowiek tyra jak nie dla niego? Ostatnie zdanie już całkiem niedorzeczne: Wydaje im się, że pieniądze mogą kupić wszystko oprócz szczęścia, że dwie osoby mogą patrzeć w to samo miejsce, ale widzieć coś zupełnie odmiennego Co mają do tego pieniądze, że dwie osoby mogą patrzeć i widzieć coś zgoła innego?! Niby biedacy lepiej dochodzą do porozumienia? Hm... chyba, że jednemu i drugiemu kasiora wtedy w głowie :) Pozdrawiam.
  16. W haiku napisałeś, że przyśniło Ci się, że zmarłeś w czasie snu. Przypomnijmy: Nieskończony sen - Śniło mi się, że zmarłam Śniąc w swoim łożu. Reszty dowiadujemy się z Twoich odpowiedzi na komentarze. Skoro mi się śniło, to znaczy, że jest to czas przeszły. Własna śmierć okazała się snem. O tym, że leżę w w swoim łożu i śpię, gdy nagle dopada mnie śmierć. Ten prawdziwy budzi się przerażony a ten ze snu śpi dalej nie zdając sobie z niczego sprawy. Nie wiem jak Ty, ale ja czasem miewam sny, będące kontynuacją poprzedniego. Np. nagle przypominam sobie, że przecież już widziałem tego człowieka (czy stwora), albo już tu byłem. Dopiero po obudzeniu się przypominam sobie, że przecież już kiedyś, czasem bardzo dawno, śniłem taką okolicę albo ludzi. Czyli: to wszystko jest gdzieś dopóki znów tego nie przyśnię. Pytanie: gdzie? I tu kłania się pierwszy wers: w nie/skończoności. Pozdrawiam.
  17. Jerz`u, kimkolwiek jesteś - jesteś, jak widzę wesołym człowiekiem, a już rodzinność - cenię bardzo: najechałem ją szpetnie zaskoczony brakiem oporu pierwszy rozbiór powstanie drugi rozbiór powstanie trzeci rozbiór nie chce ech wujenko wujenko... Pozdrawiam ;)
  18. Aniu, nie znasz widać natury bogaczy :) Jest zresztą słowo i o tym: Najdalej do południa rozdałem pieniądze chciwym, bo biednych w tej okolicy szukać jak na lekarstwo. Zawsze im mało, nigdy nie dosyć. Widocznie nasz bohater nie był aż takim ostatnim draniem, albo tak bardzo kochał swoją Elizę, że sprawdzenie szczerości jej uczuć ważniejsze było od sporej sumy pieniędzy (od dotychczasowego życia). Zastanówmy się: tak czy siak nasz miłosny rozrzutnik poniósłby stratę. Gdyby Eliza zdała egzamin - dom, samochody, meble i tak by przepadły. Ale miałby Ją. Tamto od początku było nieważne, bez względu na wynik. Pozdrawiam.
  19. Bardzo ładne, ale raczej świadczy o realizmie snu. Ktoś aż nie wierzy, że żyje i, jak to ładnie niedawno napisał w wierszu tu na Portalu Tomasz Piekło: "musi to mieć na piśmie" :) W takim razie zainspirowałeś mnie i sobie zabieram :P Cieszę się, tym bardziej, że naprawdę fajny obrazek :) [quote] Mnie się wydaje, że takie "rozdwojenie się" to raczej nie jest temat na haiku, ale jako spostrzeżenie bardzo fajne. :-)) Ale to jest obrazek. Często budzimy się z koszmaru zostawiając coś niedokończonego po drugiej stronie. Jest to obserwacja snu i tego co z niego zostaje po przebudzeniu. Skoro u Ciebie jest na tyle realny, że ktoś aż sprawdza nekrologi, tym bardziej ja mogę zastanawiać się, co stało się z tym mną, który spał we śnie kiedy wydawało mi się, że umieram. Jak ma się do mnie, a ja do niego? Za oknem tępo skrzypiał mróz, w śpiącym kominie wicher latał. Wyjąc - wyostrzał w ręku nóż, co dłoń imała go bezpańska. Muskuł, gdy zmieniał zamiar w cios sam był daleki sedna zbrodni - jak woda niesie krtani głos, jak cień daleki jest pochodni. Dwanaście razy pchnęła pierś! Dwanaście otworzyła okien - ni ręka to, ni mroku nerw, wpuszczając w ciało ciemne moce. Dziewczyna w łożu śniła śmierć a śmierć wchodziła w ciała kokon! Będąc - niebędąc spadła w śnie nocą zimową, zimową nocą.
  20. dlaczego trudno? Proszę, choćby z tego: Jaką okaże się moja Eliza? Czy Beethoven wiedział co pisze dla swojej, skoro był już głuchy jak pień? Czy zdawał sobie sprawę, że nigdy nie dotknie prawdziwego sedna swego dzieła, pozostając li tylko w sferze wyobraźni o ostatecznym kształcie tworzywa, mającego stać się radością wszystkich, oprócz niego samego? [A ja właśnie postawiłem całe dotychczasowe życie na, być może, jedną z nich. [quote] (najczęściej kumplom w pubie) nie zawierają już nadmiernego ładunku emocjonalnego, dawno zastąpiło go samouwielbienie dla własnej przezorności Salomona. Przypuszczenie, że ja kochał? Istotnie? Czy o kobiecie, którą się kochało można powiedzieć, że zamieniła się w zwykłą, głupią cipę? Brzmi to tak, jakby napluło się do własnego talerza. Tylko beznadziejnie zadufany w sobie facet, może opierać swoją - bądź co bądź - istotną życiową decyzję, na próbie symbolicznej szczoteczki. I dobrze mu tak. Weź pod uwagę, ile go kosztowało aby sprawdzić prawdziwość intencji swojej miłości. Dwa luksusowe samochody, dom i meble, kryształy. Wyraźnie pisze, że wszystko co uzyskał ze sprzedaży, rozdał. Tylko ktoś zakochany popełnia takie niedorzeczności. Można było dowiedzieć się tego, nie tracąc ani złotówki, choćby podstawiając jakiegoś atrakcyjnego amanta jak w filmie "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" :) [quote] Oboje byli siebie warci - podtrzymuję swoje zdanie. A ja nie. Nazwanie kogoś, kogo się kochało, po latach "głupia cipą" - może byc wyrazem bezsilności, że okazała się właśnie taka, a nie inna. Przede wszystkim kochała pieniądze, choć może sama nie zdawała sobie z tego sprawy. [quote] I jeszcze jedno. Można wsiąść do jednego samochodu, rozpędzić się trochę i walnąć czołowo w drugi stojący na poboczu. Niekonieczne są zderzenia z innymi samochodami. Ale rozumiem, że chodziło bardziej o symbolikę a nie prawdopodobieństwo. Tak. Zamiast pisać długo o wewnętrznym rozdarciu i straszliwej walce z samym sobą, użyłem obrazu w którym Peel rozdwaja się i każdy z panów wsiada do swojego samochodu. Wreszcie rozpędzają się i uderzają w siebie, jakby nie chcieli przeżyć tego, co wydarzy się dziś wieczorem. Pozdrawiam :)
  21. Ileż zapach jałowca może powiedzieć! Bardzo ładne haiku. Gratuluję Ci! jasna :-)) P.S. Jako ciekawostkę wyczytałam w Wikipedii: W czasie upału hektar jałowców wydziela do 30 kg lotnych substancji o działaniu antyseptycznym i bakteriobójczym co stanowi swoisty rekord wśród drzew i krzewów iglastych Dodam, że jałowce potrzebują do życia nieskazitelnego środowiska. Dlatego tak ich już mało. I takich ciotek ;) Dziękuję i pozdrawiam.
  22. Bardzo ładne, ale raczej świadczy o realizmie snu. Ktoś aż nie wierzy, że żyje i, jak to ładnie niedawno napisał w wierszu tu na Portalu Tomasz Piekło: "musi to mieć na piśmie" :) U mnie chodzi raczej o pozostawienie czesci siebie po drugiej stronie rzeczywistości. Na wieki wieków ten drugi ja będzie spać, bo ten co się obudził nie zdążył dośnić mu końca (dalszego ciągu). Pozdrawiam :)
  23. Nie chodzi o warstwy :) O to, że śpiąca w niej została już na zawsze kiedy obudziła się przerażona, bo umarła. Kto ją obudzi? Trzeba by było wrócić z powrotem do tego samego snu, a nikt jeszcze nie zna do nich drogi. Łoże może być prawe, lewe (codzo/łoże) a tu jest: swoje. Ale cały czas nawiązuje do jakby do płodu :) i do miejsca które jest łóżkiem zbudzonej z koszmaru ale też nią samą (ona jest łożem dla tej, która śni w niej). Uff... ;) Pozdrawiam
  24. Może śnić wtedy w tramwaju, na łące a nawet na jawie :) Ale łoże to łoże, szerokie, przestronne łóżko ale też podstawa na której opiera się coś ruchomego. Np. maszyna, działo. Każda matrioszka jest łożem dla drugiej, która się w niej mieści. Ale przede wszystkim chodzi o to, że ktoś sie obudził przerażony, bo umarł, a ten którego śnił został w nim (nie śniło mu się, że tamten też się obudził pierwszy a potem on) na wieki wieków. To jest właśnie ciekawa obserwacja, ciekawsza niż napisać coś w rodzaju: nieskończony sen - śniło mi się, że zmarłem śniąc się na marach bo to tylko stopniowanie. Pozdrawiam :)
  25. Duże litery, bo nie tyle nawiązuje do tradycyjnego haiku, co duża litera wypada niczym akcent na czymś istotnym. Matrioszka - wyjątkowo tytuł bo pasuje jak ulał: matr(matrioszka)ioszka do przekazu. Mamy bowiem czas przeszły: "śniło mi się". Czyli już nie, być może Peelka zbudziła się w środku nocy z koszmaru. Ale skoro tak, to w jej śnie została ta ona, która "śniła w swoim łożu". Na zawsze, bo jak teraz dośni to, że też się obudziła? :) Łoże jest bardzo ważne, nawiązuje choćby do "nieprawego łoża", czy "dzielenia z kimś łoża" - tutaj ze swoim śpiącym odbiciem, które zostało w nie,j kiedy obudziła się przerażona, że umarła śniąc samą siebie. Matrioszka, która odtąd nosi w sobie swój sen. Twoje re nie pokazuje tego. Po prostu coś się komuś śniło ale nie ma uczucia opuszczenia snu i zostawienie drugiego siebie na wieczne śnienie. Dziękuję i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...