Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. To jak z małżeństwem: niektórzy mężczyźni do końca życia pozostają kawalerami, choć mogliby nie być ;) Pozdrawiam.
  2. To bardzo się cieszę :) Pozdrawiam
  3. Żeby lepiej widzieć w nocy film o "Obcych z galaktyki" on i ona wkłada w oczy "Bausch & Lomb`a"syntetyki, drżąc ze strachu w ciemnym rzędzie nagle łapią się za ręce itp., itd., itd. Potem w domu telewizor on wyłącza i zakłada ze "Stadionu" noktowizor. Długo bada, czy na pewno ona aby jest kobietą, i czy można z nią bez kaca itp., itd., itd.
  4. Tego nie wiadomo. Powiedzmy, że ja również widziałem ostatni raz kociaki w wilklinowym koszu. Ale nawet jeśli wiklina wróciła do siebie, to może i one? Pozdrawiam
  5. I znów piękne re. Dziękuję. Jakoś jesiennie się zrobiło, ale już coraz bliżej do niej - nawet liści coraz więcej na ziemi od tej suchoty lata: Jesień - lato na sedesie
  6. - Krecik... czas wstawać. Aport! Aport! - Wziuuu!... spośród około 5,580,000 dla zapytanie słońce (język polski). (Znaleziono w 0.31 sek.) - Dobry kret, dobry... ale słońce zostaw bo i tak gorąco. - Grrr... spośród około (w język polski) 1,990,000 dla zapytanie księżyc. - Księżyc też zostaw bo już rano, przynieś lepiej coś na śniadanko naszej pani. - Bzzz... spośród około 2,760,000 w języku polski dla zapytanie róża. (Znaleziono w 0.22 sek.) - Może być, krecik. A teraz uciekaj, bo jeszcze mi wstyd przyniesiesz! Tup tup tup... - spośród około 117,000 dla zapytanie spierdalaj (język polski). (Znaleziono w 0.28 sek.)
  7. Wskroś łąk okwieconych i w błysk strumieni gnał jeleń, co go sen wyjelenił. Na łbie krzyżowało mu się poroże, w krzyżu modliła się: "o mój poboże, z beznożnych nóg odpętaj mi pęta..." stęczniała w dziesięć przykazań tęcza I gnał, i gnał ten jeleń zjelony przez nieprześnione snu świata strony, aż w progach jawy sennego zadupia upadł i umarł. I w śniącym trupiał a echo nad nim: "o mój poboże..."" rozkrzyżowywało martwe poroże Rankiem wniebiła się nad las tęcza, w dziesięć przykazań w słońcu rozpękła - jął jeleń nazad się ujeleniać, w śniącego o nim wsteczniejąc zmieniać aż nic nie śniło się w jego głowie aż zwykłe było i takie sobie jak kangur
  8. nim zgasną świece jej zawstydzony uśmiech drżący cień róży
  9. ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ O ~ ~ ~ księżycowa noc w wiklinowym koszyku ślepe kocięta
  10. Dodam w takim razie od siebie, że autopsychoanaliza ;) Pozdrawiam - dodam do powyższych komentarzy:zgadzam się.:) Ba! Najgorsze jest to, że nic się poety nie pyta, czy może go wzruszyć :) Witam i pozdrawiam.
  11. Dodać do tego można jeszcze zajączki w kapuście (też ponoć podkładają!), wróżki od kwiatków (Calineczka!) itp. przypadki, które mogą Poetę uziemić, że już tępienia - tępoty? - więcej nie trzeba :) k&b Warto również wspomnieć o Aniołach wszelakich, zakolcach różanych, łzach i duszy cierpiącej katusze w zastępstwie, kiedy poeta rozkoszuje się właśnie doznaniami cielesnymi. Na nikogo nie czyha tyle niebezpieczeństw co na poetę, żeby trafić go prosto w serce.... O!... o sercu na śmierć zapomniałem ;)
  12. Podobne spostrzeżenia ostatnio odnotowałem. Pisze się z braku. Sympatyczny i prawdziwy tekst. To automatyzm ;D (czysta psychoanaliza :>) Dodam w takim razie od siebie, że autopsychoanaliza ;) Pozdrawiam
  13. Podobne spostrzeżenia ostatnio odnotowałem. Pisze się z braku. Sympatyczny i prawdziwy tekst. Dziękuję :)
  14. Dziękuję za odwiedziny i piękne re. Krokiem coraz dłuższych cieni noc się skrada do drewutni. Wciska ciemny łeb do sieni i o dzień wyciera buty. Już ją usłyszały gęsi i gęgają zatrwożone! Coś w konarach drzewa rzęzi... to wiatr - wita ją ozorem. Naraz księżyc się obudził, łypnął okiem zza pagórka i na wszystkich planach nocy drżała jego gęsia skórka. Pozdrawiam ;)
  15. Żeby wytępić z człowieka poetę trzeba dać mu warunki do życia i kobietę, którą właśnie kocha a która kocha go. Chwalić poetę na każdym kroku, mówiąc: ho ho ho... choćby jedynym co jeszcze pisze, był jego własny autograf. Wmawiać poecie, że jego twórczość jest ludzkości potrzebna i dobra i wszystko robić tak, aby poeta bawił się i nigdy nie nudził a już broń boże! - nie dopuścić, by czegoś w nim nie rozbudzić: - nie drażnić poety złą sytuacją polityczną! - nieznaną dziewczyną, wyjątkową i śliczną - zabronić nocą patrzenia na księżyc! W zamian, chwaląc poetę, czas mu mitrężyć: - nie dawać poecie oglądać pejzaży - zasłaniać tęczę, jeżeli się zdarzy - zagłuszać szum morza i oceanów - zakazać na wiosnę przylotów bocianów Lecz gdyby tego wszystkiego było za mało, gdy nagle okaże się, że poeta wzdycha - skapitulujmy! Bo nic tak na nikogo jak na poetę w życiu nie czyha.
  16. jeszcze do tego nie doszłam... :-) Zauważyłam, że moje wiersze zmianiają się same. Mam wrażenie, że bez mojego udziału, więc tak naprawdę nie wiem dokąd dojdę i jak będą kiedyś wyglądały. Niemniej z uwagą czytam Twoje kometarze. Pozdrawiam. Anna To Twoje słowa, tylko ułożone inaczej + podsumowanie, zamknięcie wiersza gdzie to co wcześniej staje się nagle kontekstem pustki. Wyciąłem tylko żebraka bo to bogacz sięga ręką po więcej, ile by nie miał. I taniec, bo może krople tańczą symfonię, a może ją piszą? Tak czy siak, wtedy może być co chce, bez ograniczeń. Pozdrawiam :)
  17. Coraz częściej noc wraca groblą. Jesteś deszczem, ja jestem ziemią - między nami wierzbowe drzewo: twoja woda i moje wiosło. Między nami się rzeczy dwoją, zmienia stary porządek senność: jesteś wiosłem, ja jestem rzeką, w topiel drzewo z księżycem wrosło. W takiej chwili, gdy wraca jesień, łatwo zgubić się zwłaszcza w słowach, głosy w nicość mgła z wiatrem niesie: naszą rzekę, na wodzie wiosła, księżyc, groblę z wierzbowym drzewem - nie ma świata do wschodu słońca.
  18. Mnie też skojarzyło się z Twardowskim, w każdym razie podobna czułość i delikatna prostota metafor. Może tylko Twardowski unikał zbyt sztucznej, regularnej budowy? Czyli, powiedzmy tak: najbardziej rozczula nieśmiałość z uśmiechem wstydzi się siebie bo włosy na starość włosy zgubiła i grzebień nagość jak niebo łagodna co rano jak kot się przeciąga do szlaków i dolin podobna miłość niepewna jak przyszłość gdy prosząc z nadzieją o rękę dłonie wciąga po więcej fiołek bezwstydnie wesoły co jeszcze na grobie nie wysechł ziemię rozczula krzykiem wiara jak mysz niepozorna skulona w kącie kościoła aż chrystus krzywi się z bólu nim skona ta cisza rozczula mnie po nich wtulona z policzkiem w koc dłoni i deszcz który wtedy na szybie w symfonii
  19. Przecież tytuł o tym mówi: w ach lary gdzie lary (i penaty) to ognisko domowe ;)
  20. Nikt nie przebije tego gitarzysty: h ttp://pl.youtube.com/watch?v=m3gMgK7h-BA I jeden z komentarzy: "Wow very awesome and inspirational. I respect people like him who just love music so much that no limitation will stop them." HeartsScream
  21. W każdym razie ciekawy temat do rozważań ;) Czyżby Bóg stworzył kobietę aby sprowadzić Adama na złą drogę? Tak jakbym skonstruował odkurzacz a potem dał mu do wciągnięcia odpadki, których nie będzie mógł strawić i przepali mu się silnik (trafi na Złom). Pozdrawiam
  22. Bardzo się z tego cieszę :)) Dziękuję, Adolfie.
  23. Taki zapis powstał na wskutek wieloletniej i wnikliwej obserwacji much :) w sobie tylko wiado mych kie runkach Natomiast kołowrót dnia i nocy nawiązuje do... przemiany materii. Nie tylko na skalę kosmiczną wszystko przebiega cyklicznie ;) Pozdrawiam.
  24. Zezwierzęcam się lirycznie :)) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...