
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
Dawno temu miał w Sewilli Bartol swego cyrulika, Co strzygł, golił, czas umilił... Dusz też leczyć nie unikał. Dziś choć wielu jest Bartoli I roboty dla Figara... W czas wyborów - tylko goli, Po nich...już się op...dala. Uśmiałby się G. Rossini, Jak cyrulik teraz działa, Bo choć marchew da, jak świni... To, czyż sam nie daje - ciała?
-
A jak myślisz, że te dwie, To on znalazł niby gdzie? Świeżusieńkie były... z wierzchu, Za to w środku - Czauszescu...;)
-
Pewien Litwin z Wilna, o imieniu Oleg Nabył coś brzydkiego od dwóch pięknych Polek. Nic nie mówiąc nikomu Wrócił biedak do domu. Tam, zaraził żonę i od wałka poległ.
-
Cóż, wszystkie grzędy niemal obsadzone, A życie szaraka dawno wyznaczone.
-
Ważne, by poziomu kreski nie określić, Bo może to komuś Sens życia przekreślić. A znane już hasło, By się nie wychylać Może życie zniszczyć, Zamiast je umilać.
-
Rzecz prosta z tego wynika: Gdy członek nawet odcięty, Wystarczy socjotechnika, By zniszczyć argumenty. I gdyby to przełożyć Na sprawność polityków Widać, że argumenty Nie zmienią już wyników. ;)
-
Taki los jest samuraja, bo nieważne ręce, nogi... ważne, by mieć...
-
Jeśli będziesz dziś (przypadkiem) w pobliżu Pułtuska To uważaj na Donalda (kaczora, nie Tuska) Jak pociągiem będziesz wracać Kaczor lubi se pomacać Lecz niech cię nie boli główka, To... tylko kreskówka!
-
Przed świętami, nóg palcami robię sobie origami: ryby, raki, piękne ptaki, samoloty, psy i koty, kozy, konie, wielkie słonie… bo mi tramwaj obciął dłonie.
-
O gier o Gier ka Z ogrem grał Gier... ty...ch... Ogr Shrek napisał.
-
(wersja light - dla Niemca uczącego się j.polskiego) Wszakże szwagrze trwasz przy viagrze, Bo w niej wrze Twe źródło żądz. Rzecz jednakże w tym, byś także Nie zażywszy jej, żył – rż... Zżarłszy w mamrze viagrę, także Nie „ użyjesz”, bowiem wprzód Jakiś żul swą żagiew wbabrze W trzewi twych wnikając smród. W niedorzeczność tę sprzęgnięte Piętrzysz jeszcze rzeczy ważkie, Zamiast zawrzeć z własnym sprzętem Pakt, jaki ma z czaszką kaszkiet. Sczezłeś, jak popstrzona perzem, Przerzedzona sierść na szczurze. Szczerzysz zęby, drżysz jak zwierzę, Pryszcz ci wyżarł szankry w skórze. Zadzierzgnięty trzymasz korzeń Wierząc, że wykrzesasz treści Jakich nie przeżywa rożen, Gdy go w żarze się umieści. W rzeczy samej – kształt w przestrzeni Można zmierzyć wszerz i wzdłuż, Jednakowoż, czyż to zmieni To, żeś rzęch i „tępy nóż”? W imię starej zażyłości Bez żenady wskażę, że Masz w zanadrzu możliwości, Lecz uwierzyć musisz w nie. Rzeczywistość w swej szarzyźnie Wciąż urządza ci przeszkody. Wszak zważywszy na sprzeczności Niedorzeczne porzuć mody. Nie zrzędź z żalu nad żądzami, Zeżryj rzepy, albo wprzód Korzeń żeń–szeń, zżuj żuchwami... Jakże piękny… ujrzysz wzwód.
-
Bezbronnym jestem widać w Twych biologicznych dłoniach... Więc wolność "raczchoćmidać", Lub utop.............gdzieś na błoniach. :'(
-
Fakt, że leniwcowi czaem wszystko zwisa, lecz może zaskoczyć, więc uważaj proszę... bo jak w nim obudzisz lwa, albo tygrysa... to połóż się... spokojnie... i pogódź... z własnym losem. ;)
-
Wiem Wuszko, że nie wszystkie, bom leń patentowany, ...i brat dziś przyniósł tyskie.. więc troszku żem " nażgany" (śląskie) ;*
-
W snach Wuszko przychodzisz… nie bój się Thanatosa, Bo prędzej Hypnosa w tym tumanie myśli Napotkasz, bo on sen (a nie śmierć) ukochał… Więc wszystko, co się zdarzy…tylko Ci się przyśni. Nie staniesz się Harpią, ni Hydrą dla artysty Lecz wspomnieniem młodości, do sławy zmartwychwstaniem, Natchnieniem malarza, muzą portrecisty I wytchnieniem na które i Thanatos przystanie. Moja pieśń, chociaż licha - kreską Jacka znaczona Gdzie krajobraz znad Wisły, to u studni Chimera Pod nią znajdziesz, co chciałaś - tam ukryta jest ona, Pełna płócien wystawa… wejdź tam… i... Poszperaj. :* http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Pokusa_fortuny.jpg http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Bledne_kolo.jpg http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/W_tumanie.jpg http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Melancholia.jpg http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Thanatos.jpg http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Rusalki.jpg
-
Śnił mi się Wyspiański z siatką na motyle, Nimfy i Meduzy z Malczewskim tańczące, Mefisto, co w ogniu spłonąć ma za chwilę... I dzie-wczę z zapałkami wciąż ciepła łaknące. Gdy tak się pojawiasz, wciąż domysły snuję, Czy jesteś Chimera, czy fata morgana? Bo w kamieniach jeszcze ciepło rąk twych czuję... A może zostaniesz chociaż raz... do rana...? :*
-
A ja sobie myślałem, że jak krąży w lesie, to jest Mistrzem krzyżackim w pobitewnym stresie. Bo o dybach mowa była... (że nie skuty), dlategom w blaszane Krzycha ubrał buty.
-
Pochylon z ukosa Wciąż bije się z myślą, Czy bracia Krzyżacy Odrdzewiacz mu przyślą.
-
...Dobrze, że to nie są prestidigitatorzy, Bo mógłby jeszcze konia... z rzędem nieraz wyjąć Ten, co całkiem inną rzecz tam wcześniej włożył... Szok...! No a poza tym, kto chciałby to przyjąć?
-
Rozstałem się z szefuńciem... Bo cóś... strasznie mnie gni(e)tło Dziś sterem se jestem, Żeglarzem...i płetwą. I przydałoby się na to Może lepsze motto, Ale powiem Ci Stasiu, Że mi to już...lotto. ;)
-
Chciałbym Ci odpisać jakimś pięknym haiku Za to,że odgadłaś kim Ignac...tak szybko, Lecz ranek już bliski - "prawie kukuryku", A mnie i psilocibe nic nie da, bom przysnął. Rubinowe mam oko już jedno... i drugie, Bo krwią mi podeszły, jak Gołocie po ciosie. Wyglądam... jakbym hektar zorał tępym pługiem Więc pa - pa - pa... Cholera... skąd ta plama na nosie? ;)
-
Piękna damo pierwszej klasy... Szybko całuj i zachwycaj. Przecież wiesz, żem na to łasy, Więc na drugi raz nie pytaj. :)
-
Bym mógł swoje wizje topić w turmalinie? Czemu nie, Ignacy miał je w meskalinie. Wiem, wiem, że grzeszę takim porównaniem... lecz malinką się cieszę, że na nosie, zostanie. ;)
-
A lało, jak z cebra. Krople w łeb stukały. Blacha gniotła żebra. Zawiasy skrzypiały. Nie zakuty w dybach lecz w stalową zbroję schylił się (po grzyba?) I zardzewiał...gnojek.
-
Szef, jest jak pielucha. Miękka na zewnątrz , ciepła, sucha... Czysta bawełna a środku gówna pełna.