
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
Biedny kuk, (pewnie byłby zapłakał) Gdyby wiedział, że geja wykakał. I dopiero po czasie Kiedy był już w Mombasie Kukuś odpadł mu, gdy z krzesła skakał.
-
Nie można się dać zwariować, Albo samotnie upić. Trza coś wykombinować... O...! Większą wannę kupić!
-
Nie wiedziałem co zobaczę, Kiedy tam wchodziłem... - Jest przytomna Usłyszałem Oczy... zobaczyłem Zimne ręce Reszta w gipsie Oczy... Oczy żyły I mówiła nimi Do mnie Oczy Mi mówiły... Że na pasach, Że przeprasza, Że to nie jej wina... Wiem kochanie, Śpij... Jak wstaniesz Pójdziemy... Do kina.
-
Niełasy na kobiece jej wdzięki Obserwował to gej piękniuteńki I niepomny słów matki Podp...rowadził jej szmatki, Bo miał syndrom portowej panienki.
-
Cieszę się, że jesteś Cieszę się, że czujesz, Że Cię dotknąć mogę, Że mnie pocałujesz, Że będziemy razem, Że Cię znów przytulę, Że Cię mam - po prostu. No i tak … w ogóle … Że się śmiać znów będziesz, Jak Ty tylko umiesz. A w chwilach najgorszych Pomożesz , zrozumiesz... Tak bardzo się cieszę I zarazem smucę Bo już odejść muszę Ale jutro... Wrócę.
-
I co z tej historii wynika? Że prawie-biedronka, To stonka. :)
-
Niesłuszne są biedronka wymówki Wszak biedronki...to boże krówki. Więc niech nie boli go ciemienie, Bo nie są to rogi jelenie.
-
Trzeba panienki było zachęcić I między wiersze piłę schować. Do dziś by lśniło im w pamięci, Jak z piłą wiersze deklamować
-
Eee...biedronka jest gorzka, Cholernie, Więc przepraszam, że tak Bezczelnie, Ale wolę z jelonka - rożka.
-
Ja innego znam babiarza, Który kulki sam wytwarza. Wciąż, jak prosię Dłubie w nosie Czym kobiety upokarza.
-
Raz, biedronce siedzącej na gryce, Przyszła chęć, by na obiad zjeść mszyce. I gdy już po nie szła, pluton mrówek ją za - skoczył robiąc soczysty zeń sznycel.
-
Ja pierniczę W tym upale Ciągle coś zanika stale. Cierpią damy, Cierpią plony, Płynie pot I sylikony... Uzupełnić Trzeba by to... Tylko czym, Jak wyschło żyto?
-
Pewien rolnik - ignorant z Zielonki, Dorwał dwie (nic niewinne) biedronki. Rzekł im: Ach wy , robaki... Zniszczę was! Za ziemniaki! Cóż, głupota jest gorsza od stonki.
-
Kto jajem był, kto kurą? Kto sens pomylił z bzdurą? Kto, jak rozbitek tkwił wśród bałwanów? Kto zbierał baty? Kto żył na raty? Kto horyzonty wykreślił z planów? Kto kwękał, że ma mało? Komu się nie udało? Kto wciąż biadolił z pieniędzy braku? Kogo szef łajał? A kto się kajał? Któż swe marzenia zwiesił na haku? Kto liczył – „Bóg wie na co”? Z kogo drwili, że płacą? Komu na głowę wciąż świat się walił? Kto „chylił czółko”? Kto dreptał w kółko? Komu szef urlop (z łaski) odpalił? Kto w końcu przetarł oczy? Kogo nic nie zaskoczy? Kto pełne marzeń całe wiaderko Co dzień wypełnia? I kto je spełnia? Nie zgadniesz? Popatrz… Popatrz w lusterko.
-
A na te haki Zenon Laskowik Zawieszał fraki...gwiżdżąc jak słowik.
-
Ja tak walczyłem, jak zlew zapchałem, Hydraulika... zawołałem. W Twoim przypadku...hmm...trudna rada Fachowca wołać... nie wypada. ;)
-
Memoria, Gloria, Czterdzieści i cztery... Nazwy chwalebne... I numery.
-
Tak już w tym życiu często bywa, Że ten, co sieje i haruje Najczęściej w biedzie dogorywa, A zbiera ten, co kombinuje. Bywa też tak, że niedostatek Sprawia, że mądry się wzbogaci. Głupiemu darmo dasz, a bratek Za tydzień chodzi już bez gaci.
-
Pewien mądrala z wyspy Madera Dzięki biedronce profity zbiera. Gdy ją o chlebuś prosi, Ta całe bochny znosi, On zaś z pieczywem sklepy otwiera.
-
Ogromny z niego mają pożytek Całe zastępy sprytnych kobitek (wiem o czym teraz myślą świntuchy) Lecz one tylko tępią z nim muchy. Bo facet strasznym swoim wisiorem Działa jak spray z tym...no...muchozolem.
-
Tutaj się z Tobą nie zgodzę kolego Co do krzywizny knura owego Bo knurzy oręż - jest jakby z gwintem. Zaś cud krzywizny - miał Kunta Kinte, Dlatego zginął przez pannę śliczną, Bo miała ciążę pozamaciczną.
-
Coraz mądrzejsze wchodzą zakazy, Rozporządzenia, akty, nakazy. Więc może by tak za kradzież sera Obcinać rękę...albo rozstrzelać? A za najstarszy zawód świata... Stos proponuję - po roratach.
-
Po dwakroć bokiem mu to wyszło, Raz - alimenty płacić przyszło. Dwa - i tu mi żal biedaka Już nie wyleczył się z boczniaka. ;)
-
Mam nadzieję Ulu, że się nie zezłościsz, Może jego problem tkwi w tej "nijakości"? Bo gdyby Pedro częściej się uśmiechał... Nawet na salceson nikt by nie narzekał? ;)
-
Coraz mądrzejsze wchodzą zakazy, Rozporządzenia, akty, nakazy. A może za dziury w serze Chłostać pod pręgierzem?