
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
Na ogół ludziom nie zazdroszczę, Ale Tobie... Owszem. Bo o takiej nudzie marzę... Z tym powietrzem i pejzażem. O paleniu w piecu, Ciszą, mgłą nad ranem, A po pracy bólem pleców I skoszonym sianem. Liśćmi na podwórzu Kropelkami rosy Chłopskiej drodze pełnej kurzu Darciem gęby... w niebogłosy. :)
-
I taką Cię lubię, Bo domowe kury Szczególnie hołubię. I cieszy mnie jeszcze, Żeś dumna jest z tego. Lecz chyba zbyt skromna Bo dusza Twa... ogromna. ;)
-
Niesforny przygryzając loczek Raka (niby) spiekła, A rozchylając szlafroczek: - taka jestem - rzekła.
-
A na moim warszawskim podwórku ktoś rozpieprzył piaskownicę. Czarna rozpacz dla obszczajmurków - okupują ulicę. Pod oknami już nikt nie wyje, rosną kwiatki, kwitną badylki. Nikt nie trąbi, nie daje w szyję mnożą się motylki. Dziś na moim warszawskim podwórku cisza jest i spokój. Ktoś w drzwi kwiatek wetknął mi . Chyba... to ktoś z bloku.
-
manipulacje jajkiem
HAYQ odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Bardzo mi się podobuje, Pozwól Stasiu, że spróbuję... otworzyłam się kluczem do serc ludzkich naprzeciw i czułością w środku mniej więcej kobieta w papilotach i związku zgodnym z zasadami natury zalegalizowana pachnąca mlekiem kura domowa z ryzykiem dopieszczenia młodych zwichniętych osobowości jajek mądrzejszych od lwic salonowych karmiących się miłością w proszku a w rozregulowanych pojęć klatkach wyrastają pokolenia życiowych alergików ze smoczkami w ustach -
Jedną rzecz bym tylko dodał, Bo nurtuje mnie bez przerwy: Jak ten rybak ją oskrobał? Ja bym chyba stracił nerwy.
-
Widać z tego, żeś człek jest dobry, Bo żonce nie sprawiasz przykrości. Czasem jad gorszy z młodej jest kobry... Po starszej - mniej palą wnętrzności. Masz rację, nie ma, jak doświadczenie, Co z młodą? Za rączkę z nią chadzać? Dorośnie, to nawet żółciowe kamienie Nie będą jej w niczym przeszkadzać.
-
Syrenka jakimś obojnakiem? Żartujesz Waść chyba... Wczoraj widziałem, co z rybakiem Robiła... babaryba. Fakt, całe w łuskach ma dupczysko Lecz niech się schowa Doda... Bo jak ściągnęła z chłopa wszystko... To aż zawrzała woda.
-
Więc zdecyduj się Mospanie, Czy to Arab, czy Perszeron? Bo Rączemu to gdybanie Podwyższyło testosteron.
-
Dwie korzyści ma chłopina (ten masochistyczny ciul). W dzień baryton Lee Marvina, W nocy... to, co lubi - ból.
-
Miał pewien Rojek mandacik posła, Jednak na władzę zachłanność rosła... Więc wystartował w wyborach, Został radnym, lecz spora Dietka - pos(z)ła - się je*** A pensyjka radnego... 1500 wyniosła. W kabarecie kiedyś śpiewali, Że się Rojków wcale nie bali. Więc sam nie wiem, czy zdążę I czy bać się tych braci... A jak sejm się rozwiąże, Przez to, że posłów traci?
-
gorzej, jak śniadanie zrobi Obi-Wan Kenobi, albo inny Jedi... to wtedy się nie daj. bo zemsta cię czeka Dartha Vadera, co moc ma... jak jasna cholera.
-
A jak już obejmie włości I przyklei się do stołka, Ogryzione rzuci kości, By nie warczał nikt z grajdołka.
-
Jasne, masz rację, wokół tych gaci Zbyt dużo czasu tu się traci. Szkwałem sukienek Ul, czy Irenek Nigdy się człowiek nie ochwaci.
-
Też wybrałem swoją władzę I napewno jej nie zdradzę, Bo od lat - powiem nieskromnie: Kocha, wierzy, jest koło mnie. Więc poddaję się tej władzy I podatek chętnie składam, Zwłaszcza, gdy jesteśmy nadzy... Wszystkie dobra w niej pokładam. Bo ta władza wciąż pomnaża To, co oddam w darowiźnie. Czasem... jednak mi się zdarza Zwiesić oko na Obczyźnie. ;)
-
Lecz go w żebra gniotą szczeble, Więc zakłada na noc kneble I drze się do woli (tak strasznie go boli), A dzięki kneblom - ów wrzask brzmi jak "treble".
-
Jeśli to był rumak rączy Tylko w rączce galop skończy. Więc wierzganie jest udręką, Gdy się damie nie chce ręką.
-
To biedni ludzie... Nie do końca z Tobą się zgodzę (możesz uznać, że jestem naiwny) Też… przeróżnych spotkałem „po drodze” Lecz zostanę… ludzio-pozytywny. To, że ktoś jest zawistny lub głupi, Lub swą małość nad wszystko wynosi Niczym grzechów swych nie odkupi I przyjaźni też nie wyprosi.] „Nie ten biedny, któremu żaden sen młodzieńczy się nie spełnił, ale ten, który jeszcze młodzieńcem - już nic nie śnił.”
-
Ja nie szukam żadnych słupków, teowników ani miedzi. Lubię obserwować ludzi, podpatrywać, co w nich siedzi. Czasem ładną amplę kupię, Lub podstawę do niej starą, Bo zachwyca mnie "zadupie" I jarmarczny klimat z gwarą.
-
Giełda pierdół, bibelotów, Bzdur, szpargałów, starych grzmotów. Dla szurniętych, oglądaczy, Pasjonatów i macaczy. Suną pośród stoisk sztuki, Panie domu, garkotłuki. Spity koleś śpi w malignie, Gdzieś złodziejska czapka mignie. Znad straganu, pośród kurzu Herod-baba, cała w różu Za kark męża gdzieś tarmosi Ten wciąż czka, o litość prosi. Zapocony chłop w uszatce Memła dziąsłem ser w kanapce. Odór cycków baby w swetrze Rozedrgane tnie powietrze. Tumult, rejwach, tupot stóp. Smród rozgrzanych cielsk i dup. Każdy z podniecenia płonie. Błyszczą oczy, tętnią skronie. Kołomyja, gwar i ścisk, Podaż, popyt, strata, zysk. Tu okazja, tam przecena, Ktoś z ukrycia ćmi goldena Żulik zwija się na piętach, By urobić w mig klienta. Ten z uznaniem głową kiwa, Lecz z uśmiechem w dal odpływa. Wśród alejek handel kwitnie Tłum przetacza się ambitnie By popatrzeć, pogrymasić, Podotykać, nie zapłacić… Walka toczy się o byt. Gadki jak z nagranych płyt. Chyba wrócę już do domu Dość kupiłem dzisiaj złomu.
-
Twoje słowa wciąż urocze... Moje...hmm... Po wódkę skoczę. Może coś mnie po niej tchnie... Słowo czarne...? Wiem! Jak w NIE?
-
Te pantalony tworzyły klatkę, Nie w paski były... pewnie, Lecz w kratkę. I jakbyś przyjrzał się Waść dokładnie W miejscu jaskółki - bardzo nieładnie Ktoś wszył nierówno paskudną łatę... Wiem, bo też stałem tam, obok, z bratem.
-
A myślisz, że Borysa "Jaskółka uwięziona" Dla jaj tak sobie zwisa, Czy w suwak jest wkręcona?
-
Chciałbym pomóc Ena Ane, Ale nie wiem, co jest grane, Więc wytłumacz... Pomalutku... Co Cię tak pogrąża w smutku?
-
A deser będzie jaki? Fiżbiny, czy suwaki? (à propos kiełbaski...) Preferuję zatrzaski. ;)