Piękne masz
te piegi
na calutkiej twarzy,
bo można z nich czytać,
tak jak z gwiazd na niebie.
Drobnym maczkiem rozsiane,
wśród oczu witraży
płoną, jak żar z ognia
i kuszą…
do ciebie.
Słodkie masz
te piegi
na ramionach białych…
Do każdej kropeczki
i - dodam malutkie.
Bym je łatwiej liczyć
mógł po nocach całych…
Lecz czasu wciąż mało,
a noce…
zbyt krótkie.