
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
Guzik z rozporka - rzecz miła, jeśliby nie szkodziła. Lecz, czy te rarytasy dodawać do kiełbasy?
-
Dziś pewien tłuk zwalił się z nóg Na wieść, że został radnym. Bimbrem bezcześcił złoty róg... Sznur... ostał się podwładnym.
-
Dobrze, że chociaż Cię nie otruli, Bo gdybyś połknął potworka... Właściwie skąd wiesz, że od koszuli Był guzik, a nie z rozporka?
-
Jak to mówił pewien fajny Ryś? (wychodząc z "Victorii" z samego rana) - Straszne chamstwo w tej Warszawie dziś... I kasza... niedogotowana.
-
Są urny z prochami I z głosami są urny Jedna rzecz je łączy To, że człowiek durny Ma nadzieję na lepszą przyszłość. W pierwszym przypadku Przyszłość jest niewiadoma W drugim wiadoma... Bo jak zwykle Umrze nadzieja.
-
Mówiła mi kiedyś mama: Nie jedz ciastek ze sklepu, w nocy robią w nie myszy, można dostać zakrzepu. I choć wiem, że to bajki, z tym zakrzepem - rzecz jasna Ciastek luzem nie tykam Ale w folii - jem ciasta. Mam nadzieję, że bajka Ta cię niczym nie zrazi, Ale skąd wiesz, czy w nocy W KFC coś nie łazi?
-
Jak nie robi ci nic złego, To jest déjà vue, Lub ego.
-
Może to nie śmierć, Tylko dzwoniec jaki, Co wkradł się na żerdź I dzwoni dla draki? A może to jaka Inna cholera, Co dzwoni zębami, Bo jest koło 0.
-
Król pustych flaszek Siedzi na tronie... Salut mu w daszek I wino Gronie. ;)
-
Ja znam takiego, co kasę ma w d... Bo renty dziewięć czterysta. Od dobrobytu we łbie już chlupie, A przeszłość - UB i volkslista. I nawet, gdy mu się do d... dobrali On nagromadził już tyle, Że szasta kasiorą jak Józek Stalin Bo nadal ma konto w Chile.
-
Jedno pytanie: Czy padł jak długi? Czy tylko stoczył się pod stół? Czy order dać mu za zasługi, Czy styl w jakim się właśnie skuł?
-
Do urn, do urn, do urn Wyborców dziś prowadzi Sztandarów naszych szturm I partia, co nie zdradzi. Dla mas, dla mas, dla mas Niech serca wasze młode Odsieją plewy z klas, Co piętrzą w młynie wodę. Niech marsz, niech marsz, niech marsz Powiąże kroki nasze, By każdy z nas (tfu!)... z was Zarobić mógł na kaszę. Niech tłum, Niech tłum, Niech tłum Wyrazi dziś pogardę, A moherowy boom Da bat. Nam - dupy twarde. ''
-
Stał sobie kiedyś w polu Sracz i dwa wiaderka. Jedno z czystą wodą, A drugie... hmm - bez wody. Aż wpadł na pomysł Go...ściu, By zrobić (jak za Gierka) Na europejską miarę Kibelek – cud urody. Jest kabin w nim dwanaście... I tyleż klozet-dammen, Plus jedna niespodzianka, Co myśl twą w trwodze zżyma, Że palcem się podetrzesz... (jak wszyscy tu - zusammen) Bo dochód z kibla słaby I... na srajtaśmę... Nima.
-
Tu masz rację,wszak o świcie Nocnych harców to koloryt W czaszce łupie wyśmienicie Pod oczami sine wory. We łbie kłębi się i dudni Tupot mew z pustego placu Własny głos brzmi jak ze studni... Seta... druga... i po kacu. :)
-
Takich trzech jak tych dwóch To nie ma ani jednego. Ja, głownie o "tych dwóch" Nie martwię się kolego. ;)
-
A jednak wciąż istnieją W odwiecznym mezaliansie I tworzą nam muzykę W tym dziwnym dysonansie. Poddani władzy śmierci I życia własnej woli Cieszmy się, tym co mamy Mimo, że czasem ... boli.
-
A może... (by nie było tak ściśle) Starej Niemce prawidła przyślę Gdy rozciągnie swą kamienicę, Nawet czworo Ich (i piwnicę) Będzie mogła shaftować - tak myślę. ;)
-
Ale nic nie powiedziała, Że na panów pięknie działa Prócz zalewy Kotek Ewy Oraz jej krągłości ciała. Czasem chłop nie lubi śledzi, No a kotka... z wężem zwiedzi.
-
Bohaterów i wodzów czas nastał, co w mozole i wielkim trudzie wybudują nam "piełkne" miasta, gdzie szczęśliwi żyć będą ludzie. Myśl tytanów w czyn zmieni zło-ty, wytknie prawdy, da życia szkołę. Nikt nie wciśnie, że to głupoty, gdy "włochate zmienia się w gołe" Młodzież zyska wiedzy kaganek, by ojczyzna nam w siłę rosła. W każdej wsi expressowy przystanek zdobić będzie popiersie posła. Żaden wróg władzy nie odbierze. Żadna siła, spiski, czy ruchy. Bo my Wolskę kochamy szczerze. Dużo szczerzej niż wykształciuchy. Trzy miliony mieszkań powstanie. W każdej wiosce będzie lotnisko... I odpowiedź zyska pytanie: " Panie Sułku... po co to wszystko?" ;)
-
Być może... jestem zdrajcą, Choć pierwszy raz... Skłamałem, By siłę mieć się rozstać Z przyjaźnią - tak mi wierną. Wyrzucam ciągle sobie, Że pomóc... nie zdołałem, I z bólem, lecz powiodłem Cię w podróż tę... śmiertelną. Gdy gasło twoje światło Patrzyłeś tak łagodnie, Ufając wciąż... tak bardzo, Że dziś... jest mi to karą. Ze wstydu płonę za to, Bo ty wkroczyłeś godnie Na drogę tę ostatnią, Z przyjaźni wieczną wiarą. 19.10.06
-
Chociaż raz już to pisałem Coś Ci wspomnę o Draculi, Więc ulituj się nad ciałem Fana czosnku i cebuli. Wciąż spragniony twoich wdzięków i twej krwi choć jednej kropli marzę, by znów pośród jęków móc dostąpić tych kr(wi)otochwil. Jednak sam nie wyjmę kołka, gdyż na wskroś przebija plechy, trencz, koszulę... no i serce poprzez zgniłej trumny dechy. Rzecz parszywa też, że leżę wśród zgnilizny w dołku płytkim i jak zęby w nocy szczerzę widać plomby i ubytki. Musisz przygnać tu dentystę, lub dentystkę... w kitlu białym, by, nim krew do cna z niej wyssę, udrożniła mi kanały. Strasznie ciąży mi też glina, bo przez szpary na twarz pryska, więc przybywaj, bo zaklinam... Lecterowi dam cię wyssać.
-
Nieważna uroda, Ważna piękna dusza... Bo od piegów - Stasiu Jeszcze bardziej wzrusza Co komu po piegach, Kiedy się oślepnie? A gdy dusze zgrane Szczęście... samo wdepnie. :)
-
Coś teraz Ci powiem, lecz nie obraź się za to: Wańka-wstańka? To super!!! Lepiej niż z garbatą... ;)
-
Ja znałem Dreptaka, co raz był cherlakiem a innym znów razem rycerzem - pijakiem. Bo nie masz w rzeczy samej oraz - pospolitej ni grodu takiego, ni też wsi zabitej... Jako i tatarskiej, nie ma takiej hordy, co by nie poznała Zenka - moczymordy. Bo Zenon miał na imię, (i jak wieść gminna głosi) w niejedną zadymę swe dreptactwo wnosił. Czasem też popadał w paraliż lub rupturę, a innym znów razem był chamem albo gburem. Jednak w żadnej z przygód nie napotkał Vlada, który swym orężem z taką gracją władał. I pewien jestem tego, że Dreptak byłby dumny, czym gwóźdź programu Vlada wbiłby mu do trumny. :)
-
Rumun o imieniu Vlad (...) wbijał gwoździe w blat Lecz nim nastał finał (...) je pozginał Marko, jego młodszy brat. Który z nich dziś laur osiągnie? Ten, co (...) je wyciągnie.