Myślę, że rozumiem,
Lub mi się wydaje...
Jak ten surrealizm
Dzieje się i staje.
Czemu sens z absurdem
Z rąk nam się wymyka,
A róg obfitości
Szmatą się zatyka.
Wiem, że nic już nie wiem
Wiem,
Że krzycząc – szepczę,
Że brak czucia czuję,
A biegnąc wciąż drepczę.
I słysząc, że głuchnę,
Widząc, że już ślepnę...
Nie ufam... Potemom.
(bo czemu miałbym ufać?)*
I tak…
W ich g... wdepnę.
*tuning