Najpierw mnie Pani wykład
do Henryka... rozśmieszył.
Potem dreszcz i zwątpienie
mną targnęły... bom zgrzeszył!
Dość niedawno to było
- pod Pani "li-wybrykiem"*
(który fraszką zwiesz dumnie,
choć, gry słów - jest wynikiem).
Czy mam teraz skruszony,
(bo trafiony, jak gromem)
siedzieć cicho, bo grzech mój
kiepskim był palindromem?
Urszulanka wybaczy...?
Czy za błąd bana wlepi?
Może własne zobaczy
i się już nie przyczepi? Już to, jako to kiedyś zdrów, a pijesz do mnie,
Podobnoć i ja mogę podpić sobie skromnie.
Ale kiedy ty puszczasz krew, czemu ja piję?
A nie obeszło mię to, ażem nalał szyję.
Nie bez przyczyny ten przykład i ten autor, bo Kochanowski wprowadził fraszkę do literatury polskiej. Proszę następnym razem zapoznać się czym jest - fraszka i dobrze się zastanowić pouczając kogoś, kto na temat limeryków wie zapewne dużo więcej niż niejedna osoba na tym forum.
Poza tym... od tego jest moderator. Jak widać, nie przeszkadzają mu nawet Pani "fraszki"
Bez urazy... pozdrawiam.