
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
Oj, biedny ten koń, co jej musiał słuchać. Ze zdenerwowania rosło mu ciśnienie. A jak przyjdą (myślał), w stajni zaczną niuchać? - Odda pewnie żywot i ostatnie rżenie. Kłębkiem nerwów będąc, drżał więc, żując sporysz, skopał gospodarza, w boksie robiąc jatkę... - Nad ranem go Wzięli, mówiąc: musi chory, w zamian traktor dali - Walentynie (z kwiatkiem). ;)
-
tytuł uważam adekwatny do treści, kiedy przeczyta się tak: czasem wykrajam ci półksiężyc ziemski aniele-piej - będzie, jeśli zostaniesz tu do późna wieczór jeszcze niedojrzały ;) Ładnie, pozdrawiam
-
szaleństwa Daliego
HAYQ odpowiedział(a) na Luthien_Alcarin utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
A może Salvador w swoim wariactwie miał rację? W końcu czas podlega załamaniu i to właśnie jego wizja (w połączeniu z myślą Einsteina) jest prawdziwa, a wszelka/kie f(t)opa powodowana jest przez niedoceniających tego sur w realizmie? Może w tym kierunku. Pozdrawiam. -
Wiem, wiem... to taki żarcik o zdobywcach. No, ale nie powiesz, że wierzysz w lądowanie na księżycu? ;))
-
właściciel najnowszej korespondencji ustawia się w rzędzie ciągnie się kilometrami przez grząską Warszawę aż po udane sklejone płatki Krakowa w lasach brakuje drzew woda paruje pełną parą wodne szlaki dopiero wczoraj weszły w obieg synodyczny dopiero dzisiaj z psem wyszedł na świeże w słońce szelest liści matowość ruchy włosieni - krzyczy płaskość banałów ruch gór i rzek po miękkiej wyszywanej glebie pierza nowych kur strząśnięte z trumien idealistów oglądanych spod trójeczki audiatur et altera pars wyje z tej jedynej koperty która topi się w wannie nie wiedząc o tym spadamy na dno próbując ją dosięgnąć, nie uda się nikomu Ogólnie coś w tym jest, ale co dokładnie? Nie wiem. Dlatego trochę pozmieniałem, sorry Pozdrawiam
-
- Ja lubliu tiebia Natasza... (trzask!) - cziewo... mienia plaskajesz ? (trzask!) - Nu, izwienities Sasza, paliubisz, kagda adtajesz. A tiepier ty paszoł won, w tiebia spirit dzierżit pion. Co miał robić? Wyrwał z buta - do Iwon kosmonauta.
-
Jednym słowem Julek mógłby rzec: Brutusie! (kiedy w ziobrach poczuł z noża tępy ból) - Dlategom ci uległ, boś ty jest jak nul, jak to zero... gorzej - zero na minusie!
-
Jean nad brzegiem Loary piżgnął serce w szuwary. Nie pomogły lamenty, ni że temy, prezenty - kurwie bliższe dolary
-
Właściciel baru ze wschodniej Alzacji "santo subito" krzyknął, lecz bez racji, uznając (gdy Beatę dziad ubierał - miast rozbierać z szat), za wstępny akt do... Beatyfikacji.
-
Dziękuję wszystkim za wpisy, a ponieważ wyjeżdżam - jakby co, odpowiem po Nowym Roku. Z tego też powodu wszystkim z tego portalu lekkiego pióra, pomysłów i spełnienia wszelkiego dobra w 2008 życzę.
-
Cała przyjemność po mojej stronie Panie Stefanie Pozdrawiam.
-
Dzięki Jimmy, przyjemnie było Cię gościć Pozdrawiam
-
Na aż tyle nie liczyłem dzięki, a z kryjówki chcesz - korzystaj - poprawiłem też i swoje literówki ;))) Pozdrawiam
-
Nie zdaje Ci się - naprawdę mało :) Pozdrawiam
-
я тоже ни ронимаю ;)) Ale też cieplutko pozdrawiam
-
Przez namiot ścianowy przebijali się w sześciu, kubek z karabinkiem zdjęli w końcu z pasa. Alpenstock złamany! - z wśiekłością cedził teściu, gdy uprząż biodrową wpinał w hak cieniasa. Z jebadełkiem w ręku do asfaltu i śniegu przymarzł z miną butną baca w sztok pijany... Gdy hakował drogę - szedł do nieba siódmego - na Krupówkach utknął w sznury zaplątany. Słowniczek: - Kubek - przyrząd służący do asekuracji. Karabinek - zaczep - Jebadełko (zwane także ekstraktorem lub kluczem do kostek) - urządzenie służące głównie do wyjmowania kostek i innych metalowych elementów ze szczelin. Używane bywa również do przewlekania pętli przez małe ucha skalne. Alpenstock - ("alpejska laska") - pierwotnie leszczynowa żerdź (bogatsi zaopatrywali się w trwalsze, ale droższe kije bambusowe) długości od 1,5 do nawet ponad 2,5 metra, używana przez turystów wędrujących po górach. - Uprząż biodrowa - składa się z pasa biodrowego oraz dwóch pasów zakładanych na uda; jest najpopularniejszym rodzajem uprzęży wspinaczkowej;
-
Myślę, że jest lepiej niż w W. I chociaż już tam mi się podobał, to tutaj, dzięki zmianie kolejności wersów, akcja w wierszu narasta i zrobiło się "mniam". Fajny, prosty język, bez owijania w bawełnę, a jednak owinięte tyle ile trzeba. +++ Pozdrawiam
-
tramwaj, ale nie w nagietkach
HAYQ odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Podoba mi się wiersz i coś w tytule "tramwaj, a lenie w nagietkach". ;) Ale leni w nagietkach nie znalazłem. Mimo to super. Pozdrawiam. -
Epitafium dla Donalda Tuska
HAYQ odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Po części się zgadzam, chociaż... sprawa być może tkwi w poczuciu (czarnego, białego, zielonego?) humoru. Znam np. kogoś, kto nie raz mi zostawiał w drzwiach epitafium (jak mnie nie zastał) ;)) Nie obrażam się, nawet jak wierszyk do kitu, bo robię to samo, jeśli też nie zastanę tej osoby (a zazwyczaj wcześniej jestem z nią umówiony). Ale fakt, różnica jest, bo znamy się, jak łyse konie. Co do wiersza - mnie nie oburzyło, bo myślę, że Donald poczucie humoru ma. Pozdrawiam. -
na zachód wyszedł wraca powoli do siebie
-
Można też wyjść na zachód... (teraz łatwiej) i przyjść do siebie ;)
-
Epitafium dla Donalda Tuska
HAYQ odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
fajnie ;))) A niechże i oszczędniej, choćby z kuca-włada, oby w klaustrofobię, jak w kartoflach zaskrońce nie popadł i w alkowie pluskiew nie podkładał, nie nadął się, lub w układ z czarnym nie wszedł dzwońcem. A niechby było nudno, jak jasna cholera, zniknął salonowiec, z sejmowych ławek kołki. Kołtuński przeszedł smród, powietrze uszło z zera. W kreskówkach...? A, niech zgrają (się) dyplomatołki. Pozdrawiam -
adolfie drogi, widzę, że dyskusja wywołuje coraz ciekawsze hipotezy. Szkoda tylko, że nie wysuszyłeś jeszcze tej zalanej klawiatury, bo naprawdę nie da się czytać. Chociaż... "o sowih genah" było całkiem ciekawie ;)) A tak w ogóle to polecam jeszcze jedną teorię na ten temat. Książka ma tytuł "12 planeta", a autorem jest Zacharia Sitchin. Za dużo, by gadać o treści, poza tym zepsułbym przyjemność czytania. Jedna wskazówka - a może jesteśmy hodowani, jak zwierzątka? :)) Pozdrawiam.
-
Ani, Nelly TSA grali larga (styl Lenina)