
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
raz baryton a raz bas poszły Henia karty w tas już kruszeją lody Zośki i Jagody Luśce w sercu wymiękł głaz ;) Pozdrawiam
-
i o ten śmiech właśnie szu...o! ;) Dzięki za zajrzenie, pozdrawiam a to bardzo miłe :) Dzięki Marlett, pozdrawiam e tam... sie nie boję sie :) - łódzka szkoła Pozdrawiam Mnie też :) dziękuję i do miłego. Na stare lata? Koniec z nałogiem - czas na młodzież ;)) Jakże bym mógł. A nigdy w życiu. To piękny koment, dziękuję i pozdrawiam. :)
-
powrót do Safy... Farsa fe fszystkie fitryny farszafskich fasad i f fierzbę, gdzie Frycek rozfiesił sfe fitki znóf fplotła się najka? Nie, dres adidasa - to Farsa (from Ireland this fashion)... de Brzydki ;) A za fiersz +++ Pozdrawiam
-
ale grzybów mnóstwo nawet w nocy bez latarki można znaleźć bo świecą same z siebie kiedy zamiast szronu rtęć na liściach odbija światło księżyca dzięki za dopisek i wizytę, pozdrawiam
-
letnia opowieść Wstrentnego
HAYQ odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
troszkę dwuznacznie to zabrzmiało, a nie było moim zamiarem obrażanie. tym bardziej, że akurat Ciebie ("HAYQ") uważam za jednego ze światlejszych postaci twego Portalu. stąd te gęste się teraz tłumaczenie: pisałem to rano, kiedy nie bardzo mam na to czas. a konkretnie chodziło mi o to, że warto niekiedy spróbować "wgryźć się" w myśli Autora, zastanowić się, o co mu chodziło? czy na pewno niezrozumienie czegoś leży tylko (powtórzę: TYLKO - więc i jego wina jest w tym uwzględniona, czemu nie) po naszej stronie? a przede wszystkim: stajemy się UWARUNKOWANI tym, co piszą początkujący. w tym przypadku były to zbyt częste trzykropki: ... jeszcze raz dziękuję za to, że podzieliłeś się swoimi wątpliwościami. bo pomyśl: przecież ten wiersz nie jest czymś absolutnym, skończonym. być może za kilka lat powrócę do niego, a wtedy przypomnę sobie Twoje sugestie i USTOSUNKUJĘ się do nich, bo stwierdzę, że mój sposób widzenia był jednak zbyt niejasny? Nie wiem, czy prof, Miodek jest poetą, ale być może rozwiązałby ten problem :) Mnie chodzi tylko o prawidłową konstrukcję zdania, czyli użycie właściwego środka do uzyskania konkretnego celu. Nie wiem, czy uda się to, dopisując lub rezygnując ze znaku zapytania. Nie chodzi mi o schematyczne myślenie, bo sam często używam środków, które w potocznym, urzędowym, czy ogólnie mówiąc ogólnie znanym języku nie są używane. Znaki interpunkcyjne są jednak dodatkiem innego rodzaju. Są często wymuszone przez formę zdania. Wiadomo, że pisząc "czy" na końcu postawisz znak zapytania. I to jest schemat. Być może w grę wchodzi użycie właściwej formy stylistycznej. Gość taki jak Miodek mółby być nieoceniony, ale tylko w przyadku, kiedy zna się na poezji - a myślę, że się zna - w końcu to fachowiec w dziedzinie języka. Stworzyłeś jakby nową formę zdania na konkretną okoliczność. Kto wie, może się przyjmie? Masz rację - trzymają mnie pewne schematy, ale są one (jak na razie) jedyną wykładnią, której można się ucapić, żeby pojmować i być pojmowanym. W końcu alfabet też jest schematem. Może kiedyś ktoś wymyśli np. samogłoskę (ył), czyli takie "y" z ogonkiem, jak ą, ę. Na razie nikt tego nie zrobił, bo środki, których używamy są wystarczające. Ale nigdy nic nie wiadomo, może kiedyś? :) Miło się gadało, dzięki. Muszę uciekać, bo czas goni - jakby co, będę dopiero w poniedziałek. Pozdrawiam -
smutny obrazek- ale prawdziwy i coraz częstszy bo ludzka głupota za mało jest karana. pozdrawiam Waldemar tu puszka,tam gruz smród okrutny się niesie pełny luz... w lesie to prawda, pozdrawiam
-
letnia opowieść Wstrentnego
HAYQ odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zgoda i to normalne - najlepszym trafiają się gnioty, albo inaczej, to co jedni określają gniotem dla innych jest dziełem. Może być też tak, że niezrozumienie powoduje brak aprobaty. Albo jeszcze inaczej - uznany autor popełni gniota (np. po pijaku), a gawiedź mdleje z zachwytu dopatrując się nieśmiertelności dzieła ;)). Nie dopatruj się przytyków - piszę o tzw. Wielkich Artystach, z każdej dziedziny. Nie wiem, czy znasz historię pewnego znanego malarza, który zakpił sobie z krytyków i wysłał na konkurs (nie chciał, ale organizator bardzo natrętnie o to go prosił) deskę, na której rozrabiał/mieszał farby. Zdobył pierwszą nagrodę, a krytycy toczyli spory na temat mistrzostwa szlachetnych pociągnięć i wieloznaczności zawartych w obrazie. I nawet, jak się przyznał, że wysłał wspomnianą dechę dla świętego spokoju, wiesz, co się stało? Uznano to za doskonały żart i nikt mu w to nie uwierzył :))) Czytam często Twoje wiersze, bo piszesz ciekawie, z pomysłem i trzymasz poziom. Nie zawsze (głównie z braku czasu) zostawiam komentarz. Ale w tym konkretnym wierszu coś mi nie gra z tymi znakami zapytania. Tekst jest ok. i rozumiem o co chodzi, ale te znaki powodują zamieszanie, które być może tylko u mnie powodują taką reakcję. Może dlatego, że nie jest to prawidłowa forma zdania pytającego. To jak z drogą, którą codziennie jeździsz. Nagle ktoś stawia jakiś dziwny znak... i chciałoby się pojechać - jak zwykle, na pamięć, ale w tym momencie głupiejesz. A najgorsze, że za tobą już trąbią, bo się rozkraczyłeś na środku i myślisz, mimo, że jest objazd. W tej chwili nie podam Ci przykładu, bo nic takiego nie przychodzi mi do głowy, ale nie wiem, czy np. (jak pisałem wyżej) jakaś forma pauzy przed wyrazem ze znakiem zapytania nie poprawiłaby płynności w czytaniu. Bo tak, jak jest teraz - jest niedobrze. Umiejscowienie ich w tej formie - na końcu zdania oznajmującego nic nie daje. Tzn. daje to, że czytacz się zatrzymuje w tym miejscu i zastanawia się po co? I w tym momencie zaczyna kumać o co chodzi autorowi, ale niestety forma zdania w osiągnięciu zamierzonego celu jest nie ta. I mimo, że dalej leci już sprawniej ( bo czytasz już rozumie) to jednak w każdym z tych miejsc następuje mimowolne zwolnienie tempa. Ja po prostu z wielu tych pytajników bym zrezygnował. Bo powiedz np. tutaj: nawet żona mówiła: dziwne... tacy młodzi a każde na kolację inaczej przychodzi? Czy ten znak zapytania wnosi coś tak bardzo istotnego, że nie można z niego zrezygnować? Ok.,ok - rozumiem nie chcesz. Dobra - powiedzmy, że "wnosi", to nie uważasz, że lepiej byłoby trzykropek, którego użyłeś wyżej zastosować właśnie tam, gdzie sugerowałem pauzę? nawet żona mówiła: dziwne, tacy młodzi, a każde na kolację inaczej... przychodzi? Wyraz "przychodzi" czyta się wtedy wolniiej, a czytacz kuma: przychooodzi? nie przychooodzi? No dobra, ja pierniczę 2:00, ale nastrugałem? :)) Branoc -
orędzie
HAYQ odpowiedział(a) na Jean-Baptiste Grenouille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ana Liza w kulki gra jestem przeciw! - Ali za -
zażyłem dziś ostatnie cztery i więcej tego nie zrobię obiecałem sobie i czekam na reakcję wczoraj po sześciu nie było żadnej tylko jeden facet zwymyślał mnie że oszukałem mu żonę to obłęd! dlaczego nikt do tej pory po policję nie zadzwonił posiedziałbym na emeryturze spokojnie
-
letnia opowieść Wstrentnego
HAYQ odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wstrentny - ja naprawdę rozumiem o co chodzi w wierszu. Ale dzięki, że poświęciłeś tyle czasu. Ucapiłem się tego zapisu, bo mi po prostu nie pasi. A, że teraz Almare na ubitej mnie usiecze - trudno, bo do lekarza od oczów nie pójdę ;)) Pozdrawiam P.S. Za osoby trzecie - przepraszam ;) -
letnia opowieść Wstrentnego
HAYQ odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ja rozumiem, co chciałeś wyrazić, ale w ten sposób postawiony znak zapytania (tak mi się... wydaje?) nie odzwierciedla tej podwójnej negacji. Brakuje małego niuansu, czyli jakiejś pauzy (niekoniecznie utworzonej trzykropkiem - j.w.) która wyrazi znaczenie takiego zdania. Nie czepiam się, myślę jednak, że forma, w jakiej to zapisałeś jest przez to mało czytelna. I nawet, jeśli ktoś rozumie o co chodzi - zapis w tym wypadku nie jest jednoznaczny. Przecież nawet przy wieloznaczeniowych formach konstrukcja powinna trzymać się pewnych zasad. Stąd moje zdziwienie, bo wiem, że potrafisz pisać, dlatego nie upieram się - zrobisz, jak będziesz uważał. :) Nie oglądałem "Plotki", ale widziałem dzieła Lilianny - stąd może moje durne skojarzenie ;)) (bez urazy) Do miłego. -
letnia opowieść Wstrentnego
HAYQ odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
gdyby nie podpis, powiem szczerze nie uwierzyłbym, że to Twoje. To, co najbardziej mnie zastanawia, to te znaki zapytania postawione w niepytających zdaniach... "z tym, ze mogę się mylić? / ale ona aż z Gliwic? / przyjmij... proszę, nie bądź taka? / widać - zakochana, bo taka jakaś blada? / nie, to nie żona - przecież ja nie mam żony? / a każde na kolację inaczej przychodzi?" Poza tym całość niezbyt "wstrętnie" jakoś wyszła tym razem :) - moim zdaniem. Pozdrawiam -
zbyt krótko parząc jajka najmądrzejszego typa pamięci - nawet kurzej pozbawi ptasia grypa trza więc na zimne chuchać - parzyć! sparzone dmuchać!
-
Co w przyjaźni ludzkiej siedzi skomentować nie podołam, zwłaszcza w krótkiej wypowiedzi - przyjaciela nie zawołam. Kiedy był, to siadł, wysłuchał, liznął, drapał się przez chwilkę, łapę podał, coś poniuchał wcale… nie popatrzył wilkiem. Potem dwa przynosił buty i na spacer mnie wyciągał, zszargał się, jak świnia w lutym, ale zawsze cel osiągał... gdyż rozśmieszył mnie, rozbroił i choć czasem wbił też szpilkę, nigdy w życiu mnie nie zgnoił - nigdy też nie patrzył wilkiem. Pozdrawiam
-
Szeryf Pi... tera? Nie, no nie straszcie! Niech to cholera - 3 i 14.
-
... wespół w zespół? ;) Dzięki, wzajemnie Dziękuję za wizytę i życzliwy komentarz a pomysł... z życia :) Pozdrawiam Dzięki Pancolku, obiecuję, że następnym razem tych dwóch zdań już nie napiszę, albo przynajmniej, by rozwalało całkowicie ;) Pozdrawiam. trwoga może nie, ale czasem ze śmiechu to ręce opadają ;) Dziękuję Judyt za kolejną miłą wizytę, pozdrawiam Piersi młodsze dowodzą, że tradycja u Was nie ginie :) To dobrze. Taryfa mnie już nie przeraża - dogadujemy się ;) Dziękuję za miły komentarz, pozdrawiam Miło mi Almare, że się podobało. Dziękuję za wizytę, pozdrawiam
-
No, no... pozazdrościć wyobraźni i pisania. A potrafisz. Na pierwszy rzut oka pomyślałem - nie ten dział, ale później faktycznie wciąga, coraz bardziej. Gratuluję również odwagi pisania o rzeczach, które często wydają się nam głupie, ale złożone w całość trafiają mocniej niż najbardziej dopracowany tekst. Nie chcę przez to powiedzieć, że widzę tu coś niedopracowanego. Przeciwnie. "pies liżący mordę", to niezła obserwacja, nie mówiąc o świetnym opisie. Jak dla mnie bomba - robisz z piórem to, co profesor Zin potrafił z węglem :) Pozdrawiam.
-
Pewien świniarz z wioski Zakątek nie donosił jedynie w piątek. Sam wtedy, pod świnię podkładał się, by nie myślano, że jest zeń wyjątek.
-
Nie chciałbym powtarzać plotek, ale wiem od kilku płotek, że ją złapał na blachę (jeździ bowiem maybachem), W nim ma sześć podobnych szprotek. Wędkarz ni głąb ni ofiara - wie, że każda, to blachara Będąc w Ameryce dzięki swojej bryce kaszalotów przywiózł "stara".
-
i znów przybieżą do twoich drzwi diabeł i anioł, śmierć z tępą kosą, by "cichą noc" przefałszować i szwung fioletowym zadać nosom. z piersi niemłodej (na dźwięk zasuwy) ochrypły tercet wyrwie się lichy i głos anioła: nie masz pan stówy? ... no dobra, mogą być dwie dychy
-
deszcz dudni w blachy schną wrzosy i paprocie na stertach śmieci
-
Obraz zza trzcin rozmyty
HAYQ odpowiedział(a) na Piotr Zet utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
o ła! zanęty będzie trza może ją skusisz grą żelami? Fajny wiersz i ciekawie się czyta Pozdrawiam. -
właściwie... to tak, ja też... czasami ;)
-
ach ta powracająca prostopadłość :) A poza tym bardzo podoba mi się poniższy fragment, bo mi przypomniał upokorzonego Stuhra w "Sex misji": kobieta smycz diabła włożona na mnie jeszcze jak się na rudo… na spacer ... i myślę, że dobrze kojarzę, bo to też sex misja, ino diabeł ją spowodował - sam nie mógł, babę wysłał. ;)) Ciekawy wiersz, pozdrawiam.