
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
i stąd remoncik, coby się dalej nie pasły ;) Wzajemnie
-
"Praworządny polityk"
HAYQ odpowiedział(a) na Piotr Zet utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
"spada z konia i na świnię a nie czuje że to zmiany" bo po bandzie i po linie czucia nie ma już skubany ;) -
a drżałem, sąsiedzie że zajeżdża śledziem lecz z tej głębokości nie ma możliwości ;)
-
Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Zdawać sobie sprawę z tego, że umrzemy, to zupełnie co innego od tego, że żyjemy po to by umrzeć. :) W każdym razie nie każdy po to żyje - przykładów nie podam, za dużo. Pozdrawiam.
-
Kalina Kowalska dobrze radzi. A poza tym, bardzo dobre, lubię taki styl. Przypomina zjadliwość niedoścignionego G. Bernarda Show. Przykładzik: "Kiedyś G.B.Shaw posprzeczał się z kimś. W końcu oponent rzekł: - Daję głowę, że mam słuszność - Biorę w zastaw tylko rzeczy wartościowe - odparł na to pisarz." Pozdrawiam. :)
-
No kolego, to masz WIELKI PLUS u mnie za taką reakcję ;)) Gość, który zna się na żartach i w dodatku się nie obraża, nie naubliża? Ho, ho... A to "cukrowanie" to już mistrzostwo (jakbyś wiedział, co mnie najbardziej doprowadza do mdłości). Przyznam - świetna, inteligentna riposta. Ale... tym razem, to ja się obrażę, że to, co mi się (nieco zbyt spontanicznie)ulęgło nazwałeś wierszem!!! ;))) Ha, ha - następny punkt dla Ciebie. Bardzo serdecznie pozdrawiam. P.S. (szeptem)... ale tak naprawdę... to trochę nie wierzę w tę ciekawość reakcji na taki "wiersz". ;))
-
dzięki, hej :)
-
podpatrzone z życia Stasiu :) Kiedyś, po otwarciu drzwi i odśpiewaniu "swojego" najodważniejszy z dzieciaków-kolędników (nb. "śmierć") zapytał mnie: a lacego nie otwierają obok, jak w judasu światło miga? ... Pozdrawiam
-
Powiem szczerze, że właśnie ta wersja wpadła mi do głowy, jak przeczytałem Twoje haiku, ale nie chciałem psuć nastroju innym Czytaczom :) Teraz mogę się do tego przyznać. A poza tym, dziękuję za inspirację. Pozdrawiam.
-
ja Twoją wersję zrozumiałem inaczej. Tzn. kocur z właściwą sobie obojętnością nadal spaceruje po ulicy, mimo, że wydarzył się potworny wypadek (właśnie przez niego). Być może, nawet za chwilę przysiądzie na środku i zacznie lizać łapę :) A samochód w rowie.
-
Teraz rozumiem dlaczego jesteś honorowym dawcą krwi ;) Ach te czekoladki!
-
do królestwa jechać, trza się nieźle starać a u mnie w piwnicy pcheł ci, co niemiara ;)
-
Krete zobaczylam oczywiscie jako wyspe, wiec sam koniec mnie ubawil. Masz talent do humorystycznego opisu swiata. Nie ma co... :o) chciałbym... ale dziękuję, jeśli tak uważasz :) Pozdrawiam.
-
właściwie to: (druga wersja) urlop w tunelu ze ślepawym sponsorem bez wyskoków ... ale, jak się podoba, nie ma sprawy Stasiu - zabieraj ;) Pozdrawiam
-
dokładnie tak. Tak to z pchłami bywa, decyzja była pochopna. Wniosek: wakacje typu "first moment" bywają tanie, ale nie zawsze przyjemne, pozdrawiam
-
sepuku (inspirowane "ślimak" Ann N.N.)
HAYQ odpowiedział(a) na HAYQ utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
ano Anno niezupełnie, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby m.in. nie zrymować ;) Poza tym przysłużyłaś się, za co wielkie dzięki :) A, że z rześkości na rzezanie przeszło... Dziękuję za wizytę, pozdrawiam. -
sepuku (inspirowane "ślimak" Ann N.N.)
HAYQ odpowiedział(a) na HAYQ utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
szkoda tylko, że "czekoladkę" jedynie do zjedzenia dają ;) hej, hej -
sepuku (inspirowane "ślimak" Ann N.N.)
HAYQ odpowiedział(a) na HAYQ utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
nie dość, że komplement, to jeszcze zawarłaś Stasiu całe sedno w trzech słowach ;)) Dzięki, pozdrawiam. -
Jeśli to chirurg szczękowy, no to faktycznie peel ma niezły zgryz :) Ciekawie, pozdrawiam.
-
Zastanawiałem się nad morzem (Martwym), czy ma coś wspólnego z wierszem, bo sam zabieg mi się podoba. I w ogóle cały wiersz. :) Pozdrawiam.
-
;)))) myślisz? He, he... ale raźniej będzie na pewno. No to do wi(ęzi)dzenia ;)
-
poezją Twą natchniony w kontekst nie zbliżony lecz z wiarą w konsensus wtrynię ciut bez sensu: że się też pożegnam jeno muchy przegnam a gdy ich nie będzie napiszę orędzie czerwone korale kupię i podpalę nawącham się dymu bo tak jest do rymu do wysokich drzew zwabię stado mew potem koleś z Litwy spłoszy te rybitwy pierścionek z diamentem zaleję cementem przystroję czereśnią aż zarośnie pleśnią srebrne futro z norek przerobię na worek w worku żyto zmłócę resztę w żart obrócę bilet do Australii przedrę na pół w talii (na kangury sram) wszak worek już mam podczas burz (opadów) zrobię mnóstwo śladów w kałuży przy płocie kaftan zszargam w błocie silnik z samochodu wstawię do ogrodu by w obłokach spalin pląsać pośród malin grzejnik, co nie grzeje kopnę i wyśmieję głowę w tył odrzucę wyjdę i nie wrócę ;)
-
ziółko obok wszystkiego
HAYQ odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
"każdy potrzebuje poić złudzenia", ale peelka jakby tych złudzeń nie ma. Chociaż, "niezależność rozrastająca się dla nikogo", to chyba taki cichy, wewnętrzny krzyk skierowany do innych ( a może do samej siebie?) o wsparcie, może więcej wiary w podtrzymanie choćby tych ostatnich złudzeń. Ta nieśmiało wyrażona prośba wskazuje na wielką wrażliwość p. Smutny, ale mądry i ładny wiersz. Warsztat niepotrzebny Stasiu - moim zdaniem. +++ :) Pozdrawiam -
Nie powiem, żebym prawie w to uwierzył, ale każdy ma prawo do własnych osądów. Ja nie uwierzyłem. Lacemu? Ano nawet robak nie żyje, żeby umrzeć. Przykro mi, nie podobało mi się. Ale pozdrawiam serdecznie.
-
to nie żadna tam bomba, ni inna cholera - pluskwy tak się spasły w kancelarii premiera.